Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Justyna Folentarska:
coacha. Narzędzia coachingowe są b. mocne i z tego punktu widzenia ważne jest, żeby je dobrze (=etycznie) stosować.

Justyna, z kwestią etyki nie dyskutuję, natomiast określanie narzędzi coachingowych jako bardzo mocne?

W porównaniu z tym co jest na rynku, narzędzia niedyrektywnego coachingu są w najlepszym razie przeciętnie silne (a i to w rękach naprawdę kompetentnego coacha). Wahałbym się przed określeniem narzędzia, które pozwala klientowi w ciągu kilkunastu minut odblokować odczuwanie emocji, które przez całe lata wypierał, mianem mocnego, a co dopiero bardzo mocnego - a w porównaniu z tym narzędziem narzedzia coachingu niedyrektywnego są niczym plastikowa sikawka-cytryna sprzedawana na odpuście w porównaniu z wężem strażackim ;)

Mogę się oczywiście mylić - jakie konkretnie narzędzie coachingowe uważasz za tak mocne i co dla Ciebie znaczy "mocne"?
Rynek coachingu tak, czy owak się sam już cenzuruje i zrzesza (ICF, ICC, Izba coachigu, kluby Coacha)...

Patrząc na to co słyszę z różnych źródeł o walce o interesy w Izbie, mam wrażenie, że przyczyna zrzeszenia jest nieco inna: walka o kasę i wpływy, różne organizacje myślały, że zdołają coś ugrać. Choć niewątpliwie dość bliska temu, co padało tu w dyskusji ;)
Michał Stolarczyk

Michał Stolarczyk Konsultant kariery,
kierownik projektów,
trener, psycholog.

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Trochę mnie zastanawia, a trochę nawet śmieszy, że za każdym razem, gdy toczy się dyskusja na temat coachingu w kontekście akredytacji, na pierwszy plan wysuwa się kwestia etyki.

Nie mówię oczywiście, że etyka nie jest ważna. Zastanawiam się tylko czy etyka jest rzeczywiście taka zagrożona. Czy aż tak wiele osób, które chce pracować z ludźmi jest skłonnych drastycznie łamać zasady etyki, że trzeba aż specjalnych certyfikacji potwierdzających, że coach przestrzega kodeksów etycznych.

Może trochę spłycę całą sprawę, ale standardy etyczne ICF sprowadzają się głównie do: przestrzegania tajemnicy zawodowej, podnoszenia swoich kwalifikacji, zwracania uwagi, aby nie wejść w konflikt interesów w relacji: sponsor, coach, klient - "hello mr obvious" :)

Zwykle też pisze się o tym, że standardy etyczne są bardzo ważne, bo klientowi można zrobić wielką krzywdę. Ok - może mam jeszcze niewielkie doświadczenie. Przeprowadziłem do tej pory ok. 300 godzin sesji, więc pewnie sporo jeszcze przede mną - natomiast nie za bardzo umiem sobie wybrazić (a wyobraźnię mam niezłą) jak można wyrządzić realną i trwałą krzywdę swojemu klientowi podczas sesji coachingu?

Wracając do meritum - o ile etyka jest ważna, o tyle uważam, że ważniejsza jest skuteczność. A jakoś na jej temat się nie dyskutuje. Nie mam mowy o tym czy coach pracujący według danej szkoły jest bardziej skuteczny niż coach pracujący według innej. Moim zdaniem to jest kluczowe pytanie.
Podejrzewam natomiast, że łatwiej i szczytniej dyskutować o etyczności niż skuteczności.
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Michał Stolarczyk:

Szkoda, że nie mogę dać kilku plusów. Bardzo, bardzo wartościowa wypowiedź!

konto usunięte

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Artur,
Czuję się wywołana do odpowiedzi, choć najchętniej bym tego nie robiła. Dlaczego?
Bo nie chciałabym, żeby dyskusja szła w tym kierunku. Właściwie wszystko, co miałam do powiedzenia, powiedziałam wcześniej. Ale OK, jeszcze raz spróbuję. Nie chcę jednak dyskutować nad różnymi stylami coachingu, bo to chyba nie tędy droga… Przynajmniej nie moja ;-)

Narzędziem, o którym pomyślałam w pierwszej chwili jest coaching wielopoziomowy oparty na modelu poziomów logicznych Roberta Diltsa.
Jednak jak piszesz, że narzędzia w coachingu nie są mocne, choć mogą odblokować emocje, to coś mi nie gra… Za tymi emocjami kryją się przecież jakieś wartości, przekonania (często ograniczające), na których ktoś budował swój świat – dokonywał wyborów, podejmował decyzje. Nie wiem, czy to jest kwestia definicji, co dla każdego z nas znaczy słowo „mocne” i czy są mocniejsze narzędzia na rynku. W końcu nikt nas nie może być tak naprawdę ekspertem od życia drugiej osoby. Materia jest delikatna i właściwie nie wiemy, co okaże się „mocne” dla naszego klienta. Dlatego dla mnie ważna jest etyka, podejście możliwie jak najbardziej niedyrektywne i jasne rozdzielenie, co jest coachingiem niedyrektywnym, a co już nim nie jest. Poza tym dla mnie coaching ślizgający się po powierzchni nie jest skuteczny i często nie ma sensu. Z definicji więc powinien być mocny, tzn. budujący świadomość i trwałą motywację do osiągania zmian. Jeśli więc chcesz to nazwać narzędziem przeciętnie silnym lub inaczej – Twój wybór.

Kolejna sprawa - dlaczego rynek się autocenzuruje i zrzesza? Czy to tylko walka o kasę i wpływy?

Nie mogę oczywiście mówić za wszystkich. Mogę mówić za siebie. Wydaje mi się, że większość środowiska, w którym od niedawna funkcjonuję (nie chcę wymieniać z imienia i nazwiska, bo nie czuję się upoważniona, chodzi głównie o oddział ICF Śląsk, ale też inne oddziały ICF Kraków, Szczecin), myśli podobnie – że trzeba budować świadomość coachingu, uczyć się od siebie, odpowiedzialnie stosować narzędzia i dbać o przestrzeganie zasad etycznych, bo WARTO.

No właśnie - Po co ludzie się łączą? Po co budujemy relacje, networking? Z jakiego powodu funkcjonujesz na GL? Opłaca się, czy warto?
Z coachingiem nie jest (a przynajmniej nie powinno) być tak łatwo. Sprzedajemy shit, czy coś, w co wierzymy?

Spodobało mi się to, co pisał Michał Bloch:
"W końcu wielu nas, w tym ja i Ty mamy w awatarze słowo coach. Jest to pewna ideologia."

Szkoda, że nie zwróciłeś uwagi na inny fragment mojej wypowiedzi... ;-(
Poza tym nie bez kozery przywołałam artykuł o „Nowoczesnych spowiednikach”. Ale pal licho artykuł. To komentarze internautów dały mi do myślenia. Skądś się wzięły…

Nie wiem, czy chodzi o kasę i wpływy. Wiem jedno - jak wzrośnie świadomość coachingu, a coachowie będą wiarygodnymi i skutecznymi Coachami, to klienci się znajdą - będzie ich więcej i tortu do podziału starczy... Tym bardziej, że coaching to PROCES, więc grunt to nie strzelać sobie w kolano.

Wydaje mi się, że cała ta dyskusja toczy się na temat zastępczy… i nikomu z nas nie służy.
To nie jest temat „za i przeciw ICF”. Oczywiście ICF nie ma monopolu na zasady etyczne i zdaje sobie z tego sprawę będąc umbrella organisation, jak napisał Michał. ICF proponuje pewną definicję i filozofię coachingu, a Kodeks Etyczny jest jej naturalną konsekwencją.

ICF, jak każda organizacja, w której pracują Ludzie, a nie Ideały, ma pewne rzeczy do przepracowania. Jednak nie mówcie, proszę, że przestrzeganie standardów etycznych ICF nie jest CENNE, bo sami jako środowisko „robimy we własne gniazdo”. A ludzie spoza też w nie robią ;-( Szkoda coachingu, bo w Polsce jakoś tak nie może się przebić. Na pewno to kwestia czasu, ale i MARKI, którą wypracujemy.

Podsumowując, ja tak to czuję - nie ma znaczenia jakiego typu organizacją jesteśmy i czy w ogóle należymy do jakiejś organizacji (po prostu RAZEM jest łatwiej). Chodzi o to, żebyśmy byli etyczni w tym zawodzie i jak to pięknie powiedział jeden z moich kolegów mieli „Coacha w sercu” ;-)

A jeśli ktoś chce mi napisać, że uprawiam teraz działania marketingowe, to pomyślę (bo pisać już więcej nie będę), że „jak ktoś zna tylko młotek, wszystko mu się kojarzy z wbijaniem gwoździ”.

WIERZĘ, ŻE NIE ;-).

Pozdrawiam wszystkich
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Justyna Folentarska:

I znów wracamy do tego, na co zwracał uwagę Michał Stolarczyk, czyli na próbę uniknięcia dyskusji o skuteczności poprzez powoływanie się na etykę.
wcześniej. Ale OK, jeszcze raz spróbuję. Nie chcę jednak dyskutować nad różnymi stylami coachingu, bo to chyba nie tędy droga… Przynajmniej nie moja ;-)

No widzisz, a dla mnie to właśnie podstawa, by mówić o etyce. Bo zachowanie etyki jest bezdyskusyjnie ważne, ale jeśli dana metoda nie jest skuteczna, to jakkolwiek etyczny w innych aspektach jest dany specjalista, to co robi nie będzie i tak etyczne. Najbardziej etyczny homeopata czy jasnowidz wciąż naciąga swoich klientów, nawet jeśli gorąco wierzy w to, co im oferuje i jest krystalicznie etyczny pod innymi względami. Dlatego dyskusję o etyce wręcz należy zaczynać od dyskusji o skuteczności.
Narzędziem, o którym pomyślałam w pierwszej chwili jest coaching wielopoziomowy oparty na modelu poziomów logicznych Roberta Diltsa.

Czyli wyssana z palca typologia, równie skuteczna jak dowolna inna wyssana z palca typologia? ;) Typologia Diltsa jest przy tym strukturą pracy, ale nie narzędziem pracy jako takim, a interesuje mnie konkretnie na jakie narzędzia wskazujesz w ramach coachingu, które szybko i skutecznie prowadzą do trwałych zmian u klienta.
Jednak jak piszesz, że narzędzia w coachingu nie są mocne, choć mogą odblokować emocje, to coś mi nie gra…

Narzędzie, o którym pisałem nie było narzędziem coachingu niedyrektywnego.
Za tymi emocjami kryją się przecież jakieś wartości, przekonania

Niekoniecznie, czasami za emocjami nie kryje się nic więcej. Ciało migdałowate mamy aktywne na długo przez tym, jak hipokamp zacznie choć umiarkowanie sprawnie działać.
jest kwestia definicji, co dla każdego z nas znaczy słowo „mocne” i czy są mocniejsze narzędzia na rynku. W końcu nikt nas nie może być tak naprawdę ekspertem od życia drugiej osoby. Materia jest delikatna i właściwie nie wiemy, co okaże się „mocne” dla naszego klienta.

Sorry, ale to dla mnie nic innego jak zupełnie nieetyczne, samousprawiedliwiające się brednie. Po to Ci klient płaci, żebyś dobierała jak najlepsze narzędzia do pracy z nim, a jeśli nie wiesz jakie narzędzia są odpowiednie, to znaczy, że klient zapłaci za ileś sesji podczas których Ty będziesz, jak to ujął jeden z moich znajomych "rzucać kupą o ścianę, licząc, że coś się przyklei". A to nie jest etyczne. Oczywiście nikt racjonalny nie oczekuje, że dany specjalista będzie w 100% skuteczny i zawsze od razu stosował odpowiednie narzędzie. Ale twierdzić, że właściwie tego nie wiemy, sugerować między liniami, że nie możemy tego wiedzieć?

W każdej dziedzinie, której może dotyczyć coaching są badania pozwalające na ocenę tego, które narzędzia się sprawdzają, a które nie, po prostu trzeba tą wiedzę ogarnąć i z niej korzystać.
etyka, podejście możliwie jak najbardziej niedyrektywne i jasne rozdzielenie, co jest coachingiem niedyrektywnym, a co już nim

Podejście niedyrektywne akurat jest w zasadzie najmniej etycznym z możliwych, gdyż niejako "w tle" wrzuca klientowi całą masę rzeczy, o które on nie prosił, a które pasują do światopoglądu coacha. Badania nad psychoterapią, także rozwojową, pokazują, że pacjenci psychoterapeutów niedyrektywnych są szczególnie narażeni na przejmowanie światopoglądu swojego terapeuty, obok samej pracy, jaką z nim podejmują. Racjonalnie, do czasu gdy nie zostanie wykazane inaczej, należy założyć, że taki sam proces zachodzi w przypadku coachingu niedyrektywnego właśnie, a klienci nie są o tym uprzedzani - więc zasłanianie się etyką przy niedyrektywności jest sprzeczne z danymi naukowymi.

Nie można też bynajmniej powiedzieć, żeby było to podejście szczególnie skuteczne czy głębokie, a efekt ikea (poczucia sprawczośc)i, jaki jest mu przypisywany da się osiągnąć łatwo nawet w skrajnie dyrektywnych podejściach.
Z coachingiem nie jest (a przynajmniej nie powinno) być tak łatwo. Sprzedajemy shit, czy coś, w co wierzymy?

A może ani to, ani to? Sprzedawanie czegoś, w co się wierzy jest równie szkodliwe, jak sprzedawanie shitu. Homeopaci czy bioenergoterapeuci też wiedzą w to co sprzedają, tylko co z tego? Sprzedawać warto to, o czym się wie, że działa - nie to w co się wierzy. Coaching to narzędzie, nie ideologia. Robienie ideologii wokół narzędzia raczej prędzej niż później prowadzi do bardzo kiepskich efektów. Np. pewnej kultowości, którą notabene wokół coachingu niedyrektywnego dostrzegam (bezrefleksyjne powtarzanie tych samych, wyuczonych formułek, itp.)
Nie wiem, czy chodzi o kasę i wpływy. Wiem jedno - jak wzrośnie świadomość coachingu, a coachowie będą wiarygodnymi i skutecznymi Coachami, to klienci się znajdą - będzie ich więcej i tortu do podziału starczy... Tym bardziej, że coaching to PROCES, więc grunt to nie strzelać sobie w kolano.

Super, to skupmy się na tej skuteczności na początek, zamiast uciekać od tematu w etykę, której przecież nikt nie podważa :) W mojej ocenie to właśnie takie uciekanie od dyskusji o skuteczności jest robieniem we własne gniazdo.
organizacji (po prostu RAZEM jest łatwiej). Chodzi o to, żebyśmy byli etyczni w tym zawodzie i jak to pięknie powiedział jeden z moich kolegów mieli „Coacha w sercu” ;-)

Brońcie nas wszyscy bogowie przed ludźmi, którzy mają "coacha w sercu" i stosują podobne pożywki dla własnego ego.

Anthony Bourdain, znany kucharz, w "Kill Grill" pisze, że dla szefa kuchni nie ma nic gorszego, niż kucharz-pasjonat, bo taki kucharz jest zbyt skupiony na karmieniu własnego ego, by dostarczać godny zaufania, powtarzalny jakościowo produkt. Dobry kucharz, to kucharz, który czerpie satysfakcję z wysokiego poziomu, na jakim wykonuje swoją pracę, ale nie napawa się tym, że wykonuje akurat tą, a nie inną pracę. Dokładnie ta sama zasada sprawdza się w praktycznie każdej profesji. Bo tu chodzi o klienta i o to, jakie efekty otrzymuje klient, a nie o samopoczucie usługodawcy!Artur Król edytował(a) ten post dnia 17.06.12 o godzinie 17:02

konto usunięte

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Artur,
Proszę wyjdź ze swoich butów i przymierz moje (choć pewnie małe, bo rozmiar 36 ;-)
Naprawdę mam wrażenie, że mówimy o ty samym. Tylko jest kwestia paradygmatu...
Kiedy samopoczucie usługodawcy jest dobre? - może wtedy kiedy, widzi, że klient ma wartość z sesji ?

W całej dyskusji nie o to mi chodziło...

OK. Do 3 razy sztuka. Chciałam, żebyś zrozumiał dobrze. Teraz już naprawdę milknę.

Pozdrawiam serdecznie
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Justyna Folentarska:
Naprawdę mam wrażenie, że mówimy o ty samym. Tylko jest kwestia paradygmatu...

Justyna, jak możemy mówić o tym samym, gdy twierdzisz, ze coach nie wie jakie narzędzia zadziałała, a ja mówię o tym, ze ta wiedza to podstawa?
Kiedy samopoczucie usługodawcy jest dobre? - może wtedy kiedy, widzi, że klient ma wartość z sesji ?

Więc skad ten paniczny lek przed rozmowa o skuteczności?
Michał Bloch

Michał Bloch MCC ICF, Mentor
Freelancerów
/www.wolnylancer.pl
Mentor...

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Wow, niezależnie od podejść - gratuluję ciekawej dyskusji (chwilę mnie tu nie było, a temat w międzyczasie się rozwija).

W kwestii etyki:
Jest ona ważna, chociażby dlatego, że coach musi wiedzieć czy klient jest "coachowalny" czy nie. Tutaj może stać się krzywda, jeżeli klient jest terapeutyczny, a pracujemy metodami coachingowymi. Posiadanie certyfikatu ICF świadczy o tym, że coach był szkolony w obszarze coachingu, że inni coachowie go superwizowali i byli jego mentorami, że zdał egzamin. Dla mnie z perspektywy klienta to czynniki wpływające na poczucie bezpieczeństwa. Jest to oczywiście jeden z wielu czynników - jak pisałem wielokrotnie, z mojej praktyki najważniejsze są referencje lub w przypadku klientów indywidualnych marketing szeptany.

Blisko referencji jest kwestia skuteczności, efektywności. Tutaj tak samo mam prawo mówić tylko o swoich doświadczeniach i jak pisałem wcześniej klient biznesowy weryfikuje skuteczność i stara się zabezpieczyć - zarówno pod kątem posiadania certyfikatów, jak i pod kątem referencji, a na samym końcu "castingu" na coacha/ów - sesje próbne decydują finalnie. A czasem nawet coachingi pilotażowe - np. z jednym z managerów (a projekt w przypadku efektywności pilota będzie kontynuowany z większą ilością osób).

Jak jest mierzona efektywność coachingu? Ocena 360st. - to jedno z popularniejszych narzędzi badających efektywność coachingu.
Najczęściej mówimy o skuteczności coachingu przez pryzmat zmiany na poziomie obserwowalnych zachowań i postaw managerskich/przywódczych.

Inna kwestia to to, czy np. coaching NLP/coaching innych podejść jest lepszy czy gorszy od coachingu wg standardów ICF/ICC/Erickson - czyli wszystkich z ujęcia niedyrektywnego, bazującego na potencjale, który jest w kliencie (przepraszam, że tak wprost, ale czuję, że wyciągam "trupa z szafy", jeżeli się mylę poprawcie).
Moim zdaniem to nie są metody wsparcia, które da się zmierzyć jedną miarą. Nie można ich porównać. Są metodami, które są użyteczne dla klientów na różnym poziomie rozwoju, najbardziej przydatne w różnych okresach ich życia, czy sytuacji, w których się znaleźli.

Artur, jak sam siebie nazywa, jest changemakerem. On działa szybko, dyrektywnie, proponując sprawdzone narzędzia i struktury, do których zaprasza klienta, często mówiąc wprost, co ma robić, jak popracować np. z własną wyobraźnią, aby poradzić sobie z lękiem przed wystąpieniami publicznymi (przykład).
Coaching niedyrektywny jest innym sposobem pracy, bazującym na długofalowych celach (strategicznych), dającym przestrzeń do poszukiwania rozwiązań przez klienta, rezonujących mocno z wartościami danej jednostki. W tak ważnych, długofalowych kwestiach, nie daję sobie prawa do mówienia klientowi, co ma robić, jakich wyborów ma dokonywać. Nie przeszkadza mi to w stosowaniu dokładnie tej samej techniki wizualizacji, jeżeli klient potrzebuje pokonać lęk przed wystąpieniami, aby zrealizować swoją wizją, wykreować swoją rzeczywistość w zgodzie z własnymi wartościami. Wówczas mogę w coachingu zaproponować tę formę pracy, jeżeli dokładnie wiem jak tą technikę zastosować. Jeżeli klient się zgodzi - stosuję ją.

Podsumowując - ten sam klient może najpierw pracować z changemakerem, a potem pracować z coachem ICF i będą to metody komplementarne. To zależy od oczekiwań klienta.

Co do badań i przejmowania przez klientów światopoglądu terapeuty - dopóki nie pojawią się takie odnośnie coachingu oraz krótko i długo po tym, jeżeli takowe by się pojawiły - można zawsze zapytać klientów indywidualnych coacha, sprawdzić jego referencje z różnych obszarów biznesu. Zamówić darmowy sampling (który jest standardem w moim przypadku) i sprawdzić czy to jest odpowiednie dla nas narzędzie, ocenić jego efektywność. To jest dla mnie najlepsza miara skuteczności. Niezależnie od badań, pracujemy w relacji 1 na 1. Tutaj, czy to w biznesie czy w life coachingu, liczy się relacja i efektywność konkretnego coacha i skuteczność coachingu dla konkretnego klienta.Michał Bloch edytował(a) ten post dnia 20.06.12 o godzinie 20:16
Jakub Rozbicki

Jakub Rozbicki Coach ICF PCC, ICC,
CCLP

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Michał napisał:

Artur, jak sam siebie nazywa, jest changemakerem. On działa szybko, dyrektywnie, proponując sprawdzone narzędzia i struktury, do których zaprasza klienta, często mówiąc wprost, co ma robić, jak popracować np. z własną wyobraźnią, aby poradzić sobie z lękiem przed wystąpieniami publicznymi (przykład).

Czy Artur jest COACHEM?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Jakub Rozbicki:
Czy Artur jest COACHEM?

Pisze się coachem. Z małych liter :) Serio, może warto dać sobie spokój z pompowaniem ego przez bycie Coachem w swojej głowie i mentalną masturbację do swojego dyplomu coachingu ;)

Odpowiedź:
- jestem changemakerem,
- jestem coachem niedyrektywnym,
- jestem kimś, kogo mało interesują nazwy, choć irytują go próby zawłaszczania pewnych szerszych nazw przez mniejsze grupy interesów
- przede wszystkim jestem jednak skuteczny i to właśnie - skuteczność - jest moim środkiem ciężkości w jakiejkolwiek dyskusji n.t. tego, czym się zajmuje. Jeśli będziesz chciał poruszyć tą właśnie kwestie - skuteczności, zapraszam.

Zapraszam też innych coachów, dyrektywnych i niedyrektywnych, do zaprezentowania swojej skuteczności. Jestem, z tego co wiem, jedynym specjalistą od zmiany w kraju, który upublicznił, za darmo, nagrania swoich pełnych, nieciętych sesji, z klientami "z ulicy". W najbliższym czasie, pojawią się zresztą kolejne (choć już płatne).

Z tego co się orientuję, NIKT INNY nie zdecydował się na coś takiego (pozwolenie od klienta nie jest problemem). Wiem, że ICF wrzucał kawałki, ale kawałki to jednak nie to samo co pełne, niecięte sesje. Spotkałem się też z demami szkoleniowymi, ale nie trzeba chyba tłumaczyć czemu to nie to ;)

Może warto od tego zacząć, od razu edukując klientów i pokazując im realną wartość, przebieg i efekty tego co się robi?

Oczywiście, jeśli się mylę i ktoś inny umieścił takie pełne sesje, proszę o namiary, chętnie się sam zapoznam :)Artur Król edytował(a) ten post dnia 21.06.12 o godzinie 22:35
Jakub Rozbicki

Jakub Rozbicki Coach ICF PCC, ICC,
CCLP

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Pompowanie ego mówisz... :-)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Jakub Rozbicki:
Pompowanie ego mówisz... :-)

Zobaczymy Twoje nagranie w akcji z klientem, Kuba? ;)

Serio, jestem już zmęczony powtórką tej samej bezsensownej dyskusji po raz 2943. Weźmy się za konkrety i za skuteczność, a nie za przepychanki p.t. "tylko to jest prawdziwy coaching", w większości zresztą prowadzone przez ludzi którzy w życiu nie pracowali komercyjnie z klientem, ale powtarzają hasła wtroczone im do głowy podczas szkolenia (nie wiem jak w tej konkretnej dyskusji, opieram się na doświadczeniu z wielu innych dyskusji na tej i pokrewnych grupach).

Karty na stół, sprawdzam :)
Jakub Rozbicki

Jakub Rozbicki Coach ICF PCC, ICC,
CCLP

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Artur Król:
Jakub Rozbicki:
Pompowanie ego mówisz... :-)

Zobaczymy Twoje nagranie w akcji z klientem, Kuba? ;)

Serio, jestem już zmęczony powtórką tej samej bezsensownej dyskusji po raz 2943. Weźmy się za konkrety i za skuteczność, a nie za przepychanki p.t. "tylko to jest prawdziwy coaching", w większości zresztą prowadzone przez ludzi którzy w życiu nie pracowali komercyjnie z klientem, ale powtarzają hasła wtroczone im do głowy podczas szkolenia (nie wiem jak w tej konkretnej dyskusji, opieram się na doświadczeniu z wielu innych dyskusji na tej i pokrewnych grupach).

Karty na stół, sprawdzam :)

Artur,

rozumiem, że dbasz o marketing i nie można Ci odmówić skuteczności.
Pozwól, że swój warsztat wyłożę moim Klientom i Studentom traktując COACHING jako proces osobisty oraz intymny.

Pozdrawiam ciepło :-)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Jakub Rozbicki:

Czyli wyszedł blef. Tego też oczekiwałem.

Cały urok w tym, że nagranie, nawet upublicznienie nagrania, nie stoi w żadnym miejscu w sprzeczności z osobistością i intymnością procesu pracy z klientem. Będę naprawdę mocno zdziwiony, jeśli regularnie poruszasz tematy bardziej intymne na sesjach, niż te które były poruszone, przez samą klientkę na filmie który udostępniłem jako "Sesja z Teresą". Zwłaszcza na pierwszej czy drugiej sesji, a przecież nikt nie karze Ci udostępnić 5 czy 10.

Mając kontakt z tymi specjalistami, z zachodu, którzy również nagrali i upublicznili swoje sesje (zresztą to oni byli dla mnie tu dla mnie wzorem), popularną obserwacją między nami jest to jest to, że różni zmieniacze strasznie powołują się na intymność, na klienta, itp., a tymczasem klienci nie mają z tym zwykle problemów, więc argument o osobistości i intymności jest mocno nietrafiony.

Jedyny powód, dla którego, nawet dla siebie, nie nagrywam praktycznie każdej swojej sesji, to sprawy logistyczne. Przez ok. rok nagrywałem każdą swoją sesję, na własne potrzeby, stawiając kamerę tak, by odwzorowywała to co widzi klient. Gdy nagrania były na moje własne potrzeby, było to problemem dla ok. 1 osoby na 50 i wtedy tego nie robiłem. Gdy ogłosiłem nagrania dla chętnych w układzie "darmowa sesja w zamian za prawo do nagrań", zgłosiło się z miejsca kilkadziesiąt chętnych osób, większości musiałem odmówić dlatego, że miały już ze mną kontakt np. na szkoleniu, a chodziło o sesję z ludźmi, z którymi nie miałem żadnego kontaktu przed interwencją.

Więc naprawdę, mówiąc z doświadczenia własnego i innych - nagrywanie nie sprawia żadnego problemu i nie kłóci się z intymnością i osobistym kontaktem z klientem. Te rzeczy są po prostu wymówkami dla ludzi, którzy z jakichś powodów - mogę tylko domniemywać z jakich - nie chcą takiego nagrania wykonać i udostępnić.
Justyna Ciszewska

Justyna Ciszewska Coach ICC, Trener,
Supervisor

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Przypomniał mi się baaardzo stary dowcip :)

Rozmawia dwóch policjantów:
- Wczoraj kupiłem sobie książkę o logice.
- Logika? A co to jest?
- Hmm... Jakby ci to wyjaśnić... Masz rybki?
- Mam.
- Jak masz rybki, to pewnie masz dzieci.
- No mam.
- Jak masz dzieci, to pewnie masz żonę.
- No mam.
- No widzisz, jak masz żonę to nie jesteś pedałem! I to właśnie jest logika.
Zainspirowany policjant następnego dnia kupił sobie książkę o logice i chwali się swojemu koledze:
- Ty wiesz, co to logika?
- Nie, nie wiem...
- To ja ci wytłumaczę. Masz rybki?
- Nie...
- No to jesteś pedałem!
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Coaching - na Trenerze BIZNESU

Żarty zartami, a nagrań brak ;)

Następna dyskusja:

Coaching: Jak problemy klie...




Wyślij zaproszenie do