Kamil Szalewski

Kamil Szalewski myślę, projektuję i
staram się tworzyć

Witam,
Chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób można wyszukiwać, śledzić, przetargi/zlecenia na systemy informatyczne, oprogramowanie? W jaki sposób Wy ich szukacie?

Zapewne te bardziej znane firmy są do nich zapraszane, a co z mniejszymi, z potencjałem, które chcą się przebić?

Nie chodzi mi tu o zdradzanie jakichś szczególnych sekretów, jedynie o wskazówki dla początkujących (m.in. dla mnie :)).

Zapraszam do dyskusji,
KamilKamil Szalewski edytował(a) ten post dnia 06.08.10 o godzinie 21:19
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

To żadna tajemnica. http://www.uzp.gov.pl/ to jest oficjalny adres wszystkich przetargów publicznych. DLa usług informatycznych grupa CPV zaczyna się od 72.
Ale podpowiem Ci, że jakieś 80% przetargów jest ustawionych.
Marcin Białous

Marcin Białous SharePoint
programowanie oraz
administracja.

www.s...

Czy ktoś ma jeszcze jakieś doświadczenia jeśli chodzi o przetargi? Czy faktycznie są one skierowane do konkretnego producenta?

Przyznam szczerze, że całkiem niedawno interesowałem się przetargiem na dostarczenie oprogramowania do jednej z jednostek PGK. W specyfikacji przetargu ewidentnie widniał zapis o tym, że od wykonawcy wymaga się potwierdzenia wdrożenia analogicznego produktu w innej jednostce PGK. Sugeruje to, że albo jedna jednostka zapytała drugą czy oprogramowanie sprawdza się i chciała dokładnie ten produkt, albo jednostka dogadała się z firmą i przetarg napisany był pod nią.

Przypuszczam, że ze względu na specyfikę produktów na rynku tego typu na rynku jest może jedna czy dwie sztuki.

A jakie są Wasze doświadczenia związane z przetargami?

Pozdrawiam
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

Marcin Białous:
Czy ktoś ma jeszcze jakieś doświadczenia jeśli chodzi o przetargi? Czy faktycznie są one skierowane do konkretnego producenta?

Przyznam szczerze, że całkiem niedawno interesowałem się przetargiem na dostarczenie oprogramowania do jednej z jednostek PGK. W specyfikacji przetargu ewidentnie widniał zapis o tym, że od wykonawcy wymaga się potwierdzenia wdrożenia analogicznego produktu w innej jednostce PGK. Sugeruje to, że albo jedna jednostka zapytała drugą czy oprogramowanie sprawdza się i chciała dokładnie ten produkt, albo jednostka dogadała się z firmą i przetarg napisany był pod nią.

Przypuszczam, że ze względu na specyfikę produktów na rynku tego typu na rynku jest może jedna czy dwie sztuki.

A jakie są Wasze doświadczenia związane z przetargami?

Pozdrawiam
To ja, żeby nie dublować wkleję linka do swojej wypowiedzi na ten temat na innej grupie.
http://www.goldenline.pl/forum/1846322/szastanie-unijn...
Marcin Białous

Marcin Białous SharePoint
programowanie oraz
administracja.

www.s...

http://www.goldenline.pl/forum/1846322/szastanie-unijn...

A co należy zrobić żeby mieć dostęp do Twojej wypowiedzi? Bo GoldenLine na mnie krzyczy, że próbuję wejść tam gdzie raczej nie powinienem ;-)

Z góry dzięki.
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

Marcin Białous:
http://www.goldenline.pl/forum/1846322/szastanie-unijn...

A co należy zrobić żeby mieć dostęp do Twojej wypowiedzi? Bo GoldenLine na mnie krzyczy, że próbuję wejść tam gdzie raczej nie powinienem ;-)

Z góry dzięki.
Strasznie mnie również wkurza, że GL nie wyświetla jakiej grupy należy być członkiem aby móc czytać. http://www.goldenline.pl/forum/projekty-start-up - wystarczy tam dołączyć.
Marcin Białous

Marcin Białous SharePoint
programowanie oraz
administracja.

www.s...

Niestety sugeruje to, że wyszukiwanie przetargów branżowych w IT to jedynie marnowanie czasu w większości przypadków. Kiedyś zerknąłem na taki portal i w ciągu kilku minut znalazłem ogłoszenia, która skutecznie zawężały potencjalnych zleceniobiorców. Życie...

Dzięki za opinie.
Wojciech Nurkowski

Wojciech Nurkowski Specjalista....

powiem krótko, jak SIWZ jest gotowy w necie = marnujesz czas na jego czytanie.

Marcin Białous:
Czy ktoś ma jeszcze jakieś doświadczenia jeśli chodzi o przetargi? Czy faktycznie są one skierowane do konkretnego producenta?

Przyznam szczerze, że całkiem niedawno interesowałem się przetargiem na dostarczenie oprogramowania do jednej z jednostek PGK. W specyfikacji przetargu ewidentnie widniał zapis o tym, że od wykonawcy wymaga się potwierdzenia wdrożenia analogicznego produktu w innej jednostce PGK. Sugeruje to, że albo jedna jednostka zapytała drugą czy oprogramowanie sprawdza się i chciała dokładnie ten produkt, albo jednostka dogadała się z firmą i przetarg napisany był pod nią.

Przypuszczam, że ze względu na specyfikę produktów na rynku tego typu na rynku jest może jedna czy dwie sztuki.

A jakie są Wasze doświadczenia związane z przetargami?

Pozdrawiam
Nie licz na przetargi - poznawaj ludzi, to najlepsza metoda pozyskiwania klienta w każdej branży. Wymieniaj wizytówki, zagaduj, możesz uczestniczyć w spotkaniach lokalnych grup IT - może zostaniesz podwykonawcą, kto wie?
Powodzenia.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Marcin Białous:
Niestety sugeruje to, że wyszukiwanie przetargów branżowych w IT to jedynie marnowanie czasu w większości przypadków. Kiedyś zerknąłem na taki portal i w ciągu kilku minut znalazłem ogłoszenia, która skutecznie zawężały potencjalnych zleceniobiorców. Życie...

Dzięki za opinie.

Przetargi się ogłasza by kupić coś konkretnego, zastanów się: co być zrobił gdybyś upatrzył sobie samochód i salon a miałbyś nad sobą Ustawę o Zamówieniach Publicznych?
Jarek Żeliński:
Przetargi się ogłasza by kupić coś konkretnego, zastanów się: co być zrobił gdybyś upatrzył sobie samochód i salon a miałbyś nad sobą Ustawę o Zamówieniach Publicznych?

Nieprawda.
Co innego zakup konkretnego przedmiotu, a co innego wykluczanie firm.
A co jeśli upatrzyłbyś sobie mercedesa (czyli produkt określony) i wykluczyłbyś z udziału dealerów, którzy nigdy wcześniej nie dostarczyli mercedesa w ramach przetargu? W ten sposób dany dealer nigdy nie będzie mógł startować w przetargach.

Nie widzę większego sensu w wykluczaniu niektórych przedsiębiorstw (nie chodzi mi o małe i totalnie bez doświadczenia), ale w momencie, gdy mamy do czynienia np. z systemem, o którym wiadomo, że kosztuje 500 000 zł i który kupują TYLKO gminy warunek "w ciągu ostatnich 3 lat dokonał wdrożenia systemu XXXXXXXXXXXX dla co najmniej 3 gmin o wartości ponad 400 000 każdy " z góry stawia nawet duże rozwijające się firmy na straconej pozycji.

Nie dostarczyłeś nigdy = nie dostarczysz i teraz = nie dostarczysz nigdy
= bez sensu.

i to nie ma nic wspólnego z PRODUKTEM
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

Rafał Krawczyk:
Nie widzę większego sensu w wykluczaniu niektórych przedsiębiorstw (nie chodzi mi o małe i totalnie bez doświadczenia), ale w momencie, gdy mamy do czynienia np. z systemem, o którym wiadomo, że kosztuje 500 000 zł i który kupują TYLKO gminy warunek "w ciągu ostatnich 3 lat dokonał wdrożenia systemu XXXXXXXXXXXX dla co najmniej 3 gmin o wartości ponad 400 000 każdy " z góry stawia nawet duże rozwijające się firmy na straconej pozycji.

Nie dostarczyłeś nigdy = nie dostarczysz i teraz = nie dostarczysz nigdy
= bez sensu.

i to nie ma nic wspólnego z PRODUKTEM
Też mnie to boli. Rozmawiałem kilkukrotnie z osobami odpowiadającymi za przetargi w adm pub i często nie wynika to niestety ze złej woli (bo to łatwiej tępić) a ze strachu o stanowisko.

Tak jest po prostu bezpieczniej. Kiedy przetarg nie wypali, wdrożenie się nie uda urzędnik rozkłada ręce i mówi "to nie moja wina" i rzeczywiście trudno mu ją udowodnić.

Takie pisanie przetargów dyskwalifikuje firmy proponujące rozwiązania dedykowane, a jak wielu z nas wie te są najskuteczniejsze i często tańsze od "gotowych rozwiązań".
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Rafał Krawczyk:
Jarek Żeliński:
Przetargi się ogłasza by kupić coś konkretnego, zastanów się: co być zrobił gdybyś upatrzył sobie samochód i salon a miałbyś nad sobą Ustawę o Zamówieniach Publicznych?

Nieprawda.

Nie prawda co? Odpowiedz na powyższe pytanie.
Co innego zakup konkretnego przedmiotu, a co innego wykluczanie firm.

a gdzie tu mowa o jakimś wykluczaniu?
A co jeśli upatrzyłbyś sobie mercedesa (czyli produkt określony) i wykluczyłbyś z udziału dealerów, którzy nigdy wcześniej nie dostarczyli mercedesa w ramach przetargu? W ten sposób dany dealer nigdy nie będzie mógł startować w przetargach.

bo to ja decyduję u kogo kupie samochód a nie jego sprzedawca.
w momencie, gdy mamy do czynienia np. z systemem, o którym wiadomo, że kosztuje 500 000 zł i który kupują TYLKO gminy warunek "w ciągu ostatnich 3 lat dokonał wdrożenia systemu XXXXXXXXXXXX dla co najmniej 3 gmin o wartości ponad 400 000 każdy " z góry stawia nawet duże rozwijające się firmy na straconej pozycji.

kupujący może dość swobodnie określać swoje wymagania i chyba słusznie.
Nie dostarczyłeś nigdy = nie dostarczysz i teraz = nie dostarczysz nigdy
= bez sensu.

nie prawda, jeśli jako początkujący analityk po prezentacji powale na kolana cały urząd, który uzna, że albo ja albo nikt, to na pewno taki zapis nie znajdzie się w przetargu ;), zapewne będa inne ciekawe :D
i to nie ma nic wspólnego z PRODUKTEM

nie zapominaj, że żaden dealer nie może zmusić mnie do kupna u siebie, może co najwyżej złożyć ofertę (bo tych od perswazji od razu kopię w tyłek).
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Mateusz Kurleto:
Też mnie to boli. Rozmawiałem kilkukrotnie z osobami odpowiadającymi za przetargi w adm pub i często nie wynika to niestety ze złej woli (bo to łatwiej tępić) a ze strachu o stanowisko.

Tak jest po prostu bezpieczniej. Kiedy przetarg nie wypali, wdrożenie się nie uda urzędnik rozkłada ręce i mówi "to nie moja wina" i rzeczywiście trudno mu ją udowodnić.

Takie pisanie przetargów dyskwalifikuje firmy proponujące rozwiązania dedykowane, a jak wielu z nas wie te są najskuteczniejsze i często tańsze od "gotowych rozwiązań".

Ja jednak stoję na stanowisku, że usługi to ich dostawca a nie tylko produkt końcowy. W przetargu zapewne można wybrać najtańszy komputer czy drukarkę ale nie wykonawcę ("miękkie" cechy dostawcy).

Wyobraźcie sobie, że lekarza wybieracie na bazie licytacji "kto mi najtaniej wyleczy zęba, OPZ: szóstka spróchniała w 6% z lewej strony jeszcze nie leczona". Bez poznania tej osoby nie pójdę na to, najpierw przegląd, ocena czy pan/i stomatolog jest delikatny, komunikatywny, empatyczny itp. Jak już uwierzę w jego kompetencje to po prostu idę do konkretnego i nie patrze czy bierze 180 czy 190 za plombe. A jak ma biedny urzędnik zrobić z ustawą? Tak napisać SIWZ by jego kochany dentysta został wybrany.

W moich oczach obecny system zakupów w administracji to patologia. Na usługi powinny być konkursy lub zamówienia z wolnej ręki, patologię (potencjalne niskiej jakości dokumenty i korupcję) łatwo utrudnić poprzez publikację wszystkich produktów powstałych za publiczne pieniądze i ich wykonawców. Ja tam się nie wstydzę tego co i jak robię.

Niestety to wymaga kompetencji menedżerskich i odpowiedzialności za publiczne pieniądze po stronie urzędów (zamawiający) i tu niestety koło się zamyka (o korupcji nie chce pisać).
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

Jarek Żeliński:
Mateusz Kurleto:
Też mnie to boli. Rozmawiałem kilkukrotnie z osobami odpowiadającymi za przetargi w adm pub i często nie wynika to niestety ze złej woli (bo to łatwiej tępić) a ze strachu o stanowisko.

Tak jest po prostu bezpieczniej. Kiedy przetarg nie wypali, wdrożenie się nie uda urzędnik rozkłada ręce i mówi "to nie moja wina" i rzeczywiście trudno mu ją udowodnić.

Takie pisanie przetargów dyskwalifikuje firmy proponujące rozwiązania dedykowane, a jak wielu z nas wie te są najskuteczniejsze i często tańsze od "gotowych rozwiązań".

Ja jednak stoję na stanowisku, że usługi to ich dostawca a nie tylko produkt końcowy. W przetargu zapewne można wybrać najtańszy komputer czy drukarkę ale nie wykonawcę ("miękkie" cechy dostawcy).
Zgadzam się.

ustawą? Tak napisać SIWZ by jego kochany dentysta został wybrany.
To jest jeszcze pół biedy, bo to jest często robione paradoksalnie nie dla celów korupcyjnych a w trosce o dobre zakupy.
W moich oczach obecny system zakupów w administracji to patologia. Na usługi powinny być konkursy lub zamówienia z wolnej ręki, patologię (potencjalne niskiej jakości dokumenty i korupcję) łatwo utrudnić poprzez publikację wszystkich produktów powstałych za publiczne pieniądze i ich wykonawców. Ja tam się nie wstydzę tego co i jak robię.
Oczywiście, że jest to patologia. Dostarczanie usług dla biznesu jest na znacznie wyższym poziomie niż dla adm pub i odbywa się to bez durnych przetargów. Można? Można.
Niestety to wymaga kompetencji menedżerskich i odpowiedzialności za publiczne pieniądze po stronie urzędów (zamawiający) i tu niestety koło się zamyka (o korupcji nie chce pisać).
Ja również. Ale korupcjogenne jest całe środowisko prawno-organizacyjne. Nie tylko same zam. pub. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Jeżeli jesteś urzędnikiem, życie Cie przyciśnie (np. choroba bliskiej osoby), zarabiasz 1500zł a od Twojej decyzji zależy czy ktoś inny zarobi 1mln czy nie i w dodatku nie ma większej różnicy kto wykona usługę (niech dla uproszczenia będzie to remont fragmentu drogi). To powiedz mi jak człowiek ma być dość silny?
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Mateusz Kurleto:
Ja również. Ale korupcjogenne jest całe środowisko prawno-organizacyjne. Nie tylko same zam. pub. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Jeżeli jesteś urzędnikiem, życie Cie przyciśnie (np. choroba bliskiej osoby), zarabiasz 1500zł a od Twojej decyzji zależy czy ktoś inny zarobi 1mln czy nie i w dodatku nie ma większej różnicy kto wykona usługę (niech dla uproszczenia będzie to remont fragmentu drogi). To powiedz mi jak człowiek ma być dość silny?

Powinien czytać filozofów lub chodzić do kościoła i wkuwać dekalog (co wielu zresztą deklaruje) .... :), da się ... kłopot w tym, że ta druga instytucja od razu oferuje spowiedź i rozgrzeszenie...Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 21.08.10 o godzinie 14:46
Jarek Żeliński:
Rafał Krawczyk:
Jarek Żeliński:
Przetargi się ogłasza by kupić coś konkretnego, zastanów się: co być zrobił gdybyś upatrzył sobie samochód i salon a miałbyś nad sobą Ustawę o Zamówieniach Publicznych?

Nieprawda.

Nie prawda co? Odpowiedz na powyższe pytanie.

Nieprawda, że przetargi ogłasza się by kupić coś konkretnego (a przenajmniej nie zawsze). Przetargi ogłasza się, by kupić przedmiot spełniający wymagania (które mogą być bardzo rozbudowane i ściśle określone poza tym praktycznie zawsze w SIWZ jest napisane "lub jego odpowiednik" czy jakoś tak...)

Co do odpowiedzi na pytanie to popełnia Pan elementarny błąd w swoim pytaniu: może Pan ewentualnie wybrać model, markę, ale dlaczego salon?
Co innego zakup konkretnego przedmiotu, a co innego wykluczanie firm.

a gdzie tu mowa o jakimś wykluczaniu?
W momencie wyboru salonu.

A co jeśli upatrzyłbyś sobie mercedesa (czyli produkt określony) i wykluczyłbyś z udziału dealerów, którzy nigdy wcześniej nie dostarczyli mercedesa w ramach przetargu? W ten sposób dany dealer nigdy nie będzie mógł startować w przetargach.

bo to ja decyduję u kogo kupie samochód a nie jego sprzedawca.
Ale chyba nie w przetargach publicznych.
Jako osoba prywatna (firma prywatna) proszę bardzo, wolna wola.

w momencie, gdy mamy do czynienia np. z systemem, o którym wiadomo, że kosztuje 500 000 zł i który kupują TYLKO gminy warunek "w ciągu ostatnich 3 lat dokonał wdrożenia systemu XXXXXXXXXXXX dla co najmniej 3 gmin o wartości ponad 400 000 każdy " z góry stawia nawet duże rozwijające się firmy na straconej pozycji.

kupujący może dość swobodnie określać swoje wymagania i chyba słusznie.
Ależ proszę bardzo, oczywiście, że tak. Niech tylko te wymagania będą jasne i niech dotyczą PRZEDMIOTU ZAMÓWIENIA.
Nie dostarczyłeś nigdy = nie dostarczysz i teraz = nie dostarczysz nigdy
= bez sensu.

nie prawda, jeśli jako początkujący analityk po prezentacji powale na kolana cały urząd, który uzna, że albo ja albo nikt, to na pewno taki zapis nie znajdzie się w przetargu ;), zapewne będa inne ciekawe :D
Chciałbym zobaczyć jak analityk umawia się z Panem odpowiedzialnym za przetargi w gminie i prezentuje swoje rozwiązania. Przetarg ogłoszony, firmy szykują oferty. Co najwyżej można usłyszeć "fajna ta prezentacja".
Co innego jeśli chodzi o firmy prywatne,tu jest (nieznacznie) większe pole do popisu.
i to nie ma nic wspólnego z PRODUKTEM

nie zapominaj, że żaden dealer nie może zmusić mnie do kupna u siebie, może co najwyżej złożyć ofertę (bo tych od perswazji od razu kopię w tyłek).
Oczywiście. Ale powinien mieć możliwość złożenia oferty jeśli tylko jest w stanie dostarczyć przedmiot przetargu. I jeśli punktacja jest jasna i z góry określona, powinna wygrać najlepsza oferta ( i jest to jedyna forma w jakiej dealer może "zmusić" do kupna u siebie - najlepszą ofertą).

Pamiętajmy, że mówimy o przetargach, w dużej mierze publicznych, a nie o wolnym rynku ;)
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

Rafał Krawczyk:
Chciałbym zobaczyć jak analityk umawia się z Panem odpowiedzialnym za przetargi w gminie i prezentuje swoje rozwiązania. Przetarg ogłoszony, firmy szykują oferty. Co najwyżej można usłyszeć "fajna ta prezentacja".
Co innego jeśli chodzi o firmy prywatne,tu jest (nieznacznie) większe pole do popisu.

Idź do biura przetargowego przed przetargiem to zobaczysz. Ktoś musi ten SIWZ napisać tak, żeby tylko jeden dostawca spełniał wymagania a poza tym w działach zam pub często te same osoby piszą SIWZ dla remontu dróg, instalacji, budowy szkoły, zakupu serwerów, oprogramowania systemowego, systemów dedykowanych i udzielenia kredytu. Na wszystkim się nie da znać.
i to nie ma nic wspólnego z PRODUKTEM
Nie:P
nie zapominaj, że żaden dealer nie może zmusić mnie do kupna u siebie, może co najwyżej złożyć ofertę (bo tych od perswazji od razu kopię w tyłek).
Oczywiście. Ale powinien mieć możliwość złożenia oferty jeśli tylko jest w stanie dostarczyć przedmiot przetargu. I jeśli punktacja jest jasna i z góry określona, powinna wygrać najlepsza oferta ( i jest to jedyna forma w jakiej dealer może "zmusić" do kupna u siebie - najlepszą ofertą).
W której powinno się uwzględniać również elementy takie jak serwis, gwarancja, obsługa posprzedażna.

Pamiętajmy, że mówimy o przetargach, w dużej mierze publicznych, a nie o wolnym rynku ;)
Sugerujesz, że UZP nie wspiera wolnego rynku?:D:D:D
Mateusz Kurleto:
Idź do biura przetargowego przed przetargiem to zobaczysz. Ktoś musi ten SIWZ napisać tak, żeby tylko jeden dostawca spełniał wymagania a poza tym w działach zam pub często te same osoby piszą SIWZ dla remontu dróg, instalacji, budowy szkoły, zakupu serwerów, oprogramowania systemowego, systemów dedykowanych i udzielenia kredytu. Na wszystkim się nie da znać.
Racja. I wcale się im nie dziwie, często podziwiam, bo nie można być spacjalistą w każdej dziedzinie.
Na etapie gdy przetarg jest ogłoszony to każda rozmowa to najczęściej typowa musztarda po obiedzie. Ewentualnie pozostaje protest.
Wiem, byłem, sprawdzałem, rozmawiałem.
i to nie ma nic wspólnego z PRODUKTEM
Nie:P
Oczywiscie, że nie. Co ma wspólnego wykluczenie firmy (z różnych powodów) z produktem (przy założeniu, że każda firma jest w stanie dostarczyć równorzędny produkt).
Pamiętajmy, że mówimy o przetargach, w dużej mierze publicznych, a nie o wolnym rynku ;)
Sugerujesz, że UZP nie wspiera wolnego rynku?:D:D:D
W założeniu - wspiera. W praktyce - nie zawsze.
Przykład z mojej branży.
Jaki to "przetarg", gdzie startują dwie duże firmy IT (ponad 100 pracowników), każda daje ofertę po 400 000, a wszystkie mniejsze firmy (5-10 pracowników) mogłyby dać cenę 80 000 ale nie mogą wystartować, bo "w ciągu trzech lat nie dostarczyły 3 systemów dla gmin o wartości ponad 100 000zł każdy".
Jest to jawna blokada, zresztą z moich rozmów z pracownikami tychże firm wynika, że duże firmy IT działające w Polsce doskonale o tym wiedzą i dziękują Bogu, że tak właśnie jest.

Ale wracając do tematu:
To, czy dostaniemy zapytanie / znajdziemy przetarg to jedna sprawa, to, kto faktycznie będzie wykonawcą / zwycięzcą przetargu to już zupełnie inna kwestia. Dlatego dla wszystkich mniejszych firm polecam zdecydowanie "marketing bezpośredni", czyli bycie ekspertem w swojej dziedzinie ( + wykazanie się kilkoma projektami) oraz poznawanie ludzi i nawiązywanie długotrwałych relacji - nawet jeśli to miałaby być krótka grzecznościowa rozmowa raz na jakiś czas.

W moim przypadku liczba zleceń zwiększa się wprost proporcjonalnie do liczby znajomości (w dobrym znaczeniu tego słowa). Robimy interesy z osobami które znamy i cenimy/lubimy. Na końcu decyzję podejmują nie firmy, tylko ludzie.
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

Rafał Krawczyk:
Sugerujesz, że UZP nie wspiera wolnego rynku?:D:D:D
W założeniu - wspiera. W praktyce - nie zawsze.
To była ironia.
Przykład z mojej branży.
Znam ich mnóstwo - działamy w tej samej:)
Jaki to "przetarg", gdzie startują dwie duże firmy IT (ponad 100 pracowników), każda daje ofertę po 400 000, a wszystkie mniejsze firmy (5-10 pracowników) mogłyby dać cenę 80 000 ale nie mogą wystartować, bo "w ciągu trzech lat nie dostarczyły 3 systemów dla gmin o wartości ponad 100 000zł każdy".
Jest to jawna blokada, zresztą z moich rozmów z pracownikami tychże firm wynika, że duże firmy IT działające w Polsce doskonale o tym wiedzą i dziękują Bogu, że tak właśnie jest.
Mnie najbardziej ubawił ostatnio przetarg na e-urząd. Wymaganie wdrożenie w min 4 polskich miastach o liczbie mieszkańców >400 tyś. Jest takich w PL 7.
Ale wracając do tematu:
To, czy dostaniemy zapytanie / znajdziemy przetarg to jedna sprawa, to, kto faktycznie będzie wykonawcą / zwycięzcą przetargu to już zupełnie inna kwestia. Dlatego dla wszystkich mniejszych firm polecam zdecydowanie "marketing bezpośredni", czyli bycie ekspertem w swojej dziedzinie ( + wykazanie się kilkoma projektami) oraz poznawanie ludzi i nawiązywanie długotrwałych relacji - nawet jeśli to miałaby być krótka grzecznościowa rozmowa raz na jakiś czas.
Otóż to:)
W moim przypadku liczba zleceń zwiększa się wprost proporcjonalnie do liczby znajomości (w dobrym znaczeniu tego słowa). Robimy interesy z osobami które znamy i cenimy/lubimy. Na końcu decyzję podejmują nie firmy, tylko ludzie.
Też prawda.

Następna dyskusja:

Przetargi publiczne - jak o...


Wyślij zaproszenie do