Temat: praca w Chinach
czesc,
jak mam byc szczera to Twoja obecna praca jest stworzona zeby cos zaczac w Chinach. Spedzilam w Chinach rok, studiowalam tam, nie pracowalam, chyba, ze mowimy o wystepach w reklamach i filmach ale to smiech na sali i robia to wszyscy zagraniczno studenci zeby dorobic do stypendium.
W miedzyczasie poznalam sporo osob, ktore zostaly w Chinach i po prostu zaczely tam pracowac. Sprawa jest zlozona, jak wszystko.
Duzo zalezy od tego, gdzie chcesz byc. Szanghaj jest bardzo miedzynarodowy, podobnie jak HK, Pekin dopiero zaczyna byc, takie jest moje wrazenie. Znajomi czesto zaczynali jako tzw. "modele" czyli zatrudniono ich tylko aby wygladali zachodnio bo to Chinczykow kreci i to im si podoba, jak firma zatrudnia obcokrajowca to znaczy, ze jest superfajna. Sadza sie go wtedy na widoku i on przez 8 godzin gra w pasjansa. to nie zart, znajomi tak pracowali zarabiajac przy tym ogromne jak na Chiny pieniadze.
Nie mowie, ze to powazna praca, ale moze dac dobre poczatki, mozna sie utrzymac i znalezc cos na serio. A takich ofert tez nie brakuje. oczywiscie, liczy sie wyksztalcenie i doswiadczenie, nie inaczej niz u nas. Cenne jest doswiadczenie w handlu miedzynarodowym, w finansach, informatyka jest tam przyszlosciowa jak wszedze na swiecie. Mozna robic wiele rzeczy, mozna w miedzyczasie isc na kurs chinksiego, przysiasc troche i nauczyc sie co nieco, a w Chianch nauka idzie bardzo latwo a potem otwieraja sie nowe drzwi, praca w polsko-chinskich spolkach itd. mozliwosci jest mysle sporo. Moi znajomi przykladowo pracuja jako:
-sprzedawca klimatyzatorow
-doradca handlowy
-posrednik w handlu
-praca biurowa w jednej w polskich firm odziezowych
-polska sekcja w chinskim radio
-nauczyciel polskiego
-praca w redakcji gazety (po ang)
oczywiscie sporo z nich zaczynalo jako nauczyciele ang, jak nie jestes specjalista zaczynasz uczyc dzieci, realnie ocenijac swoje mozliwosci. sporo z nich uczylo osoby dorosle, na zasadzie konwersacji, to tez dobra metoda bo angielskiego chca sie uczyc czesto powazni przedsiebiorcy i kilkoro znajomych szybko z nauczycieli zamienilo sie w pracownikow firm swoich uczniow, tak tez sie czasem dzieje.
a wiec odwagi i lec kupowac bilet:)
pozdrowienia
Ewa