Adam P.

Adam P. Żyć pasją i tworzyć
- to moje
przeznaczenie!

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Właściwa treść poniżej.Adam P. edytował(a) ten post dnia 01.08.11 o godzinie 23:09
Adam P.

Adam P. Żyć pasją i tworzyć
- to moje
przeznaczenie!

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Adam P.:
Po spotkaniach ukraińsko-polskich we Lwowie, nastąpiło też spotkanie polsko-ukraińskie w Warszawie. Co o tym wydarzeniu sądzicie? Czy > zaliczycie je bardziej na plus, czy też na minus? W tej grupie pojawiały
się różne, nierzadko skrajnie odmienne głosy w temacie nacjonalizmu zarówno > ukraińskiego, jak i polskiego (historycznego oraz współczesnego). Może to
być początek b.ciekawej dyskusji.

===========

Cytat za stroną jednej z polskich partii nacjonalistycznych (plus opis wydarzenia na stronie ukraińskiej partii http://www.svoboda.org.ua/diyalnist/novyny/023314/):

Warszawa: Robocze spotkanie NOP i „Swobody”

W dn. 29 lipca w Warszawie doszło do roboczego spotkania przedstawicieli władz Narodowego Odrodzenia Polski i partii Ogólnoukraińskie Zjednoczenie „Swoboda”. Zaproszenie do Warszawy było odpowiedzią na deklarację nawiązania współpracy wysuniętą w stosunku do NOP przez stronę ukraińską.

Narodowe Odrodzenie Polski reprezentowali Adam Gmurczyk i Konrad Bednarski, „Swobodę” – Vasyl Pavlyuk, sekretarz Rady Miejskiej m. Lwowa, Taras Osaulenko z Kijowa, szef wydziału zagranicznego partii oraz Stanisław Stohniy, przedstawiciel OZ „S” w Polsce.

Omówiono m.in. stan projektów polsko-ukraińskich realizowanych we Lwowie na rzecz polskiej społeczności. Wskazano na wspólne dla obu narodów zagrożenia, płynące ze strony Unii Europejskiej, NATO i odradzającego się imperializmu rosyjskiego. Przedstawiciele „Swobody” potwierdzili swoje dążenie do realizowania wytycznych, prezentowanych przez Narodowe Odrodzenie Polski i pozostałe europejskie ugrupowania nacjonalistyczne stojące na gruncie zasad Trzeciej Pozycji – dążenie do budowy Europy Wolnych Narodów, walkę z systemem globalistycznym, promocję wartości narodowych i sprzeciwianie się tendencjom szowinistycznym w Europie (temat omówiony także w kontekście historycznych stosunków polsko-ukraińskich).

Biuro Informacyjne NOP (http://nop.org.pl)
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Nie lubię ani jednych, ani drugich, więc cóż mam powiedzieć? Zamiast tego podam linki do 2 artykułów:

http://nczas.home.pl/publicystyka/dlaczego-nie-jestem-...

http://nczas.home.pl/publicystyka/nacjonalizm-dziecko-...

Nie ze wszystkimi tezami się zgadzam, ale ogólne przesłanie jest jak najbardziej prawdziwe.
Adam P.

Adam P. Żyć pasją i tworzyć
- to moje
przeznaczenie!

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Paweł K.:
Nie lubię ani jednych, ani drugich, więc cóż mam powiedzieć? Zamiast tego podam linki do 2 artykułów:

AP>co one mają wspólnego z tematem spotkania nacjonalistów z Ukrainy i Polski? Niewątpliwie są ciekawe (jak i gazeta "Najwyższy Czas"), ale we wstępie przed cytatem postawiłem pytanie.
Brzmiało ono: czy to dobrze, czy źle, że ukraińscy i polscy nacjonaliści podają sobie ręce, próbują zażegnać antagonizmy z przeszłości?
Jak dotąd, w stosunkach polsko-ukraińskich i ukraińsko-polskich, takiego wzajemnego pojednania i leczenia ran z przeszłości nie dokonali politycy żadnej innej opcji.
Idea "Europy Wolnych Narodów" (i np. współpraca na linii Polska-Ukraina-Litwa) wydaje się być ciekawą alternatywą dla lewizny Euro-Kołchozu UE, czy niemożliwymi współcześnie do zrealizowania postulatami ideowymi monarchistów.
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Adam P.:
AP>co one mają wspólnego z tematem spotkania nacjonalistów z Ukrainy i Polski? Niewątpliwie są ciekawe (jak i gazeta "Najwyższy Czas"), ale we wstępie przed cytatem postawiłem pytanie.

Po prostu, odniosłem się do zjawiska jako takiego. Gdyby odbyło się spotkanie komunistów z Polski i z Ukrainy, i ktoś by założył o tym temat, to zareagowałbym tak samo.
Brzmiało ono: czy to dobrze, czy źle, że ukraińscy i polscy nacjonaliści podają sobie ręce, próbują zażegnać antagonizmy z przeszłości?

Jeśli konsekwencją będzie wzrost nacjonalizmu u nas, albo na Ukrainie to źle. Jednak podejrzewam, że to marginalne zjawisko, które nie będzie miało żadnych następstw. Nie wiem jakim poparciem cieszy się "Swoboda", ale NOP jest partią, która nie ma żadnego wpływu na ogólnokrajową politykę.
Idea "Europy Wolnych Narodów" (i np. współpraca na linii Polska-Ukraina-Litwa) wydaje się być ciekawą alternatywą dla lewizny Euro-Kołchozu UE, czy niemożliwymi współcześnie do zrealizowania postulatami ideowymi monarchistów.

Biorąc pod uwagę ostatnie antypolskie prowokacje na Litwie, taka współpraca jest wg mnie obecnie niemożliwa. Natomiast koncepcja UE nie jest zła z powodu swojego federalizmu. Ta koncepcja ma złe wykonanie, bo jest przeżarta socjalizmem, biurokracją i kilkoma innymi patologiami. Idea "Europy Wolnych Narodów" wcale nie gwarantuje likwidacji socjalizmu, czy biurokracji.

Natomiast wzrost nastrojów nacjonalistycznych zaowocuje tendencjami separatystycznymi - powstaniem kolejnych tworów pokroju Kosowa, czy Naddniestrza. Nawet w przypadku wolnych państw jest problem, bo granice państw nie przebiegają wzdłuż granic etnicznych. Ot choćby w litewskiej gminie Soleczniki Polacy stanowią 80% ludności. Gdyby kierować się ideami nacjonalistycznymi to słuszny byłby postulat wcielenia tego regionu do Polski, a to oczywiście wywołałoby konflikt polsko-litewski. Podobnie mniejszość węgierska na Słowacji, czy w Rumunii zaraz chciałaby zamieszkałe przez siebie rejony wcielić do Węgier, lub w ostateczności utworzyć autonomię na wzór serbskiej Wojwodiny. Zresztą, żeby daleko nie szukać: wzrost nacjonalizmu na Ukrainie spowodowałby oderwanie Krymu, na którym Ukraińcy stanowią mniejszość, a także separatyzm wśród zakarpackich Rusinów. Po uznaniu niepodległości Abchazji i Osetii Południowej przez Rosję, pojawiły się hasła autonomii dla tego regionu. Rosji zależy na osłabieniu Ukrainy, więc z pewnością wykorzysta to, jeśli nadarzy się okazja. Skoro jesteśmy przy Abchazji i Osetii, to trzeba zauważyć, że przyczyną rozbicia Gruzji też był nacjonalizm. To samo tyczy się Mołdawii, czy Serbii.
Adam P.

Adam P. Żyć pasją i tworzyć
- to moje
przeznaczenie!

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Paweł K.:
Po prostu, odniosłem się do zjawiska jako takiego. Gdyby odbyło się spotkanie komunistów z Polski i z Ukrainy, i ktoś by założył o tym temat, to zareagowałbym tak samo.

AP>hmmmm... można polityków różnych opcji nie lubić, ale to nie powód, żeby np. nie dawać im się wypowiedzieć. właśnie przez cenzurowanie poglądów lub kneblowanie ust rodzą się ekstremizmy. Patrz XX-lecie międzywojenne w Polsce i problematyczne stosunki polsko-ukraińskie. Efektem polskiej cenzury i narastających represji wobec Ukraińców na ziemiach polskich, było powstanie OUN. Później poszło siłą rozpędu - liczne antypolskie zamachy terrorystyczne, a pośrednio także urządzanie rzezi Polaków na Kresach w trakcie i po zakończeniu II wojny...
Jeśli konsekwencją będzie wzrost nacjonalizmu u nas, albo na Ukrainie to źle. Jednak podejrzewam, że to marginalne zjawisko, które nie będzie miało żadnych następstw. Nie wiem jakim poparciem cieszy się "Swoboda", ale NOP jest partią, która nie ma żadnego wpływu na ogólnokrajową politykę.

AP>z tego, co jest mi wiadome - "Swoboda" cieszy się sporym poparciem na Zachodniej Ukrainie, a jej członkowie zajmują stanowiska w lokalnych administracjach państwowych. W niektórych programach ukraińskiej TV oraz gazetach można pooglądać, posłuchać i poczytać różne wypowiedzi członków tej partii. NOP natomiast jest w Polsce niszczony medialnie. Stąd też różnica pomiędzy znaczeniem obu partii politycznych. Polska nie gwarantuje własnym partiom politycznym wolności słowa i swobodnego dostępu do mass-mediów. Media w Polsce ma ten, kto aktualnie sprawuje władzę.
Czemu wzrost nacjonalizmu w PL lub na UA byłby zły? Jeżeli liderzy partii nacjonalistycznych powiedzieli sobie wzajemnie: "my wam wybaczamy zbrodnie dokonane przez was na naszym narodzie, ale wy wybaczcie nam to, że też jesteśmy winni niejednej zbrodni w stosunku do was" - to chyba nie oznacza (ze strony ukraińskiej) "rizania Lachiw", a z drugiej strony - analogicznych wrogich reakcji.
Na UA jest zupełnie inne podejście do zjawiska nacjonalizmu, niż w PL. Zauważyłem ciekawy paradoks - współczesna Ukraina, jako państwo które po wielu latach niewoli odzyskało niepodległość, pod wieloma względami dot. nacjonalizmu - bardzo przypomina Polskę czasu XXlecia międzywojennego, gdzie partie takie jak ND Dmowskiego, czy organizacje typu ONR były bardzo popularne.
To chyba dobrze, że Ukraińcy cieszą się własnym krajem, że mogą swobodnie mówić po ukraińsku, a nie np. są zmuszani pod groźbą represji do posługiwania się językiem rosyjskim, niemieckim czy polskim?
Biorąc pod uwagę ostatnie antypolskie prowokacje na Litwie, taka współpraca jest wg mnie obecnie niemożliwa.

AP>prowokacje, zwykle nagłaśniane przez polskie mass-media, służą jakimś celom. na podstawie powyższego można powiedzieć np. że "wszyscy Ukraińcy i Litwini są źli", bo jakiś pojedynczy debil wymazał Pomnik Profesorów Lwowskich w swastyki, a na Litwie kilku smarkaczy zrywało tablice z polskimi nazwami ulic. mass-media są potężną siłą manipulującą ludźmi, ale nie można sądzić całych narodów poprzez złe czyny pojedynczych jednostek. Nazwijmy taki element po imieniu. Są to zwyczajni narodowi szowiniści (potępiani zarówno przez ukraińską "Swobodę", jak i polski NOP). Wywodzą się zresztą najczęściej z marginesu społecznego i poprzez czynienie zła (nagłaśnianego przez mass-media: bo zło łatwiej jest sprzedać masowemu odbiorcy) próbują zwrócić na siebie uwagę lub prostacko odreagować kompleksy - to, że jako ludzie są miernotami...

Wracając do tematu Polska-Litwa: podobnie jak w przypadku PL-UA warto zrozumieć nie tylko to, co nas dzieli i łączy, ale przede wszystkim mechanizmy, które spowodowały wszystkie zjawiska - zarówno pozytywne, jak negatywne. Warto zacząć patrzeć na przyczyny, a nie skutki. Niestety, każdy z naszych narodów lubi się wybielać w podręcznikach historii - a na kłamstwie nie zbuduje się nigdy nic trwałego...
Natomiast koncepcja UE nie jest zła z powodu swojego federalizmu. Ta koncepcja ma złe wykonanie, bo jest przeżarta socjalizmem, biurokracją i kilkoma innymi patologiami. Idea "Europy Wolnych Narodów" wcale nie gwarantuje likwidacji socjalizmu, czy biurokracji.

AP>UE stworzona została przez marksistów lub ludzi którzy swoją karierę zaczynali jako lewicowcy. Odziedziczyła po swoich ojcach cechy ustroju totalitarnego. Skoro UE jest twoim zdaniem tworem federacyjnym - gdzie w jej konstytucji (będącej dokumentem nadrzędnym wobec konstytucji każdego państwa wchodzącego w skład UE) jest zapis mówiący o możliwości dobrowolnego wystąpienia z tej wspólnoty?
Natomiast wzrost nastrojów nacjonalistycznych zaowocuje tendencjami separatystycznymi - powstaniem kolejnych tworów pokroju Kosowa, czy Naddniestrza.

AP>co w tym złego? różnorodność jest źródłem bogactwa. Idąc tym tokiem rozumowania - Ukraina, czy Litwa nigdy nie powinny się oderwać od ZSRR jako "twory o wzrastających nastrojach nacjonalistycznych". To właśnie poczucie wspólnoty, więzów krwi, wzrastającej świadomości narodowej, odrębności własnej kultury, a wreszcie - chęć wyrwania się z sowieckiego "Imperium Zła" dały początek "wiosny ludów słowiańskich" w początkach lat '90.

>Nawet w przypadku wolnych
państw jest problem, bo granice państw nie przebiegają wzdłuż granic etnicznych. Ot choćby w litewskiej gminie Soleczniki Polacy stanowią 80% ludności. Gdyby kierować się ideami nacjonalistycznymi to słuszny byłby postulat wcielenia tego regionu do Polski, a to oczywiście wywołałoby konflikt polsko-litewski.

AP>oprócz konfliktów, są także inne metody łagodzenia sytuacji, jak choćby stosowne ustawy określające sferę swobód mniejszości narodowych np. możliwości bezwizowego przekraczania granicy w pasie do iluśtam kilometrów. Niestety, strona polska zupełnie nie dba o Polaków na Wschodzie. Żeby było ciekawiej - w ostatnim czasie jedyna większa pomoc jaką oni otrzymali np. na Ukrainie, pochodziła właśnie z rąk polskich nacjonalistów. Dary zakupione zostały z ich własnych, prywatnych funduszy (a nie np. z dotacji rządowych). Co ciekawsze, dotarli także do ukraińskich dzieci z biedniejszych rodzin w jednym z miast obwodu lwowskiego. Nacjonalizm nie musi być szowinizmem narodowym albo jakimiś awanturami subkulturowych gangów młodzieżowych - nie mieszajmy tych pojęć.
Podobnie mniejszość węgierska na Słowacji, czy w Rumunii zaraz chciałaby zamieszkałe przez siebie rejony wcielić do Węgier, lub w ostateczności utworzyć autonomię na wzór serbskiej Wojwodiny. Zresztą, żeby daleko nie szukać: wzrost nacjonalizmu na Ukrainie spowodowałby oderwanie Krymu, na którym Ukraińcy stanowią mniejszość, a także separatyzm wśród zakarpackich Rusinów.

AP>czyżby? zaostrzanie konfliktów etnicznych lub doprowadzanie do wojen domowych jest w tej chwili niezbyt opłacalne ekonomicznie. szczególnie że np. na wspomniany Krym powróciło i nadal wraca sporo potomków Tatarów wygnanych stamtąd w czasach ZSRR. Czyżby byli nacjonalistami? ;-)
Po uznaniu niepodległości Abchazji i Osetii Południowej przez Rosję, pojawiły się hasła autonomii dla tego regionu. Rosji zależy na osłabieniu Ukrainy, więc z pewnością wykorzysta to, jeśli nadarzy się okazja. Skoro jesteśmy przy Abchazji i Osetii, to trzeba zauważyć, że przyczyną rozbicia Gruzji też był nacjonalizm. To samo tyczy się Mołdawii, czy Serbii.

AP>przyczyną rozbicia Gruzji była przede wszystkim ludzka zachłanność na władzę i pieniądz. dokładnie to rodzi większość konfliktów zbrojnych - nie jest ważne, jakimi hasłami posługują się walczące strony. przywódcom wojujących stron chodzi na ogół o jedno i to samo - aby jak najwięcej zagarnąć dla siebie i swoich rodzin. de facto - sprzeniewierzają ideę wyrażania woli narodu, który ich wybrał...
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Adam P.:
AP>hmmmm... można polityków różnych opcji nie lubić, ale to nie powód, żeby np. nie dawać im się wypowiedzieć. właśnie przez cenzurowanie poglądów lub kneblowanie ust rodzą się ekstremizmy. Patrz XX-lecie międzywojenne w Polsce i problematyczne stosunki polsko-ukraińskie. Efektem polskiej cenzury i narastających represji wobec Ukraińców na ziemiach polskich, było powstanie OUN. Później poszło siłą rozpędu - liczne antypolskie zamachy terrorystyczne, a pośrednio także urządzanie rzezi Polaków na Kresach w trakcie i po zakończeniu II wojny...

Ależ nie mam zamiaru nikomu kneblować ust. Po prostu krytykuję pewną ideologię, do czego również mam prawo.
AP>z tego, co jest mi wiadome - "Swoboda" cieszy się sporym poparciem na Zachodniej Ukrainie, a jej członkowie zajmują stanowiska w lokalnych administracjach państwowych. W niektórych programach ukraińskiej TV oraz gazetach można pooglądać, posłuchać i poczytać różne wypowiedzi członków tej partii. NOP natomiast jest w Polsce niszczony medialnie. Stąd też różnica pomiędzy znaczeniem obu partii politycznych. Polska nie gwarantuje własnym partiom politycznym wolności słowa i swobodnego dostępu do mass-mediów. Media w Polsce ma ten, kto aktualnie sprawuje władzę.

Trudno mi się zgodzić. Gdy PiS był u władzy, to większość mediów była do tej partii nastawiona negatywnie. Zresztą antypisowskość mediów czuję się nawet teraz, pomimo tego, że ta partia została odsunięta od władzy prawie 4 lata temu. Natomiast faktem jest, że w Polsce panuje polityczna poprawność. Każdy kto się wyłamuje ze schematu, dostaje etykietkę "oszołoma".
Czemu wzrost nacjonalizmu w PL lub na UA byłby zły? Jeżeli liderzy partii nacjonalistycznych powiedzieli sobie wzajemnie: "my wam wybaczamy zbrodnie dokonane przez was na naszym narodzie, ale wy wybaczcie nam to, że też jesteśmy winni niejednej zbrodni w stosunku do was" - to chyba nie oznacza (ze strony ukraińskiej) "rizania Lachiw", a z drugiej strony - analogicznych wrogich reakcji.

Po prostu uważam, że cała idea nacjonalizmu jest zła. Choćby z tego faktu, że nacjonalizm jest systemem kolektywnym, zakłada prymat interesu grupy (w tym wypadku narodu) nad interesem jednostki. Mi się marzy system, w którym najważniejsza jest jednostka, nie kolektyw. W gruncie rzeczy systemy kolektywne są bardzo podobne do siebie, różnią się grupami. Naziści mieli prymat rasy, komuniści prymat proletariatu, nacjonaliści prymat narodu, a eurosocjaliści prymat "społeczeństwa obywatelskiego" - jak zwał tak zwał.
Na UA jest zupełnie inne podejście do zjawiska nacjonalizmu, niż w PL. Zauważyłem ciekawy paradoks - współczesna Ukraina, jako państwo które po wielu latach niewoli odzyskało niepodległość, pod wieloma względami dot. nacjonalizmu - bardzo przypomina Polskę czasu XXlecia międzywojennego, gdzie partie takie jak ND Dmowskiego, czy organizacje typu ONR były bardzo popularne.
To chyba dobrze, że Ukraińcy cieszą się własnym krajem, że mogą swobodnie mówić po ukraińsku, a nie np. są zmuszani pod groźbą represji do posługiwania się językiem rosyjskim, niemieckim czy polskim?

Represje językowe potępiam, jednak co to ma wspólnego z nacjonalizmem? Taka ciekawostka: w Mongolii używa się języka mongolskiego, zapisywanego lokalną odmianą cyrylicy. Natomiast w chińskiej autonomicznej Republice Mongolii Wewnętrznej drugim językiem urzędowym (po oficjalnym chińskim) jest mongolski, ale zapisywany tradycyjnym alfabetem mongolskim. W niepodległej Mongolii były próby przywrócenia tradycyjnego alfabetu, ale zakończyły się fiaskiem. Wynika z tego, że Mongołowie z Chin są bardziej mongolscy, niż Mongołowie z Mongolii.
AP>prowokacje, zwykle nagłaśniane przez polskie mass-media, służą jakimś celom. na podstawie powyższego można powiedzieć np. że "wszyscy Ukraińcy i Litwini są źli", bo jakiś pojedynczy debil wymazał Pomnik Profesorów Lwowskich w swastyki, a na Litwie kilku smarkaczy zrywało tablice z polskimi nazwami ulic. mass-media są potężną siłą manipulującą ludźmi, ale nie można sądzić całych narodów poprzez złe czyny pojedynczych jednostek. Nazwijmy taki element po imieniu. Są to zwyczajni narodowi szowiniści (potępiani zarówno przez ukraińską "Swobodę", jak i polski NOP). Wywodzą się zresztą najczęściej z marginesu społecznego i poprzez czynienie zła (nagłaśnianego przez mass-media: bo zło łatwiej jest sprzedać masowemu odbiorcy) próbują zwrócić na siebie uwagę lub prostacko odreagować kompleksy - to, że jako ludzie są miernotami...

Moim zdaniem dobrze, że takie sprawy są nagłaśniane. Niestety rząd Polski nie reaguje na to, tak jak powinien. Tym bardziej, że nie chodzi tu tylko o chuligańskie wybryki, ale również o prawo litewskie. Polskie prawo nie zabrania przedstawicielom mniejszości narodowej zapisywania nazwisk w swoich językach, litewskie zabrania. Odpowiedzą polskiego rządu powinien być dopisek do ustawy, że swoboda w pisowni nazwisk mniejszości narodowych nie dotyczy obywateli Litwy. W innym wypadku sprowadzamy się do roli "popychadła", z którym nie warto się liczyć.
Wracając do tematu Polska-Litwa: podobnie jak w przypadku PL-UA warto zrozumieć nie tylko to, co nas dzieli i łączy, ale przede wszystkim mechanizmy, które spowodowały wszystkie zjawiska - zarówno pozytywne, jak negatywne. Warto zacząć patrzeć na przyczyny, a nie skutki. Niestety, każdy z naszych narodów lubi się wybielać w podręcznikach historii - a na kłamstwie nie zbuduje się nigdy nic trwałego...

Właśnie u źródeł wielu konfliktów są nacjonalizmy. Zarówno polski jak i litewski.
AP>UE stworzona została przez marksistów lub ludzi którzy swoją karierę zaczynali jako lewicowcy. Odziedziczyła po swoich ojcach cechy ustroju totalitarnego. Skoro UE jest twoim zdaniem tworem federacyjnym - gdzie w jej konstytucji (będącej dokumentem nadrzędnym wobec konstytucji każdego państwa wchodzącego w skład UE) jest zapis mówiący o możliwości dobrowolnego wystąpienia z tej wspólnoty?

Nie jestem specjalistą od UE. Chodzi mi tylko o to, że sama idea federacji nie jest zła, jeśli oprze się ją na odpowiednich wartościach. Gdyby Unia była tworem liberalnym, opartym na idei wolnego rynku, to bym przeciwko niej nie protestował.
AP>co w tym złego? różnorodność jest źródłem bogactwa. Idąc tym tokiem rozumowania - Ukraina, czy Litwa nigdy nie powinny się oderwać od ZSRR jako "twory o wzrastających nastrojach nacjonalistycznych". To właśnie poczucie wspólnoty, więzów krwi, wzrastającej świadomości narodowej, odrębności własnej kultury, a wreszcie - chęć wyrwania się z sowieckiego "Imperium Zła" dały początek "wiosny ludów słowiańskich" w początkach lat '90.

Różnorodność nie zawsze jest dobra. Chociażby z faktu, że większy kraj ma silniejszy potencjał militarny. Co prawda w obecnej chwili groźba wybuchu konfliktu zbrojnego w Europie jest minimalna, to nie należy wykluczać takiej opcji. Drugim, ważniejszym czynnikiem jest gospodarka. Grupie maleńkich państewek trudno będzie konkurować z takimi potęgami jak Chiny, czy Indie. Chyba, że takie państewka będą miały tak silną współpracę gospodarczą jak jedno państwo, ale to zaczyna zahaczać o koncepcję federalizmu.
AP>oprócz konfliktów, są także inne metody łagodzenia sytuacji, jak choćby stosowne ustawy określające sferę swobód mniejszości narodowych np. możliwości bezwizowego przekraczania granicy w pasie do iluśtam kilometrów. Niestety, strona polska zupełnie nie dba o Polaków na Wschodzie. Żeby było ciekawiej - w ostatnim czasie jedyna większa pomoc jaką oni otrzymali np. na Ukrainie, pochodziła właśnie z rąk polskich nacjonalistów. Dary zakupione zostały z ich własnych, prywatnych funduszy (a nie np. z dotacji rządowych). Co ciekawsze, dotarli także do ukraińskich dzieci z biedniejszych rodzin w jednym z miast obwodu lwowskiego. Nacjonalizm nie musi być szowinizmem narodowym albo jakimiś awanturami subkulturowych gangów młodzieżowych - nie mieszajmy tych pojęć.

Nacjonalizm jest dla mnie z definicji szowinistyczny. Czym innym jest patriotyzm, który jest uczuciem pozytywnym. Awantury subkultur to tylko lekkie oblicze nacjonalizmu. Nacjonalizm to również np. masakra w Srebrenicy, czy Wołyń. Gdyby nie nacjonalistyczna ideologia, tych zbrodni by nie było.

Po drugie nacjonalizm nie jest alternatywą dla lewactwa. Najlepiej ukazuje to przykład Nacjonalistycznej Bolszewickiej Partii Eduarda Limonova. Ta partia pokazuje, że hasła nacjonalistyczne mogą idealnie współgrać z lewactwem w najgorszym wydaniu.
AP>czyżby? zaostrzanie konfliktów etnicznych lub doprowadzanie do wojen domowych jest w tej chwili niezbyt opłacalne ekonomicznie. szczególnie że np. na wspomniany Krym powróciło i nadal wraca sporo potomków Tatarów wygnanych stamtąd w czasach ZSRR. Czyżby byli nacjonalistami? ;-)

Jednak Rosji opłaciła się wojna z Gruzją.
Adam P.

Adam P. Żyć pasją i tworzyć
- to moje
przeznaczenie!

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Paweł K.:

Ależ nie mam zamiaru nikomu kneblować ust. Po prostu krytykuję pewną ideologię, do czego również mam prawo.

AP>w takim razie, zapytam tak - co złego zrobili tobie ukraińscy nacjonaliści? ;-)
Trudno mi się zgodzić. Gdy PiS był u władzy, to większość mediów była do tej partii nastawiona negatywnie. Zresztą antypisowskość mediów czuję się nawet teraz, pomimo tego, że ta partia została odsunięta od władzy prawie 4 lata temu. Natomiast faktem jest, że w Polsce panuje polityczna poprawność. Każdy kto się wyłamuje ze schematu, dostaje etykietkę "oszołoma".

AP>w 100% zgadzam się z tym. nawet ostatnie wydarzenia to pokazują - tzn. sprawy niewygodne dla "miłościwie panującej" opcji politycznej zostały wyciszone, parę osób odwiedzili funkcjonariusze ABW (głośna sprawa bloga pt. "Anty-Komor"), a jeszcze kilka innych publicznie ośmieszono w mediach. dziel i rządź, tylko czemu ta osławiona "Rzeczpospolita" jest przy tym państwem cenzury?
Po prostu uważam, że cała idea nacjonalizmu jest zła. Choćby z tego faktu, że nacjonalizm jest systemem kolektywnym, zakłada prymat interesu grupy (w tym wypadku narodu) nad interesem jednostki. Mi się marzy system, w którym najważniejsza jest jednostka, nie kolektyw. W gruncie rzeczy systemy kolektywne są bardzo podobne do siebie, różnią się grupami. Naziści mieli prymat rasy, komuniści prymat proletariatu, nacjonaliści prymat narodu, a eurosocjaliści prymat "społeczeństwa obywatelskiego" - jak zwał tak zwał.

AP>idąc trochę innym torem rozumowania: dla mnie UA z czasów kozackich jest przykładem pierwszej demokracji w nowożytnym świecie, gdzie jednostka naprawdę miała wpływ na życie polityczne kraju. oczywiście była to demokracja w wersji autorytarnej - silna pozycja hetmana wybieranego przez Kozaków. Mógł on jednak skończyć na szablach swoich wyborców, jeśli źle sprawował władzę. Dziś bardzo brakuje takich hmmm... radykalnych postaw obywatelskich, dotyczących tych, którzy rządzą źle ;-) - zarówno na UA, jak i w Polsce.
Represje językowe potępiam, jednak co to ma wspólnego z nacjonalizmem?

AP>tego typu zjawiska są już narodowym szowinizmem i z tego co widzę po wypowiedziach obu stron - nacjonaliści z PL i UA odnoszą się do nich bardzo negatywnie.
Taka ciekawostka: w Mongolii używa się języka mongolskiego, zapisywanego lokalną odmianą cyrylicy. Natomiast w chińskiej autonomicznej Republice Mongolii Wewnętrznej drugim językiem urzędowym (po oficjalnym chińskim) jest mongolski, ale zapisywany tradycyjnym alfabetem mongolskim. W niepodległej Mongolii były próby przywrócenia tradycyjnego alfabetu, ale zakończyły się fiaskiem. Wynika z tego, że Mongołowie z Chin są bardziej mongolscy, niż Mongołowie z Mongolii.

AP>cóż, nie mieszajmy tematów - tutaj zadziałało wieloletnie przyzwyczajenie do takiego, a nie innego alfabetu. na Ukrainie odejście od bukwy mogłoby się zakończyć tak samo, jak w Mongolii przywrócenie tradycyjnego alfabetu.
Moim zdaniem dobrze, że takie sprawy są nagłaśniane. Niestety rząd Polski nie reaguje na to, tak jak powinien. Tym bardziej, że nie chodzi tu tylko o chuligańskie wybryki, ale również o prawo litewskie.

AP>w kwestii chuligaństwa - powinny na to reagować odpowiednio oba kraje, jeśli mówimy o współpracy i zgodnej koegzystencji.
Polskie prawo nie zabrania przedstawicielom mniejszości narodowej zapisywania nazwisk w swoich językach, litewskie zabrania. Odpowiedzą polskiego rządu powinien być dopisek do ustawy, że swoboda w pisowni nazwisk mniejszości narodowych nie dotyczy obywateli Litwy. W innym wypadku sprowadzamy się do roli "popychadła", z którym nie warto się liczyć.

AP>jak na razie już nim jesteśmy w Europie Zachodniej, niestety... cóż, ta odrobina "narodowego egoizmu" o którym piszesz jest zdrowa - każdy jest przecież u siebie, tak samo jak Litwini są u siebie oraz Ukraińcy. i każdy z nas powinien mieć prawo do decydowania o tym, jak będzie wyglądał jego kraj - nie wtrącając się przy tym w wewnętrzną politykę sąsiada. Zauważyłem, że w Polsce bardzo łatwo krytykować jest inny kraj, jednocześnie nie dostrzegając potężnego kryzysu, w jakim Polska się znajduje.
Właśnie u źródeł wielu konfliktów są nacjonalizmy. Zarówno polski jak i litewski.

AP>nazwałbym to raczej szowinizmem, chorymi mżonkami imperialistycznymi rodem z XIX wieku - a nie współpracą niepodległych narodów w wieku XXI.
Nie jestem specjalistą od UE. Chodzi mi tylko o to, że sama idea federacji nie jest zła, jeśli oprze się ją na odpowiednich wartościach. Gdyby Unia była tworem liberalnym, opartym na idei wolnego rynku, to bym przeciwko niej nie protestował.

AP>gdyby UE była federacją niepodległych narodów ze wspólnym np. rynkiem towarów i usług, a nie Euro-Kołchozem - sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. wolnorynkowe mechanizmy nie załatwią wszystkich problemów, jakie UE nękają. przede wszystkim UE podąża w kierunku państwa totalitarnego, kontrolującego każdy aspekt życia jej obywateli - tak jak ZSRR początkowo nazywało siebie "demokracją ludową"...
Różnorodność nie zawsze jest dobra. Chociażby z faktu, że większy kraj ma silniejszy potencjał militarny. Co prawda w obecnej chwili groźba wybuchu konfliktu zbrojnego w Europie jest minimalna, to nie należy wykluczać takiej opcji.

AP>żeby wybuchła wojna, musi się to komuś opłacać. poza tym kraje mogą pomiędzy sobą podpisać stosowne umowy dot. współpracy w razie zagrożenia z zewnątrz.
Drugim, ważniejszym czynnikiem jest gospodarka. Grupie maleńkich państewek trudno będzie konkurować z takimi potęgami jak Chiny, czy Indie. Chyba, że takie państewka będą miały tak silną współpracę gospodarczą jak jedno państwo, ale to zaczyna zahaczać o koncepcję federalizmu.

AP>tu i ówdzie wyśmiewana koncepcja Rzeczpospolitej Trojga Narodów (Polska-Ukraina-Litwa) mogłaby być rozsądnym rozwiązaniem.
Nacjonalizm jest dla mnie z definicji szowinistyczny. Czym innym jest patriotyzm, który jest uczuciem pozytywnym.

AP>a co złego jest w stwierdzeniu "moje jest najlepsze" i praca nad sobą?
Awantury subkultur to tylko lekkie oblicze nacjonalizmu.

AP>awantury subkultur (czyt. wojny gangów młodzieżowych) to zwykła patologia społeczna, a nie polityka.
Nacjonalizm to również np. masakra w Srebrenicy, czy Wołyń. Gdyby nie nacjonalistyczna ideologia, tych zbrodni by nie było.

AP>gdyby nie imperialistyczne mżonki coponiektórych (sanacyjnych polityków przedwojennej Polski), nie doszłoby do tragedii Polaków na Kresach.
Po drugie nacjonalizm nie jest alternatywą dla lewactwa. Najlepiej ukazuje to przykład Nacjonalistycznej Bolszewickiej Partii Eduarda Limonova. Ta partia pokazuje, że hasła nacjonalistyczne mogą idealnie współgrać z lewactwem w najgorszym wydaniu.

AP>od rodowitych Rosjan słyszałem, że to postać marginalna nawet wśród marginesu politycznego w Rosji.
Jednak Rosji opłaciła się wojna z Gruzją.

AP>szkoda tylko Gruzinów... każda wojna w imię chorego imperializmu jest tragedią dla całych narodów.
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Adam P.:
AP>w takim razie, zapytam tak - co złego zrobili tobie ukraińscy nacjonaliści? ;-)

Co to ma do rzeczy? Islamscy fundamentaliści też mi osobiście nie zrobili nic złego, a ich nie lubię. :)
AP>w 100% zgadzam się z tym. nawet ostatnie wydarzenia to pokazują - tzn. sprawy niewygodne dla "miłościwie panującej" opcji politycznej zostały wyciszone, parę osób odwiedzili funkcjonariusze ABW (głośna sprawa bloga pt. "Anty-Komor"), a jeszcze kilka innych publicznie ośmieszono w mediach. dziel i rządź, tylko czemu ta osławiona "Rzeczpospolita" jest przy tym państwem cenzury?

To dotyczy właściwie wszystkich tzw. cywilizowanych krajów. Chyba najbardziej patologiczne pod względem polit-poprawności jest USA.
AP>idąc trochę innym torem rozumowania: dla mnie UA z czasów kozackich jest przykładem pierwszej demokracji w nowożytnym świecie, gdzie jednostka naprawdę miała wpływ na życie polityczne kraju. oczywiście była to demokracja w wersji autorytarnej - silna pozycja hetmana wybieranego przez Kozaków. Mógł on jednak skończyć na szablach swoich wyborców, jeśli źle sprawował władzę. Dziś bardzo brakuje takich hmmm... radykalnych postaw obywatelskich, dotyczących tych, którzy rządzą źle ;-) - zarówno na UA, jak i w Polsce.

Oj, też bym chciał takiego państwa, w którym wyborcy nie zadowoleni z rządu, mogliby wynieść polityków na szablach. Jednak ta koncepcja odpowiedzialności przed wyborcami, niewiele ma wspólnego z nacjonalizmem.
AP>tego typu zjawiska są już narodowym szowinizmem i z tego co widzę po wypowiedziach obu stron - nacjonaliści z PL i UA odnoszą się do nich bardzo negatywnie.

Myślę, że to zależy od grupy nacjonalistów. Nie wiem jak to wygląda na Ukrainie, ale w Polsce mamy różne grupy odwołujące się do nacjonalizmu: Młodzież Wszechpolską, NOP, ONR itd. Niektóre ze sobą są dosyć ostro skłócone. To jest w sumie ciekawe, że grupy nacjonalistów z PL i UA potrafią ze sobą rozmawiać, a różne grupy nacjonalistów z PL już nie. Mnie to nie martwi, bo im bardziej nacjonaliści będą rozdrobnieni, tym będą słabsi, ale samo zjawisko jest ciekawe.
AP>w kwestii chuligaństwa - powinny na to reagować odpowiednio oba kraje, jeśli mówimy o współpracy i zgodnej koegzystencji.

Owszem, ale takiej współpracy brakuje.
AP>jak na razie już nim jesteśmy w Europie Zachodniej, niestety... cóż, ta odrobina "narodowego egoizmu" o którym piszesz jest zdrowa - każdy jest przecież u siebie, tak samo jak Litwini są u siebie oraz Ukraińcy. i każdy z nas powinien mieć prawo do decydowania o tym, jak będzie wyglądał jego kraj - nie wtrącając się przy tym w wewnętrzną politykę sąsiada. Zauważyłem, że w Polsce bardzo łatwo krytykować jest inny kraj, jednocześnie nie dostrzegając potężnego kryzysu, w jakim Polska się znajduje.

Widmo kryzysu wiszącego nad Polską jest coraz bardziej widoczne. Mimo propagandy dobrobytu, którą karmi nas rządowa TV w Internecie jest coraz więcej komentarzy świadczących o tym, że ludzie zdają sobie sprawę co nam grozi. Tylko co możemy z tym zrobić?
AP>gdyby UE była federacją niepodległych narodów ze wspólnym np. rynkiem towarów i usług, a nie Euro-Kołchozem - sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. wolnorynkowe mechanizmy nie załatwią wszystkich problemów, jakie UE nękają. przede wszystkim UE podąża w kierunku państwa totalitarnego, kontrolującego każdy aspekt życia jej obywateli - tak jak ZSRR początkowo nazywało siebie "demokracją ludową"...

Racja. Co ciekawe, w niektórych kwestiach stany USA, pomimo tego, że nie są niepodległe, mają więcej do powiedzenia w sprawach swojej wewnętrznej polityki, niż kraje członkowskie UE.
AP>żeby wybuchła wojna, musi się to komuś opłacać. poza tym kraje mogą pomiędzy sobą podpisać stosowne umowy dot. współpracy w razie zagrożenia z zewnątrz.

Mamy podpisane umowy w związku z członkostwem w NATO. Tylko zauważ, że przed II WŚ też mieliśmy podpisane umowy, a w obliczu wojny zostaliśmy pozostawieni samym sobie.
AP>tu i ówdzie wyśmiewana koncepcja Rzeczpospolitej Trojga Narodów (Polska-Ukraina-Litwa) mogłaby być rozsądnym rozwiązaniem.

Takich koncepcji jest dużo. Moglibyśmy bardziej zintegrować współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej i np. rozszerzyć ją o Ukrainę. Sojusz Polski, Czech, Słowacji, Węgier i Ukrainy miałby silną pozycję w Europie.
AP>a co złego jest w stwierdzeniu "moje jest najlepsze" i praca nad sobą?

Praca nad sobą jest dobra, natomiast stwierdzenie moje jest najlepsze ma sens, gdy pokrywa się z prawdą. Nie powiem, że polskie koleje są najlepsze, bo to byłoby absurdalne.
AP>gdyby nie imperialistyczne mżonki coponiektórych (sanacyjnych polityków przedwojennej Polski), nie doszłoby do tragedii Polaków na Kresach.

Niestety problemem Polskie przedwojennej było to, że wygrała koncepcja narodowa endecji, a nie koncepcja federalna. Mówię to, pomimo, że Piłsudskiego generalnie nie lubię - był socjalistą. W dodatku Ukraińcy byli zwyczajnie dyskryminowani, bo skoro Ślązakom przyznano wtedy autonomię, to powinno się takie same standardy zastosować wobec innych mniejszości.
AP>od rodowitych Rosjan słyszałem, że to postać marginalna nawet wśród marginesu politycznego w Rosji.

Marginalna czy nie, jednak zgrabnie połączył hasła nacjonalistyczne z hasłami bolszewickimi. Co ciekawe z historycznego punktu widzenia nacjonalizm również jest lewacki. Pojęcia prawicy i lewicy powstały podczas Zgromadzenia Narodowego z czasów Rewolucji Francuskiej. Po prawej stronie króla (prawica) zasiadła szlachta domagająca zachowanie istniejącego systemu monarchistycznego, po lewej stronie (lewica) usiedli przedstawiciele narodu, którzy opowiadali się za zmianami. To z ich inicjatywy powstał współcześnie znany model państw narodowych.
AP>szkoda tylko Gruzinów... każda wojna w imię chorego imperializmu jest tragedią dla całych narodów.

Zgoda. Choć jeszcze bardziej szkoda Abchazji i Osetii. Zostały pionkami w mocarstwowej polityce i z tego ci wiem, mieszkańcy tych terenów bardzo żałują tego, że praktycznie (choć nieoficjalnie) te państewka stały się kolejnymi obwodami Federacji Rosyjskiej.
Adam P.

Adam P. Żyć pasją i tworzyć
- to moje
przeznaczenie!

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Paweł K.:

Co to ma do rzeczy? Islamscy fundamentaliści też mi osobiście nie zrobili nic złego, a ich nie lubię. :)

AP>ano, ma dużo do rzeczy. czy nie lepiej przyjąć postawę typu "nienawidzę twoich poglądów politycznych, ale oddałbym życie za wolność do ich głoszenia"? zauważyłem, że współcześnie wiele zradykalizowanych postaw weryfikuje samo życie. pisanie pism, artykułów czy książek to jedno - wcielanie w życie różnych idei to drugie. Dzieli te 2 rzeczy olbrzymia przepaść.
To dotyczy właściwie wszystkich tzw. cywilizowanych krajów. Chyba najbardziej patologiczne pod względem polit-poprawności jest USA.

AP>z tego co jest mi wiadome, także Kanada. w gronie krajów polit-poprawnych do granic absurdu postawiłbym też Polskę.
Oj, też bym chciał takiego państwa, w którym wyborcy nie zadowoleni z rządu, mogliby wynieść polityków na szablach. Jednak ta koncepcja odpowiedzialności przed wyborcami, niewiele ma wspólnego z nacjonalizmem.

AP>czemu niewiele? przecież to naród wybiera polityków i powinni odpowiadać przed narodem za swoje rządy.
Myślę, że to zależy od grupy nacjonalistów. Nie wiem jak to wygląda na Ukrainie, ale w Polsce mamy różne grupy odwołujące się do nacjonalizmu: Młodzież Wszechpolską, NOP, ONR itd. Niektóre ze sobą są dosyć ostro skłócone. To jest w sumie ciekawe, że grupy nacjonalistów z PL i UA potrafią ze sobą rozmawiać, a różne grupy nacjonalistów z PL już nie. Mnie to nie martwi, bo im bardziej nacjonaliści będą rozdrobnieni, tym będą słabsi, ale samo zjawisko jest ciekawe.

AP>no, to jest bardzo ciekawe zjawisko - np. NOP kłócący się z MW, a jednocześnie dogadujący się z działaczami z UA.
Widmo kryzysu wiszącego nad Polską jest coraz bardziej widoczne. Mimo propagandy dobrobytu, którą karmi nas rządowa TV w Internecie jest coraz więcej komentarzy świadczących o tym, że ludzie zdają sobie sprawę co nam grozi. Tylko co możemy z tym zrobić?

AP>sprawy zaszły już zbyt daleko i PL pójdzie na dno. niestety, takie są fakty. jeśli nie ma mocy produkcyjnych, nie ma również pieniędzy na spłatę rosnących odsetek zadłużenia zagranicznego (nie mówiąc już o spłacie kapitału).
Mamy podpisane umowy w związku z członkostwem w NATO. Tylko zauważ, że przed II WŚ też mieliśmy podpisane umowy, a w obliczu wojny zostaliśmy pozostawieni samym sobie.

AP>no właśnie, NATO jak dla mnie jest taką przedwojenną Ligą Narodów, która ma Polskę i jej interes głęboko gdzieś. lepiej dogadać się wreszcie z sąsiadami, niż ich ignorować.
Takich koncepcji jest dużo. Moglibyśmy bardziej zintegrować współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej i np. rozszerzyć ją o Ukrainę. Sojusz Polski, Czech, Słowacji, Węgier i Ukrainy miałby silną pozycję w Europie.

AP>każdy z tych krajów mógłby odnieść bardzo wymierne korzyści, chociażby w kwestii bezpieczeństwa.
Praca nad sobą jest dobra, natomiast stwierdzenie moje jest najlepsze ma sens, gdy pokrywa się z prawdą. Nie powiem, że polskie koleje są najlepsze, bo to byłoby absurdalne.

AP>o polskich kolejach lepiej nie wspominajmy, bo nie ma o czym ;-).
Niestety problemem Polskie przedwojennej było to, że wygrała koncepcja narodowa endecji, a nie koncepcja federalna. Mówię to, pomimo, że Piłsudskiego generalnie nie lubię - był socjalistą. W dodatku Ukraińcy byli zwyczajnie dyskryminowani, bo skoro Ślązakom przyznano wtedy autonomię, to powinno się takie same standardy zastosować wobec innych mniejszości.

AP>nie mieszajmy endecji Dmowskiego z socjalistycznymi rządami Piłsudskiego. Dmowski, z tego co wiem, był bardzo pro-rosyjski (nie dostrzegając np. UA i Litwy jako krajów które mogą być partnerami politycznymi), a Piłsudski - antyrosyjski do bólu (przy czym też nie uznał niepodległości Ukrainy).
Zgadza się - o tym już wcześniej pisałem: Ukraińcy w przedwojennej Polsce byli narodem dyskryminowanym, co doprowadziło do powstania ekstremalnych ugrupowań i wcale nie ma się co dziwić takiemu zjawisku. jest akcja - jest reakcja.
Marginalna czy nie, jednak zgrabnie połączył hasła nacjonalistyczne z hasłami bolszewickimi.

AP>tyle, że jego partia nie zapewni Rosjanom wolności w ich własnym kraju, gdyż jego program jest skrajnie antywolnościowy. to chyba bardziej "odgrzewanie kotleta" ZSRR i bazowanie na sentymencie części ludzi do tego (po)tworu bolszewickiego.
Co ciekawe z historycznego punktu widzenia nacjonalizm również jest lewacki. Pojęcia prawicy i lewicy powstały podczas Zgromadzenia Narodowego z czasów Rewolucji Francuskiej. Po prawej stronie króla (prawica) zasiadła szlachta domagająca zachowanie istniejącego systemu monarchistycznego, po lewej stronie (lewica) usiedli przedstawiciele narodu, którzy opowiadali się za zmianami. To z ich inicjatywy powstał współcześnie znany model państw narodowych.

AP>ja nie dzielę polityków w Polsce na "prawicę" czy "lewicę" - tylko na takich, którzy realizują rzeczy korzystne dla Polaków lub skrajnie niekorzystne. taki klasyczny podział, moim zdaniem, jest archaiczny i służy raczej manipulacji (skłóconymi ludźmi łatwiej się rządzi).
Zgoda. Choć jeszcze bardziej szkoda Abchazji i Osetii. Zostały pionkami w mocarstwowej polityce i z tego ci wiem, mieszkańcy tych terenów bardzo żałują tego, że praktycznie (choć nieoficjalnie) te państewka stały się kolejnymi obwodami Federacji Rosyjskiej.

AP>dlatego właśnie popieram polsko-ukraińskie i ukraińsko-polskie rozmowy pojednawcze. nawet jeśli prowadzą je tak znienawidzeni przez ciebie nacjonaliści. wzajemne ignorowanie się PL i UA może doprowadzić do jeszcze gorszych scenariuszy niż w Gruzji. a tego chyba nikt o zdrowych zmysłach by nie chciał.
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Adam P.:
AP>ano, ma dużo do rzeczy. czy nie lepiej przyjąć postawę typu "nienawidzę twoich poglądów politycznych, ale oddałbym życie za wolność do ich głoszenia"? zauważyłem, że współcześnie wiele zradykalizowanych postaw weryfikuje samo życie. pisanie pism, artykułów czy książek to jedno - wcielanie w życie różnych idei to drugie. Dzieli te 2 rzeczy olbrzymia przepaść.

To stwierdzenie o wolności głoszenia poglądów jednak nie zawsze jest słuszne. Czy mam bronić wolności głoszenia poglądów kolesia, który chce mnie zabić, bo nie modlę się do jego boga? Jedna rzecz to wolność wypowiedzi, a druga rzecz to zasada wzajemności. "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie." Skoro w Arabii Saudyjskiej głoszenie jakichkolwiek poglądów sprzecznych z islamem jest zakazane, a ponadto zakazane jest publiczne praktykowanie jakiejkolwiek innej religii, to uważam, że my powinniśmy wobec Arabów postępować dokładnie tak samo.
AP>z tego co jest mi wiadome, także Kanada. w gronie krajów polit-poprawnych do granic absurdu postawiłbym też Polskę.

W Polsce wbrew pozorom nie jest tak źle. W Szwecji, czy wielkiej Brytanii osoba, która głosi tak niepoprawnie politycznie poglądy jak np. Korwin-Mikke byłaby ciągana po sądach. U nas, mimo że Korwina do mediów nie zapraszają, to jednak też nikt mu nie zabrania głosić swoich racji.
AP>czemu niewiele? przecież to naród wybiera polityków i powinni odpowiadać przed narodem za swoje rządy.

Tylko jak to zorganizować w praktyce? To jest największy problem. Jest wiele haseł, które dobrze brzmią, ale nie wiadomo jak je przełożyć na konkretne czyny.
AP>no, to jest bardzo ciekawe zjawisko - np. NOP kłócący się z MW, a jednocześnie dogadujący się z działaczami z UA.

Zauważ też, że bardzo często nacjonaliści odwołujący się do katolicyzmu, całkowicie odrzucają nacjonalizm rodzimowierczy. Notabene te odwołania do religii (jakakolwiek by ona nie była) też mi nie pasują. Polityki nie należy mieszać z religią.
AP>no właśnie, NATO jak dla mnie jest taką przedwojenną Ligą Narodów, która ma Polskę i jej interes głęboko gdzieś. lepiej dogadać się wreszcie z sąsiadami, niż ich ignorować.

Oczywiście, że lepiej.
AP>tyle, że jego partia nie zapewni Rosjanom wolności w ich własnym kraju, gdyż jego program jest skrajnie antywolnościowy. to chyba bardziej "odgrzewanie kotleta" ZSRR i bazowanie na sentymencie części ludzi do tego (po)tworu bolszewickiego.

Sentyment do ZSRR to jedno, a nacjonalizm to drugie. Swego czasu było głośno o chuligańskich wybrykach skierowanych przeciwko przyjezdnym z Kaukazu, czy z Azji. Co jest o tyle głupie, że to tacy sami obywatele Federacji Rosyjskiej, jak sami Rosjanie.
AP>dlatego właśnie popieram polsko-ukraińskie i ukraińsko-polskie rozmowy pojednawcze. nawet jeśli prowadzą je tak znienawidzeni przez ciebie nacjonaliści. wzajemne ignorowanie się PL i UA może doprowadzić do jeszcze gorszych scenariuszy niż w Gruzji. a tego chyba nikt o zdrowych zmysłach by nie chciał.

Zobaczymy co z tego wyjdzie. A z nacjonalistami też jest ten problem, że o ile jedni chcą rozmawiać, to inni cały czas snują wizje "Wielkiej Polski", albo "Wielkiej Ukrainy". Pamiętam jedno forum, na którym siedziało pełno osób o narodowych poglądach i co chwilę ktoś chciał jechać z szabelką i odbijać kresy. W co drugim poście pojawiały się hasełka typu "Lwów zawsze polski". Podobnie na Ukrainie są grupki, które domagają się przyłączenia Przemyśla do Ukrainy, bo uważają te ziemie za rdzennie ukraińskie. Tacy ludzie nie służą pojednaniu, wręcz je psują. I duża część tych osób wywodzi się właśnie z kręgów nacjonalistycznych.
Adam P.

Adam P. Żyć pasją i tworzyć
- to moje
przeznaczenie!

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Paweł K.:
To stwierdzenie o wolności głoszenia poglądów jednak nie zawsze jest słuszne. Czy mam bronić wolności głoszenia poglądów kolesia, który chce mnie zabić, bo nie modlę się do jego boga? Jedna rzecz to wolność wypowiedzi, a druga rzecz to zasada wzajemności. "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie." Skoro w Arabii Saudyjskiej głoszenie jakichkolwiek poglądów sprzecznych z islamem jest zakazane, a ponadto zakazane jest publiczne praktykowanie jakiejkolwiek innej religii, to uważam, że my powinniśmy wobec Arabów postępować dokładnie tak samo.

AP>Nie we wszystkich państwach arabskich np. chrześcijanie są dyskryminowani - ale to temat na zupełnie inne posiedzenie...
W Polsce wbrew pozorom nie jest tak źle. W Szwecji, czy wielkiej Brytanii osoba, która głosi tak niepoprawnie politycznie poglądy jak np. Korwin-Mikke byłaby ciągana po sądach. U nas, mimo że Korwina do mediów nie zapraszają, to jednak też nikt mu nie zabrania głosić swoich racji.

AP>w Polsce panuje autocenzura - czy to jeśli o politykę, media, czy też świat sztuki chodzi. jeśli zabiera się głos na pewne "niepoprawne" lub "niewygodne" dla aktualnie rządzącej oligarchii - jest się na ogół napiętnowanym i zbojkotowanym medialnie.
Tylko jak to zorganizować w praktyce? To jest największy problem. Jest wiele haseł, które dobrze brzmią, ale nie wiadomo jak je przełożyć na konkretne czyny.

AP>może powołać np. komisję monitorującą działania rządu? no, ale politykiem nie jestem, ani nie mam doświadczeń innych niż negatywne z polską administracją państwową :-)
Zauważ też, że bardzo często nacjonaliści odwołujący się do katolicyzmu, całkowicie odrzucają nacjonalizm rodzimowierczy. Notabene te odwołania do religii (jakakolwiek by ona nie była) też mi nie pasują. Polityki nie należy mieszać z religią.

AP>Kościół bywa w Polsce doskonałym sponsorem - czy to o "prawicę" czy "lewicę" chodzi - a wszystko, by zwiększać swoje wpływy w polityce właśnie. Zauważyłem, że na Ukrainie jest zupełnie inaczej - tj. jest bardzo duży odsetek autentycznie religijnych ludzi, także wśród młodych, a każdy może sobie wierzyć w co chce.
Sentyment do ZSRR to jedno, a nacjonalizm to drugie. Swego czasu było głośno o chuligańskich wybrykach skierowanych przeciwko przyjezdnym z Kaukazu, czy z Azji. Co jest o tyle głupie, że to tacy sami obywatele Federacji Rosyjskiej, jak sami Rosjanie.

AP>no właśnie - i stoi to w opozycji do np. Ukrainy i mnogości kultur na jej terytorium. jakoś nie słyszałem, żeby np. nacjonaliści ukraińscy napadali na Łemków czy Tatarów :-). UA jest o tyle ciekawym krajem, że (podobnie jak na Białorusi) żyje tam tak naprawdę sporo różnych narodów i jakoś nikt nie podżega do wzajemnego wyrzynania się.
Zobaczymy co z tego wyjdzie. A z nacjonalistami też jest ten problem, że o ile jedni chcą rozmawiać, to inni cały czas snują wizje "Wielkiej Polski", albo "Wielkiej Ukrainy".

AP>to normalne, że chcą żeby ich kraj był wielki i najlepszy - przecież to jest jedno z założeń ideowych nacjonalizmu jako ideologii politycznej. Warto jednak zwrócić uwagę na METODY doprowadzenia Polski czy Ukrainy do wielkości w programach różnych partii narodowych - bo patriotyzm a narodowy szowinizm to są dwie zupełnie odmienne sprawy...
Pamiętam jedno forum, na którym siedziało pełno osób o narodowych poglądach i co chwilę ktoś chciał jechać z szabelką i odbijać kresy. W co drugim poście pojawiały się hasełka typu "Lwów zawsze polski". Podobnie na Ukrainie są grupki, które domagają się przyłączenia Przemyśla do Ukrainy, bo uważają te ziemie za rdzennie ukraińskie. Tacy ludzie nie służą pojednaniu, wręcz je psują. I duża część tych osób wywodzi się właśnie z kręgów nacjonalistycznych.

AP>ja bym ich nazwał raczej narodowymi szowinistami i takie postawy potępiam. wynikają one na ogół z kompleksów, problemów osobistych czy po prostu z życiowego nieudacznictwa oraz wywołanej tym frustracji i chęci jej odreagowania.
jak to mawiał jeden z moich ukraińskich Przyjaciół: "wojna za mało debili zabrała". i taka jest tragiczna prawda - ostatnia wojna zabrała i u Polaków, i Ukraińców najwartościowszy element naszych narodów. Niestety - również wzajemnie do tego doprowadziliśmy, a współcześnie coś trzeba zrobić z bolesną przeszłością i myślę, że najwyższy czas zacząć ROZMAWIAĆ jak dwa słowiańskie narody, nawet jeśli trzeba będzie nieraz używać expressis verbis.
Paweł K.

Paweł K. Podróżnik, fotograf,
programista

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Adam P.:
AP>Nie we wszystkich państwach arabskich np. chrześcijanie są dyskryminowani - ale to temat na zupełnie inne posiedzenie...

Nie tylko chrześcijanie. Również ateiści i wyznawcy wszelkich innych religii.
AP>w Polsce panuje autocenzura - czy to jeśli o politykę, media, czy też świat sztuki chodzi. jeśli zabiera się głos na pewne "niepoprawne" lub "niewygodne" dla aktualnie rządzącej oligarchii - jest się na ogół napiętnowanym i zbojkotowanym medialnie.

Owszem, można być zbojkotowanym przez Wybiórczą, czy TVN, ale to nie jedyne media w kraju. Masz np. Rzeczpospolitą, w której piszą niepoprawnie politycznie publicyści pokroju Ziemkiewicza. Jakby nie patrzeć Rz to ogólnokrajowy dziennik o dość wysokim nakładzie. Dopóki istnieją takie media, sytuacja nie jest krytyczna.
AP>może powołać np. komisję monitorującą działania rządu? no, ale politykiem nie jestem, ani nie mam doświadczeń innych niż negatywne z polską administracją państwową :-)

Ja też nie. Ale właśnie z przełożeniem idei na konkretne rozwiązania często jest największy problem.
AP>Kościół bywa w Polsce doskonałym sponsorem - czy to o "prawicę" czy "lewicę" chodzi - a wszystko, by zwiększać swoje wpływy w polityce właśnie. Zauważyłem, że na Ukrainie jest zupełnie inaczej - tj. jest bardzo duży odsetek autentycznie religijnych ludzi, także wśród młodych, a każdy może sobie wierzyć w co chce.

To nie jest tylko kwestia KK jako instytucji, tylko raczej agresywnej i szowinistycznej religijności. Były różne projekty polityczne, który niby były motywowane religijne, ale były krytykowane przez KK. Ot choćby pomysł intronizacji Chrystusa.
AP>to normalne, że chcą żeby ich kraj był wielki i najlepszy - przecież to jest jedno z założeń ideowych nacjonalizmu jako ideologii politycznej. Warto jednak zwrócić uwagę na METODY doprowadzenia Polski czy Ukrainy do wielkości w programach różnych partii narodowych - bo patriotyzm a narodowy szowinizm to są dwie zupełnie odmienne sprawy...

Tyle, że to się kłóci z ideą państwa narodowego, bo z reguły nacjonaliści chcą powiększać swoje państwa o tereny zamieszkane przez inne narody. Ot choćby, gdyby np. Obwód Kaliningradzki został teraz podłączony do Polski, to mielibyśmy dodatkowy kawałek ziemi, ale zamieszkany przez Rosjan. Więc jeśli chcielibyśmy realizować koncepcję państwa narodowego, to albo trzeba by było ich spolonizować (co byłoby kłopotliwe), albo z powrotem wydzielić jako np. autonomię. We Lwowie Polacy są mniejszością, podobnie jak Ukraińcy w Przemyślu.
AP>ja bym ich nazwał raczej narodowymi szowinistami i takie postawy potępiam. wynikają one na ogół z kompleksów, problemów osobistych czy po prostu z życiowego nieudacznictwa oraz wywołanej tym frustracji i chęci jej odreagowania.
jak to mawiał jeden z moich ukraińskich Przyjaciół: "wojna za mało debili zabrała". i taka jest tragiczna prawda - ostatnia wojna zabrała i u Polaków, i Ukraińców najwartościowszy element naszych narodów. Niestety - również wzajemnie do tego doprowadziliśmy, a współcześnie coś trzeba zrobić z bolesną przeszłością i myślę, że najwyższy czas zacząć ROZMAWIAĆ jak dwa słowiańskie narody, nawet jeśli trzeba będzie nieraz używać expressis verbis.

Właśnie stąd moje rozróżnienie na nacjonalizm i patriotyzm. Patriotyzm to zdrowe podejście, czyli dbanie o dobra państwa i narodu, natomiast nacjonalizm to postawy skrajne.
Adam P.

Adam P. Żyć pasją i tworzyć
- to moje
przeznaczenie!

Temat: UA i PL - nacjonaliści obu krajów podali sobie ręce.

Bardzo ciekawy artykul kijowskiego dzialacza SVOBODY:
http://www.svoboda.org.ua/dopysy/dopysy/025605/
Jest takze jego tlumaczenie na polski - wystarczy poszukac...

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora



Wyślij zaproszenie do