Tomasz Dulewicz

Tomasz Dulewicz Coach, trener

Temat: 1.2.b. Przykład coachingu przekonań

Przykład coachingu przekonań

Pewien sprinter postanowił spróbować swoich sił w maratonie. Tak w ogóle to nie chciał, ale jego sponsor nalegał: „Ale będzie sensacja jak sprinter wystartuje w maratonie i zajmie miejsce na podium! Wszyscy będą o Tobie mówić. Przecież kiedyś biegałeś na długich dystansach. Jak nie wystartujesz, to nie przedłużymy umowy z Tobą na kolejny rok.”

Sprinter biegający na co dzień na dystansie 100 m, wystartował w biegu na prawie 42 km.

Pierwsze 100 m przebiegł bardzo dobrze. Co więcej na tej pierwszej setce miał najlepszy czas ze wszystkich, lecz na drugiej, trzeciej i czwartej pogubił się i zdezorientował. Poradzi sobie z pierwszą setką, ale pozostałe zaczęły mu przeszkadzać, nie wiedział co z nimi zrobić.

Nasz sprinter – mistrz świata na 100 m – dobiegł na ostatnim miejscu. W TV nie pokazują tego jak pierwszy maratończyk wbiega na linię mety, tylko to jak nasz sprinter ostatnimi resztkami sił przetacza się przez metę.

Teraz uważa, że zawiódł. Czuje, że poniósł porażkę. Czuje się zrezygnowany. Chce rzucić wszystko, co wiąże się z bieganiem. Nie chce już biegać. Chwilami nawet myśli o skończeniu życia...

Nasz sprinter trafił do coacha:

Coach: - Jaka jest Twoja sytuacja?
Klient: - Jestem sprinterem. Przegrałem w maratonie. Wszyscy się ze mnie śmieją. Wstyd mi. Uważam, że zawiodłem siebie i innych. Wszystkich zawiodłem. Jestem popularną osobą. Boję się, wstydzę się stanąć na bieżni i biec w następnym biegu. Czuję się źle, myślę, że to koniec mojej kariery.
C: - Chcesz zrezygnować z biegania, bo uważasz, iż w maratonie zawiodłeś siebie i wielu innych ludzi?
K: - Nie chce, ale nie widzę innego wyjścia.
C: - Czyli nie chcesz zrezygnować dobrowolnie, tylko czujesz się zmuszony do tego?
K: - Tak.
C: - Co więc chcesz zrobić?
K: - Chcę bez wstydu startować i wygrywać biegi na 100 metrów.
C: - Czyli chcesz startować i wygrywać biegi na 100 m, ale czujesz się zmuszony do rezygnacji, bo zawiodłeś siebie i wielu innych ludzi?
K: - Tak.
C: - Ile tych osób było?
K: - Kilkaset, może kilka tysięcy.
C: - Ile razy wygrałeś bieg na 100m?
K: - Wiele razy. Nie pamiętam już ile razy.
C: - Ile osób czuło się wtedy zadowolonych z Ciebie? Dumnych z tego co zrobiłeś dla siebie i dla nich?
K: - Przez wszystkie te lata bardzo dużo, może kilkaset tysięcy, może nawet miliony, bo przecież jestem mistrzem świata.
C: - Czy chcesz sprawić zawód tym milionom?
K: - Nie, ale ja ich przecież już zawiodłem.
C: - Co pomyślą te miliony jeśli teraz zakończysz karierę?
K: - No, że skończyłem się, że już nie potrafię biegać.
C: - Jeśli ktoś kibicował Ci kilka lat i uważał Cię za bardzo dobrego biegacza, a teraz będzie musiał pogodzić się z tym, że Cię nie ma, to czy nie poczuje się zawiedziony jeszcze bardziej?
K: - Może się tak poczuć.
C: - Chcesz, żeby się poczuł jeszcze bardziej zawiedziony?
K: - Nie, ale nie widzę innego wyjścia.
C: - Chcesz przekreślić to, co osiągnąłeś przez ostatnie 5 lat?
K: - Nie.
C: - Chcesz poświecić miliony zadowolonych, dumnych z Ciebie osób dla tysiąca tych, którzy nie wierzą w Ciebie?
K: - Nie.
C: - Czym jest dla Ciebie start w maratonie?
K: - Porażką.
C: - A czy wiesz, z czego składa się Twoja porażka?
K: - Nie.
C: - Co do tej pory zrobiłeś?
K: - Wygrałem wiele biegów na 100m i przegrałem jeden maraton, a właściwie to nie powinienem w nim startować.
C: - Co więc zrobiłeś?
K: - Wystartowałem w maratonie.
C: - Czym był ten start?
K: - Moim błędem.
C: - Czyli start w maratonie uważasz za błąd?
K: - Tak.
C: - Co powstało w skutek tego startu?
K: - Cała ta sytuacja.
C: - Czym jest dla Ciebie ta sytuacja?
K: - Trudnością, problemem.
C: - Mówisz, że jest problemem. Czyli teraz masz problem do rozwiązania?
K: - Tak.
C: - Czyli wpierw popełniłeś błąd – startując w maratonie, a następnie masz problem – co z tym teraz zrobić? Jak go rozwiązać? Czy rezygnacja jest naprawą błędu i trwałym rozwiązaniem problemu?
K: - Nie. Rezygnacja jest tylko takim zamiennikiem, trochę takim przejawem bezradności.
C: - Mówisz, że rezygnacja jest tylko zamiennikiem, przejawem bezradności?
K: - Tak.
C: - Więc co może być rozwiązaniem?
K: - Nie wiem.
C: - Jak możesz sprawić radość osobom, które zawiodłeś?
K: - Nie wiem.
C: - A jak do tej pory sprawiałeś im radość?
K: - Cieszyli się, gdy wygrywałem biegi.
C: - Zatem jak możesz sprawić im radość?
K: - Wygrywając następny bieg.
C: - A jak możesz to osiągnąć?
K: - Startując w następnym biegu.
C: - Jak możesz rozwiązać problem jakim jest wstyd po ostatnim starcie?
K: - Wygrywając następny bieg.
C: - Jak zajmiesz w nim miejsce na podium, to co pomyślą inni o Tobie?
K: - Że ostatnio to był „wypadek przy pracy”, że każdemu może się zdarzyć słabszy dzień.
C: - A co pomyślą jak zrezygnujesz teraz z biegania?
K: - Że jestem słaby, że nie mam już szans. Że się skończyłem...
C: - Co zatem jest rozwiązaniem Twojego błędu i problemu?
K: - Start w następnym biegu i zajęcie miejsca na podium.
C: - Co dzięki temu osiągniesz?
K: - Ludzie dalej będą mi kibicować. Zapomną o tym, że raz przegrałem. Gazety znowu będą pisać o mim dobrym starcie, a w TV będą pokazywać jak mijam pierwszy linię mety. Znowu będę dobrym sprinterem, będę dobry w tym co robię, będę startował i wygrywał!
C: - Co więc zrobisz w następny weekend?
K: - Wystartuję i zajmę miejsce na podium.
C: - Czy jest to możliwe?
K: - Pewnie, że tak. Jestem bardzo dobrym sprinterem.
C: - Czyli chcesz wystartować w następny weekend?
K: - Pewnie, że tak. Jak tego nie zrobię, to wszyscy pomyślą, że się skończyłem. Sprawie jeszcze większy zawód moim kibicom.
C: - Wiesz jak to zrobić?
K: - Tak.
C: - Czy jest coś co mogły by Ci przeszkodzić w dobrym starcie i zajęciu miejsca na podium?
K: - Chyba nie. Tylko jak tak sobie teraz myślę, to nie wiem czy nie będzie mi wstyd stanąć na starcie i pobiegnąć.
C: - Jest coś co może zmniejszyć ten wstyd?
K: - Myślę, że ludziom jest przykro, że ich zawiodłem i myślę, że powinienem przyznać się do błędu i ich przeprosić.
C: - Czy możesz ich przeprosić?
K: - Tak.
C: - A jak to uczynisz?
K: - Po prostu wystąpię w TV i przeproszę wszystkich moich kibiców, lub udzielę jakiegoś wywiadu dla prasy, jak w TV mnie nie będą chcieli i w nim przeproszę.
C: - Czy przeprosiny Ci pomogą zmniejszyć wstyd przed najbliższym startem?
K: - Tak.
C: - Podsumuj mi, więc teraz całą sytuację, dotyczącą następnego startu.
K: - Więc w następny weekend startuję w biegu na 100 m i zajmuję miejsc na podium, bo to jest lepsze wyjście niż rezygnacja. Wcześniej przyznaję się do błędu i przepraszam.
C: - Czy rozmowa ze mną Ci pomogła?
K: - Tak.
C: - A co z niej zapamiętasz na przyszłość?
K: - Gdy uznam, że poniosłem porażkę, to będę pamiętał, że porażka składa się z błędu i problemu. Ten błąd mogę naprawić, a problem rozwiązać robiąc dalej to w czym jestem dobry. Bo jak pokażę, że jestem dalej dobry, że mogę dalej wygrywać, to ludzie zapomną o moim słabszym dniu i dalej będą po mojej stronie. A jak załamię się i zrezygnuję to tylko utwierdzę ich w przekonaniu, że jestem słaby, że się skończyłem.
C: - Jak to się stało, że nie dostrzegałeś wcześniej takiego rozwiązania?
K: - Myślałem tylko o tym, że zawiodłem, że poniosłem porażkę. Tak się tym przejmowałem, że myślałem, że już nic nie mogę zrobić. Teraz bardziej zrozumiałem całą sytuację i dostrzegłem, że istnieje bardzo proste rozwiązanie, które potrafię wykonać, ale go nie dostrzegałem mając przed oczami obraz błędu.
C: - Czyli mówisz, że kiedy następnym razem popełnisz błąd i będziesz miał problem do rozwiązania, to będziesz dalej robił to w czym jesteś dobry?
K: - Tak, bo to dobre rozwiązanie.
C: - Zastanawiałeś się kiedyś w jaki sposób mistrz świata, wsiada do samochodu, powoduje wypadek, ginie jego brat, a on wraca i zdobywa kolejny złoty medal?
K: - Nie, ale teraz już wiem. Po prostu robi dalej to w czym jest dobry? Mam rację?
C: - A co Ty byś zrobił w takiej sytuacji?
K: - Dalej robił to w czym jestem dobry, bo gdybym się załamał to by był mój koniec. Po prostu jak popełnię błąd to zamiast załamywać się i rezygnować, powinienem dalej robić to w czym jestem dobry, to co jest moim zawodem, obowiązkiem, pasją. Bo to będzie początkiem naprawiania błędu i rozwiązywania problemu.
C: - Wiesz zatem co chcesz zrobić w dalej w tej sytuacji. Wiesz jak rozwiązać problem i naprawić błąd. Wiesz co zrobić w podobnej sytuacji w przyszłości. Mogę jeszcze coś dla Ciebie zrobić?
K: - Chyba nie. Chyba już wszystko wiem.
C: - Chyba?
K: - Pewności nigdy nie mam.
C: - Mówisz, że nigdy nie masz pewności?
K: - Z cała pewnością nigdy nie mam pewności – klient odpowiada z uśmiechem na ustach.
C: - A może chcesz mieć zawsze pewność?
K: - Pewnie, że tak.
C: - To o tym porozmawiamy następnym razem – coach z uśmiechem na ustach.

PS. To tylko przykład, a nie recepta na coaching. W innej sytuacji, z innym człowiekiem prawdopodobnie wyglądałby całkiem inaczej.Tomasz Dulewicz edytował(a) ten post dnia 09.05.11 o godzinie 14:42
Tomasz Dulewicz

Tomasz Dulewicz Coach, trener

Temat: 1.2.b. Przykład coachingu przekonań

Bardziej rozbudowany przykład coachingu, z podziałem na etapy prowadzenia coachingu i narzędzia opublikowałem w moim e-booku "ABC coachingu". Możesz go pobrać z mojej strony internetowej:
www.TomaszDulewicz.eu

Nie zamieszczam go tu, gdyż zajmuje kilka stron, a kolejne kilka zajmuje opis modelu i narzędzi w nim zastosowanych.

Następna dyskusja:

Po co nowa grupa o coachingu?




Wyślij zaproszenie do