Katarzyna Półtoraczyk

Katarzyna Półtoraczyk HR, coaching,
szkolenia

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Arkadiusz Szwabowski:

Więcej w wymiarze czasowym, ale bilans energetyczny jest lepszy. Nie tracisz sił na dojazdy, użeranie się ze współpracownikami, poranne rytuały picia kawy i gadania o pierdołach etc.
Też się da marnować czas i często w domu nawet o to łatwiej. Bo... brudno i przecież nie będę pracować, gdy wokół syf, trzeba posprzątać. Bo głód doskwiera, trzeba zrobić obiad, bo wpadnie w ręce książka, artykuł... a ponadto Internet daje dzisiaj świetne możliwości rozmawiania, wymieniania maili, ot również takie rytuały :)

Natomiast poruszyliście bardzo ciekawy temat dotyczący karoshi. Według mnie można się w każdym miejscu zapracować na śmierć. Nawet jeśli w domu czujemy się komfortowo i odpoczywamy lepiej, to możemy czasem nawet nie zauważyć, że jest późny wieczór, ale my tak naprawdę nadal jesteśmy w pracy.

Życzę Wam wszystkim niezapracowywania się ponad siły!

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

a nawet nie wiecie ile czasu kosztuje wyorganizowanie się z freelancera:) siedzę już 4 dni non stop, z przerwami na kawę

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Katarzyna Półtoraczyk:
Zgadzam się w pełni, że gdy skumuluje się kilka projektów naraz (a one jakoś tak lubią się kumulować :)), pracuje się po 12-15 godzin dziennie. Natomiast nie robię sobie przestojów nawet, gdy nie mam pracy. Nastawiam budzik rano i przeznaczam na pracę co najmniej kilka godzin, bo przecież zawsze można coś przeczytać, usprawnić, lub chociaż popracować nad swoją własną reklamą i kolejnymi zleceniami...

A czy to aby napewno dobry pomysł łapać tak dużo zleceń? Praca 12 - 15 h dziennie jest bardzo męcząca. Ja nigdy nie pracowałem dłużej niż 8h dziennie, najczęściej od 8 do 16. Tylko że ja nie zajmowałem się wykonywaniem zleceń "na wczoraj" czy też z jakimś krótkim czasem wykonania, miałem duży projekt programistyczny.

Tu nie chodzi o to, że biorąc tyle zleceń można zarobić nie wiadomo jakie pieniądze. Po prostu przyjdzie taki moment, że organizm tego nie wytrzyma, freelancer się rozchoruje itd. Wbrew pozorom praca przed komputerem jest bardzo męcząca. Czy warto pracować tyle godzin dziennie?

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Katarzyna Półtoraczyk:

Też się da marnować czas i często w domu nawet o to łatwiej. Bo... brudno i przecież nie będę pracować, gdy wokół syf, trzeba posprzątać. Bo głód doskwiera, trzeba zrobić obiad, bo wpadnie w ręce książka, artykuł... a ponadto Internet daje dzisiaj świetne możliwości rozmawiania, wymieniania maili, ot również takie rytuały :)

Może być odwrotnie, robienie jedzenia, siedzenie w Internecie itp. staje się przyczyną wyrzutów sumienia, bo przecież trzeba do pracy (a nawet, gdy zlecenie już zrobione, *ktoś mógł napisać*!). Praca w domu nie ma nic wspólnego z relaksem, ale daje poczucie bezpieczeństwa, że jeśli poczujesz się gorzej, możesz po prostu schować się pod koc (z laptopem).

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Dariusz Rorat:
Katarzyna Półtoraczyk:
Zgadzam się w pełni, że gdy skumuluje się kilka projektów naraz (a one jakoś tak lubią się kumulować :)), pracuje się po 12-15 godzin dziennie. Natomiast nie robię sobie przestojów nawet, gdy nie mam pracy. Nastawiam budzik rano i przeznaczam na pracę co najmniej kilka godzin, bo przecież zawsze można coś przeczytać, usprawnić, lub chociaż popracować nad swoją własną reklamą i kolejnymi zleceniami...

A czy to aby napewno dobry pomysł łapać tak dużo zleceń? Praca 12 - 15 h dziennie jest bardzo męcząca. Ja nigdy nie pracowałem dłużej niż 8h dziennie, najczęściej od 8 do 16. Tylko że ja nie zajmowałem się wykonywaniem zleceń "na wczoraj" czy też z jakimś krótkim czasem wykonania, miałem duży projekt programistyczny.

Tu nie chodzi o to, że biorąc tyle zleceń można zarobić nie wiadomo jakie pieniądze. Po prostu przyjdzie taki moment, że organizm tego nie wytrzyma, freelancer się rozchoruje itd. Wbrew pozorom praca przed komputerem jest bardzo męcząca. Czy warto pracować tyle godzin dziennie?

A co masz zrobić jak potem są przestoje? To nie jest tak, że pracujesz non-stop po 12-15 godzin, bez przesady.
Masz zadanie i je robisz, a potem masz kilka dni wolnego. I od nowa.
No chyba, że projekt nachodzi na projekt, to już wtedy zaczyna się robić średnio przyjemnie czasowo i myślałabym w takiej sytuacji o zatrudnieniu kogoś do pomocy, bo nie da się długo pociągnąć pracując ciągle 12-15 godzin.

Nie wiem jak jest w Twojej branży, ale w mojej tak było, albo nic/mało albo dużo i wszystko na wczoraj (jeśli z raportami). I albo się na to godzisz i zarabiasz jakieś pieniądze i masz je na jakiś czas albo weźmie to natychmiast ktoś inny, bo chętnych wielu.
12 godzin to jeszcze ok, można tak pracować jakiś czas, nawet kilka miesięcy (choć już organizacja życia domowego jest ciężka), ale po 15 godzin? - tak się długo nie da, bo już nie ma szansy zrobienia samemu czegokolwiek w takiej sytuacji w domu (trzeba mieć kogoś choćby do zakupów, obiadów, sprzątania), a organizm też po kilku dniach zaczyna się buntować (jeśli jest ciągła praca przy komputerze). No i co to za przyjemność z życia? Kiedy czas dla rodziny, siebie, dla znajomych?

A w pracy ile razy siedziałeś po 10-12 godzin, jeśli była taka potrzeba? (jeśli pracowałeś kiedykolwiek na etacie), ile z tego czasu zmarnowałeś na jakieś głupoty, jeśli praca nie była zadaniowa?
Pracując jako freelancer po 12-15 godzin nie marnujesz czasu, robisz wszystko jak najszybciej się da, żeby potem mieć czas dla siebie/rodziny. Masz zadanie, robisz je i już, a potem kolejne.Beata B. edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 15:06
Adam Pawliczek

Adam Pawliczek Usability expert, UX
designer,
Interaction
specialist

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Praca w domu demotywuje. Nie ma nic lepszego niż biuro z własnym biurkiem, automat z kawą i kierownik patrzący czy się nie obijamy ;) A luzik wynikający z pracy w domu nic nie pomoże jeżeli ktoś nie lubi swojej pracy.
Praca zadaniowa ma jednak swoje plusy: pracujesz długo i intensywnie nad projektem, bez przerw, kończysz wcześniej a potem robisz sobie dłuższą przerwę... Każdemu pasuje co innego.

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Beata B.:

A co masz zrobić jak potem są przestoje? To nie jest tak, że pracujesz non-stop po 12-15 godzin, bez przesady.
Masz zadanie i je robisz, a potem masz kilka dni wolnego. I od nowa.
No chyba, że projekt nachodzi na projekt, to już wtedy zaczyna się robić średnio przyjemnie czasowo i myślałabym w takiej sytuacji o zatrudnieniu kogoś do pomocy, bo nie da się długo pociągnąć pracując ciągle 12-15 godzin.
Może lepiej w tych przypadkach poszukiwać droższych zleceń? Po prostu te same zapasy finansowe można uzyskać wykonując mniej małych zleceń.

W mojej branży (programowanie) to nie jest tak, że coś wykonam np. na jutro bo tak chce klient. Projektowanie to nie taka prosta sprawa. Czasem było tak, że w ciągu jednego dnia nic sensownego nie udało mi się wymyśleć, czasem musiałem wycofać te zmiany, które dokonałem dzień temu w projekcie. Tylko że ja realizowałem własne pomysły a więc że tak powiem, sam ustalałem to co miałem zrobić.

Wszystko więc zależy od branży. Można nastawiać się na realizację wielu małych zleceń ale ja jednak wolałbym realizować te większe (jedno nawet kilka miesięcy pracy). Ale to moja branża. To że pracuje się jakiś czas 12 h dziennie to raczej kwestia przyzwyczajenia (o ile później są przerwy).

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Adam Pawliczek:
Praca w domu demotywuje. Nie ma nic lepszego niż biuro z własnym biurkiem, automat z kawą i kierownik patrzący czy się nie obijamy ;) A luzik wynikający z pracy w domu nic nie pomoże jeżeli ktoś nie lubi swojej pracy.
Praca zadaniowa ma jednak swoje plusy: pracujesz długo i intensywnie nad projektem, bez przerw, kończysz wcześniej a potem robisz sobie dłuższą przerwę... Każdemu pasuje co innego.

Co kto woli, zależy też od charakteru pracy - w kreacji zdarza się czasami, że trzeba bardzo długo czekać na informację zwrotną, co skutkuje kilkugodzinną przerwą. Zajmować się swoimi sprawami w firmie nie można lub nie wypada. Iść do domu wcześniej - też nie. A ile można pić herbatę?

Luzik w domowym biurze to mit. Możliwość pracy z własnej sofy nie zmienia faktu, że są obowiązki i terminy, których należy dopilnować, korespondencja, która nie może zalegać, itp. Ja zaczynam najpóźniej o 8-9, nie inaczej, niż osoby pracujące poza domem.

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Dariusz Rorat:
Beata B.:
Może lepiej w tych przypadkach poszukiwać droższych zleceń? Po prostu te same zapasy finansowe można uzyskać wykonując mniej małych zleceń.
no tak też można, ale niestety nie zawsze tak się dało (choćby stali zaprzyjaźnieni klienci) i wbrew pozorom to się nie opłaca, dobrze mieć wielu klientów, a nie tylko 2-3 niby super (takie czasy)

W mojej branży (programowanie) to nie jest tak, że coś wykonam np. na jutro bo tak chce klient. Projektowanie to nie taka prosta sprawa. Czasem było tak, że w ciągu jednego dnia nic sensownego nie udało mi się wymyśleć, czasem musiałem wycofać te zmiany, które dokonałem dzień temu w projekcie. Tylko że ja realizowałem własne pomysły a więc że tak powiem, sam ustalałem to co miałem zrobić.

Ale tak jest nie tylko w programowaniu, piszesz coś, wydaje ci się ok, a potem zmieniasz zdanie i wycofujesz, robisz zmiany w projekcie/raporcie, a termin goni i taka zmiana jest już kosztem czasowym na maxa i już wtedy nie pracujesz tak jak zaplanowałeś po 10 godzin dziennie, ale już po 12, bo trzeba te 10 straconych godzin nadgonić. Pewnie niektórzy będę wiedzieli o czym piszę i ile kosztowała taka zmiana stresu. A niby każdy ma (powinien mieć) jakiś zapas czasowy.

Wszystko więc zależy od branży. Można nastawiać się na realizację wielu małych zleceń ale ja jednak wolałbym realizować te większe (jedno nawet kilka miesięcy pracy). Ale to moja branża. To że pracuje się jakiś czas 12 h dziennie to raczej kwestia przyzwyczajenia (o ile później są przerwy).Beata B. edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 12:49

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Adam Pawliczek:
Praca w domu demotywuje.
dlaczego demotywuje? pracujesz tylko i wyłącznie dla siebie, a nie na 5 kierowników, więc to zachęca, a nie demotywuje

Nie ma nic lepszego niż biuro z własnym biurkiem, automat z kawą i kierownik patrzący czy się nie obijamy ;)

tak, takie kierownik z tyłu za plecami jest rewelacyjny:))) a jeszcze lepsze są raporty w działach sprzedaży rozliczające z czasu pracy, spotkań:)

automat z kawą nie był zły:)

A luzik wynikający z pracy w domu nic nie pomoże jeżeli ktoś nie lubi swojej pracy.

jak ktoś nie lubi własnej pracy, to powinien zawód zmienić zamiast tak tyrać bez sensu, bo będzie się męczył wszędzie czy w domu czy w biurze
Praca zadaniowa ma jednak swoje plusy: pracujesz długo i intensywnie nad projektem, bez przerw, kończysz wcześniej a potem robisz sobie dłuższą przerwę...
To jest plus największy takiej pracy. Gdyby tak jeszcze można było co tydzień zarabiać na tygodniowe wakacje pod palmą, to byłoby rewelacyjnie:)))
I byłoby tydzień pracy, tydzień wakacji i tak na zmianę:))) to byłby luksus dla duszyBeata B. edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 15:58
Wojciech M.

Wojciech M. architekt ,
wolny strzelec,
współwł. coworkingu

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Praca w domu NIE demotywuje (jeśli tak jest istotnie to chyba czym prędzej należy wracać pod opiekuńcze skrzydła szefa) wymaga natomiast duuużej samodyscypliny w organizacji czasu pracy. I z tym jest problem. Stąd pewnie cała masa, czasem dość dziwnych pomysłów na regulowanie czasu praca/relaks. Niekiedy też czas trzeba jeszcze dzielić z rodziną, dziećmi - i jest coraz trudniej. O czym pisaliście.

A o coworkingu słyszeliście?
To taki pomysł żeby zamiast pracować w domu wychodzić do pracy (nawet niekoniecznie codziennie) - jednoznacznie rozdzielając czas na pracę od wypoczynku i przyjemności/obowiązków rodzinnych.

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Wojciech M.:

A o coworkingu słyszeliście?
To taki pomysł żeby zamiast pracować w domu wychodzić do pracy (nawet niekoniecznie codziennie) - jednoznacznie rozdzielając czas na pracę od wypoczynku i przyjemności/obowiązków rodzinnych.

Słyszałam, oczywiście, ale do mnie to jakoś nie przemawia, może dlatego, że potrafię pracować w domu (są obowiązki, trzeba je zrobić i koniec). No i może dlatego, że część pracy zawsze miałam poza domem, a część w domu, więc było jakieś urozmaicenie:)
Jeśli już to wolałabym wynająć jakieś małe biuro tylko dla siebie, choćby 1 pokój, ale samodzielny, niezależny.
A spotkania z klientami? Nigdy nie miałam problemów, zawsze można pojechać do klienta:)
Ale pewnie dla niektórych osób jest to fajne rozwiązanie, szczególnie jeśli nie mają warunków w domu na pracę, choćby małe dzieci, za małe mieszkanie albo ten brak dyscypliny i potrzeba założenia krawata do pracy:)
Gdzieś kiedyś czytałam, że niezależnie od tego gdzie pracujemy, w domu czy biurze to powinniśmy być odpowiednio ubrani do pracy (a nie w tym wspomnianym wcześniej szlafroku i z mokrą głową), bo wtedy człowiek ma inne podejście do pracy (szczególnie gdy wykorzystuje telefon). Powinno się również sobie wyznaczyć godziny pracy (ale czy to aż tak konieczne skoro ktoś może pracę wykonywać w nocy, a lubi spać długo w dzień?).

Zastanawiam się jednak nad innym problemem. Jeśli ktoś pracuje tylko w domu, tylko komp i człowiek (bo zlecenia można mieć też przez Internet, a domówić szczegóły telefonicznie czy na skypie), to po jakim czasie zdziczeje? Jeśli rozumiecie co mam na myśli oczywiście:)Beata B. edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 17:48

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Beata B.:
Zastanawiam się jednak nad innym problemem. Jeśli ktoś pracuje tylko w domu, tylko komp i człowiek (bo zlecenia można mieć też przez Internet, a domówić szczegóły telefonicznie czy na skypie), to po jakim czasie zdziczeje? Jeśli rozumiecie co mam na myśli oczywiście:)

Bo jednak praca w domu jest dla specyficznej grupy osób. Ceniących spokój, skupienie, samodzielnych i samowystarczalnych zawodowo. Ludzi którzy lubią mieć wpływ na swoje postępowanie i mierzi ich wizja trybika w machinie korporacyjnej. To nie jest dziczenie. To raczej kakofonia współczesnego świata, przymus stałego funkcjonowania na najwyższych obrotach jest odczłowieczający.
Wojciech M.

Wojciech M. architekt ,
wolny strzelec,
współwł. coworkingu

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Beata B.:
Zastanawiam się jednak nad innym problemem. Jeśli ktoś pracuje tylko w domu, tylko komp i człowiek (bo zlecenia można mieć też przez Internet, a domówić szczegóły telefonicznie czy na skypie), to po jakim czasie zdziczeje? Jeśli rozumiecie co mam na myśli oczywiście:)

2 miesiące do 2 lat;)
I tu też odpowiedzią może być coworking. W takim miejscu są INNI, ŻYWI ludzie - w każdej chwili można pogadać, choćby właśnie w owych 5-cio minutowych przerwach czy na dłuższym wspólnym lunchu. Tak, to trochę jak w pracy - ale bez jakichkolwiek zależności służbowych. Więc, Arkadiuszu, biuro i praca na własnych rachunek wcale nie muszą się wykluczać.

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Wojciech M.:
Beata B.:
Zastanawiam się jednak nad innym problemem. Jeśli ktoś pracuje tylko w domu, tylko komp i człowiek (bo zlecenia można mieć też przez Internet, a domówić szczegóły telefonicznie czy na skypie), to po jakim czasie zdziczeje? Jeśli rozumiecie co mam na myśli oczywiście:)

2 miesiące do 2 lat;)
hmm to ciekawe, skąd takie daty?
I tu też odpowiedzią może być coworking. W takim miejscu są INNI, ŻYWI ludzie - w każdej chwili można pogadać, choćby właśnie w owych 5-cio minutowych przerwach czy na dłuższym wspólnym lunchu. Tak, to trochę jak w pracy - ale bez jakichkolwiek zależności służbowych. Więc, Arkadiuszu, biuro i praca na własnych rachunek wcale nie muszą się wykluczać.

Coworking nie jest zły, choćby inkubatory przedsiębiorczości na tym się opierają, sprawa w sumie znana od dawna i chyba sporo jest już takich miejsc w Polsce (pewnie w dużych miastach), ale...
dla mnie to "biuro" nie byłoby moje. Miałabym wtedy poczucie, że pracuję u kogoś. Nie moje biurko, nie taki fotel jakbym chciała, nie taki telefon czy ksero. Dlatego ewentualnie prowadząc swoją działalność wolałabym mieć swój mały pokój niż korzystać z takiego biura. Fakt są to koszty, ale nie są dużo wyższe.
No i jest cisza, która jest czasem strasznie potrzebna w pracy. Albo swoim hałasem w pracy nie przeszkadzamy innym (u mnie na przykład nagrania lecą na głośnikach).
Ale wtedy w takim pokoju w biurowcu też mamy ludzi. Zaletą jest jakaś stołówka na miejscu.

Ale może rzeczywiście nie wszystkim na czymś takim zależy, dla niektórych będzie obojętne miejsce pracy, otoczenie i przypadkowi ludzie w "pracy".Beata B. edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 18:47

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Wojciech M.:jakichkolwiek zależności służbowych. Więc, Arkadiuszu, biuro i praca na własnych rachunek wcale nie muszą się wykluczać.

Nie muszą. Jesteśmy wolnymi ludźmi i podejmujemy odpowiednie dla siebie decyzje. Dużo rozmawiam. Prywatnie. W pracy robię sobie przerwy na zakupy (gdzie nie posługuję się przecież językiem migowym), czasem muszę coś załatwić w urzędzie. Jeśli Tobie odpowiada coworking to kapitalnie. Dla mnie jednak praca we własnym zaciszu jest najlepsza i daje najciekawsze efekty zawodowe.Arkadiusz Szwabowski edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 18:29

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Arkadiusz Szwabowski:

No ja sobie nie wyobrażam pisać spotów reklamowych do radia w jakimś biurze:)Tylko w domu lub jakimś miejscu pasującym do tematu. (dawno temu trochę ich napisałam:D)
Chociaż widziałam jak kilka osób pisało je na kolanie na szybko i były całkiem niezłe:)))Beata B. edytował(a) ten post dnia 02.08.11 o godzinie 18:35
Wojciech M.

Wojciech M. architekt ,
wolny strzelec,
współwł. coworkingu

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Beata B.:
Wojciech M.:
2 miesiące do 2 lat;)
hmm to ciekawe, skąd takie daty?
Od tych co korzystają z coworkingu. Górną granicę potwierdzam osobiście:) Dolna, to jak sądzę minimalny czas który musi upłynąć aby poznać własne preferencje.
Arkadiusz Szwabowski: Dla mnie jednak praca we własnym zaciszu jest najlepszai daje najciekawsze efekty zawodowe.
Zgadzam się, więcej nawet - bez takich ludzi nie powstałby freelancing:) Nie każdy jednak dobrze radzi sobie z samotnością czy z godzeniem pracy w domu z rodziną.

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Beata B.:
No ja sobie nie wyobrażam pisać spotów reklamowych do radia w jakimś biurze:)Tylko w domu lub jakimś miejscu pasującym do tematu. (dawno temu trochę ich napisałam:D)
Chociaż widziałam jak kilka osób pisało je na kolanie na szybko i były całkiem niezłe:)))

Gdy jeszcze byłem w agencji, zazdrościłem artom pracy z muzyką na pełen regulator. Nie mogę tak. Piszę w skupieniu. Muszę usłyszeć w myślach ten radiowy monolog/dialog.

konto usunięte

Temat: Organizacja czasu pracy freelancera

Arkadiusz Szwabowski:
Beata B.:
No ja sobie nie wyobrażam pisać spotów reklamowych do radia w jakimś biurze:)Tylko w domu lub jakimś miejscu pasującym do tematu. (dawno temu trochę ich napisałam:D)
Chociaż widziałam jak kilka osób pisało je na kolanie na szybko i były całkiem niezłe:)))

Gdy jeszcze byłem w agencji, zazdrościłem artom pracy z muzyką na pełen regulator. Nie mogę tak. Piszę w skupieniu. Muszę usłyszeć w myślach ten radiowy monolog/dialog.

No to ja też tak miałam, musiała popracować wyobraźnia w ciszy, wtedy powstawały inne rzeczy, bardziej przemyślane, lepiej dobrane słowa. Chociaż spontan miał swoje zalety:)

Następna dyskusja:

morale freelancera




Wyślij zaproszenie do