Temat: Olej rzepakowy dla niemieckiej firmy
Odnośnie współpracy (polskich firm), to muszę przyznać p. Sebastianowi rację:
- mało kto myśli długoterminowo,
- nie umieją kalkulować, bo produkt eksportowany na Zachód kosztuje przynajmniej 2 razy więcej aniżeli ten sam produkt w Polsce (tutaj "eksportujący" myślą, że są bardzo sprytni...),
- wiele firm jest firmami rodzinnymi, które są bardzo "skromne" w wydawaniu pieniędzy na cele marketingowe i inwestycje dla wzrostu firmy. Wydają na zabawy, samochody itp., ale mało kiedy inwestują w rozwój własnej firmy,
- wiele firm odniosło sukces w latach 90-tych, pracując bardzo ciężko albo będąc w odpowiednim momencie w odpowiednim miejscu - brakuje im - niestety - doświadczenia na międzynarodowym parkiecie i myślą, że w ten sposób (z lat rozpoczęcia ich działalności) da się osiągnąć "międzynarodowość",
- bardzo często są to też firmy, którym sprzedaż u siebie w kraju się nie układa i myślą, że ktoś z główką pomoże im w drodze do milionów - oczywiście za success free,
- na Zachodzie istnieje taka forma jak Przedstawiciel handlowy, który chroniony jest prawem. Niestety, polskie firmy mają do tego takie podejście, że jest to osoba Nie z krwi i kości (nie jedząca, mieszkająca na świeżym powietrzu), chcąca pracować przynajmniej przez rok na "swój strach i risk" oraz inwestować z własnego portfelu na rzecz firmy polskiej, której jedynym argumentem jest to, że jest konkurencyjna cenowo (wobec kogo???). Wynagrodzeniem są 3 % od sprzedaży, od których owy Zombie musi jednakże zejść, no bo nikt tak naprawdę nie sprawdził,co robi konkurencja i jakie istnieją na rynku ceny...(proszę pokazać mi chociaż jednego inwestora, który sam haruje i ma z tego poniżej 3 %). Jeżeli się uda. Jeżeli nie (co w większości przypadków ma miejsce), to też nie jest problemem - w końcu firma polska nic nie straciła, jedynie Zombie... Ale ponieważ ten nie musi jeść i nie musi mieć dachu nad głową - to też nie jest zbyt dużym problemem. Już nie mówiąc o tym, że produkty i usługi proponowane przez firmy są z reguły standardowymi produktami czy usługami, mało kiedy konkurencyjnymi...
- winnymi temu są też Polacy emigrujący do takich krajów jak Niemcy i obiecujący owym firmom polskim mannę z nieba za zerowy wysiłek ze strony firmy, a marzącym o milionach poprzez prowizję. Nierzadko są to albo siedzący na socjalu, albo byli piłkarze itp. (naprawdę, miałam taki przypadek). Zresztą, na GL można znaleźć dużo profili pracowników pracujących w dużych firmach, "handlujących" dodatkowo takimi towarami jak pelet czy olej itp.
Skąd to wnioskuję? A stąd, że codziennie otrzymuję podobne maile. Zwracają się do mnie PH (!!!!), którzy mówią mi coś o wyjściu na rynek niemiecki (dziwne,że czymś takim w innych krajach zajmują się prezesi, tylko w Polsce - przedstawiciele handlowi). Ale nawet jak się prezes zwróci, to prawie wszyscy (99 %) mają bardzo dobry towar w konkurencyjnej cenie. Widocznie informacje takie rodzą im się podczas snu...
Prawda jest taka, że firma może wprawdzie zrobić kalkulację dla sprzedaży w Polsce, ale nie za granicą. Bo brakuje im najważniejszej informacji,jaką jest np. analiza rynku. Oczywiście,że podobne zadanie oddają owym Zombie...
W praktyce to się nie udaje,bo nikt nie będzie aktywnie inwestował swój czas i pieniądze za success free w wysokości 3 %. Jeżeli inwestuję, to przynajmniej za 50 %. No i kto mi gwarantuje, że polska firma za rok będzie jeszcze na rynku?
Mało kto zastanawia się tak naprawdę nad strategią rozwoju swojej firmy. Miałam już oferty gospodyń wiejskich (!!!), interim menedżerów (w tym jakoby i na rynek niemiecki), dla których miałam być ww. inwestorem dla ich znajomych (to było bardzo bolesne, bo na tym cierpi moja inteligencja:-), codziennie otrzymuję przynajmniej 2-3 oferty transportowe, przy czym mało kto tak naprawdę zastanawia się nad tym, co pisze...
Rozpisałam się, mam dzisiaj trochę wolnego czasu.
Mogłabym na ten temat pisać książki...
Od czasu do czasu zadaję sobie pytanie, czy mam się obrażać czy śmiać - czy zwracający się do mnie robią to złośliwie, albo naprawdę myślą, że jestem taka głupia?
Panie Sebastianie, powinniśmy połączyć się i wspólnie zainwestować nasze siły w coś naprawdę sensownego, aniżeli zajmować się tematem oleju na tym forum...