Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Polskie wydawnictwo w Chinach !

Polskie wydawnictwo na rzecz chińsko-polskiej współpracy .

Z roku na rok Chiny odwiedza coraz większa liczba Polaków. Wielu z nich z większą niż dotychczas wiarą wkracza także na chiński rynek. Od niedawna w Pekinie działa biuro polskiego wydawnictwa "Adam Marszałek", mającego szerokie plany współpracy z Chinami. O nich rozmawialiśmy właśnie z przedstawicielem wydawnictwa "Adam Marszałek" w Pekinie - Filipem ANDRYSZAKIEM.

CRI: Co sprowadza Pana wydawnictwo do Chin ?

Filip ANDRYSZAK: Reprezentuję wydawnictwo "Adam Marszałek". Jesteśmy największym wydawnictwem naukowym w Polsce. Działamy na płaszczyźnie wydawania książek naukowych i popularno-naukowych. Tworzymy grupę wydawniczą kilku wydawnictw, natomiast najbardziej znanym i rozpoznawanym znakiem jest wydawnictwo "Adam Marszałek". Chcemy poszerzyć naszą działalność nie tylko na terenie Stanów Zjednoczonych, Europy czy Bliskiego Wschodu, lecz także na Daleki Wschód. Uważamy, że Daleki Wschód - a zwłaszcza Chiny - są nadal regionem mało rozpoznawalnym, budzącym mało zainteresowania w Polsce. Chcielibyśmy tę sytuację zmienić. Chcielibyśmy wpłynąć, żeby Polacy lepiej poznali Chiny, ale też żeby Chińczycy mogli lepiej poznać nasz kraj - żeby zachęcić ich do przyjazdu do Polski, do poznawania naszej kultury, naszych obyczajów.

CRI: W jaki sposób zamierzacie to robić?

Filip ANDRYSZAK: W tym celu kończymy właśnie zakładanie przedstawicielstwa firmy "Adam Marszałek" na terenie Chin. Chcemy działać na kilku płaszczyznach. Jedną z nich jest współpraca wydawnicza. Chcemy, aby ośrodki naukowe w Polsce miały szanse publikować swoje osiągnięcia na terenie Chin, ale też aby ośrodki chińskie - uniwersytety, instytuty badawcze, miały szanse przedstawić swój dorobek, swoje osiągnięcia, w Europie Środkowo-Wschodniej, w Polsce, ale też i na terenie całej Unii Europejskiej, bo jak wiadomo - jesteśmy przecież jej członkiem. Kolejny poziom to nasza chęć stworzenia płaszczyzny współpracy dla tychże uniwersytetów. Chcemy dopomóc w tworzeniu wyjazdów stażowych, zarówno dla studentów, jak i naukowców, którzy pracują na terenie tych uczelni. Chcemy stworzyć też swego rodzaju ośrodek kultury polskiej. W otwieranym teraz biurze chcemy umożliwić nie tylko Polakom, ale ludziom, którzy z naszą kulturą sympatyzują, czy chcą ją poznać, a jej jeszcze nie znają - żeby mieli okazję przyjść, spotkać się z nią i poznać innych ludzi. Chcemy stworzyć taką płaszczyznę, miejsce, gdzie będziemy mogli ułatwić ludziom kontakt z naszą kulturą, tutaj, w centrum Pekinu.

CRI: Inne państwa europejskie mają już w Pekinie swoje oficjalne przedstawicielstwa promujące kulturę. Wystarczy wspomnieć Instytut Francuski czy Instytut Cervantesa. W jaki sposób i przede wszystkim czym będą starali się Państwo zachęcić przeciętnego Chińczyka do kontaktu z polską kulturą ?

Filip ANDRYSZAK: Mamy bardzo wiele rzeczy, które mogą zainteresować ? od kwestii historycznych i naukowych, chociażby jak postać Mikołaja Kopernika, który jest nam szczególnie bliski, bowiem nasza firma ma swą siedzibę w Toruniu. Na pewno są to też walory krajobrazowe i przyrodnicze. Chińczycy wielokrotnie odwiedzający nasze wydawnictwo, też Chińczycy związani z ambasadą chińską w Warszawie, jako pierwsze pytanie zadają ? czy to prawda, że w Polsce jest aż tyle lasów? Chcemy pokazać Chińczykom, że oprócz ich pięknego kraju istnieje jeszcze inne piękno, które warto odkryć i dostrzec w świecie.

CRI: Nie jest za późno na "odkrywanie" Polski tu, w Chinach?

Filip ANDRYSZAK: Nigdy nie jest za późno. Chińczycy są to ludzie niezwykle ciekawi świata i jest to kolejny argument, dlaczego warto i nie jest za późno pokazywać Chińczykom Polskę.

CRI: Przyjechał Pan tutaj nie tylko po to, aby promować Polskę w Chinach, ale też i Chiny w Polsce. Dlaczego - Pana zdaniem - w Polsce nadal tak niewiele informacji ukazuje się o współczesnych Chinach?

Filip ANDRYSZAK: Wydaje mi się, że mało jest instytucji, mało jest takich firm jak nasza, które ukierunkowane są przede wszystkim na rzeczy związane z kulturą, z nauką. Owszem , biznes jest w Chinach bardzo popularny, czego i beneficjentem coraz częściej są polskie firmy. Polscy biznesmeni przyjeżdżają, aby współpracować z Chińczykami. Nie mniej jednak płaszczyzna kulturalna, płaszczyzna naukowa jest nadal płaszczyzną zapomnianą. Dlatego też dostrzegamy możliwość rozwoju naszej firmy na terenie Chin. A dlaczego tak mało informacji o Chinach jest w Polsce ? Wydaje mi się, że zawsze tak jest - i to wynika też z historii Chin - że najpierw był Jedwabny Szlak, czyli handel, a dopiero za tym szła wymiana kulturalna, naukowa. Dlatego ten czas boomu ekonomicznego powoli przemija, natomiast wydaje mi się, że nadszedł czas na współpracę kulturalną, edukacyjną i poziom inny niż czysto biznesowy.

CRI: To nie jest pierwszy Pana pobyt w Chinach, które można powiedzieć, że zmieniają się wręcz z dnia na dzień. Jakie wrażenia wywiera na Panu ten kraj?

Filipo ANDRYSZAK: Ja twierdzę, że za każdym razem jak wychodzę z mieszkania, to miasto się zmienia. Można zażartować, że cały czas należy uważać na galopujące zmiany - zwłaszcza, jeśli chodzi o infrastrukturę. Wydaje mi się, że to jest bardzo pozytywny przejaw, który skłania do refleksji jak i dlaczego tak się dzieje. Chciałbym, aby nasza działalność, chociaż w minimalnym stopniu dopomogła ogólnej działalności, ogólnemu rozwojowi świadomości wiedzy na temat naszych krajów - zarówno w Chinach jak i w Polsce.

źródło: 2007-02-05 16:13:06 CRI
http://polish.cri.cn/281/2007/02/05/2@55914.htm