Temat: Co robi handlowiec z rączkami na spotkaniu z klientem?
Dariusz Szul:
Aleksandrze myślę , że Magda wypowiedział się doskonale i napewno się zgodzisz , że inteligencja to podstawa w " robieniu" biznesu a nie ręce.
Dariuszu, pewnie ze sie zgodze. Nigdzie nie napisalem, ze rece do podstawa :) I kto tu szuka dziury w calym ;-)
Chociaz, inteligencja, jak pokazuje nasza rzeczywistosc rynkowa, nie jest warunkiem koniecznym do zrobienia biznesu (mysle, ze kazdy nie raz pomyslal sobie o kims: "jak ten czlowiek mogl zrobic taka kase, jak z nim nie da sie nawet slowa sensownie zamienic....".
Oczywiscie zalezy tez, kto i co uwaza za tzw. biznes, poruszony w tym watku...bo dzisiaj wszystko co napiszesz, jest albo zalezne, albo ma grac na emocjach, ale ma sprzedawac Ciebie itd...
nie uzywanie wlasnego ciala przy komunikacji z innymi, nijak ma sie do inteligencji.
Oczywiście każdy z Nas wie, że nad językiem ciała nie zawsze da się zapanować, ale ważniejsze jest to co mówimy i tu też się pewnie zgodzisz?
Dariuszu, czesciowo tak. Moim zdaniem, najwazniejsze jest nie to co mowisz, ale "jak" to mowisz.
swiadome poslugiwanie sie cialem,
I tu sie zgadzamy napewno Wszyscy, ale to świadome posługiwanie się ciałem nie może prztysłonić celu spotkania czyli zamknięcia procesu sprzedaży.
no ja chyba do takich wnioskow, kt. zaprzeczasz nie dotarlem ;-) zasadniczo chodzilo mi wlasnie o wspomaganie ow procesu: "zamykania sprzedazy". same slowa nie wystarcza - to moje zalozenie, opinia, wniosek.
zwyczajnie sprawdz, poniewaz akurat Ty, masz kiedy, gdzie i wiesz jak to zrobic :)
pomijam juz osoby, np.: gluchonieme, ktore jak rozumiem nie sa inteligentne...?
Tu troszkę przesadziłeś, ale rozumiem gorąca krew...
Posługiwanie się rękoma czyli " miganiem" osób głuchoniemych to nie transakcjonizm, tylko potrzeba/fakt " rozmowa rękami" w celu codziennego porozumiewania się.
Dariusz:
1 - na posta odpisalem w calkowicie neutralnym stanie emocjonalnym. Jestem trenerem i nie raz w zyciu spotkalem sie z kims w dyskusji, kt. zawsze dla obu stron sa korzystane i pouczajace. Ja juz zwyczajnie to wiem :)
2 - przyklad podalem calkowicie swiadomie i podkreslilem, ze jest skrajny. chodzilo mi zwyczajnie o naruszenie bastionu prawdy niepodwazalnej i bardzo daleko posunietego wniosku, kt. istotnie upraszcza rzeczywistosc. Proste jest czesto dobre, ale chyba nie na forum, gdzie naszym wspolnym zadaniem jest rozpakowac jak najwiecej i rozwinac tym samym, wspolna dla nas dziedzine: sprzedaz.
kto tu jest emocjonalny? nie wartosciuje i nie oceniam. Gluchoniemi to osoby, kt. zwyczajnie roznia sie od nas, tym, ze maja wiecej w innym obszarze zmyslowym.
Nie zmienia to jednak faktu, ze w ich przypadku cialo odgrywa istotna role w komunikacji - zwlaszcza Twoje, jak z nimi rozmawiasz.
masz dzieci? sprawdz, jak samym cialem mozesz wplywac na ich zachowanie (faktycznie nie mowa tutaj jedynie o gestach).
Z tym sie rodzimy i to sa pewne obszary, na kt. reagujemy podswiadomie. Jest kilka gestow, na kt. reaguje kazdy z nas. W mniejszym, badz wiekszym stopniu. a przeciez dobry sprzedawca wytacza cala arsenal technik, bo jest jeden cel (o kt. sam wspominasz): Zamknac sprzedaz.
W biznesie mowa ciała musi milczeć, aby wynegocjować dobry kontrakt czy dobrą umowę.
W czasie rozmowy, czy ważnych negocjacji Nasze ciało i jego ruchy mogą stronie zdradzać wiele naszych słabości, niedopowiedzeń, nieprzygotowania, braku profesjonalizmu, ukrytych naszych" haczyków" w umowie, naszych złych intencji, etc, gdyż druga strona zorientuje się , że np. coś ukrywamy lub możemy dać większy upust , bo mówimy NIE a nasze ręce i nogi mówią TAK...
Dariuszu - zagdza sie. Moim zdaniem!!!!! wyzej napisane oznacza wlasnie swiadome korzystanie z mowy ciala, a nie milczenie :) dlaczego strona w negocjacjach ma sie znac na gestach i kalibracji, a Ty nie?
Są specjaliści którzy potrafią patrzyć w oczy jak się zachpwuje rogówka oka i jak nie zgadza się ze słowem zakończyć dalsze rozmowy handlowe.
w ogole mnie to nie dziwi. Nasze cialo ma zakodowane niemal wszelkie emocje, kt. dzieje sa w nas samych. Nad oczami najtrudniej zapanowac.
Oczywiści panowanie nad językiem ciała to podstawa profesjonalnych negocjatorów, gdzie każdy gadżet na stole położony inaczej jest tajnym dialogiem stron.
tak, ale to juz nie o tym mowa. Dla mnie tego rodzaju tematy, sa juz przesadzone.
Dariusz, dziekuje za uzupelnienie i poczynione mi uwagi.
Pozdro Olek!
Aleksander Sienkiewicz edytował(a) ten post dnia 19.08.09 o godzinie 11:00