Temat: Likwidacja licencji
Marcin Zawistowski:
Tomku to zależy co masz na myśli pisząc "latwiej jest pracowac jako pośrednik"
a) Łatwiej rzetelnie wykonywać swoje obowiązki ? - odp. A
wybacz, ale, hm.. bzdura; KAZDY zawod ktory jest otoczony dodatkowymi wymaganiami innymi niz kwalifikacje merytoryczne (zapomnijmy na chwile o lekarzach, naukowcach czy innych zawodach wymagajacych ogromnej wiedzy i praktyki) wyrodnieje; swiadomosc ze 'ja juz moge ale inni nie i konkurencja mi nie przeszkodzi' psuje takie srodowisko - czego przykladem jest srodowisko notariuszy, czy nawet patologie zwiazane ze srodowiskiem egzaminatorow prawa jazdy - hermetyzacja srodowiska zawodowego ZAWSZE sprawia ze to srodowisko sie wypacza; wyobraz sobie ze kazdy kto chce wynajac lub sprzedac nieruchomosc MUSI korzystac z uslug posrednika; zeby zostac posrednikiem trzeba miec 5 licencji, 8 pozwolen, 3 fakultety i odpowiednie znajomosci - w efekcie posrednikow jest 5 na cala Warszawe; i teraz obiektywnie, majac swiadomosc ze jest ich malo, ze ludzie musza korzystac z ich uslug wplynie na to ze beda te obowiazki wykonywac lepiej? czy tez moze ich podejscie do klienta sie zmieni, bo wszak klient musi skorzystac, musi zaplacic, i nie ma znaczenia czy ja bede o kilenta dbal czy nie on musi.. bedzie 'rzetelniej'?
b) Łatwiej naciągać ludzi lub nie świadomie wprowadzać ich w błąd ? - odp. B
znow, az przeprosze za slowo - ale bzdura; zamiast argumentow uzywasz sloganow; jako klient wole miec duzy wybor uslugodawcow w roznych cenach (i takze o roznych kwalifikacjach), a wybor czy chce firme sprawdzona, czy nowa, gdzie moglbym sie obawiac o jej kwalifikacje powinien byc moj, niczyj inny.
swoja droga masz wlasne mieszkanie? dzialke? inna nieruchomosc? jezeli tak, to przechodziles spotkanie z notariuszem, uwazasz ze instutucja notariusza w obecnej postaci jest ok? przyklad z zycia:
- kupilem mieszkanie
- musialem podpisac akt notarialny, deweloper powiedzial ze moge z kazdym notariuszem, ale oni polecaja firme x
- firma x chciala za akt notarialny powiedzmy 5000pln, tlumaczac to ogromnym wisilkiem wlozonym w zebranie dokumentow, pozwolen, diabli wiedza czego - rzecz w tym ze wspomniae papiery zbierali raz, a lokatorow w jednej inwestycji mieli 1500 (!)
- ciezko zdrazniony udalem sie do innej kancelarii notarialnej gdzie powiedziano mi ze niestey nie moga sie podjac, bo dana inwestycje obrabia juz inny notariusz (!)
- ciezko oburzony zadzwonilem do innej kancelarii, ktora 'obrabiala' inna nieruchomosc, podalem sie za klienta, zapytalem o koszt ulugi - ta sama dzielnica, ten sam metraz, cena - polowe mniejsza; udalem sie wiec do tejze kancelarii i usluszalem, nieoficjalnie, ze 'ja bym Panu pomogla, ale kolega ktory pomogl klientowi mial dywanik w krajowej radzie notarialnej gdzie mu grozono dyscyplina bo 'psuje rynek'
podsumowujac - zycie i empiria pokazuje ze limitowanie ilosci uslugodawcow szkodzi klientom, mimo ze uslugodawcy robia to przeciez 'w trosce o klienta' - mam na to przyklady przez ktore przechodzilem sam; z drugiej strony czytam jak sie oburzasz, widze tez oburzonych taksowkarzy, slysze i od Ciebie i od nich mnostwo sloganow ale.. zadnego przykladu pokazujacego ze konsument bedzie bardziej zadowolony jezeli utrzymamy istniejacy stan zamiast go zmieniac; daj mi taki przyklad - kto wie, moze mnie przekonasz..