konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

No to kolejna klasyczna zagadka, z interesujacym haczykiem.

Podroznik poszedl 10 km na polnoc, potem 10 km na wschod (tam musi byc cywilizacja!:)), a potem 10 km na poludnie, i znalazl sie w miejscu, z ktorego wystartowal.
Gdzie sa takie miejsca na Ziemi, gdzie taka sytuacja jest mozliwa?

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Czyżby ruszył z bieguna południowego?

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Owszem. Ale czy jest to jedyne rozwiazanie?

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Nic innego mi do głowy nie przychodzi...

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

No i to jest ten interesujacy haczyk :)

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

ok 11,6 km od bieguna północnego. Wystartował, doszedł do punktu oddalonego o 1,6 km od bieguna(pkt x), skręcił i przeszedłwszy 10 km doszedł spowrotem do pkt x. Zaczął marsz na południe i po 10km znalazł się tam gdzie startował. W tym układzie jest tych punktów "nieskończenie" dużo.

No i oczywiście Trójkąt Bermudzki. Tam się wszystko zdarzyc może ;)


Patryk Tyburkiewicz edytował(a) ten post dnia 16.02.07 o godzinie 12:23

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

brawo!
tylko 11.6 km od bieguna czy jeszcze gdzies? :)
Helena Ebert

Helena Ebert brand design

Temat: Z kompasem w dloni

czy to jeszcze nie zalezy od tego jak szybko chodzi?

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Helena P.:czy to jeszcze nie zalezy od tego jak szybko chodzi?


W postawionym problemie rozważane sa przebyte odległości, wiec szybkość ich przebywania nie ma chyba znaczenia.
Helena Ebert

Helena Ebert brand design

Temat: Z kompasem w dloni

hm, chodzilo mi o to, ze jeszcze ziemia sie kreci, wiec troche chyba ma, choc moge sie mylic.

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Helena P.:hm, chodzilo mi o to, ze jeszcze ziemia sie kreci, wiec troche chyba ma, choc moge sie mylic.


Odchodzimy coraz dalej o tematu zadania, ale jak dotąd nie mam pomysłu na kolejne rozwiązanie, więc czemu nie podyskutować, prawdopodobnie troche obok tematu. Ruch obrotowy Ziemi powoduje, że dla ciał poruszajacych sie po niej lub nad nią stanowi ona nieinercjalny układ odniesienia z wieloma konsekwencjami: rzeki meandrują, woda spływając z wanny tworzy lejek z odmiennym kierunkiem wirowania w zależności od półkuli ziemskiej, a układy baryczne (niże i wyże) "kręcą" masy powietrza w przeciwnych kierunkach i do tego odwrotnie na każdej półkuli ziemskiej. Opisuje sie to wprowadzajac tzw. siłę Coriolisa. Ale nie sądzę, żeby naszego wędrowca ta siła "zniosła" w odpowiednie miejsce. Staram sie traktować ten problem jak zadanie z geometrii na kuli, stad ograniczm sie tylko do długosci przebywanych dróg.
Zakładając, że do tej pory rozwązania opierały się o bieguny geograficzne, to można by zaproponować dwa kolejne rozwiazania, analogiczne, co do zasady, ale oparte o bieguny magnetyczne (północny i południowy). Dalej, biorac pod uwagę przemieszczanie sie biegunów, aw przypadku magnetycznych nawet i wielokrotna zamiane miejscami w dawnych epokach istnienia naszego świata to mamy hipotetycznie wiele rozwiazań.
Jestem jednak przekonany, że po prostu czegoś prostego nie zauważam i jak mizerny naśladowca "obracam na wszystkie strony" dwa podane przez inne osoby rozwiązania.

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Helena P.:hm, chodzilo mi o to, ze jeszcze ziemia sie kreci, wiec troche chyba ma, choc moge sie mylic.


Odchodzimy coraz dalej o tematu zadania, ale jak dotąd nie mam pomysłu na kolejne rozwiązanie, więc czemu nie podyskutować, prawdopodobnie troche obok tematu. Ruch obrotowy Ziemi powoduje, że dla ciał poruszajacych sie po niej lub nad nią stanowi ona nieinercjalny układ odniesienia z wieloma konsekwencjami: rzeki meandrują, woda spływając z wanny tworzy lejek z odmiennym kierunkiem wirowania w zależności od półkuli ziemskiej, a układy baryczne (niże i wyże) "kręcą" masy powietrza w przeciwnych kierunkach i do tego odwrotnie na każdej półkuli ziemskiej. Opisuje sie to wprowadzajac tzw. siłę Coriolisa. Ale nie sądzę, żeby naszego wędrowca ta siła "zniosła" w odpowiednie miejsce. Staram sie traktować ten problem jak zadanie z geometrii na kuli, stad ograniczm sie tylko do długosci przebywanych dróg.
Zakładając, że do tej pory rozwązania opierały się o bieguny geograficzne, to można by zaproponować dwa kolejne rozwiazania, analogiczne, co do zasady, ale oparte o bieguny magnetyczne (północny i południowy). Dalej, biorac pod uwagę przemieszczanie sie biegunów, aw przypadku magnetycznych nawet i wielokrotna zamiane miejscami w dawnych epokach istnienia naszego świata to mamy hipotetycznie wiele rozwiazań.
Jestem jednak przekonany, że po prostu czegoś prostego nie zauważam i jak mizerny naśladowca "obracam na wszystkie strony" dwa podane przez inne osoby rozwiązania.

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

odpadam :( 0 pomysłów.
Tomasz Marek Krzyżaniak

Tomasz Marek Krzyżaniak Project Manager and
professional Squash
Trainer (ESF 1)

Temat: Z kompasem w dloni

gdzies w gorach idac odpowiednimi zboczami?

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Haczyk polega na tym, że w rozwiązaniu Patryka wędrowiec idąc na zachód "okrążył Ziemię" dokładnie raz. A może przecież okrążyć ją dowolną ilość razy. Zatem mamy nieskończoną liczbę takich kółek wokół bieguna północnego.

I to jest chyba wszystko :)

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Marcin Z.:Haczyk polega na tym, że w rozwiązaniu Patryka wędrowiec idąc na zachód "okrążył Ziemię" dokładnie raz. A może przecież okrążyć ją dowolną ilość razy. Zatem mamy nieskończoną liczbę takich kółek wokół bieguna północnego.

I to jest chyba wszystko :)


Dobrze, że to już koniec.
Tomasz Marek Krzyżaniak

Tomasz Marek Krzyżaniak Project Manager and
professional Squash
Trainer (ESF 1)

Temat: Z kompasem w dloni

panie Andrzeju, bede musial zmartwic.. to jeszcze nie koniec.
powracam do rozwiazania przestrzennego inaczej - stozkowy lodowiec jakich wiele na biegunach, tam z powodzeniem mozna by odbyc wskazana trase i znalezc sie w tym samym miejscu, przy czym kierunki swiata bylyby skladowymi kieunkow chodu.
wspomniec mozna jeszcze o wielkich kraterach i tym podobnych tworach geologicznych w ktorych warunki zagadki moglyby zostac spelnione.

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Tomasz Marek K.:panie Andrzeju, bede musial zmartwic.. to jeszcze nie koniec.
powracam do rozwiazania przestrzennego inaczej - stozkowy lodowiec jakich wiele na biegunach, tam z powodzeniem mozna by odbyc wskazana trase i znalezc sie w tym samym miejscu, przy czym kierunki swiata bylyby skladowymi kieunkow chodu.
wspomniec mozna jeszcze o wielkich kraterach i tym podobnych tworach geologicznych w ktorych warunki zagadki moglyby zostac spelnione.


Zarobiony jestem i może dlatego nie chwytam. Na tym stożku sterczacym z ziemi nie da się iść po prostu na wschód. Idąc po zboczu wokół stożka będę stale zmieniał kierunek geograficzny.
Tomasz Marek Krzyżaniak

Tomasz Marek Krzyżaniak Project Manager and
professional Squash
Trainer (ESF 1)

Temat: Z kompasem w dloni

jesli owy stozek znajduje sie blisko bieguna polnocnego, a takich niemalo, to idac wokol stozka w jedna ze stron idziemy caly czas na wschod lub na zachod, przynajmniej przez 180 stopni geograficznych potrzebnych do rozwiazania zagadki.
nie wiem, nie znam sie.. zarobiony jestem.

konto usunięte

Temat: Z kompasem w dloni

Nie do końca Tomka rozumiem. Chodzenie wokół stożkowej góry nie jest poruszaniem się w 1 kierunku.
Jedyny trick jaki możemy dopuścić, to poruszanie się po zboczu góry (trójkąta) i liczenie długości zbocza (czyli przeciwprostokątnej trójkąta) a nie rzeczywistej odległości na mapie (czyli podstawy trójkąta). Ale jest to strasznie naciągane i tak naprawdę nie daje żadnego nowego rozwiązania w tym przypadku. Mogłoby dać w takim: Przeszedł 20 km na północ (po zboczu), potem 15 km na zachód, 15 na południe, i 15 na wschód i jest w tym samym miejscu.

Podobne tematy


Następna dyskusja:

lot z kompasem




Wyślij zaproszenie do