Janusz S.

Janusz S. projektowanie

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

W sieci pojawił się apel czy raczej petycja studentów budownictwa w sprawie ograniczenia zakresu uprawnień projektowych inżynierów budownictwa.

Z nagłówka: "Dotyczy: Uprawnień budowlanych w zakresie projektowania, ich zakresu i podziału kompetencji między inżynierów i architektów oraz rodzajów specjalizacji uprawnień projektowych."

http://studentbuduje.pl/index.php?option=com_content&t...

Jako, że sprawa pośrednio dotyczy również architektów to może również wypowiecie się w temacie?
Wojciech Gawinowski

Wojciech Gawinowski Architekt
www.vstk.eu

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

Janusz S.:
W sieci pojawił się apel czy raczej petycja studentów budownictwa w sprawie ograniczenia zakresu uprawnień projektowych inżynierów budownictwa.

Z nagłówka: "Dotyczy: Uprawnień budowlanych w zakresie projektowania, ich zakresu i podziału kompetencji między inżynierów i architektów oraz rodzajów specjalizacji uprawnień projektowych."

http://studentbuduje.pl/index.php?option=com_content&t...

Jako, że sprawa pośrednio dotyczy również architektów to może również wypowiecie się w temacie?

Panie Januszu ten temat jest już wałkowany na kilku forach, ale dyskusji nigdy za wiele. W podanym artykule na podstawie tabelki i moich własnych poszukiwań w programach nauczania wysuwa się dla mnie dosyć jasny wniosek. Na studiach budownictwa naucza się głównie materiałoznawstwa, konstrukcji budowlanych, oraz zarządzania robotami budowlanymi. Wykładów i ćwiczeń z wykonywania projektów ogólnobudowlanych, a już nie mówię o architektonicznych, czy estetycznych jest co najmniej 4 razy mniej niż na studiach architektury. Proszę zauważyć, że nauka o materiałach budowlanych i ich właściwościach nie jest równoznaczna z nauką projektowania z tych materiałów i sporządzania projektów architektonicznych, gdzie liczy się nie tylko wiedza na temat fizycznych właściwości konstrukcji i materiałów. Według mnie aktualny podział kompetencji jest bardzo jasny: architekci kształceni są do sporządzania projektów i zarządzania procesem projektowym, a inżynierowie budownictwa kształceni są do projektowania konstrukcji i innych specjalistycznych części budynków, materiałów budowlanych, oraz zarządzania procesem budowy. To bardzo odrębne, ale wspaniale uzupełniające się dziedziny sztuki budowlanej i w żaden sposób nie widzę podstaw aby jedna i druga grupa zawodowa mogła przejmować na wzajem swoje kompetencję. Prowadzi to jedynie do obniżenia jakości i chaosu.
Janusz S.

Janusz S. projektowanie

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

Wojciech Gawinowski:

Panie Januszu ten temat jest już wałkowany na kilku forach, ale dyskusji nigdy za wiele. W podanym artykule na podstawie tabelki i moich własnych poszukiwań w programach nauczania wysuwa się dla mnie dosyć jasny wniosek. Na studiach budownictwa naucza się głównie materiałoznawstwa, konstrukcji budowlanych, oraz zarządzania robotami budowlanymi. Wykładów i ćwiczeń z wykonywania projektów ogólnobudowlanych, a już nie mówię o architektonicznych, czy estetycznych jest co najmniej 4 razy mniej niż na studiach architektury. Proszę zauważyć, że nauka o materiałach budowlanych i ich właściwościach nie jest równoznaczna z nauką projektowania z tych materiałów i sporządzania projektów architektonicznych, gdzie liczy się nie tylko wiedza na temat fizycznych właściwości konstrukcji i materiałów. Według mnie aktualny podział kompetencji jest bardzo jasny: architekci kształceni są do sporządzania projektów i zarządzania procesem projektowym, a inżynierowie budownictwa kształceni są do projektowania konstrukcji i innych specjalistycznych części budynków, materiałów budowlanych, oraz zarządzania procesem budowy. To bardzo odrębne, ale wspaniale uzupełniające się dziedziny sztuki budowlanej i w żaden sposób nie widzę podstaw aby jedna i druga grupa zawodowa mogła przejmować na wzajem swoje kompetencję. Prowadzi to jedynie do obniżenia jakości i chaosu.
Na podstawie poszukiwań i analiz moich i moich kolegów wynika zupełnie co innego. Do projektowania jest potrzebna również wiedza techniczna, ale sama architektura tego nie daje - wiem to z doświadczenia, ponieważ przez okres studiów mieszkałem z kolegami z architektury i mogliśmy porównać wymogi projektowe oraz zakres poszczególnych przedmiotów. Do projektowania jest również potrzebna praktyka na budowie - trzeba poznać i poczuć materiał, w którym się tworzy. Pomijam pozostałe aspekty takie jak właśnie m. in. zarządzanie budową. Niestety, jak wiadomo, architekci nie odbywają tej praktyki, a jedynie załatwiają podpis w książce praktyk. Czytałem o pomyśle całkowitego zlikwidowania praktyki na budowie dla architektów. Nie wydaje mi się, aby to było dobre rozwiązanie. Do zarządzania procesem projektowym są zarówno inżynierowie budownictwa jak i architekci.

Mógłbym Pana poprosić o dokładną definicję tego co jest architekturą, a co jest konstrukcją budynku? Czy może Pan dokładnie określić granicę między tymi dwoma określeniami przyjętymi jako specjalizacje? Które składowe opracowania dokumentacji projektowej powinny należeć do poszczególnych specjalności?

Program na poszczególnych uczelniach jest bardzo zróżnicowany i zależy w dużej mierze od kadry, którą posiada dany wydział. Zupełnie inaczej wyglądały programy nauczania kilka lat temu oraz obecnie. Dlatego też nie możemy uogólniać - wszelkie braki i niedociągnięcia uczelni uzupełniamy po ukończeniu studiów i rozpoczęciu kariery zawodowej. Tutaj niestety zawodzi zbytnia odrębność uczelni. Aby zdobyć realny zawód potrzebna jest praktyka, w trakcie której wybieramy określoną specjalizację oraz rolę w procesie budowlanym, którym jest także projektowanie. Czy uważa Pan, że absolwent budownictwa nie może zatrudnić się w pracowni architektonicznej jako asystent projektanta oraz kształcić w dziedzinie architektury?

Domyślnie oba kierunki są odmienne jednak pokrewne i powinna zostać określona droga do zdobycia pełnych uprawnień w specjalności pokrewnej. Zauważmy, że taki stan obowiązywał przed rokiem 2002, a najwcześniej już w 1928 roku - ówczesne PB dawało możliwość projektowania inżynierom budownictwa wszelkich budynków poza reprezentacyjnymi i monumentalnymi (do dzisiaj takie przepisy obowiązują w Czechach - o innych krajach UE nie wspominam). Co więc się zmieniło w naszym kraju od tego czasu i dlaczego jesteśmy w zasadzie jedynym państwem, w którym inżynier budownictwa nie może projektować "kubatury"?

Stanowisko moje i moich kolegów jest zbieżne ze stanowiskiem ministra Dziekońskiego. Poniżej fragment wywiadu zamieszczonego w Zawód Architekt 01/08:
W Polsce mamy trzy izby budowlane: inżynierów, architektów, urbanistów. Najsilniejszą na pewno jest Izba Inżynierów...
Bardzo specyficznie zadaje pan to pytanie: mamy w Polsce trzy izby budowlane... To pokazuje pewien kompleks architektów, którzy są w jednej ustawie z izbą inżynierów budownictwa.

Mamy oczywiście trzy Izby i każda z nich ma swoje obowiązki, ale ja osobiście jestem bardzo daleki od tego, by uważać, że za pomocą systemu prawnego można jednoznacznie rozdzielić zakres kompetencji: ten inżynier jest od projektowania budowlanego, ten od projektowania architektonicznego, a ten od projektowania urbanistycznego. Proszę zwrócić uwagę, że w wielu sferach to się zaciera, choćby w sferze sporządzania urbanistycznego planu realizacyjnego, decyzji o warunkach lokalizacyjnych dla celu publicznego. Właściwie nie ma przeszkód, aby takie opracowania robił architekt, który ma również pewną wiedzę o przestrzeni, ale jednak może brakować mu wiedzy o zjawiskach społecznych, ekonomicznych, o procedurach.

Z drugiej strony nie jest wykluczone, że szczegółowy plan miejscowy 1:500 z elementami architektury (jak jest to w zamierzeniu nowej ustawy) równie dobrze może zrobić urbanista. I powiem więcej, choć tu się być może narażę wielu kolegom – wcale nie jest wykluczone, że niejeden z inżynierów budownictwa potrafi również zrobić dobry plan urbanistyczny, mając świadomość zjawisk, problematyki wymiaru przestrzennego, kwestii technicznych itd.
Proszę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Może się okazać, że w tak rozumianym procesie realizacji inwestycji – gdy architekt jest autorem projektu budowlanego i na końcu podpisuje zgodność budowy z projektem – niejeden z architektów będzie znakomitym inspektorem nadzoru inwestorskiego. Znacznie lepszym niż ten, który dzisiaj prowadzi inwestycje. Do czego bowiem zmierza funkcja inspektora nadzoru inwestorskiego, jeśli nie do pilnowania interesu inwestora? A architekt będzie potrafił znacznie lepiej pilnować tego interesu, co zresztą sprawdza się w wielu krajach europejskich.

Dlatego wydaje mi się, że powinniśmy łagodniej patrzeć na te formalne rygory, które rozstrzygają o tym, kto jest od czego. Natomiast należy baczniej zwrócić uwagę na to, że to rynek będzie jednak decydował o tym, kogo wybierze. W wielu krajach europejskich, które mają bardzo dobrą tradycję architektoniczną, nie ma formalnego rozgraniczenia pomiędzy możliwością projektowania lub udziału w procesie inwestycyjnym. To oczywiście podkreśla, jak ważna jest kwestia ochrony tytułu architekta – to powinno być dla klienta symbolem profesjonalizmu i podstawą wyboru.
Ktoś, kto ma tytuł architekta, z jednej strony ma odpowiednie wykształcenie, a z drugiej – odpowiednią praktykę zawodową. I to potwierdzaną ciągłym doskonaleniem zawodowym. To też jest bardzo ważne – nie jakim dobrym się było, uzyskując uprawnienia, tylko jakim dobrym się jest w chwili, kiedy z tych uprawnień się korzysta.

W ten sposób dajemy klientowi szansę wyboru i szansę docenienia: tak, lepiej jest wybrać architekta, ponieważ architekt lepiej rozwiąże moje problemy.

Czy to znaczy, że może wybrać inżyniera?
W wielu krajach europejskich wybiera inżyniera konstruktora. Nawet w Niemczech, gdzie mamy podział na izbę architektów i izbę inżynierów budownictwa. Koledzy, którzy są w izbie inżynierów budownictwa, równie dobrze mogą projektować obiekty architektoniczne. Każde. W Finlandii, która ma niezłą architekturę, nie ma w ogóle ochrony tytułu architekta ani żadnych uprawnień zawodowych. Każdy, kogo inwestor poprosi, może zrobić projekt, który jest realizowany. W Wielkiej Brytanii istnieje ochrona tytułu architekta poprzez mechanizm Architects’ Registration Board, ale to jest tylko ochrona tytułu architekta – projektować może każdy. Mówię to z pełną świadomością, wiedząc, że przez wiele osób będzie to odebrane kontrowersyjnie. Jeżeli jednak uważamy, iż jesteśmy lepsi – pokażmy to. Dlatego że inni nas takimi widzą, a nie dlatego że gwarantujemy sobie dostęp do zawodu poprzez formalne regulacje ustawowe.
Janusz S. edytował(a) ten post dnia 17.12.10 o godzinie 11:24
Robert Gester

Robert Gester architekt (A
arch+ing/PL iarp),
animator 2d,
rysownik, BI...

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

Janusz S.:
Mógłbym Pana poprosić o dokładną definicję tego co jest architekturą, a co jest konstrukcją budynku? Czy może Pan dokładnie określić granicę między tymi dwoma określeniami przyjętymi jako specjalizacje? Które składowe opracowania dokumentacji projektowej powinny należeć do poszczególnych specjalności?

nie jestem co prawda uczestnikiem tej wymiany zdan, ale moje 3 grosze:

architektura jest przede wszystkim sztuka ksztaltowania przestrzeni i wrazen zwiazanych z odbiorem tejze przestrzeni.
dlatego jednym z najwiekszych wyzwan jest n.p. takie zaprojektowanie domu jednorodzinnego, aby wygladal w srodku wiekszy niz z zewnatrz, albo budynku na skrzyzowaniu drog, ktory jest spokojna lub ekscytujaca identyfikacja, genius loci. architektura to jest stworzenie przestrzeni wewnetrznych i zewnetrznych, ktore sa dusza miejsca, ktore wiaza i dobrze jest do nich wracac. to te przestrzenie, ktore organizuja komunikacje i inne funkcje, a jednoczesnie stanowia wizualne dominanty, przestrzenie, ktore dzialaja na podswiadomosc swoimi proporcjami i charakterem (piazza di san marco w wenecji, wewnetrzny dziedziniec wawelu). to polaczenie estetyki z inzynieria, sztuki z psychologia (nie na darmo byl to jeden z przedmiotow na studiach).

i zgoda, nawet wielu architektow nie czuje tego, co robia... no ale moze czuja to inzynierowie? tak tylko pytam.

rob
(whether you think you can do a thing or not, you're right - h. ford)robert szczepaniak edytował(a) ten post dnia 17.12.10 o godzinie 15:46
Bogdan A.

Bogdan A. architekt - "
Wybierając dom
katalogowy
przystosowuje s...

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

Na podstawie poszukiwań i analiz moich i moich kolegów wynika zupełnie co innego. Do projektowania jest potrzebna również wiedza techniczna, ale sama architektura tego nie daje - wiem to z doświadczenia, ponieważ przez okres studiów mieszkałem z kolegami z architektury i mogliśmy porównać wymogi projektowe oraz zakres poszczególnych przedmiotów. Do projektowania jest również potrzebna praktyka na budowie - trzeba poznać i poczuć materiał, w którym się tworzy. Pomijam pozostałe aspekty takie jak właśnie m. in. zarządzanie budową. Niestety, jak wiadomo, architekci nie odbywają tej praktyki, a jedynie załatwiają podpis w książce praktyk. Czytałem o pomyśle całkowitego zlikwidowania praktyki na budowie dla architektów. Nie wydaje mi się, aby to było dobre rozwiązanie. Do zarządzania procesem projektowym są zarówno inżynierowie budownictwa jak i architekci.

hm własnie przejrzałem swój indeks:
- materiały budowlane -1 semestr zakończone zaliczeniem i egzaminem
- budownictwo ogólne- 3 semestry zakończone zaliczeniem i egzaminem
- mechanika budowli - 2 semestry zal+egzamin
- konstrukcje drewniane- proj, zal + egzamin
- konstrukcje zelbetowe- jw
- konstrukcje stalowe- jw
- fizyka budowli 2 semestry
i wiele jaszcze innych aspektów "wiedzy tajemnej" związanej z wiedza techniczną, której jak sądze Pan nam odmawia.
nie sądze by chociaz mały ułamek historii architekyury znalażl sie w programie "budowlańców".

Zapewniam Pana, że gdybym sie uparł spokojnie móglbym policzyć konstrukcje , tylko po co skoro kształci sie w tym celu specjalistów.

btw
Widzi Pan, selekcja zaczyna sie w momencie wyboru studiów, na architekture by sie dostac należy wykazać się pewnymi umiejętnościami i wiedza, a nie tylko złożyć świadectwo maturalne.Bogdan A. edytował(a) ten post dnia 17.12.10 o godzinie 16:16
Wojciech Gawinowski

Wojciech Gawinowski Architekt
www.vstk.eu

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

Panie Januszu dla mnie nadal podział jest bardzo jasny, tutaj nie potrzeba się bardzo rozpisywać. Ja w przeciwieństwie do sporej ilości moich kolegów nie stawiam siebie nigdy ponad kolegami po budownictwie, właśnie dlatego, że mamy swoje dziedziny w których jesteśmy najlepsi i staramy się współpracować. Co innego kiedy widzę, jak inżynierowie budowlani (niektórzy dobrzy znajomi) biorą się za moją działkę w projektowaniu. Oczywiście, że potrafią zrobić projekt, ale co z tego skoro są to rzeczy zupełnie nie przemyślane i po prostu byle jakie ... Projektowanie przede wszystkim to coś więcej niż wiedza budowlana, pomijając już górnolotne kwestie estetyki to ogromna wiedza o życiu człowieka, jego potrzebach i ergonomii. To taka niby ulotna wiedza, ale tak naprawdę jest podstawą każdego dobrego projektu. Nie jest sztuką narysować 4 ściany i okna, ale narysować je tak, aby o każdej porze dnia było w domu dobre światło, narysować je tak aby miały swoje odpowiednie proporcje miłe dla oka - to są rzeczy, którzy moi znajomi inżynierowie budowlani zupełnie pomijają w swoich projektach. Zagospodarowanie terenu to dla nich szybka akcja, dla mnie to często najtrudniejsza część projektu, bo jest tyle rzeczy do przemyślenia tak aby użytkownik potem przez te kilkadziesiąt lat użytkowania był zadowolony. Natomiast kiedy przychodzi do specyficznych detali, wiedzy o materiałach to bez wahania sięgam po telefon i dzwonię po inżyniera. Budowa to też wasze królestwo i wiedza wykonawcza na pewno jest bezcenna przy realizacjach, ale to musi przebiegać według jakiegoś zamysłu, doboru kolorów itp. Zdarzyło mi się kiedyś dać wolną rękę kierownikowi budowy w doborze drzwi wejściowych, dobrał mocne, wytrzymałe i niedrogie, ale równocześnie zupełnie nie pasujące do budynku - kłóciliśmy się długo i wtedy zrozumiałem, że on po prostu tego nie widzi, bo nigdy nie zajmował się estetyką, był po prostu w tej materii analfabetą, dla niego liczyły się tylko twarde fakty w specyfikacji. I tutaj właśnie jest ten niuans. Co więcej powiem Panu, że pracowałem sporo za granicą, również w tych państwach które tak usilnie są przytaczane jako wolne od uprawnień i ograniczeń. Oczywiście tak jest, ale żaden inwestor nawet nie pomyśli, żeby zamawiać projekt u kierownika budowy lub inżyniera, co najwyżej adaptację poddasza lub zrobienie małej przybudówki. Zresztą warunki ubezpieczeń i kredytowania inwestycji zaprojektowanych nie przez architekta są na tyle nieopłacalne, że już samo to odstrasza. A w Polsce... Inżynierowie na pewno robią i będą robić tanie projekty architektury, bo po prostu nie wkładają w to takiej ilości pracy jak porządni architekci.
Robert Gester

Robert Gester architekt (A
arch+ing/PL iarp),
animator 2d,
rysownik, BI...

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

Wojciech Gawinowski:
... Projektowanie przede wszystkim to coś więcej niż wiedza budowlana, pomijając już górnolotne kwestie estetyki to ogromna wiedza o życiu człowieka, jego potrzebach i ergonomii.

ja mam tu inne zdanie, jesli chodzi o estetyke. konkretnie mam takie mocne podejrzenie, ze dziesiatki lat w budownictwie tzw. wielkoplytowym w socjalizmie bylo w stanie wplynac na psychike i mentalnosc ludzi.
trzy przyklady na to zalozenie z wielu.

1. teraz nawet, gdy przychodza do mnie potencjalni klienci, to rozmowa zwlaszcza o lazienkach przypomina koncert zyczen tego, co lazienki byly wtedy w stanie zaprezentowac. pojecie pokoju kapielowego, czy tez wrecz czegos takiego jak salon kapielowy z zaglebiona o 30 cm jacuzzi (na dole w piwnicy byla w tym miejscu sauna o wys. 215 cm) z wyjsciem na zewnatrz, na skarpke, po ktorej mozna sie bylo w zimie potoczyc po sniegu w glab oslonietego od sasiadow ogrodu - zaprojektowalem dla moich klientow w wiedniu - to czarna magia.

2. odejscie od labiryntow korytarzy, a stworzenie cieplego i czytelnego 'jadra' domu to tak samo rozmowa o krasnoludkach.

3. usuniecie sciany miedzy kuchnia i pokojem dziennym (zgoda, nie kazdy lubi dzwiek miksera, gdy oglada mecz), i wypelnienie tej luki albo wysepka kuchenna, albo barem z bar stools i nadwieszona czescia szafkowa na kieliszki i wiszace glowkami w dol butelki to jakosci, ktore sa nie do wyobrazenia dla wielu ludzi.

rob
(whether you think you can do a thing or not, you're right - h. ford)robert szczepaniak edytował(a) ten post dnia 18.12.10 o godzinie 13:13
Wojciech Gawinowski

Wojciech Gawinowski Architekt
www.vstk.eu

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

robert szczepaniak:

ja mam tu inne zdanie, jesli chodzi o estetyke. konkretnie mam takie mocne podejrzenie, ze dziesiatki lat w budownictwie tzw. wielkoplytowym w socjalizmie bylo w stanie wplynac na psychike i mentalnosc ludzi.

ja bym tutaj raczej bronił modernizmu (bo do niego się odnosisz). Popatrz w czasach przed pojawieniem się "bloków" jakość życia w przeróżnych kamienicach czy suterenach często bez węzła sanitarnego była bez porównania niższa. Modernizm wprowadził pewien standard nowego wieku, każdy miał łazienkę, kuchnię i swoje 4 ściany w godnych warunkach. Oczywiście zbyt duża standaryzacja źle się odbiła na użytkownikach tych mieszkań, bo zatracili pewien zmysł dążenia do odrębności, ale i tak moim zdaniem więcej było plusów niż minusów. Teraz to już powoli etap zamknięty, aczkolwiek jest sporo bardzo cennych budynków z lat powojennych, które są zaniedbane i niszczeją, a powinny być pielęgnowane i zachowane dla późniejszych pokoleń.

Co do wyobraźni klientów - no cóż Polacy są bardzo konserwatywni i boją się ryzyka. Po części to wina tego, że wszelkie prace budowlane to często oszczędności całego życia, lub co najmniej kilku lat. Po części to też niestety wina architektów, którzy nie mają na tyle dobrego warsztatu pod względem prezentacji, że nie są w stanie przekonać inwestorów. Dużo fajnych pomysłów nie jest podpartych żadnymi konkretnymi przeliczeniami biznesowymi (np jak pan zbuduje nowoczesny sklep to zyski będą 2 razy wyższe, a koszty utrzymania 2 razy niższe)
Robert Gester

Robert Gester architekt (A
arch+ing/PL iarp),
animator 2d,
rysownik, BI...

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

Wojciech Gawinowski:
robert szczepaniak:

ja mam tu inne zdanie, jesli chodzi o estetyke. konkretnie mam takie mocne podejrzenie, ze dziesiatki lat w budownictwie tzw. wielkoplytowym w socjalizmie bylo w stanie wplynac na psychike i mentalnosc ludzi.

ja bym tutaj raczej bronił modernizmu (bo do niego się odnosisz). Popatrz w czasach przed pojawieniem się "bloków" jakość życia w przeróżnych kamienicach czy suterenach często bez węzła sanitarnego była bez porównania niższa. Modernizm wprowadził pewien standard nowego wieku, każdy miał łazienkę, kuchnię i swoje 4 ściany w godnych warunkach. Oczywiście zbyt duża standaryzacja źle się odbiła na użytkownikach tych mieszkań, bo zatracili pewien zmysł dążenia do odrębności, ale i tak moim zdaniem więcej było plusów niż minusów. Teraz to już powoli etap zamknięty, aczkolwiek jest sporo bardzo cennych budynków z lat powojennych, które są zaniedbane i niszczeją, a powinny być pielęgnowane i zachowane dla późniejszych pokoleń.

alez to nie ma z modernizmem (ktory wrecz przeciwnie, bardzo lubie) nic wspolnego! :)
mam na mysli poruszanie sie w kategoriach kabina lazienkowa o wymiarach 2x2m, wejscie do mieszkan na drzwi do lazienki (jakos to malo komu przeszkadza), waskie korytarze i balkony o glebokosci 1.0-1.2m.
to sa tak zakorzenione przyzwyczajenia, ze nawet moj znajomy wybudowal dom dla corki z takimi balkonami.

co do reszty wypowiedzi, zgoda.

rob
(whether you think you can do a thing or not, you're right - h. ford)robert szczepaniak edytował(a) ten post dnia 18.12.10 o godzinie 16:23
Janusz S.

Janusz S. projektowanie

Temat: Dyskusja nt. uprawnień projektowych

Bogdan A.:

i wiele jaszcze innych aspektów "wiedzy tajemnej" związanej z wiedza techniczną, której jak sądze Pan nam odmawia.
nie sądze by chociaz mały ułamek historii architekyury znalażl sie w programie "budowlańców".

Zapewniam Pana, że gdybym sie uparł spokojnie móglbym policzyć konstrukcje, tylko po co skoro kształci sie w tym celu specjalistów.

btw
Widzi Pan, selekcja zaczyna sie w momencie wyboru studiów, na architekture by sie dostac należy wykazać się pewnymi umiejętnościami i wiedza, a nie tylko złożyć świadectwo maturalne.Bogdan A. edytował(a) ten post dnia 17.12.10 o godzinie 16:16
I nie upierając się właśnie projektuję i kształcę się w projektowaniu. W zasadzie wszystko inne tylko nie konstrukcję. Nie odmawiam, ale raczej jest ona mi odmawiana. To jest różnica podstawowa. Cóż, mało tego, już w technikum były przedmioty takie jak kompozycja, historia architektury, rysunek odręczny, podstawy projektowania, kompozycji itd. Czyż nie? Podobnie na budownictwie. Pominę, że kiedyś był zupełnie inny poziom nauczania niż obecnie (można sprawdzić). Jak już wspomniałem programy nauczania na poszczególnych uczelniach są radykalnie różne i zależą od wielu czynników. Właśnie te braki musimy później uzupełniać przy rozpoczęciu przygody w zawodzie.

Tylko kogo się szkoli na budownictwie? Inżynierów budownictwa czy inżynierów konstrukcji budynków? Budownictwo nie uczy tylko projektowania konstrukcji - inaczej tak by nazywano absolwentów tego kierunku. Łatwo jest zapomnieć, że przez 2002 rokiem budownictwo i architektura były kierunkami pokrewnymi i możliwe było zdobycie uprawnień w specjalności pokrewnej po odbyciu dłuższej praktyki. Nie zamykało to drogi nikomu i każdy mógł wybrać taką specjalizację, w której się odnajdował. Dlatego też się nie zgadzam - selekcja rozpoczyna się w momencie rozpoczęcia pracy w zawodzie. Łatwo tego nie dostrzegać i iść w zaparte mając monopol w rękach. Egzamin pisałem zarówno na budownictwie jak i architekturze. Obydwa zdałem - nie rozumiem więc stwierdzenia o złożeniu świadectwa? Podział również nie jest zupełnie jasny czego dowodzą właśnie takie niejasności i rozmowy Panie Wojciechu. O dobrym projektancie nie stanowi papier. Cóż, są nasze nominacje do nagrody Miesa, ale u nas by chłop uprawnień nie dostał ;-).

Następna dyskusja:

Dyskusja. ETYKA w zawodzie ...




Wyślij zaproszenie do