Karol W. Inwestor
Temat: Sad uchylil pozwolenie na budowe...
witammam bardzo powazna dla mnie sprawe. Otoz chodzi o to ze wystapilem do urzedu 2 lata (!) temu o wydanie warunkow zabudowy. Urzad wydal mi te warunki. Uczestniczyli w tym postepowaniu takze moi sasiedzi ktorzy protestowali. Warunki jednak otrzymalem. Pozniej bylo samorzadowe kolegium odwolawcze - gdzie sasiedzi znowu przegrali. Mialem juz prawomocne warunki zabudowy, wiec napisalem wniosek o pozwolenie na budowe. Otrzymalem pozwolenie, sasiedzi znowu protestowali. Sprawa poszla jeszcze wyzej do wojewody. Wojewoda rowniez przyznal mi prawo budowania bez zastrzezen. I tak po ok 2 latach otrzymalem pozwolenie na budowe PRAWOMOCNE. Zaczalem budowe. Mam juz ukonczona inwestycje - biznes dziala. Tyle ze w miedzyczasie sasiedzi wniesli sprawe do sau i co sie okazalo - byla 1wsza rozprawa i sad uchylil pozwolenie! Teraz pytanie jak to mozliwe, czy tyle organow mylilo sie wydajac mi pozytywna opinie o budowie? Urzad miasta, prezyden, kolegium odwolawcze czyli jakby sa, wojewoda wojewodztwa...
Co ja mam teraz zrobic? Dowiedzialem sie ze jest jeszcze tylko jedna rozprawa w NSA w warszawie i jesli tam tez przegram to... no wlasnie co? bede musial zamknac biznes ktory budowalem zgodnie z prawem i czekalem na pozwolenie cierpliwie 2 lata? Kto mi da na splate pozyczki jesli biznes bede musial zamknac? Biznes kosztowal mnie nie male pieniadze bo ponad 500 tys zl... Jesli bede musial zamknac bede bankrutem i moge isc pod most. Bo na odszkodowanie od wojewody czy prezydenta miasta bede pewnie czekal - jesli w ogole je otrzymam kilka lat.
Ktos moze mi cos podpowiedziec co zrobic w tej sytuacji? Co to za prawo jesli kilka 'instancji' i wszyscy swieci wydaja i utrzymuja w mocy decyzje o pozwoleniu a sad na jeden rozprawie w 30 min uchyla to pozwolenie? Co w tym momencie poczac?
napisze jeszcze ze sad uchylil pozwolenie gdyz w jego mniemaniu urzad nie zbadal poziomu halasu, uciazliwosci itd. Tylko jak mial to zbadac jak nic jeszcze nie bylo pobudowane? Moja prawniczka mowi ze sa wydal wyrok zupelnie bezprawnie gdyz takie sprawy jak halas i inne uciazliwosci mozna skarzyc tylko cywilnie - i sasiedzi powinni to zrobic cywilnie a nie skarzyc wojewode ze utrzymal decyzje o pozwoleniu w mocy. Czy ona ma racje?
Czy jesli ja zrobie na wlasny koszt badania halasu, przedstawie wszelkie atesty itd to mam szanse wygrac w NSA? Bo z tego co wiem to sady zadko kasuja wyroki poprzednikow... Co jesli przegram?
Pozdrawiam