Temat: Need for Speed - wyniki, informacje
15 lat bez mandatu i 2 mandaty w 5 dni i 5000mil ;) Niedziela-Polska, Piątek-USA. Ten w Polsce to nawet śmieszny był - 123 na 70. Na szczęście zwolniłem, bo chwilkę mój Matizek leciał 140. Ta 70 to - jak to często bywa - prehistoria. Była sobie kiedyś śliska droga, zmieniono nawierzchnię, a znaku nie. Do tego dołożył się brak dokumentów. Było to 7km od domu i pozwolono mi po nie pojechać. Byłem grzeczny i panowie zadowolili się wypisaniem 200zł i 4 pkt.
Jeszcze wywodzik na temat bezpieczeństwa. Tak a propos "chwalicie się czy okazujecie skruchę" ;) U mnie raczej chwalicie się, że ... tak mało razy wpadłem, bo wyczuwałem miśków. Zachowuję przy tym duuuuuużo zdrowego rozsądku, gdzie da się śmigać, a gdzie nie ma co przeginać. 19 lat już jeżdżę, rzadko kiedy stosuję się do ograniczeń urzędowych i zbyt wielkich wyrzutów sumienia nie mam. Przez ostatnie kilka lat 50 000 km rocznie. Po stronie winien zapisano mi "sarna szt.1". Po stronie nie winien - "maluch szt.1". Jak na tyle lat i km, to raczej nie dużo. Szczególnie ta druga pozycja jest istotna. O ile dużo jest ludzi, którzy nie powodują wypadków, o tyle często się zdarza, że nie potrafią przewidzieć reakcji innych użytkowników (facet w czapce, baba, itp.)
A na mandaty to wiadomo - CB ;) O "prywaciarzach" też usłyszycie.
Trzeba się nasłuchać bluzgów, ale przynajmniej nie płaci się mandatów, zna się korki i zablokowane drogi z wyprzedzeniem, GPS-a zbędny, wiadomo gdzie zjeść.
===
I na koniec - porównano liczbę ofiar w USA, Francji i Niemczech, oraz prędkości na autostradach (w tych krajach istnieją w ilościach większych niż śladowe ;) ). Okazało się, że najmniej jest w Niemczech, a najwięcej USA. Ograniczenia: "no limit", 150km/h i 112km/h. Proszę przyporządkować ograniczenie do kraju i wysnuć wnioski czemu tak jest.