![](https://static.goldenline.pl/user_photo_basic.jpg)
konto usunięte
Temat: Piszemy nowe odcinki serialu
Caly odcinek jest za dlugi .Ulatwilam sobie zycie, dajac streszczenie I polowy. Druga czesc wydaje mi sie zabawniejsza i jest w calosci.Streszczenie: Von Flick jest niebezpiecznie blizko dopadniecia obrazu Madonny z wielkim cycem. Niezaleznie od siebie partyzantka i Rene postanawiaja usunac go z miasteczka. Partyzanyka ostatecznie za pomoca bomby, Rene za pomoca kompromitujacych zdjec ktore chce przeslac do znnego z purytanskich zasad jednego z generalow w sztabie Hitlera. Paczke ze zdjeciami chce Rene wyslac za pomoca Grubera. Obie paczki przez chwile stoja na zapleczu baru kolo siebie i wedlug prawa filmowego zostaja zamienione. Paczke z bomba ma Rene paczke ze zdjeciami partyzantka podrzuca do auta von Flicka.
Bar:
...wyslesz te paczke na ten adres do Berlina. Przekonywal Rene . To Twoj obywatelski obowiazek.
Dla Ciebie wszystko Rene - odpowiedzial przejety Gruber
Nie ! Nie wszystko, wszystko to za duzo! - cofnal sie nerwowo Rene.
Okrutny - jeknal Gruber
Za jego plecami zmaterializowala sie wysoka sylwetka Craptree z notesem w dloni.
Czy to pynski pyjazd soi przed byrem? zapytal sluzbowo Grubera. Rene przeczuwajac klopoty zaczal odciagac go sila w kierunku barku i na boku zapytal szeptem: Zwariowales? Co Ty robisz?
Utrydniam zycie wrygowi - odszepnal Craptree i wyrwawszy sie Rene znow zblizyl sie do stolika.
O co chodzi - zdenerwowal sie Gruber.
Pytalym, czy to pynski czolg stoi zaparkowany, gdzie nie wolno.
Tu mozna stawac , nie ma zakazu - odpowiedzial mu Gruber.
Juz jest - oswiadczyl z triumfem policjant. Rene wypadl przed bar. Przy ulicy tkwil nowiutko wymalowany znak drogowy z przekreslonym czolgiem. Gruber z jekiem dopadl do czolgu i probowal sciagnac z niego grubie krowie lancuchy oplatowyjace gesto pojazd i lufe, wszystko razem spiete ogromna kloda i sczepione z pobliskim slupem latarni.
Natychmiast to zdejm - wrzasnal Rene do Craptree.
Nie myge utypilem klucz w kiblu.
Prawie placzac Gruber wcisnal sie do czolgu. Motor zaskoczyl i czolg zaczal wirowac wokol latarni skracajac lancuch. Latarnia nie wytrzymala i legla. Rene patrzyl bezsilnie jak czolg wlokac latarnie znika za zakretem. W rekach tkwila mu paczka..
Wszystko przez Ciebie rzucil sie na policjanta. Teraz Ty musisz schowac gdzies to swinstwo! -wrzasnal probujac wcisnac paczke Craptree.
W byrze? Zapytal zdesperowany Cryptree.
Nieee! - wrzasnal jeszcze glosnej Rene.
Znienacka do rozmowy wlaczyl sie monsieur Alfonse przysluchujacy sie z boczku calej awanturze.
Wiem gdzie - powiedzial konspiracyjnie tajemniczym glosem. Za rogiem w ogrodzie stoja 4 ule. Wlasciciela nie ma. Tam beda sie bali szukac . Trzeba wsunac pod ul.
Mimi pojdzie zdecydowal Rene. Mimi ktora podsluchiwala rozmowe z progu baru pisnela: Ja nie!! Pogryza mnie pszczoly. Rene jednym susem wskoczyl do baru z okna zerwal firanke i wrociwszy z lupem zaczal nia gesto owijac protestujaca Mimi. Czemu zawsze ja, nic nie widze! - bronila sie Mimi.
Doprowadzimy Cie do ogrodu do furtki. Potem jakos wymacasz.
Protestujaca Mimi zostala dowleczona do furtki i wepchnieta do srodka z paczka w garsci. Reszta grupy przezornie oddalila sie do baru.
Auto von Flicka:
Shmalhausen co to?! - warknal von Flick wskazujac na paczke wcisnieta za siedzenie kierowcy. To nie moje! przezornie oznajmil Shmalhauzen nawet nie partrzac na paczke.. Otworz i sprawdz co tam jest ja poczekam za rogiem.
Shmalhausen drzacymi rekami odwijal paczke. Z paczki wyjrzaly zdjecia. Oooooo! Wydostal mu sie dzwiek z ust.
Co to Shmalhausen? Jak dlugo mam czekac?!
Tottto ppan i panna Helga. Iiii swastyka. Oooo! Teraz nnna swastyce. Oooooo! A tu pod!Atu ppan ppowiewwa mmaluttka sswastyka przed portretem Fuhrera. Ooooo!!!
Von Flick rzucil sie na paczke. Nie widzieliscie niczego Shmalhausen wrzasnal. TTak jest ! Oooo! Wzrok Shmalhausena nie mogl sie oderwac od reszty zdjec.
W tyl zwrot i odmaszerowac!
Bar:
Do baru gdzie Rene wciaz wsciekly przeklinal Craptree, a Mimi probowala wyplatac sie ze zwojow firanki nadciegali z przeciwnych stron ulicy jak dwie chmury gradowe Gruber i von Flick. Obaj dyszacy wsciekloscia. Pierwszy dotarl Gruber : Moj czolg ma podrapana lufe - krzyknal zrozpaczonym glosem od drzwi.
To Twoja sprawka Rene zza plecow wrzasnal mu duszac sie ze wscieklosci von Flick. Nie ja mysle, ze Rene nie jest winien - odwrocil sie do niego do konca lojalny Gruber. Co ?! Wrzasnal von Flick. Co wiesz o tym! Nno On nie zalozyl lancucha. Lancucha..zmrozony Gruber rozejrzal sie wokol w panice. W tym momencie z zewnatrz doszedl potezny glos wybuchu.
Nalot krzyknela Mimi probujac wcisnac sie pod stol. Do baru potracajac Grubera i vonFlicka wpadl pulkownik von Strompf i jego szofer. Zamykaj dzwi krzyknal von Strompf do szofera. Gonia nas! Partyzanci? zapytal przerazony von Flick. Pszczoly idioto!!
Za oknem klebily sie potezne roje wscieklych pszczol.
To potrwa.. powiedzial zmartwiony Rene.
Ktos sie napije wina? Gruber i von Flick spojrzeli z niepokojem na von Strompfa. Nie wydawal sie swiadom ostatnich zdarzen.. Tat tak powiedzial pospiesznie von Flick - napijemy sie wina.
Z zaplecza wylonila sie Edith.
To ja bede spiewac zawolala radosnie.
Pulkownik jeknal bolesnie i spojrzal z nadzieja w okno. Jednak pszczoly dalej odcinaly droge odwrotu..