Maria Zofia Tomaszewska www.edumuz.pl
Temat: Biblioteka to nie kafejka Internauci wolą ściągać filmy...
Internet w bibliotekach miał być dużym udogodnieniem dla odwiedzających, którzy oprócz korzystania z książek na miejscu mogą sprawdzać bazy wydawnictw, szukać informacji na specjalistycznych portalach. Tymczasem czytelnicy na potęgę ściągają muzykę, filmy, nagminnie instalują komunikatory czy godzinami siedzą na portalu Nasza-klasa.pl – donosi „Gazeta (Wyborcza) w Zielonej Górze”.W kafejkach internetowych za korzystanie z Internetu trzeba zapłacić co najmniej 3 zł. Z tego powodu czytelnie i pracownie biblioteczne cieszą się większym zainteresowaniem z racji tańszego (ok. 1 zł), a częściej bezpłatnego dostępu do Internetu. Aby ukrócić proceder, placówki zaczęto już wyposażać w specjalne karty, które co prawda nie blokują stron, ale kasują wszystkie zmiany, jakie zrobili odwiedzający czytelnie. A zdarza się, że czytelnicy instalują różne programy, zmieniają ustawienia, blokują komputer, a nawet system.
Na stronie internetowej Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie pojawił się natomiast taki komunikat: „w związku z licznymi informacjami w mediach na temat tego, kto i do czego wykorzystuje Internet w przypominamy, że: (…) aby skorzystać z komputera z dostępem do Internetu, należy mieć kartę biblioteczną oraz zaakceptować wyświetlany na ekranie komputera regulamin, którego p. 1 stanowi, że Pierwszeństwo w dostępie do komputerów mają osoby korzystające z zasobów i usług elektronicznych BUW w celach związanych z nauką i kształceniem na poziomie akademickim, a p. 7 d, e) że: Korzystającym z komputerów w BUW nie wolno: (...) przesyłać i udostępniać treści niezgodnych z prawem lub (...) naruszających czyjekolwiek prawa osobiste. Nie jest zadaniem Biblioteki kontrolowanie treści, których w Internecie poszukują nasi czytelnicy. Nie zaglądamy przez ramię czytającym książki, nie sprawdzamy także, co korzystający z komputerów mają na ekranach”.
(et)