Temat: Kiedy Twoje plany zawiodą
Mirosława Jurczyńska:
Miałam być najlepsza w szkole. Dziś wiem, że straciłam rok. Planowałam sobie, wierzyłam w to, > że nie zawiodę samej siebie ani ludzi którzy we mnie wierzą. Wszystkie moje ambicje poszły się > j*****
Jak to "mialas byc"? To jest cos, co Ty sobie zalozylas i byloby swietnie, gdyby sie udalo, ale dlaczego najlepsza w szkole? Bycie najlepszym w szkole nic nie znaczy. Bycie dobrym w swoim zawodzie i wykonujacym go z oddaniem - tak. Szczegolnie w zawodzie, ktory Ty wybralas.
Wspinam sie powoli, to nie są studia, tylko szkoła policealna.
Wspinasz sie.
Mam w planach terapuete zajęciowego i pedagoga specjalnego. Tylko jak ja sobie poradze kiedy nawet tego nie zdołałam ukończyć. W indeksie na 16 egzaminów 14 piątek i dwie trójki. I przez glupote wszystko poszło, sami wiecie.
Dziś i jutro są egzaminy zawodowe. To też boli.
Problem niezadowolenia z siebie nie jest problemem ludzi nieutalentowanych, czy majacych problemy z asymilowaniem wiedzy. To jest problem ludzi ambitnych, ktorzy stawiaja sobie wysoko/za wysoko poprzeczke i sa dla siebie bezkompromisowi.
Co bys powiedziala Twojej przyjaciolce, ktora sie bardzo starala osiagnac ogromny cel i kladla na sobie samej presje, wystraszyla sie i musiala do niego podejsc jeszcze raz? Zastanow sie i powiedz to sobie samej.. nie zaslugujesz na krytyke, tylko na pocieszenie, bo jestes zestresowana swoimi wlasnymi oczekwaniami w stosunku do siebie do takiego stopnia, ze zrezygnowalas z egzaminu. Zamiast zalozyc, ze "chcesz byc najlepsza, jak potrafisz", zalozylas, ze "masz byc najlepsza w szkole". Co by Ci dalo takie osiagniecie? Dla nikogo z zewnatrz, spoza srodowiska Twojej szkoly, z ktorej i tak niedlugo wyjdziesz, nie mialoby to znaczenia. Zamiast sie zmotywowac, polozylas na siebie taki nacisk, ze ucieklas zamiast stwierdzic "wywalcze ile dam rade" i podejsc do egzanimow.
Badz dla siebie samej dobra i wyrozumiala matka, bo na razie jest z Ciebie wymagajaca wiedzma. Dzieci wymagajacych wiedzm, niezaleznie ile osiagna, maja trudne, pelne zalu zycia... ;)
"Wszystkie moje ambicje poszły się j*****"
I dokladnie tam powinny zostac, gdziekolwiek teraz sa. ;)
Ambicje ukonczenia szkoly - rozumiem, ambicje bycia najlepsza w szkole do tego stopnia, ze rezygnujesz z egzaminu - .... niestety tez rozumiem, choc wolalabym nie rozumiec. ;)
Takie ambicje nie daja nic pozytywnego w zyciu. Przewartosciuj je.
Dostalas 14 piatek - wynik wybitny. Egzaminy, do ktorych nie podeszlas zdasz w nastepnym terminie. Niczego nie zawalilas - odroczylas termin sukcesu.
Pozlosc sie chwile na siebie, na sytuacje, a potem wyciagnij wnioski, przytul siebie sama i sobie WYBACZ. Nikogo nie zawiodlas oprocz kawalka siebie samej, ktory z Ciebie-czlowieka, chcial zrobic Maszyne, zeby sobie cos dziwnego udowodnic. Fajnie, ze jestes ambitna. Dobrze pokierowana ambicja uskrzydla, ale ludzie ambitni tez popelniaja bledy. Ambicja, nawet wlasna, trzeba madrze kierowac. Zapewnij sobie wsparcie, nie wymagania, i zbieraj sily na kolejne podejscie.
A teraz troche rozsadku... ;) Kiedy sa dodatkowe terminy egzaminow? Kiedy jest nastepna mozliwosc nadrobienia tego, co teraz odpuscilas?
Swiat sie nie zawalil. Swiat jeszcze troche na Ciebie poczeka. :)