Temat: Połączenie PKO i PZU
A jaki byłby cel? gdzie są oczekiwane efekty? Czy przebiją mBank? Czy będą już umieli skutecznie zmienić adres Klienta, tak by wyciągi nie szły nadal na stary, odległy o blisko 400 km? (PKO BP)
Czy istnieją obszary uzyskania korzyści z efektu skali i z integracji back-office, czy raczej wysokie prawdopodobieństwo, niekiedy graniczące z pewnością, że nastąpi wzajemne utrwalenie i umocnienie zwyczajów obu firm, skażonych "państwowym" rodowodem i kulturą (nie)działania?
Wszczepienie kultury biznesowej prywatnej korporacji, mocno zorientowanej na Klienta, jego satysfakcję, liczącej czas na równi z kapitałem - zarówno w wypadku PZU jak i PKO BP mogłoby być mobilizujące, ale tu brak dobrego dawcy. Raczej może nam grozić degradacja rynkowa połączonej firmy, (nie)wiadomo po co nadal (w większości) państwowej.
Jakie sa możliwe skutki procesowe ze strony "kiwanego" od lat EUREKO? Czy to ma być scenariusz uzgodnonego kompromisu?
A dlaczego większość fuzji i przejęć w świecie przynosi wynik gorszy od sumy możliwych wyników łączonych podmiotów?
Czy dlatego, że decyzje są polityczne? A może nie postawiono powyższych pytań i kilkudziesięciu im podobnych?
Może niedostatecznie rozbudowano wariantowe scenariusze działania, ujmujące różnorodne czynniki ryzyka?
Otóż zwykle prawie wszystko przewidziano i zaplanowano, lecz wprowadzenie w życie wspólnych struktur opóźniały i blokowały czynniki ludzkie, naturalne w sytuacji niepewności i zagrożenia tysięcy referentów, kierowników, dyrektorów, prezesów i kasjerek. Te tysiące dbały wówczas o własne bezpieczeństwo i o brak zmiany. Dlaczego? Gdyż nawet kiepski lecz dobrze znany stan jest zwykle poczytywany za lepszy od nowego, lecz nieznanego.
Dobrze, że powstał ten wątek. Może będzie z tego "burza mózgów" społeczności goldenline?
Janek
Jan Rey edytował(a) ten post dnia 10.02.08 o godzinie 14:59