Temat: Wyższość wolnych zawodów.
Jako freelancer działam od 3 lat i byłą to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu, bo "wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem", a więc:
- decyduję CO robię
- decyduję z KIM pracuję
- mam ogromny wpływ na jakość tejże pracy (na wstępie dziękuję wszystkim firmom, które odwalają kichę, nie muszę się na to godzić)
- decyduję w JAKICH warunkach i w JAKIEJ atmosferze pracuję - dziękuję wszystkim firmom, w których brakuje postawy partnerstwa, szacunku, gdzie nie słyszano o konstruktywnej informacji zwrotnej, za to fochy i napastliwa krytyka są standardem w kontaktach z pracownikami - na szczęście nie muszę się na to godzić
- decyduję KIEDY pracuję i JAK DŁUGO - wiele zależy od mojej organizacji pracy własnej, elastyczności i konsekwencji, czyli jak sobie pościelesz... - w takim czasie zrobisz
- taki system pracy jest jednoczesnie bardzo motywujący: perspektywa intensywnej harówki po 15 h/dziennie nie przeraża, jeśli wiem, ze potrwa np. tydzień, a potem kolejny tydzień będę mogła leżeć i pachnieć :)
- last but not least - decyduję ILE zarabiam - mogę wybrać zleceniodawcę, który oferuje korzystniejsze warunki, mogę negocjować ceny za konkretne zlecenia i mogę sama regulowac ilość zleceń, a co za tym idzie ilość wpływów na konto
Podsumowując, polecam gorąco taki system pracy wszystkim, którzy potrzebują dużego zakresu samodzielności, biorą na siebie całą odpowiedzialność za swoją karierę oraz preferują podejmowanie suwerennych (bywa, że trudnych i ryzykownych) decyzji. :)