Temat: CTA - rozmowa i wymagania finansowe
Rafał Piszczek:
Masz rację, może to być frustrujące. 4 brutto (ale jakiej asystentki? chodzi Ci o stanowisko CTA?) to moim zdaniem przesadziłaś, ale nie zaglądam do portfeli CRA/CTA więc trudno mi powiedzieć
Moje zdanie na ten temat jest takie:
jeśli masz jakieś dobre studia skończone i zero doświadczenia to trzeba trochę zaniżyć swoje wymagania finansowe, znaleźć jakąś rozwojową firmę. Jak się raz załapiesz to mniej więcej po pół roku pracy można myśleć o lepszym zarobku/stanowisku. Ja przynajmniej tak zaczynałem, wziąłem kilka razy coś mniejszego ale wyglądającego na rozwojowe i dosyć szybko udało mi się przeskoczyć do poziomu eksperta (czyli powiedzmy do wyższej pensji bo o tym mowa).
Patrząc realnie z punktu widzenia decydenta firmy: przychodzi młody nie mający w praktyce pojęcia o realiach branży i chce od razu 4tyś, plus jakieś dodatki, biurko, dojazd, tel. itd... koszt jego zatrudnienia wynosi min. 5tyś. No i przez kilka pierwszych miesięcy nie jest on w stanie zarobić na swoją pensję, bo musi się nauczyć wielu rzeczy zanim zacznie być naprawdę przydatny i można mu będzie dać samodzielny projekt/zadanie. Plus musi czas swój poświęcić jego kierownik żeby go od czasu do czasu czegoś nauczyć/pokazać.
Po kilku miesiącach zachce mu się zmienić pracę i w sumie firma na takim traci :)
Słusznie prawisz i dziękuję bardzo za wszelkie informacje. Rozsądnie będzie spuścić z tonu - tym bardziej, że w chwili obecnej ważniejsze jest dla mnie doświadczenie, a nie wynagrodzenie (aplikowałam na stanowisko asystentki działu badań klinicznych). Można powiedzieć, że lektura tych wszystkich wątków o zarobkach w tej branży skonfundowała mnie nieco - tym bardziej, że tak jak pisaliście wcześniej - dla absolwenta, który na stażu w laboratorium zarabia maks. 1400 zł netto, to są pieniądze mogące przyprawić o zawrót głowy. Gdzieś przeczytałam, że początkujący CTA w Warszawie zarabia 2500-4000 brutto. Mi w trakcie rozmowy powiedzieli, że mój profil odpowiada wymaganiom stawianym początkującym CRA i przez to pozwoliłam sobie oczekiwać wyższej sumy z tego zakresu.
A teraz pytanie dla mnie kluczowe.. jak rozpoznać rozwojową firmę?
Cechy szczególne?
Czy raczej szukać firm międzynarodowych - dużych i stabilnych, czy raczej małych, wchodzących na rynek, ale mających już niezłą opinię?
Zauważyłam dużą ostrożność w podawaniu nazw firm.. i jest to zrozumiałe, niemniej jednak w przypadku polecania firm (a nie odradzania) ryzyka właściwie brak. Zachecam więc.
Z mojego rekonesansu wynika, że bez doświadczenia przyjmują: Quintiles, PPD, Docs. Ale jak jest z dalszą ścieżką w tych firmach? Czy startując jako CTA można potem "przeskoczyć" na stanowisko CRA?
Interesuje mnie praca, która pozwoli mi się rozwijać (szkolenia/kontakt z profesjonalistami, którzy chcieliby się dzielić swoją wiedzą), w firmie która widząc potencjał w swoich pracownikach promuje i uwzględnia ich starania o awans. Innymi słowy nie chciałabym dwóch lat spędzić na stanowisku asystentki, która w zasadzie jest sekretarką, a o szkoleniach tylko słyszała. Co mam do zaoferowania w zamian przemilczę, bo to nie miejsce i czas ;)
pozdrawiam i życzę wszystkim przyjemnej niedzieli. Za oknem niemalże wiosna - aż by się chciało na rowerze pojeździć.