Łukasz G.

Łukasz G. Łukasz Gruchała

Temat: Szkoda z powodu zwierzęcia leśnego

Jadąc samochodem droga przez las z powodu nagłego wtargniecia na drogę sarny doszło do uszkodzenia auta. Droga nie była oznakowana znakiem ostrzegawczym o niebiezpeczeństwie zwiazanym ze zwierzętami leśnymi. Zwróciłem sie o odszkodowania do zarządcy drogi - on skierował sprawe do swojego ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel odpisał iż nie ponosi odpowiedzialności gdyz to zdarzenie nalezy uznac za nieszczesliwy zbieg okoliczności. Natomiast nie ponosi tez odpowiedzialności za brak znaku ostrzegawczego gdyz taki znak umieszcza sie na wniosek lasów państwowych. LP natomiast twierdza iz nie maja obowiązku umieszczania takich znaków, W zwiazku z tym mam pytanie czy istnieje szanas uzyskania odszkodawania za opisane zdarzenie? Jesli tak to kto ponosi odpowiedzialnośc? Niby zwierzeciem az do czasu jego upolowania jest skarb państwa w zwiazkuz tym czy to ewentualnie do niego nalezy sie zwrócic o dszkodowanie? Wiem ze sprawa nie jest łatwa dlatego tym bardziej bede wdzięczny za rzeczowa pomoc.

konto usunięte

Temat: Szkoda z powodu zwierzęcia leśnego

Łukasz Gruchała:
Jadąc samochodem droga przez las z powodu nagłego wtargniecia na drogę sarny doszło do uszkodzenia auta. Droga nie była oznakowana znakiem ostrzegawczym o niebiezpeczeństwie zwiazanym ze zwierzętami leśnymi. Zwróciłem sie o odszkodowania do zarządcy drogi - on skierował sprawe do swojego ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel odpisał iż nie ponosi odpowiedzialności gdyz to zdarzenie nalezy uznac za nieszczesliwy zbieg okoliczności. Natomiast nie ponosi tez odpowiedzialności za brak znaku ostrzegawczego gdyz taki znak umieszcza sie na wniosek lasów państwowych. LP natomiast twierdza iz nie maja obowiązku umieszczania takich znaków, W zwiazku z tym mam pytanie czy istnieje szanas uzyskania odszkodawania za opisane zdarzenie? Jesli tak to kto ponosi odpowiedzialnośc? Niby zwierzeciem az do czasu jego upolowania jest skarb państwa w zwiazkuz tym czy to ewentualnie do niego nalezy sie zwrócic o dszkodowanie? Wiem ze sprawa nie jest łatwa dlatego tym bardziej bede wdzięczny za rzeczowa pomoc.

Walka z wiatrakami. Zaatakuj od d.... strony, konkretniej rzecz biorąc nadleśnictwo. To oni powinni zawiadomić zarządcę drogi o konieczności umieszczenia tam takiego znaku.

Śmieszne nie śmieszne... ale ja już raz nie mogłem wysiąść z auta drzwiami kierowcy jak mi się dzik w nie wbił ;D Oczywiście sprawca zbiegł... a mi by nawet nie przyszło do głowy go zatrzymywać.. gdyż bo ponieważ już raz siedziałem na drzewie (do dziś niego wskoczyłem tak wysoko ;p) przez pół godziny aż pani dzik raczy sobie pójść ;p

Temat: Szkoda z powodu zwierzęcia leśnego

Do skarbu państwa już się zwróciłeś - zarządca drogi to przecież nie dzik ani sarna, ale "jakaśtam" jednostka organizacyjna SP.

W zasadzie, skoro dostałeś odmowę od ubezpieczyciela, pozostaje poszukać dobrego adwokata i pójść do sądu. Niestety, nie powiem, jakie są szanse, bo bezpośredniej styczności z tego typu sprawami nie miałem, a "ze słyszenia" wiem, że wyroki są baaaardzo różne
Daniel Maranda

Daniel Maranda Oceny Oddziaływania
Przedsięwzięc na
Środowisko

Temat: Szkoda z powodu zwierzęcia leśnego

Witam,

Jeżeli droga nie była oznakowana znakiem A-18b "uwaga dzikie zwierzęta" to sprawa jest jak nabardziej do wygrania. Poniżej przedstawiam artykuł w podobnej sprawie:

Zabrakło znaku drogowego z ostrzeżeniem o dzikich zwierzętach

Kierowca nie mógł się spodziewać wtargnięcia dzikiego zwierzęcia na jezdnię, bo zarządca drogi krajowej nie postawił znaku ostrzegającego o tym niebezpieczeństwie.

Dlatego Skarb Państwa reprezentowany przez generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad odpowiada co do zasady za skutki wypadku. Pogląd Sądu Okręgowego w Siedlcach potwierdził lubelski Sąd Apelacyjny (sygn. I ACa 272/08).

Wieczorem 26 września 2004 r. Andrzej S. jechał drogą krajową z Siedlec do Warszawy. W Piotrowinie na niezalesionym terenie na jezdnię wtargnął łoś. Potrącone zwierzę kopytami uderzyło w przednią szybę daewoo. Kierowca doznał obrażeń ciała i wstrząśnienia mózgu.

Winą za zdarzenie obciążył generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad. Dowodził, że na tym odcinku drogi nie było żadnego znaku ostrzegającego przed możliwością wtargnięcia na jezdnię dzikich zwierząt albo o innym niebezpieczeństwie. Przypomniał, że dwa tygodnie wcześniej na tej samej trasie doszło do innego wypadku z udziałem łosia, który dla kierowcy skończył się śmiercią.

Dyrektor twierdził, że nie posiada legitymacji biernej w sprawie. Nie ponosi winy za szkodę doznaną przez kierowcę, gdyż nie wiedział o wypadkach z udziałem dzikich zwierząt. Ani nadleśnictwo, ani koło łowieckie nie zgłosiło do dyrekcji wniosku o postawienie odpowiedniego znaku, a to dopiero byłoby podstawą do podjęcia odpowiednich działań.

Sąd Okręgowy w Siedlcach uznał, że co do zasady kierowca ma rację, a odpowiedzialność Skarbu Państwa wynika z art. 417 kodeksu cywilnego. GDDKiA jako jednostka organizacyjna Skarbu Państwa, a zarazem zarządca dróg krajowych, była jedynym organem uprawionym do ustawiania znaków drogowych.

Pomimo powtarzających się w tym miejscu od wielu lat wypadków drogowych z udziałem dzikich zwierząt, w tym ze skutkiem śmiertelnym, nie wywiązała się z obowiązku należytego oznaczenia drogi. Sporządzając w 2004 r. nowy plan organizacji ruchu, nie uzyskała informacji o zagrożeniach od nadleśnictwa czy koła łowieckiego.

Sąd podkreślił, że odcinek drogi, na którym doszło do wypadku, nie jest zalesiony i przejeżdżający mogą nawet nie przypuszczać, iż na otwartym terenie pojawiają się dzikie zwierzęta. To w szczególności zobowiązywało zarządcę drogi do postawienia znaku ostrzegającego o takim zagrożeniu. Kierujący mogliby wtedy zmniejszać prędkość.

Sąd uznał więc, że między brakiem znaku „uwaga, dzikie zwierzęta” a powstałą szkodą istnieje związek przyczynowy. A że GDDKiA posiadała ubezpieczenie OC w TUiR Warta, także ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za skutki wypadku.

Teraz sprawa wróci do siedleckiego sądu, który podejmie decyzję o wysokości odszkodowania. Mężczyzna domaga się 100 tys. zł zadośćuczynienia i 56 tys. zł skapitalizowanej renty.

Źródło: Rzeczypospolita
(30-60-2008)

Pozdrawiam,

Daniel
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: Szkoda z powodu zwierzęcia leśnego

Łukasz Gruchała:
Jadąc samochodem droga przez las z powodu nagłego wtargniecia na drogę sarny doszło do uszkodzenia auta. Droga nie była oznakowana znakiem ostrzegawczym o niebiezpeczeństwie zwiazanym ze zwierzętami leśnymi. Zwróciłem sie o odszkodowania do zarządcy drogi - on skierował sprawe do swojego ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel odpisał iż nie ponosi odpowiedzialności gdyz to zdarzenie nalezy uznac za nieszczesliwy zbieg okoliczności. Natomiast nie ponosi tez odpowiedzialności za brak znaku ostrzegawczego gdyz taki znak umieszcza sie na wniosek lasów państwowych. LP natomiast twierdza iz nie maja obowiązku umieszczania takich znaków, W zwiazku z tym mam pytanie czy istnieje szanas uzyskania odszkodawania za opisane zdarzenie? Jesli tak to kto ponosi odpowiedzialnośc? Niby zwierzeciem az do czasu jego upolowania jest skarb państwa w zwiazkuz tym czy to ewentualnie do niego nalezy sie zwrócic o dszkodowanie? Wiem ze sprawa nie jest łatwa dlatego tym bardziej bede wdzięczny za rzeczowa pomoc.
Nie ma czegoś takiego w prawie jak nieszczęśliwy zbieg okoliczności i ubezpieczyciel chyba się zagalopował.
Pozywaj zarządcę drogi (jesli to droga krajowa, to Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad z siedzibą jednostki organizacyjnej w Warszawie), a jeżeli wygrasz, to GDDKiA będzie miała regres do swojego ubezpieczyciela. I to już Ciebie obchodzić nie będzie.
Dobrze by było, gdybyś miał dokumenty od policji (protokół ze zdarzenia), opinię rzeczoznawcy z uszkodzenia auta, faktury naprawy itp.
Natomiast, możesz jeszcze postapić inaczej - poza pozwem przeciwko GDDKiA.
Możesz mianowicie naprawić auto ze swojego AC (jesli posiadasz) i dogadać się z ubezpieczycielem, żeby wystąpił o regres ubezpieczeniowy z tytułu naprawy Twojego auta do ubezpieczyciela zarządcy drogi. NIe wiem tylko czy się zgodzą.
Natomiast, jesli regres ubezpieczeniowy stanie się faktem, to Twoje zniżki z AC zostaną przywrócone.
Łukasz G.

Łukasz G. Łukasz Gruchała

Temat: Szkoda z powodu zwierzęcia leśnego

Bardzo dziekuje za odpowiedzi. Szczególnie wartosciowymi wydały mi sie dwie ostanie i własni edo nich chiałbym sie odnieść.
Natomiast sam tez starałem sie dowiedzieć czegos wiecej na ten ten temat i udało mi sie ustalic iż jest różnnica czy sprawcą zdarzenia jest zwierzę łowne objęte całoroczna ochroną czy inne dziko zyjace zwierzę. Ponieważ jesli sprawca jest to pierwsze zdarzenie to wtedy mamy doczynienia ze szkoda łowiecka i w takim przypadku uzyskanie odszkodowania jest o wiele łatwiejsze. Czy Państwo też spotkali się z takim różnicowaniem? Byc może dlatego sprawa opisana przez Rzeczpospolita zakończyła sie pozytywnie dla poszkodowanego gdyz chodzilo o łosia?
Jesli chodzi o znak ostrzegawczy to zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury znak A-18b ustawia sie w miejscach częstego lub stałego przechodzenia przez drogę zwierząt wiec nie wszędzie istnieje taki obowiązek. Nalezałoby wykazać iż ten znak powienien tam stac - np. wodopój zwierzat po drugiej stronie drogi. Natomiast kierowcy musza zachowywayc szczególna ostroznosc wynikająca z zasady ograniczonego zaufania nawet tam gdzie nie ma znaków ostrzegawczych. Co do odpowiedzialność to jestem zgodny iz zgodnie z art. 417 k.c. ponosi ja Skarba państwa tylko pozostaje jak ja wykazać. To znaczy jak wykazać winę (zaniedbanie) skoro postawienie znaku nie było konieczne a nawet wykazanie takiej koniecnzości jest bardzo trudne - być moze należałoby znależc kilka osób chętnych do zlożenia zeznan ze zwierzyna w tym miejsca przechodzi przez droge bardzo często tylko czy to jest realne aby kilka miejscowych osób zeznawalo w sprawie, która ich nie dotyczy.
Bedę Państwu bardzo wdzięczny za porady i chęc wyrażenia swojej rzeczowej opinii na ten temat.
Wiem iz moze sie wydawac z tego co napisąłem ze jestem "adwokatem" tej drugiej strony ale wole tutaj przegrac niz w sądzie. :)Łukasz Gruchała edytował(a) ten post dnia 20.05.10 o godzinie 17:28

Temat: Szkoda z powodu zwierzęcia leśnego

Na początek:

Jaka była pora dnia?
Jaka była pogoda?
Jaką miałeś prędkość?
Jaka była dopuszczalna prędkość na tym odcinku?
Czy byli świadkowie wypadku?
Czy w chwili wypadku były w zasięgu Twojego wzroku inne pojazdy?
W jaką część samochodu uderzyło zwierzę?
Co się stało ze zwierzęciem?
Jakie są uszkodzenia samochodu?
Czy doznałeś obrażeń ciała?

To tylko kilka pytań, które mogą Ci zostać zadane na rozprawie - jeżeli radcy ubezpieczyciela będzie się chciało oczywiście ;)
Daniel Maranda

Daniel Maranda Oceny Oddziaływania
Przedsięwzięc na
Środowisko

Temat: Szkoda z powodu zwierzęcia leśnego

Jeżeli chodzi o zwierzynę łowiecką to zarówno łoś jak i sarna (z którą autor tego wątku miał kolizję) to zwierzęta łowne. Różnica polega na tym, że na łosia jest od kilku lat moratorium na odstrzał a na sarny sie regularnie poluje. Szlaki migracji zwierząt w szczególności te lokalne są często nieoznakowane co nie oznacza, że nie wystepują. Najlepiej jest wystąpić do koła łowieckiego którego obwód obejmuje miejsce kolozji oraz Nadleśnictwa z zapytaniem czy na analizowanym odcinku występują lokalne lub ponadlokalne szlaki migracji zwierząt.



Wyślij zaproszenie do