Temat: Poszukuje doradztwa - PO KL
Jeśli dobrze rozumiem ten post (tu by trzeba było chyba autora zapytać co miał na myśli), dla Grzegorza nie jest problemem przygotowanie projektu szkoleniowego pod finansowanie z EFS z dużym wyprzedzeniem z czym się zgadzam. Grzegorz napisał też, że jeśli ktoś przygotowuje wniosek na ostatnią chwilę, to ten wniosek zazwyczaj odpada, a później winę zrzuca się na urzędników, przepisy itp. Z tym również się zgadzam.
No, i to są te oczywistości. Jasne, że projekt dobrze jest przygotować wcześniej. Ale klient czasami przychodzi za 5 dwunasta. Z niezłym pomysłem...
A to jak ktoś się tłumaczy przed klientem - skąd u
Panów taka wiedza na ten temat. Wiem, paskudne zagranie :-)))))
A o tego nie widzę nic niewłaściwego w polemice z Grzegorzem, który się reklamuje opierając wypowiedzi o oczywistości.
Skoro to są takie oczywistości, to dlaczego na rynku jest tak dużo projektów przygotowywanych na ostatnią chwilę i dlaczego sama szukasz usprawiedliwienia w źle działającym generatorze, niewiedzy urzędników itp.?
Ależ ja nie szukam usprawiedliwienia. Rozmawiam o problemach. Moje projekty dają sobie radę. Ale to nie znaczy, że mam się cieszyć z niewiedzy urzędnika i źle przygotowanych konkursów. I mimo całego zacietrzewienia pewnie przyznasz mi rację. Nie musisz na forum.
I skąd wiesz, które projekty odpadają - czy ktoś robi statystyki ile wniosków przemyślanych, a ile "szybkich" przechodzi ocenę? Myślenie życzeniowe. Trochę tych dużych, "firmowych" i przemyślanych też odpada.
Generator nie jest programem
służącym do przygotowywania dobrych i przemyślanych projektów - to tylko narzędzie do przepisania najważniejszych założeń projektu i pokazania, że jest dobry, spójny i logiczny.
A jak ten "spójny projekt" wpisać do GW jak ten ostatni nie działa? A bez wniosku wszystkie wysiłki i piękne projekty psu na budę.
Zgoda - GW pewnie mógłby być lepszy. Moim zdaniem i tak jest lepszy niż w latach 2004-06. Zgoda - urzędnicy mogliby być bardziej kompetentni. Tylko co z tego?
A tego nie rozumiem. Oni wymagają od nas, my wymagamy od nich. Nasze błędy mszczą się na nas boleśnie, ich niewiedza mści się ... również na nas. Mnie się to nie podoba. Jeśli dla Ciebie jest to ok, to... ok. Ja mam inne zdanie.
Powiem tak - jak ktoś lubi pracować na ostatnią chwilę i uważa to za powód do dumy - jego sprawa. Szczęścia życzę. A ja lubię na tydzień przed terminem złożenia mieć i projekt i wniosek gotowy. Tak mam. :-)
No, i fajne. Dzięki temu projekty mogą złożyć klienci przewidujący i tacy, którzy się obudzili na miesiąc przed. A że nie każdy się podejmie zadania na ostatnią chwilę to jak nam przechodzą takie projekty mamy satyfakcję. Inna sprawa, że takiej roboty nie da się pokochać.
Cały problem leży w tym, że my wymyślamy PROJEKTY, a potem musimy je wtłoczyć do wniosku.
No straszne po prostu.
Kolega się ironiczny robi.
A w poprzednim okresie programowania to
wniosków w Generatorze wcale nie trzeba było składać...
Trzeba było, i też były problemy. I też miałam na ten temat swoje zdanie.
Te
ograniczenia nie od wczoraj istnieją i nie ma co na nie narzekać.
Dlaczego nie ma co narzekać? Ograniczenia ok, wiemy w co gramy. Błędy, opieszałość, niejasności - nie ok.
Trzeba robić swoje i tyle. Za to od naszych klientów
bierzemy pieniądze.
Ależ my wszyscy robimy swoje. Ale czy musimy się zgadzać żeby to była wieczna jazda po bandzie mimo rosnących środków na PT?
miłego dnia