Temat: Prezydent Komorowski, a stosunki polsko-ukraińskie
witaj Piotrze, bardzo fajnie ze bierzesz glos w tej dyskusji!
do rzeczy:
Piotr Lewandowski:
Adamie, po mojemu, w krótkiej perspektywie nie wiele nie zmieni. Unia ostrożnie podchodzi do Ukrainy, ale się na nią nie zamyka (i słusznie). Pewne obawy budzi w nich prezydent Janukowycz, ale on jest między młotem a kowadłem. Rosja ma surowce, których Ukraina nie ma (gaz i ropa), a Ukraina ma problem z ciążącą ku Rosji wschodnią częścią (zagłębie Donieckie). No i do tego jeszcze na wpół niezależny Krym i rosyjska flota czarnomorska. Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. ;)
W perspektywie wieloletniej Ukraina przy wsparciu Unii ma szanse wzmocnić się gospodarczo i wykorzystywać swoje geopolityczne położenie. Rosja zaś z każdym rokiem będzie tracić na znaczeniu, tak militarnie, jak i gospodarczo, a co za tym idzie geopolitycznie.
AP>bliska wspolpraca Polska-Ukraina moglaby otworzyc obu krajom nowe drogi rozwoju i handlu oraz oslabic pozycje politykow Rosji w naszym rejonie. sprawa kontrowersyjna jest jednak twor znany UE (przezywany za Bugiem "Eurosojuz"). czy uwazasz, ze sama UE utrzyma sie dostatecznie dlugo, aby zapewnic wspolpracujacym ze soba Polsce, Ukrainie (a byc moze takze Litwie) odpowiednia stabilizacje gospodarcza na odpowiedni okres czasu? czy nie lepiej potraktowac wspolnie UE jako "zlo konieczne" i po cichu stworzyc jakis "bufor bezpieczenstwa" we 2 lub 3 kraje na wypadek likwidacji/bankructwa/upadku Eurokołchozu? po to, by nie zbankrutowac razem ze zbiurokratyzowana UE z jej idiotycznymi "normami".
Polska ma gigantyczne dlugi miedzynarodowe, a dzieki stworzeniu z Ukraina i Litwa wspolnego rynku towarow i uslug (np. zniesione lub ograniczone clo, zniesione wizy dla Ukraincow), moglaby zarobic na miedzynarodowym handlu pieniadze, ktore posluza do splaty jakies czesci zadluzenia. pod warunkiem, ze czesc kasy z obrotu towarowo-uslugowego trafi do skarbu panstwa i nie zostanie zdefraudowana lub rozkradziona, jak to juz w Polsce nieraz bywalo, bywa i zapewne jeszcze bedzie niejednokrotnie...
Już teraz Rosjanie są tylko mocarstwem regionalnym. Do tego kłopoty demograficzne.
AP>nie uzywalbym slowa "Rosjanie", tylko "Rosja" w sensie "rosyjscy politycy". jak pokazala historia nie tylko b.ZSRR, ale i Polski dawnej oraz wspolczesnej - co innego wola narodu, a co innego dzialania politykow (paradoksalnie - wybieranych przez narod). masz 100% racji, ze wszelkie tendencje niepodleglosciowe (Ukraina, Litwa, Bialorus, Gruzja, etc.) w znacznym stopniu oslabily pozycje Rosji jako panstwa w Europie Wschodniej. nie nalezy jednak ignorowac tematyki stosunkow na linii Warszawa-Kijow-Moskwa, bo nadal mamy do czynienia z tym, kto trzyma reke na zaworze gazu ziemnego, potrzebnego zarowno Polsce, jak Ukrainie (kwestia donieckiego zaglebia przemyslowego chociazby... ). W dalszym ciagu mamy do czynienia z sila liczaca sie w swiatowej polityce, napewno bardziej niz Polska, ktora malo co ma juz do zaoferowania UE/USA...
Ukraina ma duże możliwości i Polska powinna dążyć do zacieśniania współpracy na wszystkich szczeblach (politycznym, gospodarczym i kulturalnym).Piotr Lewandowski edytował(a) ten post dnia 24.07.10 o godzinie 23:53
AP>w pelni zgadzam sie i podpisuje pod powyzszym akapitem, Piotrze! Bez niepodleglej Polski nie ma niepodleglej Ukrainy. Bez niepodleglej Ukrainy - nie ma mowy o niepodleglej Polsce (lub inaczej: Polska jest wowczas panstwem sezonowym, vide XX-lecie miedzywojenne). Mimo wielu wzajemnych urazow z przeszlosci powinnismy sie skupiac na tym, co buduje, a nie niszczy. Wspolpracujac jako 2 niepodlegle panstwa wiecej zyskamy, niz stracimy. Mamy wiele wspolnej historii (zarowno tej zwycieskiej, jak i bratobojczej - tu warto zbadac PRZYCZYNY bratobojstwa, zamiast wybielac Polske ze wszystkich grzechow szlachty), mamy wielu wybitnych poetow, artystow, wodzow, wojskowych do ktorych oba narody sie przyznaja. Wreszcie: mamy BARDZO PODOBNE jezyki, ktorymi sie poslugujemy, a wiele w kulturze ludowej takze zawdzieczamy przenikaniu sie obu narodow. Dodatkowo: zarowno Ukraincy, jak i Polacy lubia byc wolnymi ludzmi (no, w Polsce "troche" sie zmienilo...). Czemu nie wykorzystac naszej slowianskiej fantazji, naszego wrodzonego indywidualizmu do stworzenia bardzo korzystnych dla obu stron ukladow wspolpracy miedzynarodowej?
P.S. (to juz prywatnie)
Mam bardzo ciekawa ksiazke dot. II wojny, w jezyku ukrainskim. Aktualnie tlumacze ja na jezyk polski. Moge oczywiscie podzielic sie jej gotowym tlumaczeniem, gdy tylko je ukoncze. Kolejna karta historii "niepoprawnej politycznie" w UE, nieznanej i spychanej na margines.