Temat: Toksyczny współpracownik- co zrobić gdy bezpośredni...
Autor tematu mówi o współpracy z człowiekiem, a nie dawaniu mu poleceń i próbie poddawaniu wątpliwości czy ta trudna osoba, niechętna do współpracy, powinna słuchać poleceń autora tematu. Przynajmniej ja to tak rozumiem, chodzi o pracę zespołową, prawdopodobnie w tzw. płaskiej hierachii, którą "reklamuje" się coraz więcej firm. Praca zespołowa nad projektem, zadaniem, bo to wymusza taki styl pracy, nie ma w niej miejsca na ramy piramidy decyzyjności, co więcej wymykaniu się współpracy jak śliski piskorz na rzecz słuchania głosu tylko "przełożonego" - w organizacji płaskiej nie ma tak do końca takiego podziału - wiele firm popełnia błąd utrzymując taką nomenklaturę. Po prostu każdy ma do wykonania swoją działkę i kompetencje w zespole, ludzie pracują razem i ten styl pracy musi być zrozumiały. Jest dodatkowo przydzielona do projektu osoba zarządzająca projektem - project manager lub product manager, albo czasem i product owner lub dwie osoby o tych funkcjach, najwyżej jest CEO i cichociemny zarząd - tak przynajmniej to wygląda w organizacji macierzowej.
Niestety tak pracować nie potrafią pracownicy, w szczególności ci, którzy przyszli jako nowi i nie mieli doświadczenia w podobnej organizacji. Po prostu zostali wychowani w otoczeniu i atmosferze bycia socjopatycznym wspinaczem karierowym i jak uważaja, że nie "muszą" to nie zrobią nawet życzliwie poproszeni do współpracy przez równego sobie. Nie będą przyswajali sugestii zespołu, będą klękać tylko przed górą, bo... inaczej "to źle dla kariery" - cytat autentyk. Znałem paru takich, po jakimś czasie skończyli swoje przygody w firmie. Są wyjątki i sytuacje o których Piotr mówi, żelazna ekonomia - czasami zdarza się, że dobro kilku osób zespołu trzeba poświecić i reszta grupy/zespołu nie jest raczona być wtajemniczona jaka jest rola tegoż to "gwiazdora" i co tak naprawdę ma do wykonania. Niestety bywa i tak.
Co zrobić z takimi ludźmi?
To trudne pytanie i możliwości z poziomu zwykłego regularnego, czy młodszego specjalisty są niewielkie, wszystko zależy od otoczenia i samej firmy. Z mojego doświadczenia nie zawsze skuteczną metodą albo przynajmniej po jakimś czasie, jest po prostu tylko trzymanie poprawnych stosunków zawodowych z taką osobą, wynikających ze wspólnego dobra projektu oraz zespołu. Natomiast maksymalnie unikanie jakiś prywatnych, przyjacielskich kontaktów, nie-granie z nim w piłkarzyki przysłowiowe i piątkowych piwek na mieście - nie angażowanie się w relacje pozazawodowe z człowiekiem. Osobnik sam wyczuje, że został skazany na pewien ostracyzm, sam będzie prosił o przeniesienie do innego projektu, ktoś w końcu to zauważy. Reszta grupy nie może mieć nic sobie do zarzucenia w kwestii współpracy z innymi na tle relacji zawodowych, dlatego wspominam o poprawnych stosunkach w tej kwestii. Firma będzie chciała coś z tym zrobić, raczej nie ma tu zwycięzców, ale jest przegrany - w zdecydowanej większości przypadków człowieka z brakiem empatii i chęci współpracy usuwa się z firmy.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.03.17 o godzinie 10:49