Jarek Kisiołek (...)
Temat: Szukam firm zainteresowanych wejściem na rynek polski ...
Daria M.:mówię o tym samym ale z drugiej strony
Odróżnia się to od tego, o czym my mówimy. Pana firma wystąpiła jako strona polska, która ze swojej strony zainwestowała w ten projekt (tak to przynjamniej rozumiem) i jako rezultat miał być zysk z przedsięwzięcia. to jest normalny biznes. My mówimy tutaj o czymś innym: o wyszukiwaniu takich partnerów jak Pana firma lub niemiecka firma.
nie zainwestowaliśmy (aż tacy naiwni nie jesteśmy) - ale poważnie temat potraktowaliśmy
po "porzuceniu" sprawy przez stronę niemiecką poprostu sami zrobiliśmy ten biznes
porozmawiać z ich prezesem (koszty poszły, czas pracy ludzi, prawnicy etc) - troche był zdziwiony całą sytuacjąskończyło sie na tym że przejechaliśmy się do nich - pokazaliśmy że transakcja zrobiona bez nich i wszystko poszło wg planu (zysk), poza tym uświadomiliśmy im, że jesteśmy co do kapitalizacji więksi od nich 4 razy.A po co do nich jeszcze jeździć? Nie rozumiem... Tym bardziej,
Przeprosiny, bla bla bla...
W tej chwili traktuję osoby/firmy bez premiowania. Czy jest z Niemiec, Szwajcarii lub z Kongo.
kontaktował się z nami jakiś wiceprezes z dyrektorem i ich prawnikiem (poprostu wymyslili "projekt" wejścia na nasz rynek) - z tego co wiem to poleciały za to głowy
ja bardzo ostrożnie obchodzę się z takimi firmami, które działają w branżach nieruchomości, ubezpieczenia, praca tymczasowa itp. 10 lat na rynku, to w Niemczech nie aż tak dużo.wydaje się że firma 3-5 letnie jest bardziej dynamiczna przy pozyskiwaniu nowych rynków niż 30 letnia (szczególnie w obecnym czasie)Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.05.13 o godzinie 10:23