Jerzy K. Żyję :-)
Temat: Ostrzeżenie: "Włatcy Móch - Wrzód na d..."
Jak zapewne zauważyli fani serialu, w sklepach pojawiła się gra o tytule jw.Kupiłem, zainstalowałem, grałem.
Po czym zawalczyły we mnie dwa pomysły - sprzeczne ze sobą.
Pierwszy: "Dlaczego tylko ty masz być frajerem; niech inni też wydadzą te prawie 50 zeta na chłam; w kupie raźniej".
Drugi: "Przyzwoitość nakazuje ostrzec innych przed tym błędem, a każda następna złotówka zarobiona przez producenta jest nienależnym haraczem i de facto złodziejstwem".
Zacznijmy od jawnego oszustwa.
Na okładce gry napisano: "7-8 godzin świetnej zabawy". Grę ukończyłem w ok. godzinę, przy czym kilkakrotnie odchodziłem od komputera - a to zrobić sobie herbatę, a to w celu dokonania procesu jej wydalenia z organizmu, etc. Nie jestem mistrzem klikania myszą - moje tempo "świetnej zabawy" było umiarkowane.
Gra jest żenująco prosta, żeby nie powiedzieć zdumiewająco prymitywna. To przygodówka typu "point and click", gdzie zbiera się przedmioty a następnie ich do czegoś używa. Jest też kilka łamigłówek i zadań +/- zręcznościowych. Oczywistość zagadek jest tak wielka, że na początku zastanawiałem się, czy przypadkiem przez pomyłkę nie włączyłem jakiejś opcji "demo". Ten poziom "trudności" byłby usprawiedliwiony w grze przeznaczonej dla kilkulatków, ale na pudełku stoi jak byk "16+".
Na okładce przeczytamy także: "bogata ścieżka dźwiękowa" i "dziesiątki zabawnych dialogów oraz sytuacji". Cóż, nie wypada się spierać z pojęciami nieprecyzyjnymi, takimi jak "bogaty" czy "zabawny". Bogactwo ścieżki dźwiękowej przypomina mi bogactwo asortymentu w sklepie mięsnym za Gierka; w porównaniu z głodującymi krajami Trzeciego Świata było to bogactwo, bo jednak na kartki każdy mógł raz na miesiąc kupić kilo śmierdzącego ochłapa.
Co dostajesz za swoje ciężko zarobione fenygi? Ano garść tekstów jak z kolejnego odcinka WM i godzinę żenującej "rozrywki". Oraz - na koniec - dojmujące poczucie, że oto dałeś się zrobić w bambuko (i to duże). Gdy Czesio wyszedł i powiedział, że to już koniec - nawet przez myśl mi nie przeszło, że to prawda i zacząłem szukać przycisku "kontynuuj" czy czegoś w tym rodzaju. Niestety - nie ma go tam.
Moja wątpliwa przyjemność obcowania z tą grą zaowocowała twardym postanowieniem, że już nigdy, przenigdy nie kupię żadnego gadżetu związanego z "WM" (a wcześniej mi się zdarzało). Jak każdego, tak i mnie można oszukać i zrobić ze mnie idiotę i frajera - ale tylko raz.
Nadal pozostanę zagorzałym fanem WM i będę oglądał kolejne odcinki w TV (oraz powtórnie te, które kupiłem do tej pory na DVD), ale - parafrazując słowa pewnego byłego ministra - "ci panowie już na mnie ani złotówki nie zarobią".
Podsumowując - jestem rozczarowany, niemile zaskoczony i zdumiony, jak bardzo można sobie lecieć w kulki z ludźmi, którzy na fali zainteresowania serialem mogą zechcieć kupić tę grę.
Przestrzegam i szczerze odradzam.