konto usunięte

Temat: praca w Chinach

cześć, widzę, że jest tu kilku pasjonatów Państwa Środka i tej kultury. Proszę nie odebrać mojego pytania jako jakiegoś dramatycznego apelu, iż szukam pracy, nie nie, nie o to chodzi, bardziej chyba o ogólne info lub punkt zaczepienia gdzie spytac sprawdzic etc. :) Ale chciałem się dowiedzieć, jak można znaleźc się w Chinach zawodowo, jakie są wasze doświadczenia, kogo tam potrzebują itd. Ja wykształcenie mam jakie mam, humanistów tam pewnie nie za bardzo potrzeba, ale moze jakas sprzedaż, czy cos - zupelnie nie wiem jak się za to brać, a nauczycielem angielskiego chyba nie mogę byc (zero pedagogicznego przygotowania;p)

byłbym wdzięczny za wszelkie uwagi.

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

czesc,
jak mam byc szczera to Twoja obecna praca jest stworzona zeby cos zaczac w Chinach. Spedzilam w Chinach rok, studiowalam tam, nie pracowalam, chyba, ze mowimy o wystepach w reklamach i filmach ale to smiech na sali i robia to wszyscy zagraniczno studenci zeby dorobic do stypendium.
W miedzyczasie poznalam sporo osob, ktore zostaly w Chinach i po prostu zaczely tam pracowac. Sprawa jest zlozona, jak wszystko.
Duzo zalezy od tego, gdzie chcesz byc. Szanghaj jest bardzo miedzynarodowy, podobnie jak HK, Pekin dopiero zaczyna byc, takie jest moje wrazenie. Znajomi czesto zaczynali jako tzw. "modele" czyli zatrudniono ich tylko aby wygladali zachodnio bo to Chinczykow kreci i to im si podoba, jak firma zatrudnia obcokrajowca to znaczy, ze jest superfajna. Sadza sie go wtedy na widoku i on przez 8 godzin gra w pasjansa. to nie zart, znajomi tak pracowali zarabiajac przy tym ogromne jak na Chiny pieniadze.
Nie mowie, ze to powazna praca, ale moze dac dobre poczatki, mozna sie utrzymac i znalezc cos na serio. A takich ofert tez nie brakuje. oczywiscie, liczy sie wyksztalcenie i doswiadczenie, nie inaczej niz u nas. Cenne jest doswiadczenie w handlu miedzynarodowym, w finansach, informatyka jest tam przyszlosciowa jak wszedze na swiecie. Mozna robic wiele rzeczy, mozna w miedzyczasie isc na kurs chinksiego, przysiasc troche i nauczyc sie co nieco, a w Chianch nauka idzie bardzo latwo a potem otwieraja sie nowe drzwi, praca w polsko-chinskich spolkach itd. mozliwosci jest mysle sporo. Moi znajomi przykladowo pracuja jako:
-sprzedawca klimatyzatorow
-doradca handlowy
-posrednik w handlu
-praca biurowa w jednej w polskich firm odziezowych
-polska sekcja w chinskim radio
-nauczyciel polskiego
-praca w redakcji gazety (po ang)

oczywiscie sporo z nich zaczynalo jako nauczyciele ang, jak nie jestes specjalista zaczynasz uczyc dzieci, realnie ocenijac swoje mozliwosci. sporo z nich uczylo osoby dorosle, na zasadzie konwersacji, to tez dobra metoda bo angielskiego chca sie uczyc czesto powazni przedsiebiorcy i kilkoro znajomych szybko z nauczycieli zamienilo sie w pracownikow firm swoich uczniow, tak tez sie czasem dzieje.
a wiec odwagi i lec kupowac bilet:)

pozdrowienia
Ewa
Marcin Mikołajczak

Marcin Mikołajczak Director Contract
Management,
MacGregor Sweden AB

Temat: praca w Chinach

Jest dużo pracy dla inżynierów, szczególnie w szeroko rozumianej branży konstrukcji stalowych, która to przeżywa boom w Chinach. Również bardzo często zachodnie firmy (które tam sporo zlecają) delegują takich ludzi do pracy, czyli siedzisz tam, ale pracujesz dla jakiejś europejskiej (lub ogólnie zachodniej) firmy.
Jeśli chodzi np o stoczniowców (inżynierów okrętowców) to się w ogóle jakieś łapanki odbywają teraz.Marcin Mikołajczak edytował(a) ten post dnia 03.01.08 o godzinie 20:11

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

Dla inzynierow zgoda, okretowcy wiem dokladnie bo wlasnie u nas jedna zachodnia firma podkupila (sic!) doswiadczonych chinskich okretowcow od firmy angielskiej aby wrocili do Chin. Natomiast w innych branzach az tak rozowo nie jest. Byc moze Pekin jest niezly ale wybieranie sie do Shanghaju odradzam. Jest tam mnostwo mlodych obcokrajowcow szukajacych pracy. Paradoksalnie szuka sie kandydatow b. mlodych jednakowoz z jakims juz stazem w Chinach, znajomoscia kraju, a gdyby tak jeszcze chinski znali.. Czyli za duza podaz, za maly popyt co odzwierciedla sie juz z powolnym obnizaniem proponowanych zarobkow. 2000tys dolarow - mozna dostac ale bez zapewnionego ekwiwalentu za mieszkanie. A to przy cenach wynajmu mieszkan zaczyna byc zalosnie mala pensja. Chyba, ze ryzykant liczac na kariere w firmie szybko - wynajmie jakis slams za 400 - 500USD miesiecznie. Jest tu przepasc pomiedzy zarobkami inzyniera - najmarniej 4.000USD plus apartament i oplacony raz w roku bilet do Europy a nieszczesnego ekonomisty, o innych zawodach nie z branzy technicznej juz nawet nie wspominajac. W dodatku na miejscu szuka sie pracy nie z ogloszenia (zero efektu i zreszta technicznych szukaja) a z "ukladu" czyli przez znajomosci. A nim sie odpowiednie znajomosci zawrze.. no coments.

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

Duzo w tym prawdy ale z jednym sie nie zgodze, 2000 USD to moim zdaniem bardzo dobra w Chinach pensja.Dla porownania to 15000 kuaiow a przecietna pensja w Pekinie to 800 kuaiow, choc jak podaja wladze 3500 kuaiow.nawet jesli te drugie dane sa prawdziwe, a w Chinach nigdy nie wiadomo, to dostajesz 5 razy wiecej niz przcietny Pekinczyk! jak mozesz mowic, ze to kiepska pensja? wynajmowalam w Pekinie dwa mieszkania, nie w centrum ale bardzo fajne i komfortowe, za jedno cena wynajmu byla 350 USD, za drugie (dwie sypialnie, salon, kuchnia, lazienka) 260 USD. to Pekin, Szanghaj jest troche drozszy, ale to nieprawda co piszesz, ze za 500 USD mozesz wynajac tylko slumsy.kumpel za takie pieniadze wynajmuje apartament w samym centrum Pekinu, 100 metrow mieszkania!
Wszystko zalezy jakie masz oczekiwania ale nie popadajmy w przesade, jakiego mieszkania potrzebujesz, zeby czuc sie usatysfakcjonowany?apartament?! a w Polsce mieszkasz w apartamencie? zwykle mieszkanie nie wystarczy? Nie zapominajmy, ze mimo ze w Chinach jest najwiecej milionerow na swiecie to wciaz jedno z biedniejszych panstw swiata, gdzie wiele ludzi zyje za dolara dziennie! a Ty piszesz zadaj marne 4000 USD miesiecznie...niewiarygodne!!!

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

To wszystko bardzo pieknie ale jak z tego wynika Pekin a Shanghaj to niebo a ziemia. W Shanghaju mieszkania sa bardzo dtogie. I wiem jak wygladaja te po 400, 500 dolarow. Musisz zdac sobie sprawe ze w Shanghaju na dzis jest okolo 150.000 obcokrajowcow. To bardziej Hongkong niz Chiny. A poniewaz wsrod tych obcokrajowcow to wiekszosc jest z Uni Europejskiej, Niemcy, Norwedzy, Francuzi, Hiszpanie, Wlosi to chyba nie myslisz, ze przyjechali tu pracowac za pensje chinska? Dla studenta, ktory mieszka w akademiku i ma niewielkie stypendium opcja dorobienia jest bardzo fajna, ale mlodzi Europejczycy , ktorzy tu przyjezdzaja z dyplomami chca robic kariere w zagranicznych koncernach w Chinach i o takiej pracy ja pisze. Prawdopodobnoe jednak ilosc firm zagranicznych w Pekinie jest mniejsza niz w Shanghaju. Wszyscy zas inzynierowie wymienieni tu wyzej przez pana Z finskiej firmy MacGregor sa poszukiwani przez zachodnie firmy - nie przez chinskie choc do pracy w Chinach. A inzynier dobry na swiecie spokojnie zarabia 4000 USD i tym samym zarabia i tu.
Marcin Mikołajczak

Marcin Mikołajczak Director Contract
Management,
MacGregor Sweden AB

Temat: praca w Chinach

Może jest drożej w Szanghaju niż w Pekinie, ale nie jest aż tak strasznie. Wszystko zależy gdzie jest to mieszkanie, w centrum ceny są niebotyczne. Ale na przedmieściach Pudongu da się wynająć bardzo przyzwoite mieszkanie za 500USD. Nowe budynki, cena z mediami, internetem, klimatyzacją, itp.
A co do zarobków, to zależy kto się na co nastawia. Jeśli ktoś chce po prostu pomieszkać trochę w Chinach to i kilka tysięcy RMB jest pewnie OK. Można nawet w Szanghaju przeżyć za grosze. Ale jeśli ktoś tam na kontrakt jedzie, to inaczej patrzy na zarobki. I to za ile ludzie w Chinach żyją nie ma dla niego najmniejszego znaczenia.

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

No fakt, ja ogladalam mieszkania w centrum. Ale przedmiescia Pudongu to biorac pod uwage do ktorej kursuje metro, a o koszcie taksowki nawet mi sie wspominac nie chce, to nie jest radosna opcja. Pracuj i wracaj do domu, bo jak gdzies chcesz sie spotkac wieczorem ze znajomymi to zaplacisz majatek wracajac na Pudong. Jak wyglada szukanie pracy w Sh. wiem dokladnie bo wlasnie to robi moja przyjaciolka , ktora tam mieszka od lat pieciu i wlasnie zdecydowala sie na zmiane pracy. Ale osoba kolo trzydziestki inaczej patrzy na pensje i opcje robienia kariery.

Temat: praca w Chinach

przyjedz Hubert do innych Chin czyli na Tajwan.
czysciej (mniejsze zanieczyszczenie powietrza), przewspaniali ludzie, jako bialy zarabiajac troche powyzej sredniej masz bardzo porzadny standard zycia, o dobra prace nie jest latwo, ale jest to osiagalne, jezeli jestes singlem, to szybko znajdziesz wspaniala kobiete, a potem kolejna wspaniala..... jak Ci sie znudzi, pojedziesz do Chin sam albo wysle Cie stad pracodawca.

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

mlodzi Europejczycy , ktorzy tu przyjezdzaja z dyplomami chca
robic kariere w zagranicznych koncernach w Chinach i o takiej
pracy ja pisze.

Pewnie, ze chca, kazdy by chcial, no prawie kazdy.
Bialemu w Chinach latwiej zrobic kariere niz w Europie, latwo sie poczuc w Chinach wyjatkowym, moze mniej w kosmopolitycznym Szanghaju, pewnie dlatego wiele osob wlasnie tam chce ja robic, oczywiscie sa tez ludzie, ktorzy zakochuja sie w kulturze, w jakims miejscu, w malej Chineczce, kazdy ma jakis swoj powod i niech tak zostanie.
Moze mam zle doswiadczenia i nie kazdy jest europejskim snobujacym sie na lepszego idiota, ale poznalam wiele osob z nastawieniem "jestem bialy, jestem lepszy" i to jest smutne.
Przyklad: dorabiamy sobie do stypendium krecac film, robota glupia ale zabawne doswiadczenie.Pracujemy 100 bialasow i tyle samo Chinczykow. Nam placa za dzien zdjeciowy 800 kuaiow (ok 110 USD), Chinczykom...20 (3 USD), czyli 40 razy mniej. dzien zdjeciowy przedluza sie o 2 godziny i co robia bialasy? przy Chinczykach kloca sie o wieksza kase bo to przeciez niesprawiedliwe :)
To byl moj ostatani dzien zdjeciowy, wstyd!

Bedac w Chinach warto czasem wyjechac poza centrum miasta, zobaczyc jak zyja w Chinach ludzie, na Pudongu nie konczy sie swiat a chinski z pewnoscia sie dopiero zaczyna.Wiele osob wyjezdza po wielu latach spedzonych w Chinach z przeswiadczeniem, ze Chiny to megabogactwo, superimprezy w centrum i tanie drinki. A w Chiny warto sie zaglebic i na chwile zapomniec o karierze :)
Marcin Mikołajczak

Marcin Mikołajczak Director Contract
Management,
MacGregor Sweden AB

Temat: praca w Chinach

Ewa Byliniak:
sie na lepszego idiota, ale poznalam wiele osob z nastawieniem "jestem bialy, jestem lepszy" i to jest smutne.

Ze strasznie lewicowych pozycji nas tu pani atakuje :) Czuję się normalnie źle, jako człowiek który długi czas był na kontrakcie w Chinach ;)
Nie rozgrzeszając nikogo, ale warto też zwrócić uwagę, jak oni potrafią traktować siebie nawzajem. Jakie dziadowskie stawki potrafią płacić rozparci w Mercedesach chińscy biznesmeni swoim pracownikom przybyłym z innych prowincji. Jakie warunki do życia im stwarzają, itp.
Natomiast co do tej konkretnej sytuacji z planem zdjęciowym, to widzę to trochę inaczej. Mam nadzieję, że ci Chińscy statyści wyciągną wnioski i przy następnym przedłużającym się planie zdjęciowym sami też zażądają dopłaty.Marcin Mikołajczak edytował(a) ten post dnia 05.01.08 o godzinie 19:12

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

Temat jest o pracy - nie o tym jak wygladaja Chiny poza metropoliami. Zareczam, ze poznalam je niezle - przyjazniac sie z Chinczykami, spiac w ich domach i podrozujac po roznych prowincjach bez nadmiaru kasy na zbyciu - choc noclegu za 9USD w hotelu juz raczej wolalabym nie powtarzac.. A co zlego jest w szukaniu pracy dobrze platnej? Jesli nie Ty to wezmie ja inny czlowiek z Europy. Zagraniczne firmy na pewnych stanowiskach po prostu nie chca zatrudniac Chinczykow. Szczegolnie tam, gdzie potrzebna jest duza inwencja i umiejetnosc podejmowania szybkich decyzji. Probowaly - kazdy woli wydac mniej - ale sie nie sprawdzilo..

Temat: praca w Chinach

Ewa
"Wiele osob wyjezdza po wielu latach spedzonych w Chinach z przeswiadczeniem, ze Chiny to megabogactwo, superimprezy w centrum i tanie drinki."
co gorsze z takim przeswiadczeniem wyjezdzaja stamtad tabuny ekspertow po dluzszych i krotszych pobytach. bardzo ciekawie ich opisuje James Mann w swojej ostatniej ksiazce. choc pisze on raczej o (amerykanskich) politykach i urzednikach, ktorzy odcinaja od swojej kariery kupony po odejsciu z urzedu. ostatnio poznalem bylego doradce Cheneya i Busha ds. Azji. i oczywiscie zalozyl firme konsultingowa specjalizujaca sie we wprowadzaniu na rynki azjatyckie. i gdzie tu miejsce na obiektywizm?

Elzbieta
"Zagraniczne firmy na pewnych stanowiskach po prostu nie chca zatrudniac Chinczykow. Szczegolnie tam, gdzie potrzebna jest duza inwencja i umiejetnosc podejmowania szybkich decyzji."
jestem pelen uznania dla zarowno mojego szefostwa i wspolpracownikow. choc mozna to rzeczywiscie powiedziec o wiekszych i miedzynarodowych tajwanskich fimach. w mniejszych bywa roznie, raczej mentalna prowincja ...

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

>Zagraniczne firmy na pewnych stanowiskach po
prostu nie chca zatrudniac Chinczykow. Szczegolnie tam, gdzie
potrzebna jest duza inwencja i umiejetnosc podejmowania szybkich > decyzji. Probowaly - kazdy woli wydac mniej - ale sie nie sprawdzilo..

To mi troche zalatuje rasizmem:)
chyba nie powiedzialabym, ze Chinczycy wykazuja sie mniejsza inwencja i umijetnoscia podejmowania szybkich decyzji, ale to tylko moje zdanie, kazdy ma prawo myslec jak chce:)
a Pani ma takie wlasnie doswiadczenia z Chinczykami, czy ktos tak Pani powiedzial? bo to mnie ciekawi troche. ciekawi mnie bez zadnych zlych intencji. po kilku dwutygodniowych wizytach w Chinach bylam w nich absolutnie zakochana, po spedzonym tam roku chetnie wrocilam do domu:) co czlowiek to inne doswiadczenia.

no coz, my uwazamy sie za lepszych bo jestesmy biali(wiem, zaraz kazdy powie, ze nie, ze on tak nie mysli, ale to chyba udowodnione naukowo:) a Chinczycy i tak uwazaja nas za ograniczonych polmozgow i niewychowanych debili. coz, nasze kultury troche sie roznia i to jest najpiekniejsze:)

a co do tego, ze kazdy ma prawo szukac dobrej pracy to jak najbardziej sie zgadzam!!! tak wlasnie robmy, jezdzijmy i zwiedzajmy bo o to w zyciu chodzi...tylko bardzo uwaznie patrzmy co dzieje sie wokol nas a ta uwaznosc musi byc moim zdaniem choc troche zaangazowana.
Marcin Mikołajczak

Marcin Mikołajczak Director Contract
Management,
MacGregor Sweden AB

Temat: praca w Chinach

Znowu się zastrzegam, że nie zamierzam tutaj generalizować. Piszę o swoich doświadczeniach.
To mi troche zalatuje rasizmem:)
chyba nie powiedzialabym, ze Chinczycy wykazuja sie mniejsza inwencja i umijetnoscia podejmowania szybkich decyzji, ale to

Jeden problem (w skrócie) polega na specyficznym patriarchalnym systemie pracy w Chinach. Nikt nie kwestionuje najbardziej kretyńskiego polecenia swego szefa, nawet jeśli prywatnie jest w stanie przyznać, że się z tym nie zgadza. Ale karnie pójdzie polecenie wykonać. Przerabiałem to dziesiątki razy. Do tego dochodzi cała koncepcja, jak ja to nazywam, obawy przed utratą twarzy. Mało który chiński menadżer jest się w stanie przyznać nawet do oczywistego błędu, raczej będzie brnął w kłopoty z podniesioną głową. Przyznanie się do błędu to porażka grożąca utratą twarzy - czytaj szacunku współpracowników.
Niestety ten problem dotyczy wielu pracowników, np chińskich inżynierów. Odnoszę czasami wrażenie że studia w Chinach głównie wpajają karność i dyscyplinę, nacisk na inwencję i samodzielność jest prawie żaden.
Drugi problem to wszechobecne guanxi. Wszyscy są tu ze wszystkimi zaplątani w jakiejś współzależności, ciągnące się od lat, umacniane podczas obiadów, wizyt w KTV i gdzie tam jeszcze, rodzinne koneksje, wspólne interesy, itp. Mechanizmy podejmowania decyzji bywają kompletnie nieczytelne, niewiele mające wspólnego z rzetelnością. Zazwyczaj każda sprawa ma jakieś drugie, trzecie albo i czwarte dno. Naprawdę czasami pływa się w wodzie brudniejszej niż Huangpu. Trudno to sobie nawet wyobrazić, dopóki się człowiek w coś takiego nie zaplącze.

To może powodować pewną rezerwę. Chińczycy świetnie sobie raczą we własnym sosie, o tyle chyba zdecydowanie trudniej zagrać im według naszych reguł. Moja firma trzyma się na razie reguły, że szefem chińskiej placówki jest europejczyk. I, póki co, uważam to za zrozumiałe.
no coz, my uwazamy sie za lepszych bo jestesmy biali(wiem, zaraz kazdy powie, ze nie, ze on tak nie mysli, ale to chyba dowodnione
naukowo:) a Chinczycy i tak uwazaja nas za ograniczonych
polmozgow

A to wraca jak mantra. Przynajmniej wyszło na to, że jesteśmy siebie warci :)Marcin Mikołajczak edytował(a) ten post dnia 06.01.08 o godzinie 17:39

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

No tak, to wszystko co piszesz to swieta prawda, guanxi sa najwazniejsze i tego sie nie da zmienic, przynajmniej nie za naszego eonu.
Europejczycy wola zatrudniac Europejczykow, Australijczycy Australijczykow, Malijczycy Malijczykow a Chinczycy Chinczykow i to jest oczywiste i proste jak budowa cepa. Ale nie zgodzilabym sie, powtorze, ze "Chinczycy wykazuja sie mniejsza inwencja i umijetnoscia podejmowania szybkich decyzji", nie na tym polega problem tylko na tym o czym wspomnial Marcin a to juz kwestia kultury, inaczej jednak pracuja w srodowisku chinskim, inaczej w zachodnich standardach. Takie jest moje wrazenie. Moj kumpel w Pekinie zatrudnia w swojej firmie Chinczykow i jest bardzo zadowolony. Ja sama tez spotkalam wielu szefow chinskich, pracujacych zarowno w srodowisku chinskim jak i zachodnim. Tu punkt dla Marcina, lepiej sprawdza sie wspolpraca chinsko-chinska (ale polega ona na bezslownym porozumiewaniu sie tymi samymi kodami kulturowymi) niz chinsko-zachodnia ale i tu spotkalam sie z wieloma przykladami rewelacyjnej wspolpracy, bardzo jasnych regul i bardzo efektywnej pracy z obu stron. Kiedys w Chinach mialam szefa Chinczyka i przyznam, ze dawno nikt nie traktowal mnie w taki partnerski sposob, podobnie postrzegali go koledzy Chinczycy.
Teraz, zeby daleko nie szukac, moja szefowa tez jest Chinka i to babka o najwyzszej klasie, doskonale radzaca sobie w interesach i w kontaktach z ludzmi (Chinczykami, Polakami), raczej nie oczekujaca na karne wykonywanie obowiazkow.
Mysle, ze to problem wieloaspektowy. Z drugiej strony ilu jest w polskich firmach szeregowych pracownikow, menagerow, ktorzy robia to co sie im karze, to co szef karze i czasami przez caly okres swojej tzw. "kariery" wykazuja inwencje polegajaca na zaproponowaniu co najwyzej nowego zapachu w firmowej toalecie. Tak sie dzieje wszedzie, nie trzeba jechac do Chin zeby to odkryc. Inna rzecz, ze do pracy za granice na tzw. kontrakt (mowie o powaznych firmach) wyjezdzaja z reguly elity, ludzie najbardziej lotni i przebojowi, wykazujacy sie inicjatywa juz na poziomie pomyslu na taki wyjazd i maja nadzieje wspolpracowac z podobnymi sobie ludzmi bo w tym widza najwieksza efektywnosc i szanse na dalszy rozwoj. No i na miejscu spotkac moga z reguly 3 kategorie ludzi:raz-zagranicznych, podobnych sobie osobnikow, dwa-przecietnie wyksztalconych lokalesow, jako powiedzmy szeregowych pracownikow no i w koncu trzy-podobnych sobie lotnych i przebojowych lokalesow. Problem ze spotkaniem tych trzecich moze byc jeden ale dosc zasadniczy...oni tez juz wyjechali na zagraniczny kontrakt:)

konto usunięte

Temat: praca w Chinach

Ci lotni lokalesi , jak ich nazywasz juz sza wlascicielami firm lub szefami - to sa swietni ludzie, bardzo inteligentni rzutcy i z ukrytym poczuciem humoru, z ktorym sie specjalnie nie ujawniaja. Wysoko ich cenie i jeden z nich mianowal mnie swoim przyjacielem, co o tyle zmienilo mi zycie , ze z automatu jestem w jego guanxi. Mam nadzieje, ze wreszcie przyjedzie do Polski, gdzie go zaprosilam z zona. Inna sprawa jest z mlodymi po studiach, jesli ich praca zwiazana jest z obsluga Chinczykow radza sobie bardzo dobrze, jednak gdy stykaja sie z klientem zagranicznym, twarz w twarz, to juz raczej kiepsko , boja sie podjac jakakolwiek samodzielna decyzje bez aprobaty szefa. Mysle, ze to w duzej mierze obawa przed wychyleniem - cos raczej co obywatele bylego obozu wschodniego w Europie znakomicie powinni pamietac z niedawnej przeszlosci. Zawsze jest bezpieczniej nie wyrozniac sie z tlumu. Dlatego na takie stanowiska firmy zachodnie w Chinach zatrudniaja ludzi z Westu. Ale takze i Chinczykow z Tajwanu lub Singaporu. No ale Ci to sobie dopiero pensji zadaja.. Czyli nie problem w kulturze , a raczej w nawykach wpojonych przez system.

Temat: praca w Chinach

taka roznorodnosc opinii nie jest zaskakujaca. nie rozumiem jednak jak mozna pomawiac Chinczkow o brak kreatywnosci czy inwencji.

rzeczywiscie jest tak, ze byt w pewnej ksztaltuje swiadomosc. to by tlulmaczylo dlaczego tu jest tak inaczej. o swoim srodowisku jestem pelen najwyzszego uznania. swietni menedzerowie i pracownicy.

jest i tu na Tajwanie sporo bialych narzekajacyh na glupote i otumanienie zoltych, jednak ludzie ci czesto bazuja na swoich doswiadczniach nauczania angielskiego, choc nie tylko.
ja im zawsze mowie - jak tacy sa glupi i tak zle tutaj, to najlepiej wrocic do swojego zachodniego swiata. tu nikt na sole nie trzyma. a ze sie tam nie powiodlo i pozostala nauka jezyka zeby zarobic na zycie - taka czasami jest prawda .

ciekawy jest Marcina opis guanxi, mniej wiecej tak to sobie w Chinach wobrazam.
Iwona K.

Iwona K. Zarządzanie ofertą
produktową

Temat: praca w Chinach

Dzisiaj usłyszłam od Polaka mieszkającegow Chinach " Dziekuje niczego mi nie brakuje poza czasem. Zyje w kraju powszechnego dostatku dla tych co pracuja", Czy zeczywiście tak tam myslą?
Pavel Byzov

Pavel Byzov ::[mgr
sinifikator]::

Temat: praca w Chinach

Czy ten wątek jeszcze żyje?
Czy po 2 latach,które minęły od ostatniego posta macie jakieś nawet przemyślenia?

Następna dyskusja:

Praca w Chinach na wakacje?




Wyślij zaproszenie do