Temat: Praca dla CRA bez doświadczenia w Warszawie..
Dagmara P.:
Witam,
Zastanawiam się, czego takiego można się nauczyć przez 6 pierwszych miesięcy pracy, a bez czego nie można funcjonować w tej branży. Czy jest to coś, czego osoba ucząca się ponadprzeciętnie szybko nie jest w stanie opanować w ciągu pierwszego miesiąca pracy?
Każda branża ma swoją kulturową otoczkę, którą trzeba znać, by móc się w niej miarę bezpiecznie poruszać. Np. niektórym skrót ETA skojarzy się z Euskadi Ta Askatasuna, innym z Estimated Time of Arrival. Badania kliniczne są branżą z dużą ilością owych magicznych skrótów, które trzeba opanować (prócz skrótów trzeba oczywiście wiedzieć, co się za nimi kryje) typu IVRS, CL, PSV, DBL, eCRF, RA, LPLV, SCR. Miesiąc pewnie starczy żeby opanować powszechnie używane ogólnobranżowe skróty. Natomiast ktoś, kto ma staż 6 miesięcy, może być w stanie zebrać dane potrzebne do napisania rocznego raportu, a może nawet i stworzyć draft takowego raportu. Jak każe mu się wysłać feasibility z badania ABCDEF do ośrodków uczestniczących w badaniu HGFDTH tyż będzie w stanie to zrobić nie zastanawiając się, co to jest feasibility i czy wysyła się je SMS-em czy listem poleconym ;-) Zatem im dłuższy czas stażu, tym większa przydatność danego człowieka dla firmy, oraz, co także jest ważne, mniejsze obciążenie "mentoringowe" dla starszych stażem kolegów, którzy czasem po prostu nie mają czasu i siły szkolić młody narybek (i nie mówię tu o sobie, żebym nie był źle zrozumiany ;-).
Druga sprawa to złożoność badań klinicznych. Nakłada się tu na siebie tyle różnych, dziwnych dziedzin, przepisów, systemów, procedur etc. że wielorakość tzw. problemowych sytuacji jest wręcz niewyobrażalna, ale im dłużej ktoś funkcjonuje w tym środowisku, tym więcej widział i słyszał i jest w stanie zareagować w sposób w miarę prawidłowy (bo czy reakcja była prawidłowa i tak zdecyduje audytor/inspektor ;-) kiedy tzw. "sht happens". A "shit for sure happens" bo mamy już na tyle skomplikowane, wielopoziomowe struktury w badaniach, gdzie dane z jednego systemu są importowane do drugiego systemu, przerabiane i eksportowane do trzeciego itd., zatem wystarczy, że jeden system zastrajkuje, i następuje efekt domina.
Oczywiście prócz stażu ważny jest jeszcze zakres obowiązków, bo jak ktoś przez trzy lata zajmował się tylko i wyłącznie kserowaniem i wysyłaniem SUSAR-ów do ośrodków, no cóż, jej atrakcyjność rynkowa jest znikoma...
Mam nadzieję, że nakreśliłem w sposób przystępny celowość wymagania branżowego stażu pracy, a teraz słowa otuchy :-)
To nie jest tak, że pracę da się znaleźć tylko i wyłącznie mając już doświadcznie, bo przecież to doświadczenie trzeba kiedyś zdobyć. Firmy poszukują również i świerzynek, np. PAREXEL ma program dla stażystów i jeszcze niedawno wisiało ogłoszenie na stronie
https://sjobs.brassring.com/TGWebHost/searchopenings.as...^VitvSDpAIiKI0nb1rtJ0OdG1tKOwcBnf4fIj8hx/TkdYJm59JfPWfw8N/JgUMcx7
Świerzynki mają swoje plusy - są tańsze niż ich doświadczeni koledzy, mają umysł nieskażony cudzymi SOP-ami, miewają więcej entuzjazmu itp. jednakże ich zatrudnienie oznacza dla firmy, że przez pierwsze kilka miesięcy będzie płaciło im pensję tylko po to, by one mogły się uczyć, czyli że ich czasu pracy nie da się przerzucić na sponsora, tylko trzeba włożyć w internal costs, a tego menedżerowie nie lubią, bo to im psuje metricsy.
Jako alternatywę dla szukania pracy w FF/CRO mogę też zaproponować pracę bezpośrednio w ośrodkach prowadzących badania, gdzie po nabyciu należytego doświadczenia można przeskoczyć do FF/CRO - znam parę osób które w taki właśnie sposób dostały się do PAREXEL-a czy ICON-u, zatem jest to droga jak najbardziej realna i "drożna" ;-)
Powodzenia!