Temat: Wady i zalety pracy VM
Dagmara Buczek:
Hej dziewczyny, dziekuje Wam za odpowiedzi i jednoczesnie przepraszam, ze tak pozno odpisuje.
Beata, dzieki za wypisanie plusow i minusow. Mozesz mi powiedziec jak wyglada ten nienormowany czas pracy?
jak to wyglada w praktyce?, jak np. vm zrobi nowa witryne i rozlozy towar na sklepie to co robi nastepnego dnia? tylko uklada ubrania? mozecie mi to wytlumaczyc jak krowie na rowie? :)
czy vm stoi czasem za kasa?
czy jest to praca az tak obciazajaca fizycznie? bo ja mam problemy z sercem, wiem, ze praca przy biurku mnie tak nie zmeczy, ale vm wydaje sie o wiele ciekawszym zajeciem :)
moge sie jeszcze spytac czy mialas duzo czasu na zycie osobiste, vm czesto pracuje w weekendy?
pracowalam kiedys w sklepie jako sprzedawca, nie mialam czasu na zycie prywatne, nawet 9 h na nogach, nie chce wdepnac tak samo ;/
sorry za natlok pytan ;)
pozdrawiam cieplo.
Hej.
Ja pracowałam na regionie, więc ten nienormowany czas był inaczej rozłożony. Pracowałam całe dnie, ale prócz bycia VM, byłam też RKS, a to trochę inne zajęcie.
Sam VM zajmował sporo czasu, czasem nawet koło 8h dziennie w jednym miejscu. Wszystko zależało od konkretnego sklepu, od personelu, od ich zaangażowania, wiedzy, umiejętności, chęci, od ruchu w sklepie, od ilości towaru itp.
A trzeba było jeszcze dojechać, np. 150 km... Także w sumie praca wychodziła ok. 12h. Ale nie zawsze tak było. Czasem się zdarzało poprawienie kilku rzeczy, zrobienie witryny i tyle. Powiedzmy ok. 3 h.
Ja się poświęcałam i pracowałam nad każdym detalem, do tego szkoliłam personel, więc trochę długo schodziło.
Co do obowiązków - jeśli VM jest regionalny (bo to musimy od razu powiedzieć), codziennie jest w innym sklepie, więc codziennie robi to samo, tylko w innym miejscu. W zależności od ilości sklepów, po tygodniu wraca ponownie i albo pomaga w VM w środku sklepu, ew. zmienia ekspozycję z powodów sprzedaży, albo pracuje na nowej partii towaru. Wbrew pozorom ciągle jest co robić.
Przykładem może być choćby zmiana pogody (choć to moje indywidualne praktyki). Jest wiosna, średnia pogoda, leje deszcz. Sprawdzam w prognozach, jak się będzie to układało w najbliższych dniach. A tu niespodzianka. Upał, susza itp. Wrzucam na stół albo blisko wejścia jakieś lekkie, letnie rzeczy. I na odwrót.
Co do obciążenia fizycznego: Jest to praca męcząca, ale chyba nie aż tak, żeby być wykończonym i nie móc się podnieść. Przy codziennych czynnościach typu przewieszanie ubrań z miejsce na miejsce nie jest tak źle. Gorzej przy zmianie całej ekspozycji, budowaniu ścianek, otwarciach nowych sklepów.
Ale ogólnie, jeśli nauczy się podległe sklepy pracy z towarem, to połowa sukcesu - wtedy przyjeżdża się na miejsce, wszystko jest ok i jedzie się dalej :)
VM czasami pracuje w weekendy, np. przy otwarciach sklepów (choć te prawie zawsze są otwierane przed weekendem, nie w trakcie!) jeśli jest taka potrzeba, bądź przy nagłej zmianie kolekcji, jakimś rzucie towaru itp. Ale raczej jest to praca pon-pt. Osoba taka pracuje często też przed otwarciem, bądź po zamknięciu sklepu. Znane marki nie mogą sobie pozwolić na rozwalenie całej ekspozycji podczas dnia pracy. Ogólnie wszędzie jest to niemile widziane.
Ja miałam mało czasu na życie osobiste, bo będąc i VM i RKS ma się sporo pracy "po pracy". Raporty, zdjęcia, analizy, setki maili do wysłania, odpisania, odbieranie wiadomości ze sklepów, od władz wyższych, robienie zestawień itp. Ja codziennie spędzałam minimum 2h nad tymi rzeczami, w domu na komputerze. Jeśli mi się udawało, robiłam to w trakcie dnia, gdy miałam większy luz.
Mam nadzieję, że pomogłam.
Pozdrawiam :)