Temat: Cieszę się
Jeżeli chodzi o KZ jako "całość" to dla mnie wogóle to dziwny temat. Szczerze mówiąc z pewnym trudem intelektualnym obejmuję zakres i sens tego terminu.
Moim zdaniem KZ to gigantyczny zakres, w istocie całe zarządzanie i ten termin robi niezasłużoną karierę obecnie. Staje się gadżetem nieledwie, ma liczne dźwigienki i błyska światełkami tylko nie za bardzo wiadomo jak go w całości obsługiwać :-)
W temacie ZR, który jest dla mnie zdecydowanie klarowniejszy to ćwiczę go ostatnio w jednostkach jako "wdrożeniowiec" i jestem pod głebokim wrażeniem zainteresowania jakie budzi. Tu kluczem jest rozmowa o rzeczywistych ryzykach jednostki. Od razu też tworzenie Polityki i Procedury ZR staje się tematem , który niejako wynika z praktycznych ustaleń. A, oczywiście udział czynników zarządczych wygląda różnie,przy czym, jak mówią "poznać, znaczy zrozumieć" :-) Bo to w końcu czarna magia nie jest...
Na wyższym jeszcze poziomie, to pomijając drobny szczegół, jakim jest Ustawa, to fakt iż jedne jednostki (:-) podejmują temat ZR a inne "się czają" jest dla mnie słabo zrozumiały, rzekłbym tajemniczy ;-) No, może powstałe Komitety Audytu na poziomie niektórych ministerstw zaczynają generować presję, ale i to zdaje się ma różny efekt...