Maria S.

Maria S. Civis totius
mundi...

Temat: Być kobietą. Literatura feministyczna w Polsce

Artykuł Ingi Iwasiów:

Feminizm w Polsce rozpoczął się w latach 30. dziewiętnastego wieku od ruchu Entuzjastek z Narcyzą Żmichowską, autorką Poganki (1846) na czele. W następnym pokoleniu tworzy Eliza Orzeszkowa, której Marta (1873), przenikliwe studium psychologiczne osamotnionej kobiety, należy do klasyki europejskiej prozy emancypacyjnej. Już wówczas, w epoce romantyzmu i pozytywizmu, pojawia się dylemat, na który pisarki muszą odpowiadać aż do umownego przełomu roku 1989: patriotyczna wspólnota kobiet i mężczyzn czy też walka o zmianę społecznego statusu oraz artystyczną autonomię własnej płci? Okres międzywojenny - wraz z wywalczonymi przez kobiety prawami wyborczymi oraz edukacyjnymi - przynosi pierwsze teksty naruszające tabu wokół kobiecego przeżywania: macierzyństwa (Maria Kuncewiczowa, Przymierze z dzieckiem); śmierci (Helena Boguszewska, Całe życie Sabiny); hetero- i homoseksualności (Aniela Gruszecka, Przygoda w nieznanym kraju); biedy, wyzysku erotycznego, małżeństwa i aborcji (Nałkowska, Granica, Pola Gojawiczyńska, Dziewczęta z Nowolipek); starzenia się i samotności (Maria Kuncewiczowa, Cudzoziemka). Maria Dąbrowska pisze sagę rodzinną z zaznaczeniem perspektywy kobiecej (Noce i dnie). Literatura międzywojnia wyznacza obszary tematyczne ważne dla kobiecego pisarstwa i oferuje zarazem utwory "do czytania", liczące się z potrzebami czytelniczek. Tak jednak jak w XIX wieku walka o niepodległość wydawała się ważniejsza od emancypacji, tak po roku 1945 wspólnota doświadczenia historycznego mężczyzn i kobiet przysłoniła tematy i wątki feministyczne. Doszło do zerwania ciągłości, w pewnej mierze do "zapomnienia" tradycji kobiecej. Utworem wyjaśniającym przyczyny tego zerwania są Medaliony Nałkowskiej - arcydzieło literatury rozrachunku z okupacją, których narracja prowadzona jest z uniwersalistycznej a zarazem podmiotowej perspektywy. Od tego tekstu zaczyna się pisanie kobiet znów we wspólnej - narodowej, patriotycznej, politycznej i wreszcie codziennej - sprawie z mężczyznami. Pamiętać też trzeba, iż komunistyczny mit równouprawnienia niwelował poczucie odrębności tematów, kamuflował specyfikę kobiecego doświadczenia i potrzebę jego ekspresji w gatunkach i stylach, które nawiązywałyby do osiągnięć sprzed 1945 roku. Publiczne sprawy i poczucie misji, nie pozwalały traktować poważnie literatury popularnej, która w odmianach kobiecych rozwijała się na świecie przez cały wiek XIX i XX. Do zupełnie wyjątkowych autorek należy Joanna Chmielewska, od debiutu (Klin, 1964) pisząca popularne powieści sensacyjne i satyryczne, w których centrum stoi zawsze silna, niezależna postać kobieca. Chmielewska, tak jak Maria Nurowska, czy Krystyna Kofta, jest autorką przełamującą model kultury skupiony na obiegu wysokoartystycznym, którego głównymi wyznacznikami formalnymi są skomplikowanie i awangardowość tekstu. Pisarstwo kobiet, a także wybory czytelniczek, pokazują możliwość modyfikowania tego wzoru, wpisując się w najważniejsze współczesne dyskusje o roli książki wobec konkurencji kultury masowej. Po roku 1989 wyzwolone z patriotycznego obowiązku kobiety-autorki zaczęły poszukiwać formuły pisania najbliższego ich doświadczeniu: społecznemu, psychologicznemu, cielesnemu. Odbywało się to najczęściej ze świadomością celów feministycznych, a zarazem przyspieszyło przemiany w tematach i poetykach całej młodej literatury. Rewolucja zaczęła się od kobiet. Dekadę zmian otwierają pisarki z nowej, już nie politycznej emigracji. Najbardziej znane utwory Manueli Gretkowskiej i Izabeli Filipiak opisują doświadczenie pobytu w obcej kulturze, które nie jest już doświadczeniem utraty ojczyzny, ale wyborem biograficznym i egzystencjalnym. Pojawiająca się w nich obyczajowa prowokacja odebrana została przez krytykę jako część rynkowej strategii, bywała też deprecjonowana - choćby przez stosowanie terminu "literatura menstruacyjna" lub przywoływanie słynnej "podwójnej łechtaczki" i "stereofonicznego orgazmu" z prozy Gretkowskiej. Ciało w utworach Filipiak, mitologia kobieca u Olgi Tokarczuk, językowa lapidarność Nataszy Goerke, opis nieświadomości w powieściach Małgorzaty Saramonowicz, poetyckość prozy Magdaleny Tulli, seksualność u Zyty Rudzkiej, macierzyństwo w konfesyjnym tekście Anny Nasiłowskiej, sentymentalizm Hanny Kowalewskiej, mitografizm i psychoanaliza u Anny Boleckiej, postmodernizm Ewy Kuryluk, etyczny namysł nad historią Hanny Krall - wszystkie te tropy i tematy z trudem dają się uwięzić w jakiejkolwiek formule. Tej różnorodności nie można zlekceważyć. Wywołała ona ożywienie i dyskusje, których centralnym punktem były pytania o feminizm, ciało, specyfikę płci, konfrontacje "żeńskiego" z "męskim". Zauważyć trzeba, że w literaturze polskiej do rzadkości należą wątki konfrontacyjne, szczególne manifestacje niechęci do męskiej kultury, zdecydowana krytyka patriarchatu. Polska proza jest raczej "łagodnie feminizująca", co pozwala wchłaniać ją do nurtu głównego. Krajowy i międzynarodowy sukces Olgi Tokarczuk tłumaczy się z jednej strony właśnie jej ideologiczną neutralnością, a z drugiej - sprawnością w konstruowaniu tekstów "do czytania". Owa neutralność stanowi wierzchnią warstwę tekstów konsekwentnie wprowadzających do głównego nurtu kultury kobiecy punkt widzenia, mitologię, historię, biografię kobiety. Powstają jednak także teksty bezkompromisowe, w specyficzny sposób "tendencyjne". Najbardziej znany, Absolutna amnezja Filipiak, jest manifestem porównywalnym z Martą Orzeszkowej. Powieść ta usiłuje sprostać oczekiwaniom krytyki, oceniającej literaturę ze względu na formalną innowacyjność, a także przezwyciężyć "męski tekst", spod którego nie widać kobiety. Efekt ten uzyskuje mieszając różne gatunki, eksperymentując z typografią, zmieniając perspektywę narracyjną. Przede wszystkim jednak proponuje dziewczęcą wersję historii inicjacyjnej, wyprowadzając dziewczynkę z cienia, w jakim znajdowała się w historiach pokoleniowych spisywanych przez kolejne roczniki twórców. U Filipiak pojawia się także wątek skrajnie stabuizowany w polskiej kulturze: miłość między kobietami. Sam termin "feminizm" jest prowokacją, wykorzystywaną dwojako: przez przyznawanie się lub zdecydowane odżegnywanie się od niego. Niektóre autorki ustateczniają język swoich tekstów, przechodzą na pozycje pisarek głównego nurtu. Nie jest to jednak już, po doświadczeniach lat dziewięćdziesiątych, ten sam nurt. Kobiety znaczą w literaturze polskiej coraz więcej i w następnych dekadach ich głos będzie doniosły. Co, zapewne, odnowi także i tę podstawową dyskusję: czy literatura w ogóle ma płeć, czy też pisarze dzielą się na dobrych i złych. Odpowiedzią jest odrębność literackich projektów kobiet, ich indywidualność, która zapewnia im poczytność. A czytane są nieuchronnie "jako kobiety".