Temat: Chrześcijanie a sukces
W biznesie podstawowym dla mnie czynnikiem jest skuteczność. Oczywiście jako dla Chrześcijanina musi być ona połączona z etyka, prawością, moralnością itp. Ale skuteczność działań jest konieczna dla biznesu. Bez niej sama moralność, etyka, religijność itp byłyby wszystkim tylko nie biznesem,
Co Ci mogę poradzić a co i u mnie działa?
1. nie wylewaj dziecka z kąpielą. Świat nie jest tylko czarny i biały, Chrześcijanie tylko dobrzy a NLPerzy źli ;) Poczytaj Robbinsa. Zobaczysz inne oblicze NLP.
2. pamiętaj, że narwańcy są zarówno wśrod entuzjastów "nowomodnych" kierunków, jak i wśród Chrześcijan tradycyjnie myślących.
Ironizując: wizualizacja może Ci pomóc jak masz sraczke. Tylko głupiec do zwalczenia sraczki będzie korzystał z wizualizacji. Inny głupiec w każdej sraczce będzie widział diabła (bo do jej zwalczenia można potencjalnie skorzystać z wizualizacji) ;)))))))) Spotkasz głupców obu rodzajów :)
3. mnie osobiście jakieś prawa przyciągania i inne takie nie przeszkadzają, ale też z drugiej strony nie do wszystkich tych teorii przywiązuję jakieś większe znaczenie. Staram się z pokorą patrzeć na to co mnie otacza. Wiem, że "nie zjadłem wszystkich rozumów". Jeszcze kilkaset lat temu Kościół oficjalnie twierdził, że ziemia jest płaska, a Indianie amerykańscy nie mają duszy (i oba twierdzenia były na podstawie Biblii dowodzone), dziś wiemy, że jest inaczej. Kto wie, czego Bóg nauczy nas jutro? Może stwierdzimy, że jednak np. to całe prawo przyciągania też jest zamysłem Bożym? A może stwierdzimy, że to wielka bzdura i nic takiego nie istnieje?
Pamiętam, że to, że ja coś postrzegam w dany sposób, nie dowozi, że taka jest obiektywna rzeczywistość. Jeżeli by tak było, to świadkowie wypadku drogowego podawaliby niezależnie jedną spójną wersję zdarzenia, a tak nie jest. Często jak wiemy mimo, że wszyscy widzieli to samo w tym samym czasie podają wręcz sprzeczne wersje.
Innym argumentem tu jest mnogość Kościołów chrześcijańskich. A przecież zasadniczo mamy jedno Pismo Święte...
Reasumując. Pytałeś Alku jak sobie z tym radzę. Z pokorą staram się korzystać z tego co działa, co jest skuteczne. Nie przyjmuje, ani nie odrzucam czegoś dlatego, że tak powiedził ktoś kto dla mnie jest autorytetem. Ludzkie autorytety też się mylą. Taka już nasza kondycja, a przed Bogiem za moje czyny nie odpowie kiedyś mój autorytet, tylko ja sam. Więc ja sam muszę podjąć ostateczną decyzję o przyjęciu, albo odrzuceniu czegoś.
Nie wierze w proste odpowiedzi. Proste odpowiedzi budzą moją nieufność (co nie znaczy, że z zasady je odrzucam). Proste odpowiedzi mogą, ale nie muszą być próbą manipulacji.
Znasz mnie osobiście i wiesz, że moje podejście działa, czyli jest skuteczne. Ale niech to Cię nie zwalnia z ciągłej podejrzliwości wobec mnie. W swoim działaniu być może się mylę. :)