konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych? Masz przemyślenia? Podziel się nimi.
Tomasz W.

Tomasz W. handlowiec,
specjalista ds
bezpieczeństwa; od
wyzwania do...

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Piotr Bernacki:
Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych? Masz przemyślenia? Podziel się nimi.
słabe umowy,
problematyczne procesowanie,
lojalność agentów

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Bo wynagrodzenie i stałość zatrudnienia uzależnione jest od wyników.
Bo zleceniodawca przerzuca ryzyko swojej działalności gospodarczej na zleceniobiorcę.
Bo na naszym grunci pracownik chce zabezpieczyć przede wszystkim swoje interesy.

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Ja myślę, że w głowach mają powiedzonko "czy się stoi, czy się leży 3.000 i samochód się należy..." a wynik sprzedaży to kwestia trzecio- lub czwartorzędna.
Mierni sprzedawcy nigdy nie zdecydują się na umowę agencyjną, a wśród sprzedawców mierność jest (w oparciu o moje doświadczenia rekrutacyjne) tendencją dominującą.
Zgadzacie się ze mną? Czy macie inne doświadczenia?

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Robert S.:
Bo wynagrodzenie i stałość zatrudnienia uzależnione jest od wyników.
Bo zleceniodawca przerzuca ryzyko swojej działalności gospodarczej na zleceniobiorcę.
Bo na naszym grunci pracownik chce zabezpieczyć przede wszystkim swoje interesy.

Dla mnie te argumenty to "myślenie niewolnika":
Jeżeli ktoś nie osiąga wyników, to jako PH to jest zatrudniany na 3 miesiące i to wszystko.
Zleceniodawca przerzuca odpowiedzialność za wyniki sprzedaży na sprzedającego (tak jak w relacji pracodawca PH) a nie płaci pracownikowi za bycie niewydolnym nieudacznikiem.
W trakcie podpisywania umowy agencyjnej obie strony określają zakres obustronnych zobowiązań. Jeżeli Zleceniobiorca ma prawa i obowiązki to Zleceniodawca również. Czyż nie?

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Wszystko się zgadza Panie Piotrze. Nie jest to oczywiście mój pogląd a wysondowanie podejścia kandydatów na handlowców. Niestety pokutuje pogląd , tak jak Pan napisał, "czy się stoi czy się leży itd..."
Proszę sobie wyobrazić że na grupie Security zostałem zjechany, mówiąc kolokwialnie tylko dlatego że napisałem w ogłoszeniu : samochód po okresie próbnym" Ma być wszystko od pierwszego dnia, dla każdego nieudacznika i ściemniacza a on się zastanowi czy przbumeluje pół roku czy mu się zachce i moze będą jakieś wyniki.

O wynagrodzeniu za udział w zyskach można zapomnieć. Ma być podstawa, samochód telefon a prowizja to w zasadzie mało kogo interesuje.
Sebastian Sadowski-Romanov

Sebastian Sadowski-Romanov CEO | ITRO Export
Solutions

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Panowie Prezesi.

Ja mam tylko "indywyidualną działaność gospodarczą", ale za to pracuję w usługach. ITRO to International Trade & Representation Office więc świadczę też usługi agenta.

Jak spotykam firmę, która oferuje mi swoje przedstawicelstwo i nie zapewnia żadnego wsparcia, a na mojej pracy chce rozwinąć sprzedaż i zdobyć nowy rynek, to odrazu mówię jej DZIĘKUJE. Ja swoją pracę cenie i to dość wysoko. Każdy dobry handlowiec, również.

Jak by mi pracodawca powiedział że samochód da mi po okresie próbnym, to zapytał bym się czy w okresie próbnym mam nie jeździć do klientów?

Chcecie mieć dobry profesionalny zespół to daje się:

1 Pożądną pensje (Bo dobrzy specialiści się cenią)
2 Samochód złużbowy, jeżeli handlowiec musi jezdzić do klienta. (Najlepiej z GPS żeby nie rozpuszczać pracownika)
3 % od sprzedaży (to ma być motywacja, a nie dodatkowe wynagrodzenie)
TO JEST PODSTAWOWO BŁĄD W ROZUMIENIU WIĘKSZOŚCI PRZEDSIĘBIORCÓW

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Wydaje mi się, że wiele osób zatraciło istotę umowy agencyjnej.
Umowa agencyjna to umowa pośredniczenia, czyli jest to sposób na podjęcie własnej działalności, mechanizm zbliżony do franczyzy.
W normalnym świecie, umowa taka zawierana jest przez osoby, które mają kapiał (ludzki/wiedzę lub finansowy).
Współpraca odbywa się na w dużym stopniu niezależnym powiązaniu podmiotów.

Wiele osób niestety uważa umowę agencyjną za zamiennik umowy o pracę (diabelnie korzystny dla pracodawcy) i dziwi się, że nie jest to atrakcyjne.

Dlaczego?

Bo osoby szukające pracy u kogoś nie chcą z różnych względów ponosić ryzyka działalności gospodarczej - nie ma w tym nic dziwnego, prawda?

Nie dziwcie się więc, że sprzedawcy B2B (czyli sprzedawcy nie przedsiębiorcy) nie chcą akceptować umowy agencyjnej.

Musicie sobie odpowiedzieć, czy chcecie Partnera do biznesu czy Pracownika.

W każdym przypadku musicie się zastanowić jakie korzyści musicie im zaoferować, czyli jakie koszty ponieść.

Uprzedzając, tylko w Polsce sprzedawcom oferuje się tak niskie zarobki i tak kiepskie auta.... ale to kwestia niedojrzałości biznesu do roli jaką sprzedawca pełni w biznesie.
Magdalena B.

Magdalena B. wsparcie sprzedaży

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Wiele umów agencyjnych to zamiennik umowy o pracę, tańszy dla pracodawcy, ale wiążący się, wg wizji firmy, z obowiązkami u.p.
Na tej linii pojawiają się nieporozumienia - skoro mam działalność, to robię to, czego potrzebuję ja i firma z mojego działania, tak? A nie muszę np. "wysiedzieć" określonej ilości godzin w biurze, tak?
Pomijam umowy takiej konstrukcji, gdzie prowizja jest naliczana od sprzedaży, na którą nie ma się wpływu z racji innego zakresu obowiązków :)

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Magdalena B.:
Wiele umów agencyjnych to zamiennik umowy o pracę, tańszy dla pracodawcy, ale wiążący się, wg wizji firmy, z obowiązkami u.p.
To nie jest żaden zamiennik - umowa o pracę to świadczenie pracy przez 40 godzin tygodniowo (wiem, niektórym pracodawcom ciężko to zrozumieć)z prawem do urlopu, itp, itd z pełnym uzależnieniem od wewnętrznych struktur, itp z podstawą wynagrodzenia (ograniczenie ryzyka) i premią.
Umowa agencyjna to umowa o pośrednieczeniu w czynności gospodarczej na rzecz podmiotu zlecającego bez regulacji w zakresie świadczeń - ile pracujesz tyle zarobisz, na swoje ryzyko.

Problem ryzyka prowadzenia obydwu czynności jest tutaj kluczowy - oczywitym jest, że umowa agencyjna powinna być znacznie bardziej opłacalna niż umowa o pracę (wycena ryzyka). W Polsce, w większości wypadków jest inaczej - czy umowa o pracę czy agencyjna zarobić realnie można tyle samo.

Będąc handlowcem, co należy wybrać?

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Sebastian Sadowski:
Panowie Prezesi.

Jak spotykam firmę, która oferuje mi swoje przedstawicelstwo i nie zapewnia żadnego wsparcia, a na mojej pracy chce rozwinąć sprzedaż i zdobyć nowy rynek, to odrazu mówię jej DZIĘKUJE. Ja swoją pracę cenie i to dość wysoko. Każdy dobry handlowiec, również.

Jak by mi pracodawca powiedział że samochód da mi po okresie próbnym, to zapytał bym się czy w okresie próbnym mam nie jeździć do klientów?

Chcecie mieć dobry profesionalny zespół to daje się:

1 Pożądną pensje (Bo dobrzy specialiści się cenią)
2 Samochód złużbowy, jeżeli handlowiec musi jezdzić do klienta. (Najlepiej z GPS żeby nie rozpuszczać pracownika)
3 % od sprzedaży (to ma być motywacja, a nie dodatkowe wynagrodzenie)
TO JEST PODSTAWOWO BŁĄD W ROZUMIENIU WIĘKSZOŚCI PRZEDSIĘBIORCÓW

Wsparcie jak najbardziej.
W okresie próbnym budujesz bazę danych, uczysz się produktu ewntualnie jeździsz z kimś lub dostajesz auto do wykonania konkretnego zadania.
Względnie dostajesz ryczałt na paliwo.

Warunki postawiłeś, a co Ty gwarantujesz?
Tomasz W.

Tomasz W. handlowiec,
specjalista ds
bezpieczeństwa; od
wyzwania do...

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Piotr M.:
Wydaje mi się, że wiele osób zatraciło istotę umowy agencyjnej.
Umowa agencyjna to umowa pośredniczenia, czyli jest to sposób na podjęcie własnej działalności, mechanizm zbliżony do franczyzy.
W normalnym świecie, umowa taka zawierana jest przez osoby, które mają kapiał (ludzki/wiedzę lub finansowy).
Współpraca odbywa się na w dużym stopniu niezależnym powiązaniu podmiotów.

(...)

dlatego moja odpowiedz byla taka jak byla -
umowy agencyjne jako quasi-umowy o prace leza poza moim zainteresowaniem
w pytaniu poczatkowym bylo B2B - ktos rozpoczynajac temat sugerowal inna rozmowe ;)Tomasz W. edytował(a) ten post dnia 17.12.10 o godzinie 18:04

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Robert S.:
Wszystko się zgadza Panie Piotrze. Nie jest to oczywiście mój pogląd a wysondowanie podejścia kandydatów na handlowców. Niestety pokutuje pogląd , tak jak Pan napisał, "czy się stoi czy się leży itd..."
Proszę sobie wyobrazić że na grupie Security zostałem zjechany, mówiąc kolokwialnie tylko dlatego że napisałem w ogłoszeniu : samochód po okresie próbnym" Ma być wszystko od pierwszego dnia, dla każdego nieudacznika i ściemniacza a on się zastanowi czy przbumeluje pół roku czy mu się zachce i moze będą jakieś wyniki.

O wynagrodzeniu za udział w zyskach można zapomnieć. Ma być podstawa, samochód telefon a prowizja to w zasadzie mało kogo interesuje.

Przytakuję w zupełności.

Dlatego stawiam na umowy między dwoma podmiotami gospodarczymi oraz dawaniu dodatkowych (bonusowych) narzędzi po okresie próbnym.

Początkowo z konieczności daję służbowy abonament.

Osoby z miejsca opłakujące taki stan rzeczy, przy sprawdzaniu referencji okazują się tymi, którzy byli niezmiernie poniżej przeciętnej w ostatniej pracy.

Dając możliwość zarobkowe do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie, sposobności prowadzenia własnych oddziałów, oczekuję w zamian, by osoba potrafiła zarządzać sobą w czasie, swoimi emocjami, motywowała się, wcielała w życie rady i wskazówki z miejsca, była przedsiębiorcza.
Osoby pragnące ponad wszystko umowy zlecenie oraz o pracę, zazwyczaj tych cech nie wykazują.

Przynajmniej u mnie, każda osoba sprawdzająca się w pracy, ma możliwość jakiejkolwiek umowy sobie zażyczy. Rzecz jasna przy spełnianiu targetów. Zleceniowcy, czy ci o stałych wymaganiach, najczęściej nie zamierzają ponosić ryzyka oraz mieć płacone (chociaż więcej) za wynik pracy.

Miłego zatem,
RP

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Piotr M.:
Magdalena B.:
Wiele umów agencyjnych to zamiennik umowy o pracę, tańszy dla pracodawcy, ale wiążący się, wg wizji firmy, z obowiązkami u.p.
To nie jest żaden zamiennik - umowa o pracę to świadczenie pracy przez 40 godzin tygodniowo (wiem, niektórym pracodawcom ciężko to zrozumieć)z prawem do urlopu, itp, itd z pełnym uzależnieniem od wewnętrznych struktur, itp z podstawą wynagrodzenia (ograniczenie ryzyka) i premią.
Umowa agencyjna to umowa o pośrednieczeniu w czynności gospodarczej na rzecz podmiotu zlecającego bez regulacji w zakresie świadczeń - ile pracujesz tyle zarobisz, na swoje ryzyko.

Problem ryzyka prowadzenia obydwu czynności jest tutaj kluczowy - oczywitym jest, że umowa agencyjna powinna być znacznie bardziej opłacalna niż umowa o pracę (wycena ryzyka). W Polsce, w większości wypadków jest inaczej - czy umowa o pracę czy agencyjna zarobić realnie można tyle samo.

Będąc handlowcem, co należy wybrać?

Jeśli zarządzamy odpowiednio strachem oraz chciwością, jesteśmy przedsiębiorczy, posiadamy błyskotliwy umysł, odpowiedź jest oczywistością.

Ja dawno dokonałem wyboru. Jedna firma jest oparta o umowę subagencyjną, druga nie.

EDIT:

Prowadzę każdą z nich. Żadna nie przyzwala mi na otrzymywanie stałego wynagrodzenia na papierze. Sam sobie przyzwalam na znacznie więcej ;) Jestem VAT-owcem oraz przedsiębiorcą. Przedsiębiorcy znają temat.
Umowa zlecenie/o pracę nieszczególnie wchodzi w rachubę dla osoby owładniętej chęciami ekspansji oraz przedsiębiorczością wypełnionej.

RPRoger Popko edytował(a) ten post dnia 17.12.10 o godzinie 20:04

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Piotr M.:
Wydaje mi się, że wiele osób zatraciło istotę umowy agencyjnej.
Umowa agencyjna to umowa pośredniczenia, czyli jest to sposób na podjęcie własnej działalności, mechanizm zbliżony do franczyzy.
W normalnym świecie, umowa taka zawierana jest przez osoby, które mają kapiał (ludzki/wiedzę lub finansowy).
Współpraca odbywa się na w dużym stopniu niezależnym powiązaniu podmiotów.

Wiele osób niestety uważa umowę agencyjną za zamiennik umowy o pracę (diabelnie korzystny dla pracodawcy) i dziwi się, że nie jest to atrakcyjne.

Dlaczego?

Bo osoby szukające pracy u kogoś nie chcą z różnych względów ponosić ryzyka działalności gospodarczej - nie ma w tym nic dziwnego, prawda?

Nie dziwcie się więc, że sprzedawcy B2B (czyli sprzedawcy nie przedsiębiorcy) nie chcą akceptować umowy agencyjnej.

Musicie sobie odpowiedzieć, czy chcecie Partnera do biznesu czy Pracownika.

W każdym przypadku musicie się zastanowić jakie korzyści musicie im zaoferować, czyli jakie koszty ponieść.

Uprzedzając, tylko w Polsce sprzedawcom oferuje się tak niskie zarobki i tak kiepskie auta.... ale to kwestia niedojrzałości biznesu do roli jaką sprzedawca pełni w biznesie.

Zgadzam się z pierwszą częścią Pana wypowiedzi, dotyczącej istoty umowy agencyjnej (nietraktowanej, jako znamiennik umowy o pracę).
Większość osób, które miałem "przyjemność" rekrutować nie ma zielonego pojęcia ani o sprzedaży ani o niuansach typu umowa o pracę/ umowa agencyjna.
De facto są to w przeważnie ludzie niemający pojęcia o tym, co mówią lub żyją marzeniami o pensjach w 10 tyś. złotych miesięcznie, samochodach klasy Premium i automatycznych awansach na stanowiska kierownicze.
A gdy pytam o konkrety dotyczące miesięcznych poziomów sprzedaży... rozmowa się kończy.

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Problem ryzyka prowadzenia obydwu czynności jest tutaj kluczowy - oczywitym jest, że umowa agencyjna powinna być znacznie bardziej opłacalna niż umowa o pracę (wycena ryzyka). W Polsce, w większości wypadków jest inaczej - czy umowa o pracę czy agencyjna zarobić realnie można tyle samo.

Będąc handlowcem, co należy wybrać?

Jeśli zarządzamy odpowiednio strachem oraz chciwością,
Czy handlowiec, który da się zastraszyć i jest tylko chciwy to czy będzie skuteczny (Klient tupnie i znowu się wystraszy???) i lojalny (chciwość zazwyczaj oznacza brak lojalności)?
Z drugiej strony, jak ocenić człowieka-szefa, który zarządza strachem i chciwością? Na dłuższą metę będzie działało?
jesteśmy przedsiębiorczy, posiadamy błyskotliwy umysł, odpowiedź jest oczywistością.
Ja dawno dokonałem wyboru. Jedna firma jest oparta o umowę subagencyjną, druga nie.
To jest oczywistością czy nie? :) Bo poszedłeś na kompromis:)

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Zgadzam się z pierwszą częścią Pana wypowiedzi, dotyczącej istoty umowy agencyjnej (nietraktowanej, jako znamiennik umowy o pracę).
Większość osób, które miałem "przyjemność" rekrutować nie ma zielonego pojęcia ani o sprzedaży ani o niuansach typu umowa o pracę/ umowa agencyjna.
Jest to fakt neutralny - jeżeli dobrze przedstawimy zasady i "wyedukujemy" kandydata a jest on pewien swoich umiejętności to nie będzie problemu z rodzajem współpracy.
Jeżeli w umowie agencyjnej zawarte zostanie 20% od sprzedaży to przecież każdy potrafi liczyć.
Problem tkwi w rekrutacji - jej poziom w Polsce jest....
De facto są to w przeważnie ludzie niemający pojęcia o tym, co mówią lub żyją marzeniami o pensjach w 10 tyś. złotych miesięcznie, samochodach klasy Premium i automatycznych awansach na stanowiska kierownicze.

Oni nie żyją marzeniami, jest to możliwe i należy to sobie uświadomić.
Co do awansów - są one pochodnymi rozwoju działu sprzedaży, de facto własnej wydajności, dobry PH wie, że pracuje na swoją przyszłość.
A gdy pytam o konkrety dotyczące miesięcznych poziomów sprzedaży... rozmowa się kończy.
Dziwne, żeby się zaczęła - skoro rekrutowany jest pracownik spoza branży, nie znający produktu i realiów to co może odpowiedzieć?

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Sebastian Sadowski:
Panowie Prezesi.

Ja mam tylko "indywyidualną działaność gospodarczą", ale za to pracuję w usługach. ITRO to International Trade & Representation Office więc świadczę też usługi agenta.

Jak spotykam firmę, która oferuje mi swoje przedstawicelstwo i nie zapewnia żadnego wsparcia, a na mojej pracy chce rozwinąć sprzedaż i zdobyć nowy rynek, to odrazu mówię jej DZIĘKUJE. Ja swoją pracę cenie i to dość wysoko. Każdy dobry handlowiec, również.

Jak by mi pracodawca powiedział że samochód da mi po okresie próbnym, to zapytał bym się czy w okresie próbnym mam nie jeździć do klientów?

Chcecie mieć dobry profesionalny zespół to daje się:

1 Pożądną pensje (Bo dobrzy specialiści się cenią)
2 Samochód złużbowy, jeżeli handlowiec musi jezdzić do klienta. (Najlepiej z GPS żeby nie rozpuszczać pracownika)
3 % od sprzedaży (to ma być motywacja, a nie dodatkowe wynagrodzenie)
TO JEST PODSTAWOWO BŁĄD W ROZUMIENIU WIĘKSZOŚCI PRZEDSIĘBIORCÓW

Szanowny Panie!
Wszystko pięknie... proszę zejść na ziemię.... tak jak są różne firmy tak i są różni sprzedawcy.
Porządna pensja - tak, ale w wypadku umowy o pracę, a nie w wypadku umowy agencyjnej i oczywiście za osiągnięcie adekwatnego do pensji poziomu sprzedaży.
Samochód służbowy tak, ale tylko dla osób, które przynoszą comiesięczne zyski, które pokrywają koszty zatrudnienia i przynoszą przynajmniej niewielki zysk dla firmy, a nie dla osób, które szukają bezpłatnego (dla nich) środka transportu na kolejne spotkania w sprawie podjęcia nowego zajęcia.
Dla czego tylko 3% można i więcej, ale po spełnieniu wyznaczonego poziomu sprzedaży.
Bajki, że sprzedaż będzie w przyszłym miesiącu już znam i jakoś nie jestem czuły na taki sposób manipulowania rzeczywistością.
A’ propos. Czy słyszał Pan pojęciu Success Fee?
Pozdrawiam,

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Piotr M.:
Zgadzam się z pierwszą częścią Pana wypowiedzi, dotyczącej istoty umowy agencyjnej (nietraktowanej, jako znamiennik umowy o pracę).
Większość osób, które miałem "przyjemność" rekrutować nie ma zielonego pojęcia ani o sprzedaży ani o niuansach typu umowa o pracę/ umowa agencyjna.
Jest to fakt neutralny - jeżeli dobrze przedstawimy zasady i "wyedukujemy" kandydata a jest on pewien swoich umiejętności to nie będzie problemu z rodzajem współpracy.
Jeżeli w umowie agencyjnej zawarte zostanie 20% od sprzedaży to przecież każdy potrafi liczyć.
Problem tkwi w rekrutacji - jej poziom w Polsce jest....
De facto są to w przeważnie ludzie niemający pojęcia o tym, co mówią lub żyją marzeniami o pensjach w 10 tyś. złotych miesięcznie, samochodach klasy Premium i automatycznych awansach na stanowiska kierownicze.

Oni nie żyją marzeniami, jest to możliwe i należy to sobie uświadomić.
Co do awansów - są one pochodnymi rozwoju działu sprzedaży, de facto własnej wydajności, dobry PH wie, że pracuje na swoją przyszłość.
A gdy pytam o konkrety dotyczące miesięcznych poziomów sprzedaży... rozmowa się kończy.
Dziwne, żeby się zaczęła - skoro rekrutowany jest pracownik spoza branży, nie znający produktu i realiów to co może odpowiedzieć?

Szanowny Panie.

Ja bardzo chętnie nawiąże współprace z osobą, której będę musiał wypłacić miesięcznie 500.000 PLN prowizji. Problem w tym, że osoby, z którymi dotychczas rozmawiałem nie dają gwarancji na pozyskanie jakiegokolwiek zlecenia mówią o gratyfikacjach w wysokości 20-30 tys. miesięczne, samochodach klasy Premium, itd. Czy nie jest to śmieszne? Ja takimi rozmowami jestem zażenowany.
No cóż. Ja wychodzę z założenia, że ktoś kto nigdy niczego nie sprzedał nie ma pojęcia o sprzedawaniu czegokolwiek. Choć, może się mylę?

Pozdrawiam,

konto usunięte

Temat: Dlaczego sprzedawcy B2B boją się jak ognia umów agencyjnych?

Piotr M.:

Jeśli zarządzamy odpowiednio strachem oraz chciwością(...)
Czy handlowiec, który da się zastraszyć i jest tylko chciwy to czy będzie skuteczny (Klient tupnie i znowu się wystraszy???) i lojalny (chciwość zazwyczaj oznacza brak lojalności)?
Z drugiej strony, jak ocenić człowieka-szefa, który zarządza strachem i chciwością? Na dłuższą metę będzie działało?
jesteśmy przedsiębiorczy, posiadamy błyskotliwy umysł, odpowiedź jest oczywistością.
Ja dawno dokonałem wyboru. Jedna firma jest oparta o umowę subagencyjną, druga nie.
To jest oczywistością czy nie? :) Bo poszedłeś na kompromis:)

Dostrzegam, iż działanie jądra ogoniastego w tym wszystkim jest w tym miejscu obcym pojęciem...

Rzeczywiście kwestia neurobiologii afektywnej w omawianym temacie nie powinna stanowić ominięcia. Błąd! Jej rozumienie nie powinno stanowić ominięcia.

W przypadku powyższej odpowiedzi dokonuję wyboru na nieprowadzenie tematu dalej. Nie jestem nauczycielem. Szukałem dialogu. Zbłądziłem wdrażając się w ten wątek.

Bez urazy dla innych w tym miejscu.



Wyślij zaproszenie do