Temat: BIM (building information modelling)
dla inwestora najwazniejsza zaleta w bim jest to, ze projekt jest czytelny i latwo kontrolowalny. generowanie roznych raportow o ilosci potrzebnych materialow czy elementow wyposazenia, ktore w projektowym banku danych (rowniez generowanym automatycznie przez modelowanie przy pomocy inteligentnych obiektow) moga byc od razu przez kalkulanta opatrzone tabela kosztow. w ten sposob inwestor moze wiedziec w kazdej chwili, ile obiekt bedzie kosztowal. to tak, jakby kosztorys nalozyc fizycznie na budynek i miec go 'w lapie'.
dla architektow zaleta jest to, ze modelujac w 3d przy pomocy wspomnianych 'inteligentnych obiektow' (tzn. dowolnie parametryzowalnych) oszczedzaja oni sobie czas na wytwarzanie wszystkich pozostalych (poza rzutami) rysunkow: przekroje, elewacje i detale sa juz praktycznie gotowe, wystarczy je dopracowac w sheet layers (arkuszach prezentacyjnych): opisy i specyfikacje, ktore tez mozna dolozyc z banku danych, bo tam sie zapisuje wszystkie informacje o obiektach. dodatkowa sprawa sa wizualizacje, ktorych nie potrzeba zlecac zewnetrznie, bo wszystkie dane juz sa, wystarczy, aby ktos w biurze usiadl i opracowal punkty perspektywiczne i stosunki swietlne, po czym wyrenderowal calosc. wspolpraca w full bim z branzystami zagwarantuje, ze, dla przykladu, przebicia w scianach pasuja dokladnie do przebiegu rur wentylacyjnych albo ze oparcie belki konstrukcyjnej nie koliduje z ociepleniem potencjalnego mostka cieplnego, albo ze peszle instalacji elektrycznych nie przechodza przez wzmocnienia konstrukcji swietlikow w dachu.
nie bardzo moge zrozumiec zarzutu bogdana o wiekszy naklad pracy i pytanie: 'kto za to zaplaci?'
moja odpowiedz: nikt nie bedzie musial za nic placic, a wszyscy zyskaja.
w tym zreszta duchu projektowane sa umowy trojstronne w oparciu o negocjowany docelowy koszt inwestycji, aby kazdy mial z tego zamierzony zysk (vide hanson bridgett).
rob
(whether you think you can do a thing or not, you're right - h. ford)
update:
ok, moze cos dla usuniecia niejasnosci: bazujaca na doswiadczeniu wielu inwestycji krzywa macleamy'ego ksztaltowania sie kosztow i nakladow pracy w procesie budowlanym tradycyjnym i ipd (forma przekazania projektu w wersji bim - integrated project delivery)
jak z niej widac, naklad pracy w bim (4) jest faktycznie na poczatku wiekszy niz w tradycyjnej metodzie (3), ale w sumie sa one jednakowe, jesli chodzi o laczny czas pracy nad projektem, gdyz wyjasnienie wielu spraw na poczatku i wprowadzenie ich do modelu 3d odciaza projektantow w terminie pozniejszym.
dodatkowo bledy generowane przez bim sa o wiele mniej kosztowne, niz w procesie tradycyjnym, gdyz im dalej zaawansowany projekt, tym kosztowniejsze sa wszelkie zmiany i reperacje (2) (chyba nie musze tego pisac, prawda?). wczesnie zas (dzieki czytelnosci inwestycji w modelu bim) zainicjowane poprawki wplywaja korzystnie na ekonomicznosc inwestycji (1).
na samym dole widac etapy w obu sposobach podejscia do procesu realizacji inwestycji.
robert szczepaniak edytował(a) ten post dnia 22.12.10 o godzinie 13:21