konto usunięte
Bardzo często spotykam na treningach biegającego tatę. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że biega z niespełna rocznym synem. Osiąga świetne czasy i stratuje w zawodach – 10km na ostatnich zawodach (po drogach leśnych!) przebiegł w 45 minut! Wrodzona ciekawość zmusiła mnie do zaczepienia go podczas jednego ze spokojniejszych biegów w jego wykonaniu. Pierwsze pytanie jakie padło, choć wydaje się głupie, bardzo mnie nurtowało: jak to robi, że nie potyka się o pchany przed sobą wózek? Od słowa do słowa i okazało się, że dużo straciłam zostawiając syna w domu podczas treningów. Z drugiej strony dużo zaoszczędziłam, bo jogger do najtańszych nie należy.
http://aktywnisportowo.pl/bieganie-z-dzieckiem-czyli-c...
Czy macie jakieś doświadczenia w tej kwestii?