konto usunięte

Temat: Chińska dziura na 2 biliony dolarów

Ciekawy artykuł ze strony: http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,1078,Ch...


Chińska dziura na 2 biliony dolarów
Minxin Pei The Diplomat 2011-08-09 22:59:18

Gdy amerykańskie negocjacje ws. pułapu długu wchodziły w fazę kulminacyjną, Chiny, największy posiadacz amerykańskiego długu skarbowego, przyglądały się bezradnie jak zaciągano je do finansowej pralni.

Dramat polityczny w Waszyngtonie wokół podnoszenia pułapu długu federalnego Stanów Zjednoczonych przykuł uwagę świata. Chociaż główni protagoniści w grze to Republikanie i Demokraci, obserwatorem z niepokojem oczekującym rezultatu zażartej walki politycznej niewątpliwie były Chiny, największy pojedynczy posiadacz amerykańskiego długu skarbowego (z grubsza 1,1 biliona dolarów). W koszmarnym scenariuszu amerykańskiej niewypłacalności ceny obligacji skarbowych jakie Chiny zgromadziły na pewno poważnie by spadły. Nawet jeśli rząd amerykański postanowiłby zapłacić odsetki za obligacje znajdujące się w obiegu przed wywiązaniem się ze swoich innych zobowiązań, rynki finansowe prawdopodobnie zażądałyby wyższych stóp procentowych (zwłaszcza w przypadku obniżenia ratingu kredytowego USA), w ten sposób powodując spadek cen amerykańskich obligacji. Ponieważ na około 60% z 3,2 biliona dolarów chińskich rezerw walutowych składają się aktywa denominowane w dolarach (oprócz obligacji skarbowych za 1,1 biliona dolarów Chiny kupiły papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką o wartości kilkuset miliardów dolarów), na papierze straty ze spadku cen obligacji denominowanych w dolarach i deprecjacji samego dolara prawdopodobnie wynosiłyby co najmniej dziesiątki miliardów dolarów.
Trzeba Pekinowi oddać - chiński rząd zachowywał jak dotąd względną ciszę. Oprócz ogólnikowych apeli by Stany Zjednoczone chroniły swoich inwestorów, żaden chiński urzędnik nie powiedział niczego co mogło zostać odebrane jako groźba pozbycia się amerykańskiego długu skarbowego gdyby Kongres nie zdołał podnieść pułapu długu. Prasa oficjalna, w tym tabloidy znane z nacjonalistycznej retoryki (takie jak Global Times) były powściągliwe w relacjonowaniu tej kwestii. Z pewnością Chiny trzymały się daleko na uboczu z własnego interesu - tylko bardziej by sobie zaszkodziły gdyby podniosły alarm co do możliwej amerykańskiej niewypłacalności i wystraszyły rynki finansowe.
Chiński dylemat 2 bilionów dolarów jest dobrze znany. Od 1994 roku Chiny w praktyce utrzymywały powiązanie swojej waluty renminbi z dolarem. Chociaż początkowo polityka ta dobrze funkcjonowała pod względem stymulowania chińskiego eksportu i stabilizowania cen wewnętrznych, Pekin zbyt długo pozwolił na kontynuację tego powiązania, głównie w celu utrzymania zaniżonej wartości waluty dającej przewagę konkurencyjną w handlu zagranicznym. W połowie zeszłej dekady niedowartościowanie renminbi stało się gorącą kwestią bilateralną między Stanami Zjednoczonymi a Chinami gdy gwałtownie rósł deficyt Ameryki w handlu dwustronnym z Chinami.
Pod presją Waszyngtonu Pekin niechętnie zaczął zwiększać wartość swojej waluty w połowie 2006 roku (kiedy jego całkowite rezerwy walutowe wynosiły nieco poniżej 1 biliona dolarów). Chiński proces rewaluacji został zakłócony przez globalny kryzys gospodarczy w 2008 roku. Obawiając się, że wzrost mógłby się załamać gdyby rewaluacja uczyniła chiński eksport mniej konkurencyjnym, rząd chiński wstrzymał podnoszenie wartości renminbi pod koniec 2008 roku. W rezultacie chińska nadwyżka na rachunku bieżącym nadal się powiększała. Liczby są zdumiewające. W lipcu 2009 roku Chiny podały, że rezerwy walutowe miały wartość 2,2 biliona dolarów, ponad dwukrotnie więcej niż w 2006 roku. Dzisiaj, 2 lata później, chińskie rezerwy walutowe sięgnęły 3,2 biliona dolarów.
Z pewnością bystrzy chińscy technokraci, w szczególności ci w Ludowym Banku Chin (tj. banku centralnym) od dawna byli świadomi niebezpieczeństw sztywnego reżimu walutowego i nadmiernych rezerw walutowych. Opowiadali się za bardziej elastycznym systemem walutowym i stopniową rewaluacją renminbi. Ale jak wiemy decyzje gospodarcze o takiej randze są podejmowane przez polityków, a nie technokratów. Zależni od potężnych interesów lokalnych (głównie nadbrzeżnych biznesów zorientowanych na eksport i ich sojuszników w rządzie), chińscy przywódcy wahali się w kwestii reform walutowych - i kopali pod sobą coraz to głębszą dziurę dolarową.
Oczywistym pytaniem jakie należałoby tu zadać jest, czy przywódcy chińscy zdają sobie sprawę z niezwykłego ryzyka posiadania bilionów dolarów długu amerykańskiego, biorąc pod uwagę niską stopę procentową i deprecjację wartości dolara. Czy Pekin nie powinien zdywersyfikować swoich inwestycji w waluty zagraniczne? Dlaczego by nie zainwestować w aktywa, które nie są denominowane w dolarach amerykańskich?
Odpowiedź jest niestety taka, że Chiny próbowały praktycznie każdego znanego tricku by wejść w aktywa niedolarowe. Założyły państwowy fundusz inwestycyjny by zainwestować 300 miliardów dolarów nadwyżki rezerw walutowych w firmy zagraniczne. Zachęcały firmy państwowe do nabywania za granicą aktywów takich jak bogactwa naturalne i przedsiębiorstwa. Uruchomiły eksperymentalny projekt regulowania handlu zagranicznego w renminbi zamiast w dolarach. Zabrały się za zakup problematycznego europejskiego długu państwowego. Lista jest dłuższa.
Niestety, te wysiłki zmierzające do dywersyfikacji posiadanych rezerw walutowych przyniosły rozczarowujące rezultaty. Chińskie próby pozyskania bogactw naturalnych spotkały się z silnym oporem w wielu częściach świata (za wyjątkiem Afryki). Zagraniczne inwestycje chińskiego państwowego funduszu inwestycyjnego też nie były udane, głównie z powodu opozycji politycznej. Lepiej powodzi się chińskim firmom państwowym, ale dziesiątki miliardów dolarów wydane przez nie na różne projekty mogą nie przynieść korzyści ekonomicznych. Poszerzenie zakresu wykorzystania renminbi do regulowania należności handlowych zmniejsza ryzyko walutowe, ale nie robi wiele by powstrzymać wzrost dolarowych aktywów w posiadaniu Chin - w ciągu 2 lat od kiedy Chiny zaczęły ten eksperyment, chińskie rezerwy walutowe wzrosły o ponad 50%.
A więc póki co Chiny znajdują się w dziurze na 2 biliony dolarów jaką same sobie wykopały w ciągu ostatniej dekady. Obserwują paraliż polityczny w Waszyngtonie i wynikającą z tego niepewność ekonomiczną w całkowitej bezradności. W przeciwieństwie do obaw żywionych przez wielu Amerykanów, że Chiny wykorzystałyby swoje kolosalne aktywa skarbowe jako finansową broń masowej zagłady przeciwko Stanom Zjednoczonym, to Chiny są zaciągane do czegoś na kształt finansowej pralni w rozgrywającym się w USA dramacie dotyczącym pułapu długu.
Aż kusi by oskarżyć Amerykanów, a w szczególności Republikanów, o lekkomyślność w zachowaniu. Ale dla Pekinu bardziej znaczące jest wymyślenie jak wyjść z tej dwubilionowej dziury. Zezwolenie na szybsze tempo rewaluacji renminbi to na pewno jedna z możliwości. Ale jest też inna - być może lepsza - alternatywa. Czemu by nie dać każdemu chińskiemu obywatelowi 1000 dolarów w amerykańskich obligacjach skarbowych i pozwolić im zdecydować co z nimi zrobić? Nazwijmy to specjalną dywidendą harmonii społecznej. To mogłoby przenieść ryzyko finansowe z chińskiego państwa na chińskich mieszkańców, zarazem zwiększając majątek i konsumpcję przeciętnego Chińczyka - innymi słowy, piekąc dwie pieczenie na jednym ogniu.

Copyright The Diplomat.
Oryginalna wersja artykułu znajduje się pod adresem:
http://the-diplomat.com/2011/07/31/china%E2%80%99s-2-t...