Temat: Organizacja czasu pracy freelancera
Łukasz Stępa:
Pracując w domu ciężko jest powiedzmy ustalić sobie że ok, robie od tej godziny do tej i reszta mnie nie interesuje. Można tak robić np w przypadku kiedy ma się 1-2 projekty, więcej się nie bierze i spory czas na wykonanie, ale przy większej ilości małych projektów, kiedy pracuje się nad jednym, dwoma a stali klienci np. podsyłają nam kolejny jeden czy dwa - w moim wypadku nie mogę powiedzieć..przepraszam, nie przyjmuje zleceń, proszę się zgłosić za tydzień lub dwa. Bo ze stałego klienta zrobi się klient żaden. Staram się nie doprowadzać do sytuacji gdzie mam więcej niż 2 projekty czynne, ale często się tak nie da i w takim wypadku z pracy w miare przyjemnej, człowiek sam czuje się zagoniony i tworzy się praca bardzo mało przyjemna bo terminy gonią i trzeba robić po kilkanaście godzin dziennie. Dodatkowo jeszcze odpisywanie na maile, poprawki do projektów itp itd.
Duzo prawdy w tym co piszesz. U mnie nie jest inaczej, ale... to wlasnie zasadnicza cecha bycia freelancerem! Wzgledna nieprzewidywalnosc, gdy pojecie tak naprawde wolnego czasu/weekendow potrafi byc abstrakcyjne. Jednoczesnie, ta ''wada'' ma tez swoje zalety! W kazdej chwili mozesz tak ustawic terminy, ze zamykasz caly interes na tydzien lub dwa i ... A do tego o zgode prosic nie musisz.
Staly klient - gdy woda nie leje sie za.. - bez problemu zaakceptuje Twoja nieobecnosc, bowiem wiele projektow moze spokojnie miec czasowy poslizg, tylko kogos akurat nakrecilo:) A gdy stalemu klientowi naprawde potrzebna jest pomoc ''teraz i tu'', to przeciez kazdy z nas nosem rozpozna, ze akurat w takiej chwili nie mozna rzucic go na pastwe losu:)
Z czasem pojawia sie tez luksus odmawiania, gdy wykonanie projektu naklada sie na zaplanowany wyjazd. Trudno, ryzyko zawodowe.
Choc kwestia stalego, uregulowanego dnia pracy, gdy jest sie freelancerem nie jest raczej tak do konca realna. W koncu to nie etat 9-17:)
Najwiekszym jednak absurdem z ktorym sie spotkalam, to to, ze ludzie zabieraja ze soba komorki (firmowe), laptopy i inne jadac na wakacje, a do tego kazdego dnia (ba, by tylko jeden raz!!) sprawdzaja e-maile, a komora stale wlaczona! To juz przestaje byc smieszne!
Szczerze mówiąc ostatnio mam coraz częściej wrażenie, że spokojniejszą pracę miałbym gdzieś u kogoś w firmie, niż jako freelancer :P
Trudno powiedziec. Gdybys trafil do firmy w ktorej w ''dobrym tonie'' sa nadgodziny...