Jak sobie z nim radzicie podczas treningu jak i podczas startu ?

Doswiadczaliscie kiedys cos takiego przy poczatkach biegania czy moze caly czas z tym walczycie ?

Pozdr ;)

konto usunięte

konto usunięte

Chodzi o to coś co nazywają "Hitting the wall"? Chyba nie miałem jeszcze takiego całkowitego uderzenia w ścianę. Ale też nie naciskam poza opór. :)

konto usunięte

aaaa, ściana. Też jeszcze nie przeżyłam. Ale ja nie napieram jakoś niesamowicie.
Magda I.

Magda I. grafika 3d

Hmmm...a mnie się wydaje, że "ściana" występuje w następstwie kończących się w mięśniach zapasów glikogenu podczas dłuuugich treningów (ponad 2h?), natomiast "martwy punkt" kojarzy mi się z nagłym uczuciem zmęczenia, pogorszenia ogólnego samopoczucia i wydolności oddechowej w początkowych etapach biegu. Mnie się coś takiego zdarza w okolicach 3 km. Gdy czuję, że nadchodzi kryzys, zwalniam tempo, ale jednocześnie zagęszczam i przyspieszam krok...Pomaga :)Magda Iwan edytował(a) ten post dnia 25.01.09 o godzinie 18:55
Bartłomiej Wiśniewski

Bartłomiej Wiśniewski Car Fleet and
Telecomunication
Manager

Magda Iwan:
Hmmm...a mnie się wydaje, że "ściana" występuje w następstwie kończących się w mięśniach zapasów glikogenu podczas dłuuugich treningów (ponad 2h?), natomiast "martwy punkt" kojarzy mi się z nagłym uczuciem zmęczenia, pogorszenia ogólnego samopoczucia i wydolności oddechowej w początkowych etapach biegu. Mnie się coś takiego zdarza w okolicach 3 km. Gdy czuję, że nadchodzi kryzys, zwalniam tempo, ale jednocześnie zagęszczam i przyspieszam krok...Pomaga :)Magda Iwan edytował(a) ten post dnia 25.01.09 o godzinie 18:55

Jeśli chodzi o pierwsze to masz w 100% rację.
Kiedy kończy nam się glikogen zawarty w mięśniach i wątrobie odechciewa nam się wszystkiego. Definicje mówią o średnim zapasie na 80 minut biegu, ale zależy to od tego jaki macie pułap tlenowy, wydajność, wytrenowanie i zmagazynowanie glikogenu.
Czasem przebiegnę 35 w górach bez picia i jedzenia, spalę 2500 kalori innym razem po przebiegnięciu 17 najadam się snickersami i piję powerrate. Tak, że ściana związana jest tylko z tym. Oczywiście jeśli nie uzupełnimy węglowodanów na czas będziemy potrzebowali trochę czasu, aby się poidnieść po zderzeniu ze ścianą.
Jeśli chodzi o ten martwy punkt to ciekawe określenie. Ale faktycznie spotykam się z czymś takim jak piszesz. Czasem właśnie też w tych okolicach 3 km. Myślę wtedy jak ja przebiegnę cały dystans jak już jestem zmęczony i mi się coś nie chce. Potem często się to odwraca i człowiek zasuwa jak rakieta wykręcając lepsze czasy niż założone.

konto usunięte

Witam
oczywiście doświadczam tego bardzo często...
czasami wydaje mi się że pierwsza godzina biegu to jeden wielki martwy punkt... od strony zarówno psychicznej jak i fizycznej...
na pewno jest to indywidualna kwestia...
ja dopiero po godzinie łapię rytm, zaczynam naprawdę biec i przestaje się męczyć... i tak do trzech godzin biegu czuje się ok...
3 godziny nie przekraczam bo już nie widzę sensu...

najczęściej kończę bieg nie tyle ze zmęczenia ile z rozsądku ;-)
i bateria w Ipodzie nie starcza na dłużej ;,-(,,,,
pozdrawiam ;-)
Magda I.

Magda I. grafika 3d

Bartłomiej Wiśniewski:

Myślę wtedy jak ja przebiegnę cały dystans jak już jestem zmęczony i mi się coś nie chce. Potem często się to odwraca i człowiek zasuwa jak rakieta wykręcając lepsze czasy niż założone.

Nic dodać nic ująć. Jakbym czytała własne słowa ;) A z samym określeniem "martwego punktu" też spotykam się po raz pierwszy...
Bartłomiej Wiśniewski

Bartłomiej Wiśniewski Car Fleet and
Telecomunication
Manager

Paweł M.:

najczęściej kończę bieg nie tyle ze zmęczenia ile z rozsądku ;-)
i bateria w Ipodzie nie starcza na dłużej ;,-(,,,,
pozdrawiam ;-)

Paweł,

to u Ciebie nie kończy się glikogen, a prąd.
Jak ten Twój iPod zniesie maraton...w domu?:)

konto usunięte

Bartłomiej Wiśniewski:
Paweł M.:

najczęściej kończę bieg nie tyle ze zmęczenia ile z rozsądku ;-)
i bateria w Ipodzie nie starcza na dłużej ;,-(,,,,
pozdrawiam ;-)

Paweł,

to u Ciebie nie kończy się glikogen, a prąd.
Jak ten Twój iPod zniesie maraton...w domu?:)

haha, szczerze nie wiem... nigdy się nad tym nie zastanawiałem ;-)
być może przez to że prawie 15 lat ćwiczyłem siłowo, zresztą nadal trenuję siłowo tylko z mniejszą intensywnością i masę mam troszkę większą niż typowy biegacz jestem w stanie więcej glikogenu załadować ;-))))))
poważnie, im dłużej biegnę tym biegnie mi się lepiej, szybciej.. ale tak jak napisałem, maksymalny czas biegu to u mnie 3 godz. 20 minut, więc nie wiem jeszcze jak bym się czuł biegnąc dłużej ;-)

a co do I poda, to teraz nie ma problemu i tak większość czasu to trening na bieżni w domowym ciepełku, taki już rozpieszczony jestem ;-) i wygodny... więc Ipoda można szybko podładować ;-)))

jak tylko zrobi się cieplej zacznę siać popłoch na ulicach miast ;-)))

pozdrawiam i mam nadzieję że wystartuję w tym roku w jakimś maratonie, pierwszy raz tak oficjalnie ;-)))
z dwoma I podami ;-)) bo dobrego czasu pewnie póki co nie wykręcę ;-)))
Bartłomiej Wiśniewski

Bartłomiej Wiśniewski Car Fleet and
Telecomunication
Manager

Paweł M.:

pozdrawiam i mam nadzieję że wystartuję w tym roku w jakimś maratonie, pierwszy raz tak oficjalnie ;-)))
z dwoma I podami ;-)) bo dobrego czasu pewnie póki co nie wykręcę ;-)))

Ja też szykuję się do swojego pierwszego i to na pewno z książką na uszach - audiobooki.
Tak trenuję więc nie wyobrażam sobie wyścigu bez nich.
Nie zbaczajmy z tematu ;)

Ok rozroznilismy martwy punkt od sciany ;)

Wiemy jak sobie radzic z tym pierwszym problemem - psychika.

Drugi to juz raczej fizjologia. Jak naladowac glikogen ? Na pare dni przed starem duzo makaronu, mącznych i suszonych owocow ?
Magda I.

Magda I. grafika 3d

Hmmm...mącznych owoców? ;)

P.S. Wygląda na to, że w tym roku przybędzie sporo Maratończyków :) Mnie realizację planu przygotowania się do pierwszego maratonu ciągle utrudnia łydka, ale nadal wierzę i zamierzam walczyć...to the very end! :D (Debiutuje ktoś w Dębnie?)Magda Iwan edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 13:10

konto usunięte

Następna dyskusja:

metodologia martwy punkt


Wyślij zaproszenie do