Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny,czy

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny,czy choćby
Agnieszka S.

Agnieszka S. mgr farmacji

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny,czy choćby prysznic,

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny,czy choćby prysznic, który

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny,czy choćby prysznic, który swą

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny,czy choćby prysznic, który swą siłą
Tomasz T.

Tomasz T. sensem życia jest
dążenie i działanie!

Temat: Opowiadanie :o)

litości, piszcie chociaż wyrazy a nie zaimki i inne części zdania ;o) TO NIE MA BYĆ ŁAMIGŁÓWKA (żeby utrudnić następnej osobie) TYLKO SPÓJNY/WSPÓLNY TEKST! myślę, że czasami warto napisać nawet 2-3 wyrazy oraz zaproponować kolejny, rozwijający się paralelnie, wątek... poniżej przykład

Jak ktoś ma całe zdanie - proszę pisać :o)


Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień.

Temat: Opowiadanie :o)

Tomasz, w kwestii formalnej. Twoje słowa były:
quote
Kopiujesz słowo poprzednika i dodajesz jedno swoje :o)
unquote
Trzymałam się tego. Widocznie musiałam źle zrozumieć zasady. Chociaż miałam wrażenie, że czasem utrudnianie w ten sposób zadania drugiej osobie wychodzi nawet całkiem zabawnie.
Ale ok. Teraz mammy sprecyzowane jasno zasady:)
Tomasz T.

Tomasz T. sensem życia jest
dążenie i działanie!

Temat: Opowiadanie :o)

Przede wszystkim bądźmy elastyczni :o)
Razem tworzymy zasady...

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednakTomasz Turbak edytował(a) ten post dnia 28.05.07 o godzinie 14:07

konto usunięte

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu

konto usunięte

Temat: Opowiadanie :o)

Michał K.:
Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu
wylonil sie ogromny

konto usunięte

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu wylonil sie ogromny włochaty

konto usunięte

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu wylonil sie ogromny włochaty karaluch
Tomasz T.

Tomasz T. sensem życia jest
dążenie i działanie!

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu wyłonił się ogromny włochaty karaluch. Był mojego wzrostu

konto usunięte

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu wyłonił się ogromny włochaty karaluch. Był mojego wzrostu i miał wielkiego

konto usunięte

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu wyłonił się ogromny włochaty karaluch. Był mojego wzrostu i miał wielkiego guza na prawym
Michał Kosakowski

Michał Kosakowski I am what I am.
Someone has to be.

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu wyłonił się ogromny włochaty karaluch. Był mojego wzrostu i miał wielkiego guza na prawym ciemieniu. Spojrzal na mnie podejrzliwie i

konto usunięte

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu wyłonił się ogromny włochaty karaluch. Był mojego wzrostu i miał wielkiego guza na prawym ciemieniu. Spojrzal na mnie podejrzliwie i mruknął donośnie, aż
Tomasz T.

Tomasz T. sensem życia jest
dążenie i działanie!

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu wyłonił się ogromny włochaty karaluch. Był mojego wzrostu i miał wielkiego guza na prawym ciemieniu. Spojrzał na mnie podejrzliwie i mruknął donośnie, aż mi czułki zadygotały.

konto usunięte

Temat: Opowiadanie :o)

Dawno, dawno temu... gdzieś na południu, za lasami, za siedmioma górami żyło grono wspaniałych przyjaciół, którzy potrafili cieszyć się każdym dniem spędzonym razem nawet, gdy wichry namiętności wiodły wszystkie myśli i poczynania ku zdradzie kompromitującego zachowania, byli bowiem pedałami, tj. ups, pardon... homoseksualistami. Ale zawitali w szeregi heteroseksualni. Tego ich zamknięta społeczność zdzierżyć nie potrafiła. Choć się starali zrozumieć nasłuchując odgłosów pikiety i wiadomości, które właśnie podały, że prezydent miał sekretny pamiętnik. Wszyscy czytali wówczas najnowszą powieść jego przyjaciela. Był on miłośnikiem antycznej sztuki sakralnej
i religioznawcą. Kolejną osobą będącą we władaniu kopii sławnej osoby i jej pamiętnika był Ojciec Grzyb,wielce durny przedstawiciel handlowy ginącej rodziny pochodzącej z dawno już zapomnianego rodu buraków. Ojciec Grzyb, jednakowoż, miał jedną wadę - nie miał zalet. Nowi i starzy przedstawiciele tegoż gremium bardzo go cenili, za jego umiejętność robienia rzeczy prostych i wielce przydatnych, np. krzesło, które pomaga wstawać, łóżko - które zapisuje sny, czy choćby prysznic, który swą konstrukcją nawiązuje do rozwiązań samego Vincenta Priessnitza!

Zapowiadał się kolejny zwykły tydzień, jednak wtem zza rogu wyłonił się ogromny włochaty karaluch. Był mojego wzrostu i miał wielkiego guza na prawym ciemieniu. Spojrzal na mnie podejrzliwie i mruknął donośnie, aż zrobiło mi się słabo.



Wyślij zaproszenie do