Tomasz Dulewicz

Tomasz Dulewicz Coach, trener

Temat: 1.9. Różnice między coachingiem a terapią

Różnice między coachingiem a terapią (Źródło: „Psychologia coachingu” – Bruce Peltier):

Terapia*:
Koncentracja na przeszłości, neutralizowanie negatywnych wydarzeń z przeszłości
Coaching:
Koncentracja na teraźniejszości i przyszłości

Terapia:
Bierne nastawienie (skuteczne słuchanie), refleksja
Coaching:
Aktywne nastawienie – działanie i refleksja

Terapia:
Informacje pochodzą od klienta
Coaching:
Informacje pochodzą od klienta i osób z jego otoczenia

Terapia:
Uwaga skupiona na niewłaściwych zachowaniach (również patologicznych)
Coaching:
Uwaga skupiona na osiągnięciu pozytywnych celów

Terapia:
Problemy mają charakter wewnętrzny (wynikają z osobowości)
Coaching:
Problemy znajdują się na płaszczyźnie klient – otoczenie

Terapia:
Informacje nie wydostają się poza gabinet terapeuty
Coaching:
Informacje mogą być z dużą ostrożnością przekazywane kierownictwu firmy (business-coaching)

Terapia:
Klient to osoba, która bierze udział się terapii
Coaching:
Określenie klienta nie jest jednoznaczne – może nim być osoba biorąca udział w coachingu, a może nim być firma, która wynajmuje coacha

Terapia:
Klient powinien poczuć się wzbogacony („lepiej się poczuć”)
Coaching:
Coaching powinien przynieść poprawę wykonywanych działań (osiągniecie celów), niekoniecznie samopoczucia

Terapia:
Bardziej unormowane i regularne sesje
Coaching:
Sesje mogą być rożnej długości (od 1h do 8h) i ich powtarzalność może być regularna, ale ni musi

Terapia:
Praca w gabinecie terapeuty
Coaching:
Praca w miejscu pracy klienta lub miejscu neutralnym, rzadziej w gabinecie coacha

Terapia:
Praca bezpośrednio dotyczy osobistych problemów klienta
Coaching:
Praca pośrednio dotyczy osobistych problemów klienta, częściej skupia się na problemach w wykonywaniu danej czynności

Terapia:
Klient sam wybiera terapeutę
Coaching
Klient sam wybiera coacha, lub firma wybiera za niego

* W mojej opinii w tym porównaniu Peltier pisząc terapia ma na myśli terapię psychoanalityczną. W innych rodzajach terapii, szczególnie krótkoterminowej można znaleźć więcej podobieństw do coachingu i często elementy takich terapii jak: TSR, Gestalt, Terapia Prowokatywna, behawioralno-poznawcza są wykorzystywane w coachingu.Tomasz Dulewicz edytował(a) ten post dnia 15.11.09 o godzinie 18:08
Tomasz Dulewicz

Tomasz Dulewicz Coach, trener

Temat: 1.9. Różnice między coachingiem a terapią

Kiedy ktoś mnie pyta czym różni się coaching od terapii, to ja pytam od jakiej terapii?
Jeśli słyszę: „A jakie są terapie?”, to wtedy pytam:

- Oparzyłeś się kiedyś ogniem z kuchenki gazowej?
- Tak. I to kilka razy. Raz nawet do szpitala musiałem jechać.
- Bardzo bolało?
- To zależy. Raz tak, raz tylko piekło kilka dni.

Kontynuuję:

Żeby Ci szybko i prosto wyjaśnić czym różni się coaching od terapii, to porównam człowieka do kuchenki gazowej, takiej z 4 palnikami.

Weźmy takiego człowieka, u którego zapalone są tylko 2: najmniejszy i największy. Najmniejszy nazywa się „miłość”, a największy „zazdrość”.
Człowiek chce pokochać swoją żonę, ale nie potrafi. Ciągle targają nim sprzeczne uczucia. Coś zrobi, a potem żałuje.
Często jest tak, gdyż wielki palnik „zazdrość”, przyćmiewa malutki palnik „miłość”.

Kiedy taki człowiek pójdzie na coaching, to coach może regulować dopływ gazu do jego dwóch palników. Może podkręcić ten mały „miłość” i przygasić ten wielki „zazdrość”. Może też z klientem poszukać nowych płonących palników, o których istnieniu klient nie wie, ale je posiada.

Jeśli ów człowiek pójdzie na terapię, to terapeuta nie dość, że może regulować płomień palników, to może je również gasić oraz zapalać zgaszone.
Tym samym może zgasić największy „zazdrość” i zapalić dwa średnie o nazwach „wyrozumiałość” i „opanowanie”. Może też poszukać nowych palników, których posiadania klient nie jest świadomy. Może też poszukać nowych zgaszonych i je zapalić.

Podsumowując:
COACH:
- zwiększa i zmniejsza płomień już płonących palników
- szuka nowych płonących i uświadamia klientowi ich posiadanie


TERAPEUTA oprócz powyższych może też:
- zgasić płomień
- zapalić płomień
- znaleźć nowy zgaszony i zapalić go


Następnie pytam:
- Ile jest sposobów regulowania płomienia kuchenki?
- To zależy jaka kuchenka? Mogę przekręcić pokrętło, a mogę zaprogramować mikroprocesor sterujący ogniem. Mogę też poprosić kogoś innego, żeby regulował płomień.
- No właśnie. Jest wiele sposobów regulowania ognia. Inaczej reguluje ogień coach, a inaczej terapeuta. Jest też wiele rodzajów kuchenek, dlatego mamy wiele podejść w terapii, jak i w coachingu.

Potem zazwyczaj mówię:
- Jak już wiesz, czym różni się coaching od terapii, to pewnie chcesz wiedzieć jak do tego mają się szkolenia, treningi i warsztaty?
- Pewnie, że chcę.

- Szkolenia, treningi, warsztaty uczą nas jak wykorzystać nasze płonące palniki. Wiesz, bo na innym palniku gotujesz zupę w 10 litrowym garnku, na innym smażysz jajecznicę z jednego jajka, a na innym gotujesz budyń. Szkolenia, treningi, warsztaty uczą nas przyrządzania potraw na odpowiednich palnikach.

Jak skończę moją metaforę z palnikami, mój rozmówca zwykle zaczyna przekładać „palnikową teorię” na przykłady ze swojego życia. Mówi np. „Spóźniam się zawsze, bo mój ogień „punktualność” jest za mały. A może to nie „punktualność” jest za mały a „zaradność”.

I wówczas zaczynam prowadzić coaching z celem:
„Klient sam sobie wyjaśni: czym jest coaching, czym terapia i jak obsługiwać swoją własna kuchenkę, żeby się NIE oparzyć” ;)

Więc NIE pytaj mnie co znaczy w mojej metaforze palnik, co kuchenka, co gazowa, a co palnik „zazdrość”.
Sam sobie zinterpretuj, bo ja Ci nie powiem co dla CIEBIE znaczą te słowa.

W końcu komunikacja pośrednia jest po to, żeby słuchacz sam trochę pogłówkował i poprzekładał sobie na swoje okoliczności opowieść, którą usłyszał;)

Coach Ci tylko może pomóc w tej interpretacji, może Cię poprowadzić przez nią, ale
NIE będzie interpretował, NIE będzie przekładał, NIE będzie tłumaczył.

PS. Jak się kiedyś spotkamy i porozmawiamy, to wtedy możemy poprzekładać palnikową teorie na język Twoich okoliczności;)
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: 1.9. Różnice między coachingiem a terapią

Ilekroć spotykam się z tabelkami, podkreślającymi różnice między coachingiem a terapią, to złośliwy uśmiech pojawia mi się na twarzy. Pytanie o różnicę między coachingiem a psychoterapią przypomina pytanie młodzieży o granice w relacjach intymnych, by nie rzec bardziej dosłownie: "jak głęboko można się posunąć" :D Jeszcze nie spotkałem takiego, który by dał satysfakcjonującą odpowiedź, choć niejeden próbował nakreślić granice.

W sumie nie dziwię się - coaching, jako młoda dyscyplina, szuka uprawomocnienia, "legalizacji" jako nowej metody pracy, różnej od psychoterapii. I takie podziały pomagają zdefiniować coaching.
Natomiast pozwolę sobie powyżywać się trochę na podziale Peltier'a, dając upust mojej przekornej naturze :)

Terapia*:
Koncentracja na przeszłości, neutralizowanie negatywnych wydarzeń z przeszłości
Coaching:
Koncentracja na teraźniejszości i przyszłości

Dobrze Tomku, że dałeś tę gwiazdkę (jaka to terapia?). Ja dodam drugą: jaki coaching?
Każda terapia obejmuje teraźniejszość klienta (bo w niej klient przecież się znajduje, pracuje i w ogóle zgłasza na terapię) w końcu musi przeorientować się na przyszłość (bo inaczej co za korzyść i sens grzebania się w przeszłości, jeśli przyszłość ma być nadal do bani...)
Trudno mi również wyobrazić sobie coaching, który pomija przeszłość - wszak to w niej leży źródło tego, co klienta ogranicza (czy to ograniczające przekonania, czy to brak umiejętności, czy też kiepskie doświadczenia). Przeszłość jest źródłem olbrzymiej ilości informacji do zdobycia, potężnym źródłem zasobów. Teoretycznie można by wręcz prowadzić coaching poszukując rozwiązań w... przeszłości (w tym temacie odsyłam do SFA). Łatwiej mi zrozumieć klienta, kiedy znam coś niecoś o jego przeszłości.

Terapia:
Bierne nastawienie (skuteczne słuchanie), refleksja
Coaching:
Aktywne nastawienie – działanie i refleksja

Pytanie z czyjej strony ma być to nastawienie? Jeśli coacha/terapeuty, to:
1. W pierwszym przypadku klasyczna psychoanaliza.
2. W drugim powstaje pytanie, czy coach musi działać?

Jeśli nastawienie ma być klienta to:
1. Nie wierzę, żeby klient coś zmienił w swoim życiu, słuchając refleksji terapeuty (no chyba, że traktuje terapeutę jako guru albo terapia trwa minimum pięć lat - wtedy to już wypada się zmienić :)
2. Coaching bez działania byłby godzinną pogawędką przy herbatce o rzeczach możliwych i możliwszych. Coaching bez refleksji byłby tresurą (OK, nieco łagodniej - treningiem :).

Terapia:
Informacje pochodzą od klienta
Coaching:
Informacje pochodzą od klienta i osób z jego otoczenia

Uogólnienie. W większości przypadków informacje pochodzą od klienta i mogą być wsparte informacjami od innych osób. Peltier miał pewnie na myśli intymną psychoterapię i coaching korporacyjny. Pytanie tylko, czy można tak dwie różne rzeczywistości przyrównywać do siebie. Jeśli już mielibyśmy to robić to trzeba by było zestawić terapię z life-coachingiem albo grupową terapię recydywistów z corporate-coachingiem. Uff, szokujące porównanie mi wyszło :))

Terapia:
Uwaga skupiona na niewłaściwych zachowaniach (również patologicznych)
Coaching:
Uwaga skupiona na osiągnięciu pozytywnych celów

Ależ mętne określenia! Jeśli ktoś ma "niewłaściwe zachowania" to skupia się na osiągnięciu pozytywnego celu, jakim jest zmiana tych zachowań. I odwrotnie: coaching w znacznej mierze dotyczy ZMIANY ZACHOWAŃ (w domyśle "niewłaściwych"). A jeśli już mówimy o tym, co jest właściwe i niewłaściwe oraz co jest pozytywne i negatywne... coachował ktoś menadżera, który stosuje mobbing? Korygujemy patologiczne zachowanie czy osiągamy pozytywne cele? ;)

Terapia:
Problemy mają charakter wewnętrzny (wynikają z osobowości)
Coaching:
Problemy znajdują się na płaszczyźnie klient – otoczenie

Przy tym punkcie nawet zastanawiam się, do czego się doczepić - czy do "osobowości", czy "problemów" i ich źródła, czy wreszcie do "otoczenia".
Z mojego doświadczenia mogę wysnuć prostą generalizację: nie miałem w coachingu klientów, którzy nie mieliby jakichś problemów "w sobie" (np. nieefektywne przekonania, brak dostatecznej informacji, całej gamy emocji typu strach czy zazdrość, braku motywacji, etc). Zwykle otoczenie jest po prostu takie, jakie jest.
Podobnie w przypadku psychoterapii - pomijając kwestię zaburzeń osobowości (na niektóre to i terapia niewiele pomoże), to problemy mają charakter raczej adaptacyjny, czyli jak dokonać twórczej zmiany w otoczeniu taki, jakie ono jest. Identycznie jak w przypadku coachingu. Zarówno w coachingu jak i w terapii mamy do czynienia z nieefektywnym zachowaniem w zastanej rzeczywistości, a źródłem tego zachowania (problemu) są prawie zawsze ograniczenia klienta.

Terapia:
Informacje nie wydostają się poza gabinet terapeuty
Coaching:
Informacje mogą być z dużą ostrożnością przekazywane kierownictwu firmy (business-coaching)

Śliska sprawa z tym drugim :)
Terapeuta też może Z DUŻĄ OSTROŻNOŚCIĄ przekazywać informacje czy to zespołowi terapeutów, czy to superwizorowi, czy to prokuraturze...
Oczywiście zasady etyczne zobowiązują jednych jak i drugich do dyskrecji. Dla coachów i terapeutów: "wszystko, co wyśliźnie się z twojego gabinetu, może być użyte przeciwko tobie" :)

Terapia:
Klient to osoba, która bierze udział się terapii
Coaching:
Określenie klienta nie jest jednoznaczne – może nim być osoba biorąca udział w coachingu, a może nim być firma, która wynajmuje coacha

No fakt. W psychoterapii słowo "klient" jest używane rzadziej :)

Terapia:
Klient powinien poczuć się wzbogacony („lepiej się poczuć”)
Coaching:
Coaching powinien przynieść poprawę wykonywanych działań (osiągniecie celów), niekoniecznie samopoczucia

Mawiają, że "terapia musi boleć" :) A tu proszę - bolesny jest coaching :D
Nie wiem, czy Peltier nie chciał tu powiedzieć czegoś w stylu: "terapia może być niekonkretna (ważne jest, abyś przynajmniej subiektywnie doświadczył, że ci służy), natomiast coaching ma być konkretny (w postaci mierzalnych wyników)". Hmmm... jeśli przyjąć rozumienie słowa "coaching" jako "trening" (coach to po angielsku trener), to się zgadzam. Ale przeglądając niektóre programy coachingowe, mam wrażenie, że aspirują do roli ciepłych ezoteryczno-szamańskich sesji dla racjonalnych i sztywnych biznesmanów. Z drugiej strony, gdyby się przyjrzeć behawioralnym nurtom terapeutycznych, to ich celem też jest zmiana działania. Samopoczucie to się zmieni i tak na lepsze po dobrej terapii, jak i po dobrym coachingu.

Terapia:
Bardziej unormowane i regularne sesje
Coaching:
Sesje mogą być rożnej długości (od 1h do 8h) i ich powtarzalność może być regularna, ale ni musi

Kwestia konwencji. Dodam tylko, że systematyczność wpływa korzystnie na przebieg coachingu/terapii.

Terapia:
Praca w gabinecie terapeuty
Coaching:
Praca w miejscu pracy klienta lub miejscu neutralnym, rzadziej w gabinecie coacha

Rzadziej, to fakt. I pojawiają się miejsca neutralne typu kawiarnia czy góry.
Niemniej chcę zauważyć, że wybór miejsca dotyczy tematu, który ma być poruszany. Terapia w zakresie relacji interpersonalnych może odbywać się w sali, w grupie ludzi; Coaching w zakresie life- czy spiritual- nie bardzo pasuje w miejscu pracy klienta.

Terapia:
Praca bezpośrednio dotyczy osobistych problemów klienta
Coaching:
Praca pośrednio dotyczy osobistych problemów klienta, częściej skupia się na problemach w wykonywaniu danej czynności

Nie zgadzam się. Terapia ludzi z tzw. "marginesu" czasami dotyczy redukcji szkód spowodowane ich "bezproblemowym" podejściem do rzeczywistości. Natomiast w coachingu - jeśli klient postrzega swoje dotychczasowe działanie jako problematyczne i sam zgłasza się na coaching - to praca dotyczy wprost jego trudności. Jeśli natomiast coachowany jest wysyłany na coaching, może rzeczywiście pracować bezpośrednio nad problemem firmy ("problem korporacji"), a pośrednio nad swoim w niej działaniem ("problem kiepskiego zarządzania").

Terapia:
Klient sam wybiera terapeutę
Coaching
Klient sam wybiera coacha, lub firma wybiera za niego

No tak, czasami firma wybiera za niego :) A w terapii czasem żona wybiera terapeutę mężowi :)))

Na zakończenie i podsumowanie krótka opowiastka:
W pewnej fabryce zepsuły się dwie skomplikowane maszyny. Sprowadzono dwóch mechaników, którzy znali się na tym sprzęcie.
Jeden rozebrał całkowicie maszynę na części, każdą część oglądał i mówił: "tu jest w porządku, a tu jest uszkodzenie; tu chyba trzeba wymienić części". Zabrało mu to tydzień.
Drugi specjalista zapytał robotników, jak obsługiwali maszynę, jakie były objawy, które by wskazywały, że maszyna się zepsuła. Potem odkręcił jakąś pokrywę, coś dokręcił, coś wymienił. Zajęło mu to jeden dzień.

Różnica między terapią a coachingiem - kwestia akademicka. Ważne, żeby maszyna działała ;).
Waldemar Wojnicz

Waldemar Wojnicz Lekarz, Coach,
Psychoterapeuta,
Trener NLP,
Specjalista ...

Temat: 1.9. Różnice między coachingiem a terapią

Z mojej perspektywy zarówno lekarza, psychoterapeuty jak i coacha różnica jest tylko jedna. W terapii odpowiedzialność za zmianę, ocenę sytaucji jest po stronie terapeuty, w coachingu po stronie klienta. Trzeba zetknąć się bezpośrednio z obezwładniającym niekiedy pacjentów uczuciem bezradności i beznadziei, aby "poczuć" tę różnicę. Całą reszta jest przestrzenią umowną. Jako trener NLP od 12 lat i psychoterapeuta od 16 lat i lekarz od 26 : ( lat nawet nie wiedziałem, kiedy przechodzę z jednej przestrzeni do drugiej. Coaching był wtedy czymś już istniejącym, ale jeszcze nie nazwanym; przenosiliśmy modele i narzędzia z terapii w kontekst biznesowy, a modele biznesowe w kontekst terapeutyczny i nikt się nie zastanawiał nad tym jaka różnica czyni różnicę. Narzędzia są takie same, orientacja na cel i ugruntowanie w teraźniejszości niczym nie różni się od strategicznej terapii krótkoterminowej. Róznica polega na odpowiedzialności. Czy jesteś gotowy wziąć odpowiedzialność za opis czyichś problemów, gdy ta osoba nie jest w stanie jej udźwignąć? Czy jesteś gotowy ją stopniowo przesuwać w stronę klienta/pacjenta. Łatwo tę granicę poczuć, ale trudno opisać. Osobiście wolę coaching, granice są jasne, tak samo jak interakcja i reguły wymiany, ale wiem też , że każdy z nas może znaleźć się w przestrzeni bezradności i niewiedzy, czekając na jedne słowo wsparcia.Czasami ludzie po prostu chcą usłyszeć, że może być dobrze zamiast " a co ty o tym sądzisz?". Z drugiej strony od lat starałem się wprowadzić coaching w przestrzeń medyczną ucząc ludzi jak mogą korzystać z e swojego potencjału i zasobów, aby dbać o swoje zdrowie, rodziny i satysfakcjonujące życie. Patrząc z perspektywy analizy transakcyjnej coaching zawsze odbywa się w relacji dorosły-dorosły, terapia niekoniecznie. Dla mnie to trochę jak warcaby i szachy. Obie ciekawe , obie podobne jedna prostsza i bardziej dynamiczna, druga o nieporównanie większej ilości możliwości. Chociaż jak czytam o fascynacji wielu coachów modelem Davida Grove i jego "czystym językiem" lub metaforami symbolicznymi stosowanymi w coachingu mam wrażenie, że granice te zacierają się bardziej niż każdy z nas może to zauważyć
Elżbieta Buszkiewicz

Elżbieta Buszkiewicz możemy zmienić tylko
siebie...

Temat: 1.9. Różnice między coachingiem a terapią

A może to tak jest, że terapeuta chce naprawić to co zepsute.
Coach nie naprawia a podąża za klientem tam gdzie On chce iść,wspiera i wspólnie odnajdują rozwiązanie, bez naprawiania bo klient ma wszystko co potrzeba, ale nie wie o tym i odnajduje przy wsparciu coacha.
to branie odpowiedzialności też mi się podoba :))

Temat: 1.9. Różnice między coachingiem a terapią

Leszku,
przeczytałam dokładnie całą Twoją wypowiedź z uczuciem wdzięczności, że zaoszczędziłeś mi mnóstwo roboty, ponieważ w całej rozciągłości się z Tobą zgadzam. I właściwe nie mam nic do dodania.

Zadziwia mnie jednak ogrom niewiedzy autora "Psychologii coachingu". Prezentuje perspektywę człowieka, który wyobraża sobie czym jest psychoterapia, a jego pojęcie o tym zatrzymało się na Jungu.

W moim mniemaniu psychoterapia ukierunkowana jest bardziej na "leczenie" a coaching (life coaching) na "usprawnianie". Pomiędzy biegunami jest duży obszar części wspólnej. Wektor jest zwrócony zawsze w kierunku usprawniania. Jesli zaczyna się w punkcie zaburzenia klinicznego czy po prostu cierpienia - jest psychoterapią. Jeśli zaczyna się dalej, blisko zdrowego funkcjonowania - staje się coachingiem.
Tak to rozumiem. Choć to bardzo duże uproszczenie.

Bardziej wyraźna granica jest moim zdaniem w modelu relacji z klientem. W psychoterapii to układ lekarz-pacjent, czyli ważny jest setting i utrzymanie ról w stadzie do samego zakończenia terapii. To bardzo ważne dla procesu "leczenia", by mógła istnieć wymiana komunikatów - pomóż mi-pomagam ci.
Coaching to układ partner-partner i komunikat: naucz mnie-uczę cię. Klient nie chce być traktowany jak pacjent, on kupuje pewną usługę edukacyjną, nawet jeśli używane są przy tym podobne narzędzia jak w psychoterapii.
Szczególnie jest to ważne w coachingu w biznesie. Im większą ma klient rolę w swojej organizacji, im wyższe stanowisko, tym bardziej jest wymagający, by właśnie taki model został utrzymany.

W tę pułapkę wpada wielu coachów. Próbują wejść w rolę terapeuty tam, gdzie wyraźnie jest oczekiwany model partnerski czyli właśnie coaching. Jeśli nie mają wystarczająco zbudowanego autorytetu, szybko dostają kopa w zadek za mentorowanie.

Podsumowując: według mnie różnica polega głównie na modelu współpracy a granica zależy od stanu wyściowego klienta tego - co deklaruje, że potrzebuje. Nie tego, co się nam wydaje, że trzeba z nim zrobić. (wyjmując takie przypadki jak mobbing itp)



Wyślij zaproszenie do