Tomasz Dulewicz

Tomasz Dulewicz Coach, trener

Temat: 5.6. Metoda fenomenologiczna.

5.6. Metoda fenomenologiczna.

Nazwa skomplikowana, dlatego ja kiedyś nazwałem sobie tą metodę, metodą „Co czuję, czego potrzebuję”.

Metoda fenomenologiczna jest przeciwieństwem interpretacji.

Klientka opowiadając o swoim szefie. Mówi do coacha bardzo szybko, używając niecenzuralnych słów, urywając zdania w połowie.

Coach może to zinterpretować i powiedzieć:
„Widzę, że jesteś zdenerwowana i rozdrażniona. Przez to pewnie używasz takich słów i mówisz tak szybko. To niestety sprawia, że Cię nie rozumiem. Mogła byś mówić wolniej i nie używać takich słów?”.

Coach może też posłużyć się gestaltowską metodą fenomenologiczną (metoda co czuję, czego potrzebuję) i powiedzieć:
„Kiedy mówisz o tym niespodziewanym zachowaniu Twojego szefa, czuję pewien rodzaj zaniepokojenia i zagubienia. Słyszę, też Twój szybki sposób mówienia i niecenzuralne słowa. Czuję się nieswojo. Chyba muszę bardziej się skoncentrować, żeby zrozumieć całą historię, którą opowiadasz.”

W drugiej sytuacji coach NIE interpretował informacji, które usłyszał. Powiedział tylko i aż tylko o tym jak te informacje wpływają na niego i jak na relację pomiędzy nimi (relację coach – klient).

Pamiętasz pytania: „Co czuję?”, „Czego potrzebuję?”, o których pisałem wcześniej? (post 5.2.)

Coach właśnie powiedział klientce co on czuje i czego potrzebuje;))

Jaka jest różnica pomiędzy interpretacją i metodą fenomenologiczną?

Jak źle zinterpretujesz, zachowanie klienta, to możesz go urazić. Jak źle zinterpretujesz jego zachowanie i go urazisz podczas pierwszego kontaktu, to on pójdzie do innego coacha, albo będzie tzw. Trudnym klientem.

Jak powiesz mu o tym co się tu właśnie stało, jak to wpłynęło na Ciebie i jak na relację coach-klient, to klient na pewno się nie poczuje urażony. Klient otrzyma informację zwrotną o tym co się stało i jak to wpłynęło na coacha i relację coacha do klienta. Mają tę informację, o wiele chętniej będzie chciał się zmienić, tak by coachowi lepiej się pracowało, niż wtedy gdy coach powie mu zmień się, bo mi to przeszkadza. Sprawdziłem to w praktyce.

A jak klient nie zareaguje po pierwszym zastosowaniu przez coacha metody fenomenologicznej, to po drugim, lub trzecim na pewno.

W moim przypadku jak zaczynam pracę z klientem, którego zachowanie mi przeszkadza, to stosuję właśnie to, co w tym poście opisałem i efekt w 80% przypadków jest taki, że klient od razu chce zmieniać swoje zachowanie, lub też pyta co ma zrobić żeby nam się dobrze pracowało.

Gdy klient Cię zapyta co ma zrobić, żeby wam się dobrze pracowało, to NIE narzucaj mu od razu swoich warunków. Przedstaw mu je i spytaj co o nich myśli? Porozmawiaj o nich z klientem. Pozwól mu przyjąć te warunki, przemyśleć je, wyrazić swoją opinię. Jak mu je narzucisz, to on się na nie zgodzi, ale będzie to Introjekcja (Wchłonięcie). Klient to zaakceptuje, ale w głębi będzie się do tego zmuszał, a coachowi będzie się źle pracowało z tym klientem i będzie go nazywał „trudnym klientem”.
(o introjekcji pisałem więcej w poście 5.5. Mechanizmy obronne)

W Gestalcie nie ma trudnych klientów, są tylko opory w kontakcie, niepełne kontakty i błędne interpretacje;))

Gestaltowski coach nie ma trudnych klientów.

Gestaltowski trener nie ma trudnych grup szkoleniowych. Gestaltowski trener ma grupę, w której zneutralizuje opory, z którą nawiąże kontakt i pozwoli grupie zaistnieć, tj. wypowiedzieć swoje zdanie.Tomasz Dulewicz edytował(a) ten post dnia 29.07.08 o godzinie 20:29