Sebastian Minor

Sebastian Minor Martwy prorok -
wszyscy umrzemy.
(tanatoterapeuta)

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

{edycja redukująca wypowiedź reklamową} Co myślicie o warsztatach pomagających przygotować się do zjawiska nieuchronnego jakim jest śmierć własna lub kogoś z najbliższych. Zmiana sposobu myślenia i
odpowiednie techniki pracy z lękiem, stratą, żałobą mogą się okazać bardzo cenne w chwili gdy cały nasz świat zaczyna się walić pod wpływem jednej złej wiadomości...
Zapraszam do dyskusji czy jest to dla Was ważne?Sebastian Minor edytował(a) ten post dnia 06.04.08 o godzinie 23:29

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Nie, nie jest to dla mnie wazne.
Uwazam ze jezeli sobie sama nie pomoge to ty mi z pewnoscia swoimi warsztatami pomoc nie bedziesz mogl.
Uwazama rowniez ze 'amerykanskie sposoby na swiat' mnie nie przekonuja. Wychowalam sie w innych wartosciach.

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Nina Żmudzka-Podgórska:
Nie, nie jest to dla mnie wazne.
Wychowalam sie w innych wartosciach.
Jest nas dwoje. :-)
Wolę zarządzanie samym ryzykiem - mniejsza szansa na śmierć.
:-)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Co mają wartości do przygotowania się na śmierc?? Jakoś nie mogę tego połaczyć.
Uważam, że temat kontrowersyjny ale może byc ciekawy.

Pozdrawiam

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

I co ja mam z tym fantem zrobić? Niby reklama, ale temat ciekawy ... chcecie żebym skasował, czy zostawić?
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Michał Ksiądzyna:
I co ja mam z tym fantem zrobić? Niby reklama, ale temat ciekawy ... chcecie żebym skasował, czy zostawić?
Mój głos, zostaw, chyba że nie rozwinie się w stronę istotności. ;D

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

A mój: zmienić pierwszy post, aby przestał być reklamą (a reklamę w Ogłoszenia). Jasna, ze to może być ciekawe, ale to w końcu reklama. Kasuję różne ciekawe reklamy :-)
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

out.
To temat na psychiatryk :)

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Trudno się nie zgodzić. Ale ciekawy może być :->
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Ano może i może. Ale ja nie potrzebuję terapii :)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Dagmara czasami trzeba dla treningu stawic czemuś czoła, ja uważam że elementy reklamy won, ale temat zostawić.

Podchodzimy bardzo lekceważaco do tego tematu, uciekamy od niego - ale zadajmy sobie pytanie - czy faktycznie jesteśmy przygotowani na to, że umrzemy?

Ostatnio odkryłem, że moja świadomość, mój organizm, umysł jest w czasach gdy miałem 28 - 30 lat, tymczasem jestem troche dalej już. Za chwile problem wieku średniego nie będzie dla mnie tematem tylko do dowcipów o sportowych samochodach.

Moja zdanie - zostaje.

Pozdrawiam
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Ależ Arturze - a rozmawiajcie sobie :) Nie wiedzę nic w tym złego.
Poza tym , że hasła typu "Klinika dusz" wywołują u mnie cierpnięci eskóry w pewnym miejscu.
Być może dlatego,że i śmierć własna i bliskiej osoby przytuliła się kiedyś do mnei i nie mam frajdy o tym rozmawiać, bo to zbyt osobiste uczucia. Ale musu nie ma :):)

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Artur Kucharski:
Cześć.

Podchodzimy bardzo lekceważaco do tego tematu, uciekamy od niego - ale zadajmy sobie pytanie - czy faktycznie jesteśmy przygotowani na to, że umrzemy?
Rzeczywiście tak jest jak piszesz. Ja jednak nie mam zamiaru przygotowywać się na śmierć. Dla mnie to już jest kompletna paranoja.
To jest tak jakbyśmy budowali jakąś strategię, czy tworzyli jakiś projekt bez terminu realizacji.
Może miałoby to jakiś sens gdybyśmy znali termin zgonu ...

Ostatnio odkryłem, że moja świadomość, mój organizm, umysł jest w czasach gdy miałem 28 - 30 lat, tymczasem jestem troche dalej już. Za chwile problem wieku średniego nie będzie dla mnie tematem tylko do dowcipów o sportowych samochodach.
Ja też "to" jakiś czas temu odkryłem i wcale mi "to" nie przeszkadza.(poprostu żadziej zaglądam w lustro) Wręcz przeciwnie - sprawia mi ogromną frajdę konkurowanie z "nowszymi modelami".(biorąc pod uwagę wyniki)
Nawet zastanawiałem się, w którym momencie jest tzw. wiek średni? I czy to nie jest jakiś wyimaginowany stereotyp? Niemoc fizyczna to chyba już "wiek starczy".
A z tymi dowcipami samochodowymi to kolejna bzdura. Co ma do tego wiek średni? I kto tworzy te dowcipy? Ci, dla których jest to nieosiągalne.
Różni ludzie mają różne upodobania/hobby a ich realizacja wynika z np. możliwości finansowych. Mamy uważać, że każdy kto ma Porsche jest impotentem?
Sorry - trochę nie na temat. Miało być o śmierci.
Pozdrawiam
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Dagmara D.:
Nie wiedzę nic w tym złego.
Poza tym , że hasła typu "Klinika dusz" wywołują u mnie cierpnięci eskóry w pewnym miejscu.
Dagamaro, np. dla mnie, od momentu kiedy w słuchawce usłyszałem od chirurga operującego moją mamę, która się już nie obudziła, "wie pan, ja wiedziałem, że szanse na powodzenie tego zabiegu są 3%, ale ponieważ zagrożenie życia było tak duże, dlatego podjąłem decyzję o wykonaniu operacji", podczas gdy ja byłem utrzymywany w świadomości, że to żadna specjalna operacja więc nie powinienem się martwić, to cierpnięcie skóry nie jest tym co mi towarzyszy w tym temacie. :-(((((
Być może dlatego,że i śmierć własna i bliskiej osoby przytuliła się kiedyś do mnei i nie mam frajdy o tym rozmawiać, bo to zbyt osobiste uczucia.
Ja też, też. Ale zobacz ile wypowiedzi w życiu i tu na forum, świadczy, że wypowiadający opinie już umarli za życia.

Seneka twierdził, że tota vitadiscendum est mori, przez całe życie trzeba się uczyć umierać.

Myślę, że wnioski z rozwinięcia tego tematu mogą dla wielu być zaskakujące i spodziewam się, że dyskusja nie będzie o śmierci ale o życiu. Dyskusja za Seneką o tym, że alteri vivas oportet si vis tibi vivere, musimy żyć dla innych, jeśli chcemy żyć z pożytkiem dla siebie. Zobaczmy więc co ma do tego zarządzanie.

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Marek Kubiś:
Myślę, że wnioski z rozwinięcia tego tematu mogą dla wielu być zaskakujące i spodziewam się, że dyskusja nie będzie o śmierci ale o życiu. Dyskusja za Seneką o tym, że alteri vivas oportet si vis tibi vivere, musimy żyć dla innych, jeśli chcemy żyć z pożytkiem dla siebie. Zobaczmy więc co ma do tego zarządzanie.
Zgoda Marku.
Ale nie jest to temat "Zarządzanie ryzykiem śmierci".

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Zarządzanie ryzykiem śmierci przez moje skrzywienie zawodowe jest czymś co ma w założeniach oszacować to ryzyko, podjąć czynności (lub nie) a potem po tym wszystkim zostawić ryzyko szczątkowe.

Tak ja to zrozumiałem, że to ryzyko śmierci - analogicznie - ryzyko kradzieży.

Więc tylko jako element bezpieczeństwa osobistego.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Piotr K.:
Marek Kubiś:
Zobaczmy więc co ma do tego zarządzanie.
Zgoda Marku.
Ale nie jest to temat "Zarządzanie ryzykiem śmierci".
Piotrze jak najbardziej. Więc pytanie do założyciela wątku: co poza reklamą chciał Pan nam przekazać?

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Artur Kucharski:
Dagmara czasami trzeba dla treningu stawic czemuś czoła, ja uważam że elementy reklamy won, ale temat zostawić.

Podchodzimy bardzo lekceważaco do tego tematu, uciekamy od niego - ale zadajmy sobie pytanie - czy faktycznie jesteśmy przygotowani na to, że umrzemy?
>

Zycie nalezy do smierci jak amen do pacierza.
Ludzie wierzacy powinni byc przygotowani na smierc, toz sluchaja tego na kazdym niedzielnym kazaniu. Cale zycie sie przygotowuja na zycia 'po'.
Ludzie niewierzacy tez wiedza ze z kazdym dniem przyblizaja sie tylko do tego czego niestety przeskoczyc nie moga.
My, czy my jestesmy przygotowani? Co znaczy przygotowani? Oznacza to ze kiedy lekarz oznajmi mi ze mam raka to mam cierpliwie czekac, w spokoju i pokorze na ten dzien?

Czyzby byli ludzie ktorym sie wydaje ze smierci nie ma?

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Grzegorz K.:
Zarządzanie ryzykiem śmierci przez moje skrzywienie zawodowe jest czymś co ma w założeniach oszacować to ryzyko, podjąć czynności (lub nie) a potem po tym wszystkim zostawić ryzyko szczątkowe.
Grzesiek, "Twoje skrzywienie" może dotyczyć nagłej śmierci, tragicznej, wypadku itp.
Chyba nie nazwiesz genetyki "ryzykiem szczątkowym".

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Piotr K.:
Grzegorz K.:
Zarządzanie ryzykiem śmierci przez moje skrzywienie zawodowe jest czymś co ma w założeniach oszacować to ryzyko, podjąć czynności (lub nie) a potem po tym wszystkim zostawić ryzyko szczątkowe.
Grzesiek, "Twoje skrzywienie" może dotyczyć nagłej śmierci, tragicznej, wypadku itp.
Chyba nie nazwiesz genetyki "ryzykiem szczątkowym".

Nie, nazwę je ryzykiem genetycznym, choć nazywam inaczej. Rozumiem, że genetyka jako pewne uwarunkowania do zachorowalności na coś?

Jeśli osoba jest wysoko w hierarchi firmy, to jednym z elementów bezpieczeństwa osobistego będzie obowiązkowe badanie raz na okres, który określi lekarz, tak żeby sie nie wydarzyło nic niefajnego.

Plus lekarz mi powie co może być katalizatorem i realizując mu ochronę osobistą, będę wiedział, czego sekcja ma unikać.

No i do tego elementy ciągłości działania. ;-)))

Następna dyskusja:

Zarządzanie ryzykiem




Wyślij zaproszenie do