Temat: BO, metodologia, opis przypadku
Trudno się nie zgodzić w kwestii świadomego stosowania BOS. To wprawdzie nowa teoria, ale wyrosła z 25lat obserwacji. Ale zasadniczo niemalże każda teoria zarządzania - wzięła się z praktyki. Kotler uporządkował marketing, Porter - wiedzę o RO, nieżyjący mistrz Doyle - zebrał do kupy zwrot z inwestycji marketingowej ect. Owszem, trudno mierzyć wyniki tak rozumianego BO, ale moim zdaniem ostateczne "miary" BO i RO bedą takie same. Dla inwestorów zawsze ostateczną miarą będzie zwrot z inwestycji - bez względu na to jaki typ strategii zostanie zrealizowany. BO na pewno może wpłynąć na istotę narzędzia jakim jest Balanced Scorecard - poprzez zmianę priorytetów, ale nie zmieni jego istoty. Algorytm oceny w oparciu o cel/metodę/miernik, dotyczyć będzie i jednego jak i drugiego obszaru strategii.
Mentalności zmieniać się nie da - ale mentalność się zmienia :))) To zasadnicza różnica. Moim skromnym zdaniem, bez zmian mentalnościowych - trudno dyskutować o innowacyjności - szczególnie w naszym kraju. 0,56% naszego PKB przeznaczamy na B&R. Średnia UE - to 1,84%, a Skandynawowie oscylują wokół 3,5-4%PKB. To są fakty i trudno mi uwierzyć, że bez zmian mentalnościowych uda nam radykalnie to zmienić. Czerwone oceany dla wielu będą wygodniejsze mentalnie, co może doprowadzać do swoistego "getta" BO w firmie. Fakt, że jedni chcą tego szybciej (rewolucje), inni wolniej. Ale to cała praktyka zarządzania w procesie zmian :) Wolę jej tu nie rozwijać :))))))) Napisałeś "wdrażamy (...), a efekty za kilka lat" - to świetny pomysł na długoterminowe generowanie przychodów, oby pacjent to wytrzymał :)) Spotkałem kiedyś firmę, w której 2 lata wypracowano koncept programu lojalnościowego - temat, który firma zewnętrzna była w stanie wypracować w 3 miesiące (z badaniami !).
Pytanie - co rozumiesz przez "odpowiednie nastawienie i warunki do pracy", osób zajmujących się w firmie BOS ?
Jacek Kotarbiński edytował(a) ten post dnia 07.12.07 o godzinie 22:44