Temat: EXPORT DO ROSJI PO ANEKSJI KRYMU
Problemem jest to, że będzie coraz to mniej chętnych, którzy - w naszym przypadku - krowy i świnie będą chcieli eksportować do Rosji. A to oznacza, że ceny będą skakały do góry, bo popyt jest i będzie jeszcze przez wiele, wiele lat, dopóki się Rosjanie nie nauczą "gospodarzyć".
Więc rząd, czy Dankwert, rosyjski sam sobie szkodzi. Politycy nie myślą i już coś mówią albo uzgadniają. Być może lepiej byłoby najpierw pomyśleć...
Co oznacza zależność od dostaw do Rosji, o tym mogą się przekonać dzisiaj polscy producenci owoców. Wielu z nich prawie że całą produkcję przeznaczali latami na eksport do Rosji. Teraz poszukują innych rynków zbytu, co nie jest przedsięwzięciem łatwym, ale też nie niemożliwym. W taki więc sposób Rosja i nadal nie będzie miała lekko. Oczywiście, że rynek rosyjski jest dużym i chłonnym, ale co z tego, jeżeli jest niestabilnym i nieprzewidzianym????
Ja od dwóch lat pomagam rosyjskim inwestorom z (drogim i rzadkim) kartoflem z UE. Inwestorzy zainwestowali do tej pory kupę pieniędzy, mamy przygotowany już marketing i im się uda. Do tej pory robią testy, nie szkoda im pieniędzy na współpracę z odpowiednim instytutem rosyjskim. Jest to z ich strony solidne. Ale coś z tego, jak z czerwca 2013 Rosja zablokowała import ziemniaków z UE? Inspektorzy rosyjscy byli teraz wprawdzie w Niemczech (i bodajże Polsce) i sprawdzali pola itd. Ale czy ci sami inspektorzy nie wiedzą, że ziemniaki sadzi się wiosną???? Teraz wzieli próby i Bóg wie, jak długo to potrwa.