Andrzej Urbański informatyk
Temat: woleje
To może tak jak w tej mojej piosence?:Dzień nauczyciela
Budzik mi wierci dziurę w głowie.
"Wstawaj do szkoły" - mama powie.
To nie jest mama, tylko żona,
lecz i tak szkoła to ma dola,
to, że w niej uczę nie ułatwia.
Bywa, że szkoła to jest matnia.
REFREN:
Bowiem dzień pracy nauczyciela
to nie jest bajka czy też niedziela.
Zawsze się tym tak okropnie truję,
jak kto się uczy czy zachowuje.
Chciałbym najlepiej, jak tylko mogę,
aby z każdego wyrósł tu orzeł.
Oto już brama mej fabryki.
Maszyn tu słychać dzikie ryki?
Nie! To gwar tylko z setek gardeł -
młodzież tu tworzy ten harmider
Kiedyś nic to mi nie szkodziło.
Teraz to męczy straszną siłą.
REFREN…
Mrok już przed szkołą znów zapada -
długa to była dziś narada!
Broniłem uczniów mych sam jeden
by dać im szansę chociaż w jesień,
a już od jutra walka z nimi,
by się do pracy przyłożyli!
REFREN…
Ma już melodię, ale wokal próbny.