Marius
Wysocky
Restaurant Manager /
Real Estate -
Nieruchomości / DJ /
Temat: Gdzie po kredyt świąteczny?
Kryzys finansowy w nieznacznym stopniu dotknął oferowane przez banki kredyty gotówkowe. Expander radzi, jaki kredyt świąteczny wybrać i jak nie dać złapać się na bankowy haczyk.Jak co roku grudzień jest okresem zwiększonej aktywności banków, która przede wszystkim koncentruje się na kredytach gotówkowych. W tym okresie banki oferują je jako kredyty świątecznych. Te nie różnią się jednak praktycznie niczym od całorocznej oferty bankowej.
Kryzys finansowy, który mocno odcisnął się na rynku kredytów hipotecznych, nie spowodował większych zmian w przypadku kredytów gotówkowych. Oprocentowanie i warunki są zbliżone do tych, z jakimi mieliśmy do czynienia rok temu.
Aby uzyskać kredyt konieczne jest posiadanie stałych dochodów. Jednak wiele banków nie wymaga już przedstawiania zaświadczenia o dochodach, a wystarczy tylko samo oświadczenie kredytobiorcy o tym gdzie pracuję i ile zarabia. Banki korzystają z bazy danych Biura Informacji Kredytowej, w której zawarte są informacje o tym, jak dana osoba radzi sobie ze spłatą wcześniejszych zobowiązań. W ten sposób udzielając kredytów "na dowód" nie ponoszą zbyt wysokiego ryzyka.
Na koszt kredytu składa się prowizja (i ewentualnie opłata przygotowawcza) oraz oprocentowanie. Najlepiej koszt kredytu obrazuje "całkowity koszt kredytu" obliczony na podstawie ustawy o kredycie konsumenckim. Jest on sumą wszystkich kosztów, jaki klient poniesie w związku z kredytem. Wartość ta najlepiej nadaje się do porównywania ze sobą ofert różnych banków.
Warto wiedzieć, że banki na wszystkich swoich materiałach promocyjnych posługują się nominalna stopa procentową. Rzeczywiste oprocentowanie jest o co najmniej kilka punktów wyższe. Ta nominalna stopa nie może być wyższa (zgodnie z tzw. "ustawą antylichwiarską") od 4-krotności lombarodowej stopy procentowej NBP. Obecnie stopa ta wynosi 7,25 proc., dlatego oprocentowanie nie może być wyższe niż 29 proc. Dodatkowym kosztem kredytu jest prowizja oraz koszty jego zabezpieczenia.
Kredyt można spłacać w ratach równych lub malejących. W pierwszym przypadku przez cały okres spłaty, do banku będziemy co miesiąc odprowadzać taką samą kwotę. Wybierając raty malejące na początku zapłacimy najwięcej, a potem - jak łatwo przewidzieć - coraz mniej.
Bez złożenia wniosku bank nie poda oprocentowania
Coraz więcej banków wprowadza zróżnicowanie oprocentowania dla różnych grup klientów. Im lepiej bank ocenia swojego klienta pod względem zdolności kredytowej i sytuacji finansowej, tym niższe oprocentowanie jest gotów mu zaoferować. Jest to system powszechnie wykorzystywany przez banki w Europie Zachodniej i USA zarówno w przypadku kredytów gotówkowych, jak i hipotecznych czy kart kredytowych. W Polsce jest obecnie stosowany tylko przez niektóre banki i tylko w odniesieniu do kredytów gotówkowych. Tak robi np. Bank Zachodni WBK, w którym oprocentowanie kredytu gotówkowego może zawierać się w przedziale od 9,99 proc. do 25,9 proc. To bardzo szerokie widełki. W przyszłości na pewno podobny system banki wprowadzą także w wypadku kredytów hipotecznych – coraz więcej mają bowiem informacji o kredytobiorcach (zgromadzonych w BIK) i coraz skuteczniejsze są automatyczne systemy oceny ryzyka.
Jeśli bank stosuje zróżnicowanie oprocentowania, by klient mógł uzyskać informacje o stawce, jaka jemu jest proponowana, musi przejść całą procedurę wnioskowania o kredyt. Nie wystarczy sam telefon na infolinię lub sprawdzanie oprocentowania przez internet. Porównanie ofert różnych banków w tym systemie zajmuje kilkukrotnie więcej czasu niż w przypadku istnienia jednej stawki oprocentowania dla wszystkich klientów.
To warto wiedzieć o kredytach świątecznych:
1. Dla stałych klientów jest taniej – Większość banków oferuje swoim stałym klientom niższe oprocentowanie.
2. Ważne jest rzeczywiste oprocentowanie – Warto wiedzieć, że banki na wszystkich swoich materiałach promocyjnych posługują się nominalna stopa procentową. Rzeczywiste oprocentowanie jest o co najmniej kilka punktów wyższe. Ta nominalna stopa nie może być wyższa (zgonie z tzw. "ustawą antylichwiarską") od 4-krotności lombardowej stopy procentowej NBP. Obecnie stopa ta wynosi 7,25 proc., dlatego oprocentowanie nie może być wyższe niż 30 proc. Dodatkowym kosztem kredytu jest prowizja oraz koszty jego zabezpieczenia.
3. Ubezpieczenie niewiele warte - do kredytów dołączane są polisy od ryzyka utraty pracy lub zdolności do pracy w wyniku wypadku. W przypadku niektórych banków są one obowiązkowe inne natomiast oferują je fakultatywnie. Oba typy ubezpieczeń znacznie podrażają koszt kredytu dlatego, jeśli mamy wybór, nie korzystajmy z nich. Koszt takiego ubezpieczenia może przekraczać nawet 10 proc. ubezpieczanej sumy, co po prostu się nie opłaca.
4. Tańsze niż ustawa przewiduje – zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim maksymalne oprocentowanie kredytu to obecnie 30 proc. (4-krotność kredytu lombarodwego NBP). Prawo ogranicza też wysokość prowizji za udzielenie kredytu do maksymalnie 5 proc. jego sumy. W banku nigdy nie zapłacimy więcej.
5. Im szybciej tym drożej - kiedyś uzyskanie kredytu trwało co najmniej 7 dni, obecnie niektóre z banków chwalą się, że są w stanie zanalizować wniosek klienta w 15 minut. Tak robi na przykład Lukas Bank, jednak nie informuje o tym, że kredytu w 15 minut może udzielić tylko osobie, która już kiedyś korzystała z jego kredytu gotówkowego lub ratalnego. Najczęściej rozpatrzenie wniosku zajmuje bankowi od 48 do 72 h. Pamiętajmy jednak, że im szybsza procedura udzielenia kredytu, tym większe ryzyko dla banku. Za ryzyko natomiast płaci klient w postaci wyższego oprocentowania i prowizji.
6. Poręczyciele poszli w odstawkę - standardem w większości banków jest udzielenie kredytu bez zabezpieczeń, tylko niektóre wymagają weksla in blanco. Kiedyś banki bardzo często wymagały poręczycieli (zwanych też żyrantami), obecnie jest to wymagane w przypadku kredytów na najwyższe kwoty. Niektóre banki mogą bez zabezpieczeń pożyczyć nam nawet do 150.000 zł.
7. Bez zaświadczeń – Aby uzyskać kredyt konieczne jest posiadanie stałych dochodów. Jednak wiele banków nie wymaga już przedstawiania zaświadczenia o dochodach, a wystarczy tylko samo oświadczenie kredytobiorcy o tym gdzie pracuję i ile zarabia. Banki korzystają z bazy danych Biura Informacji Kredytowej, w której zawarte są informacje o tym, jak dana osoba radzi sobie ze spłatą wcześniejszych zobowiązań. W ten sposób udzielając kredytów "na dowód" nie ponoszą zbyt wysokiego ryzyka.
info: Paweł Majtkowski, ExpanderMariusz Wysocki edytował(a) ten post dnia 04.12.08 o godzinie 13:50