Temat: Nocne pociągi
Lechosław Ł.:
Jerzy A.:
Ja, ale jak i mniemam dużo innych osób mając np. spotkanie w Szczecinie a mieszkając np. w Krakowie chętnie wsiadłbym do pociągu sypialnego, wysiadł na dworcu w okolicy którego wynajął bym samochód udał się na spotkanie wypoczęty nastepnie wrócił na dworzec i wrócił do domu też pociągiem sypialnym.
Myslę, że to była by dużo lepsza alternatywa niż spędzić około 7 godzin w samochodzie (w najszybszej opcji jadąc 750 km przez Niemcy).
Troszkę ze smutkiem czytam wpis zamieszczony przez osobę związaną z kolejnictwem, która wręcz odpycha od tego środka transportu.
Źle mnie Pan zrozumiał. Całkowicie nie jestem przeciwnikiem transportu kolejowego - wręcz przeciwnie. Pociągi nocne typu sypialne czy kuszetki mają jak najbardziej uzasadnienie i jest ich moim zdaniem ciągle za mało i ciągle nie na takim poziomie na jakim by były prawdziwą konkurencją dla samochodów ale powoli się to zmienia.
Więc teraz ok.
Wyraziłem w swoim komentarzu wątpliwość co do sensu organizowania pociągów pt. auto-kuszetka. Ale rzeczywiście po przeczytaniu komentarza Pana Krzysztofa Krawczyka stwierdzam, że mogłoby to mieć sens ale tylko w okresach wzmożonego ruchu turystycznego np. zimą czy latem. Jednak mimo wszystko uważam, że utworzenie tego typu pociągów wiąże się z tak dużymi kosztami na starcie, że jeszcze długo nikt się tego nie podejmie (o ile w ogóle kiedykolwiek). Poza tym mam też obawy co do frekwencji w takim pociągu - bilety na coś takiego nie mogą być tanie i raczej czteroosobowa rodzina z samochodem na gaz jednak właśnie samochodem dojedzie na wakacje taniej. Nie ten standard życia jest u nas co w innych zachodnich krajach (np. w Szwajcarii).
Ale warto się zastanowić (PKP) czy np osoba podróżująca w interesach na przytoczonej trasie Kraków-Szczecin (via Berlin) nawet mając samochód na gazie, wykona takie przemieszcze oszczędniej czy też pokusi się na ofertę autokuszetki i wypoczęta dojedzie na rozmowy.
A są jeszcze dłuższe trasy np Przemyśl-Szczecin.
Jeżeli taka linia z takimi usługami z Berna do Lugano 250 km nie bankrutuje to może warto rozważyć i w Polsce możliwość świadczenia takich usług.
Poza tym następna niszowa usługa, przewozy samochodów cięzarowych na lawetach PKP wschód zachód i północ południe. Ciekawy temat poruszany czas od czasu i zapominany, a szkoda. Kierowca odpoczywa i nawet jak wypoczywa pokonuje kilometry, czas pracy po zjechaniu z lawety na maxa, mniej zatruwa środowisko, same plusy.
Trzeba mieć wizję i zainwestować a tego jakoś u decydentów PKP nie widać, nad czym ubolewam.