Temat: "DOTYK MIDASA" - porady biznesowe Prezydenta TRUMPA
Trzecia i czwarta grupa w kwadrancie przedstawianym przez Donalda TRUMPA i Roberta Kiyosakiego, to biznesmeni i inwestorzy (Kwadrant B oraz I). By być inwestorem, trzeba mieć kapitał. Jak uczą obaj, nie tylko w tej książce, niekoniecznie kapitał musi być własny. Można inwestować pieniądze innych ludzi. zazwyczaj banku.
Właściwie na tym polega inwestowanie - na angażowaniu do pracy cudzych pieniędzy i zarabianiu dzięki temu. Tak robią właściciele funduszy inwestycyjnych i żyją w luksusach, co nie przekłada się jednak na poziom życia wpłacających na te fundusze ciułaczy. Podobnie jest w biznesie. Przy czym Trump i Kiyosaki za BIZNES, przez duże B, uważają firmy posiadające co najmniej 500 pracowników.
Ludzie w tym kwadrancie B płacą zazwyczaj najmniejsze podatki, jeśli w ogóle je płacą. I tak jest na całym świecie. W wielkim skrócie i uproszczeniu: bogaty człowiek z kwadrantu B najpierw kupuje samochód, dom i różne inne potrzebne rzeczy, a od tego, co mu zostanie (jeśli coś zostanie) - płaci podatki. I to całkowicie legalnie.
Ludzie z wcześniejszych kwadrantów E i S, szczególnie z pierwszego, pracy na etacie, NAJPIERW płacą podatki i jeśli coś zostanie, za resztę kupują samochody, rzadziej domy... Tak jest urządzony świat.
Możesz za to się gniewać i frustrować, albo wykorzystać tę wiedzę dostępną poza szkołą i żyć w luksusach.
Przedsiębiorcy z kwadrantu B szukają fachowców, najlepszych, lepszych od siebie. Bill Gates ma całe drużyny informatyków, którzy o komputerach wiedzą o niebo więcej od niego. Oni też mogliby mieć biznes, ale się boją i pracują na miliardy Gatesa. By mieć BIZNES potrzebne są inne umiejętności od tych, których uczą w szkołach, wszystkich. Świetny kucharz niekoniecznie będzie budowniczym sieci Mc Donalda; rewelacyjny chirurg rzadko bywa odnoszącym sukcesy właścicielem kliniki.
Nie dlatego, że jest głupi - nie uczono go BIZNESU w szkole i na studiach - tam jest dostępna jedynie wiedza, jak być niewolnikiem pracującym na etacie. Ta inna, niezbędna w biznesie wiedza, dostępna jest na seminariach i w książkach, także w osobistych spotkaniach z takimi ludźmi jak Trump czy Kiyosaki. Oni tę wiedzę mają i chętnie się nią dzielą (wbrew pozorom takich mentorów również w Polsce jest całe mnóstwo). Oczywiście obaj autorzy nie zalecają od razu skakać na głęboką wodę do prawdziwego biznesu.
Sugerują zachować dotychczasowe miejsce pracy w kwadrancie E i w wolnym czasie prowadzić biznes w kwadrancie S, stopniowo zmierzając w ciągu kilku lat do kwadrantu B. Oni tak zaczynali - nie zostali nagle milionerami.
Obaj też po szkolenia,PROFESJONALNE, radzą iść do dobrych firm zajmujących się marketingiem sieciowym z przynajmniej 50-letnim doświadczeniem. Tam można prawie bez kosztów zdobyć wiedzę od ludzi zajmujących się biznesem.
Bo nauczyciel szkolny czy nawet profesor uniwersytecki, nawet wykładający ekonomię, tego nie wiedzą - w końcu to są też najemnicy na etatach. Jeśli się uczyć - TO OD NAJLEPSZYCH. Nie wierzysz?
Zapytaj, jak wielu magistrów z Polski pracuje na zmywakach w Londynie, Glasgow czy na budowach w Niemczech czy Holandii. Dlaczego?! Poświęcili na studia tyle lat, kosztem rodziny, czasu, składały się na czesne całe rodziny, a oni teraz zmieniają pampersy bogatym niemieckim emerytom lub noszą cegły na budowie?!...
Nie idź ich drogą. Można inaczej, TRUMP i Kiyosaki tego właśnie uczą i do tego zachęcają, także Polaków. Kilka razy Ci się nie uda, niekiedy zostaniesz podeptany jak trawa, ale zrób to, co Trump: z poranną rosą, jak ta trawa, wstań i dalej rośnij, w górę. On właśnie tak robił i urósł do stanowiska prezydenta największego mocarstwa gospodarczego
."Do zobaczenia na szczycie" - mówi Trump