Temat: Porozmawiajmy wreszcie o skuteczności
W coachingu, i w wielu innych działaniach, mamy coś takiego jak
formę i
treść.
Za
formę coachingu odpowiada coach. To coach kieruje przebiegiem coachingu, decyduje z którego modelu i narzędzia skorzystać itd.
Za
treść odpowiada klient. To klient opisuje swoją sytuację, cele, zasoby, i szuka rozwiązania. Czyni to jednak w oparciu o formę coachingu, którą dyrektywnie proponuje coach.
W obszarze
formy (przebiegu) coachingu coach musi być
dyrektywny, bo rolą coacha jest takie kierowanie przebiegiem coachingu, aby jak najszybciej klient osiągnął obrane cele.
W obszarze
treści coach powinien być
niedyrektywny. Dlatego nie powinien proponować rozwiązań, sugerować konkretnych działań itd. Cała teść (opis sytuacji, cele, możliwości, zasoby) powinny pochodzić od klienta.
Dzięki temu coaching przebiega sprawniej i szybciej, a przynajmniej powinien. Jeśli coach zaniedba kierowanie ową "formą", coaching może się dłużyć, klient odchodzić od początkowych celów i zajmować się innymi. Może zająć się plotkowaniem z coachem o aktualnych losach popularnych celebrytów, lub rozważaniem dlaczego polscy piłkarze zajęli ostatnie miejsce w grupie A na EURO 2012 :)
Na marginesie, proponuję uważać na wygadanych ekstrawertycznych klientów o duszy artysty – często zagadują coacha, odchodzą od celów, a potem mają pretensje do coacha, że coaching nie działa :)
Jak ma działać jak się pije kawę i plotkuje, a nie szuka rozwiązań w uporządkowany sposób, który zapewnia model coachingu :)
Jeśli nie rozdzielimy coachingu na formę i treść, to możemy dochodzić do różnych sprzecznych wniosków. Np.:
1. Pytając klienta: "Jaki cel chcesz osiągnąć?" mogę uznać siebie za dyrektywnego coacha, bo przecież sugeruję mu, że w ogóle chce osiągnąć jakiś cel :)
Cel jest jednak elementem formy coachingu i wg mnie jak najbardziej coach może o niego zapytać, a nawet powinien.
W mojej opinii taki coach jest coachem
niedyrektywnym, który dyrektywnie kieruje przebiegiem coachingu.
2. Proponując klientowi skorzystanie z innej formy pomocy (np. szkolenia, doradztwa, terapii itd.). Coach jest dyrektywny w obszarze formy, nie treści.
W mojej opinii taki coach też jest coachem
niedyrektywnym, który dyrektywnie kieruje przebiegiem coachingu.
Jeszcze inną kwestią jest definicja dyrektywności.
Czym innym jest dyrektywność z logicznego punktu widzenia. Czym innym dyrektywność w coachingu, a jeszcze czym innym dyrektywność w terapiach humanistycznych np. gestalcie.
W gestelacie nie ma formy (modelu cochingu) dlatego dyrektywność terapeuty gestaltowskiego jest o wiele niższa niż coacha.
Porównując coaching z gestaltem zawsze wyjdzie nam, że coaching jest bardziej dyrektywny niż gestalt.
Porównując coaching z doradztwem, zawsze wyjdzie nam, że doradztwo jest bardziej dyrektywne niż coaching.
Coaching NIE może być pracą czysto NIEdyrektywną, bo ma formę (model coachingu). Porzucając ów model (formę) przestajemy prowadzić coaching, a wchodzimy w tzw. pracę na procesie, czyli zmierzamy w kierunku terapii humanistycznych.
Podsumowując, zamiast zadawać sobie pytanie:
Czy jestem dyrektywnym/niedyrektywnym coachem?
Zadaj sobie pytania:
1. Czy dyrektywnie kieruję przebiegiem coachingu (formą)?
Jeśli tak, to dobrze! Taka jest Twoja rola coacha.
Jeśli nie, to być może odchodzić od coachingu na rzec pracy na procesie – zmierzasz w kierunku terapii humanistycznych np. gestaltu.
2. Czy dyrektywnie odnoszę się do sytuacji, celów i działań klienta?
Jeśli nie, to dobrze! Taka jest Twoje rola coacha.
Jeśli tak, zmierzasz w kierunku doradztwa, treningu itp.
Tomasz Dulewicz edytował(a) ten post dnia 25.06.12 o godzinie 14:12