Temat: Prowizje dla architektow - a gdzie etyka zawodu?!
No własnie!
Same piszecie:
"dostawca nie mógł sprostać wymaganiom inwestora i "nęcił" mnie super prowizją gdy przekonam inwestora do tej droższej płytki"
albo
"Chyba nikt nie wciska klientowi bubli tylko dlatego, że ma za nie wysoką prowizję??"
Zapewniam ze tak sie dzieje, slysze od znajomych. No i nekaja minnie te propozycje wspolpracy.
Ja sama mam szczescie pracowac dla osob, u ktorych jest niedopuszcczalne (dyscyplinarnie), tym bardziej nie moge pojac, jak to zjawisko mozna nazwac norma!
Uwazam ze to praktyka nieetyczna. Mysle ze decyzje o wyborze tej czy tamtej technologii i materialu powinna byc oparta na najlepszej naszej wiedzy na temat jego jakosci i ceny, bez jakiegokolwiek wpływu prowizji na nasze dezyzje lub nasze propozycje dla Klienta.
Przeciez to my tak naprawde sprzedajemy to czy tamto Klientowi. Pol biedy jesli to deweloper i sam wie czego chce, ale ktos kto pierwszy raz cos buduje/wykancza? To sa naprawde spore kwoty.
A co z przygotowywaniem specyfikacji przy zamowieniach publiczncyh w ten sposob ze tylko jeden produkt spelnia kryteria, przypadkowo wlasnie ten od prowizji?
Zastanowmy sie - po co dostawcy wymyslili prowizje dla architektow? Dlaczego nie wydaja tych pieniedzy na szkolenia i materialy informacyjne jesli sprzedaja tak dobry podukt/technologie??? Sam sie nie obroni?
"takich sytuacjach jestem po stronie inwestora, bo to jemu służę usługą"
my przeciez chyba ZAWSZE powinnismy byc po stronie inwestora, bo to jemu slużymy usluga?
Jestem naiwna idealistka???