Temat: Sprzedaż serwisu - szukam pośrednika
Michał M.:
Zadajesz pytania czy usiłujesz mi coś pokazać? Jedno z drugim jest bez sensu.
Niby dlaczego?
Po pierwsze sprzedaje projekt bo rozpadła się spółka. (...)
OK. Przyjmuję do wiadomości to wyjaśnienie...
Pytanie,
dlaczego się rozpadła? to jak rozumiem;
(...) Nie mam zamiaru wchodzić tu w szczegóły bo nie jest to odpowiednie miejsce.
Cóż... ok.
Po drugie słuchać, słuchaliśmy, co nie znaczy, że robiliśmy tak jak wszyscy gadali. Gdyby tak było to... a znów inny temat.
Nie chodzi o to, aby słuchać każdego. Chodzi o to, aby umieć odróżnić "gadanie" od dobrych rad i jeszcze o to, aby umieć się ich posłuchać. Poza tym, jest takie powiedzenie:
Jeśli jedna osoba mówi Ci, że śmierdzi Ci z ust - możesz to zignorować. To pewnie jedynie jej złośliwość. Jeśli już druga z rzędu Ci to mówi, zastanów się - może coś jest na rzeczy? Ale kiedy powie Ci to trzecia - to leć do sklepu i zainwestuj czym prędzej w Tik Taki
Nie rozumiem, czemu jak ktoś sprzedaje projekt, to zaraz jest posądzany o sprzedaż coś rzekomo spisanego na straty. Czy to tylko taka nasza Polska mentalność?...
Odwracasz kota ogonem.
Wydaje mi się, że właśnie to Cię zabolało - własny fail/porażka, że ktoś niechcący Ci na nią zwrócił uwagę i stąd Twe rozdrażnienie. Nie miałem złych intencji ale tak to odebrałeś. Gdybym je miał, wysłałbym Cię na
Allegro, abyś tam szukał klienta na swój serwis. Może już nie "pośrednika", ale "docelowego klienta"? Wszak, rozważ to, - pośrednik zgarnia nie mało na swej marzy. Zawsze lepiej kupować jest i sprzedawać bez pośredników. Więcej pieniędzy w kieszeni zostaje. Ale zamiast tego
chciałem zainteresować się Twoim projektem i coś od siebie przekazać. No ale, jak wolisz...
A! Wiesz na czym polega różnica, miedzy sprzedaję z sukcesem a sprzedaję faila w tym i nie tylko w tym biznesie (projektów internetowych)? Wiesz po czym to poznać? Po tym, że success story wygląda tak: do autora zyskownego projektu zgłasza się kolejka chętnych, aby odkupić weń przynajmniej skromne udziały. Faila poznaje się po tym, że to autor projektu próbuje znaleźć nań nabywcę. Innymi słowy: Na sukces jest popyt ale jest deficyt podaży, (właściciel może przebierać w ofertach a na ogół nie chce sprzedawać, nawet skromnych udziałów o całości nie wspominając i dopiero bajońska kwota na ogół go przekonuje - jeśli w ogóle). Porażka odznacza się dużą podażą i (prawie) całkowitym brakiem nań popytu - koniecznością znajdowania nabywcy. Szukania "pośredników" - którzy umieliby to komuś wetknąć, skoro sami mamy z tym problem...
Mimo wszystko, życzliwie pozdrawiam i mam nadzieję, że sprzedasz z zyskiem!
Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.02.14 o godzinie 18:28